W Donbasie trwają ciężkie walki. Głównymi kierunkami rosyjskiego natarcia pozostają tam Bachmut i Wuhłedar, do zdobycia których Rosjanie angażują coraz więcej sił. Rosyjska armia uruchomiła też działania ofensywne na północ od rzeki Doniec - pisze płk Piotr Lewandowski*
Rozwój sytuacji na obszarze działań kształtuje się w sposób niekorzystny dla Ukrainy, pomimo że Rosja nie osiągnęła sukcesów o znaczeniu strategicznym, a nawet operacyjnym. Siły zbrojne Federacji Rosyjskiej utrzymują jednak inicjatywę na wszystkich dotychczasowych kierunkach działań. Co więcej, wprowadzają do walki kolejne jednostki, zwiększając stopniowo nacisk na broniące się wojska ukraińskie. Pozwala to uzyskiwać przewagę liczebną i ogniową nad obrońcami na wybranych odcinkach choć jednocześnie powoduje skokowy wzrost strat ponoszonych przez atakujących.
W minionym tygodniu dzienne straty rosyjskie wynosiły od 800 do 1000 żołnierzy oraz od kilkunastu do nawet 50 czołgów i pojazdów opancerzonych. Straty ukraińskie w przypadku żołnierzy są ok. trzykrotnie niższe, natomiast w pojazdach bojowych ten stosunek jest jeszcze korzystniejszy dla Ukrainy i wynosi kilkanaście tygodniowo. Armia rosyjska jest w stanie kontynuować działania ofensywne, zakładając, że ten niekorzystny stosunek strat ulegnie poprawie po uzyskaniu przełamania ukraińskiej obrony. Na ile jest to prawdopodobne ?
Zdaniem ukraińskiego wywiadu Rosjanie zaangażowali ok. 320 tysięcy żołnierzy w działania bojowe oraz posiadają nie mniej niż 150 tysięcy w odwodzie poza teatrem działań. Ta liczba żołnierzy nie pozwala na osiągnięcie całościowej przewagi liczebnej nad armią ukraińską. Jej liczebność określana jest na ok 750 tysięcy z czego bezpośrednio w działania bojowe zaangażowane jest ok 300-350 tysięcy. Taki stosunek sił wydaje się korzystny dla Ukrainy. Jednak armia rosyjska posiada przewagę ilościową w artylerii oraz czołgach i bojowych wozach piechoty. Ponadto posiadając inicjatywę strategiczną jest w stanie koncentrować znaczne siły na relatywnie wąskich odcinkach natarcia. Co prawda armia ukraińska posiada przewagę w rozpoznaniu dzięki wsparciu systemów NATO, więc może reagować własnymi odwodami, ale Rosja dokonuje równoczesnej koncentracji na wielu kierunkach działań.
Ataki rosyjskie prowadzone są na szerokim froncie, relatywnie słabymi siłami, jednak z dużą częstotliwością. Ma to doprowadzić do wyczerpania pozostających w obronie brygad ukraińskich. Do silniejszych uderzeń rosyjskich dochodzi jedynie okresowo.
Ogólny obraz walk, pomimo że pozwala nadal utrzymywać Rosji inicjatywę strategiczną, nie jest jednoznacznie dla niej korzystny. Poziom ponoszonych strat świadczy o dużej skuteczności ukraińskiej obrony, co w dalszej perspektywie doprowadzić może do zbytniego osłabienia rosyjskich zdolności ofensywnych i utraty inicjatywy.
W dniach 9-10 lutego Rosja dokonała kolejnego zmasowanego ataku powietrznego na ukraińską infrastrukturę krytyczną. Z 71 rakiet Ch-101, Ch-555 i Kalibr wystrzelonych przeciwko celom na Ukrainie ukraińska obrona przeciwlotnicza strąciła 61 wg danych udostępnionych przez ukraińskie Dowództwo Sił Powietrznych. Ponadto Rosjanie użyli 35 pocisków S-300 oraz 7 dronów Shahed, z których część trafiła cele w rejonie Charkowa. Atak nie wydaje się bezpośrednio powiązany z ofensywnymi działaniami wojsk rosyjskich.
Rosjanie w ostatnim czasie wzmocnili swoje ugrupowania na obszarze Zaporoża, Donbasu oraz północnym odcinku frontu. Prawdopodobnie powstają co najmniej trzy grupy armii o przeznaczeniu ofensywnym.
Nie zanotowano istotnych ruchów wojsk rosyjskich na Białorusi.
Prognoza: Obecnie trudno ocenić, czy intensyfikacja rosyjskich działań zaczepnych świadczy o rozpoczęciu ofensywy poziomu strategicznego. Nie ulega wątpliwości, że Rosjanie do takiej ofensywy się przygotowywali, o czym świadczy stworzenie co najmniej 3 grup armii - północnej, centralnej i południowej. Jeżeli jest to początek ofensywy, to będzie miała ona charakter powolnego wprowadzania do walki kolejnych sił i nastawiona będzie nie na szybkie przełamania obrony ukraińskiej, ale stopniowe ich niszczenia na szerokim froncie w połączeniu z próbami płytkich okrążeni. Możliwe jest też, że obecne działania mają charakter przygotowania dogodnych rubieży wyjściowych do ofensywy polegającej na skoncentrowanych uderzeniach na dwóch lub trzech kierunkach głównych i kilku pomocniczych.
A oto jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w ostatnich dniach. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do poniedziałku 13 lutego.
Na odcinku chersońskim strony konfliktu nie prowadzą działań bojowych o dużym nasileniu. Oddzielający walczące armie Dniepr stanowi przeszkodę wodną obecnie uniemożliwiającą podjęcie działań ofensywnych na dużą skalę. Obie strony w ciągu minionego tygodnia prowadziły nękające ostrzały artyleryjskie, działania snajperskie oraz działania z użyciem wojsk specjalnych. Linia frontu obsadzona jest niewielkimi siłami zarówno po stronie ukraińskiej, jak i rosyjskiej. Większość sił skierowano do walk w rejon Zaporoża i częściowo Donbasu.
Prognoza: Nie przewiduje się intensyfikacji działań na dużą skalę
W rejonie Zaporoża inicjatywę utrzymuje strona rosyjska, jednak w omawianym okresie powadzone ataki i ostrzały artyleryjskie miały charakter nękający i nie stanowiły poważnego zagrożenia dla spójności ukraińskiej obrony. Należy jednak odnotować, że ugrupowanie rosyjskie jest wzmacniane przez jednostki przerzucane z obwodu chersońskiego.
Prognoza: Może dojść do ataków rosyjskich na większą skalę, jednak ten kierunek natarcia ma obecnie charakter pomocniczy. Ataki będą miały na celu związanie walką odwodów ukraińskich (szczególnie pancernych), co uniemożliwi zaangażowanie ich w rejonie Donbasu
Rejon Donbasu stanowi największy obszarowo odcinek frontu i nadal angażuje większość sił zarówno rosyjskich jak i ukraińskich. Od początku wojny inicjatywa pozostaje po stronie rosyjskiej, chociaż pomimo olbrzymiego zaangażowania sił i środków oraz wielotysięcznych strat jedynym znaczącym sukcesem Rosjan było zdobycie Siewierodoniecka i Lisiczańska. W minionym tygodniu główne kierunki rosyjskich uderzeń pozostały bez zmian i najcięższe walki toczyły się o Wuhłedar i Bahmut.
Na Wuhłedar, broniony przez 72. Brygadę Zmechanizowaną, Rosjanie uderzyli siłami dwóch brygad piechoty morskiej oraz brygady zmechanizowanej. Ataki zakończyły się nie tylko niepowodzeniem, ale i ciężkimi stratami Rosjan w dużej części spowodowanymi użyciem przez Ukraińców narzutowych pól minowych. To właśnie na te miny wjechały podchodzące z głębi ugrupowania kompanie rosyjskiej piechoty morskiej.
W rejonie Bachmutu walki toczą się nadal zarówno o samą miejscowość, jak i o podejścia do miasta od południa i północy. Obecnie głównym celem Rosjan nadal pozostaje zdobycie miasta. Ma do tego prowadzić w pierwszej fazie odcięcie dróg zaopatrzenia prowadzących do Bachmutu, a w kolejnej okrążenie znajdujących się w mieście sił ukraińskich. Frontalne szturmy miasta nie zakończyły się znaczącymi postępami, natomiast poważne zagrożenie stanowią działania oskrzydlające. Od strony południowej Rosjanom udało się dojść do drogi N32 łączącej Bachmut z Konstantynówką, jednak w chwili zakończenia pracy nad artykułem, ich natarcie zostało zatrzymane. O powadze sytuacji świadczy wysadzenie przez ukraińskich saperów znajdującego się w rejonie walk mostu, co czyni drogę czasowo bezużyteczną. Na północ od Bachmutu Rosjanie poczynili na tyle znaczące postępy, że obrońcy musieli kontratakować. Należy zauważyć, że Ukraińcy obecnie kontratakują tylko, jeżeli jest to absolutnie konieczne. W zakończonym powodzeniem kontrataku wzięły udział świeżo sformowane brygady szturmowe Gwardii Narodowej w tym Brygada Azow. Obecnie ofensywa rosyjska na tym odcinku została zatrzymana.
W rejonie Donbasu siły rosyjskie po raz kolejny zaatakowały ponadto w rejonie miejscowości Awdijiwka i Opytne. Ataki miały charakter frontalny i nie przyniosły żadnych efektów poza stratami rosyjskimi i wiązaniem walką sił ukraińskich.
Prognoza: Punkty ciężkości rosyjskich ataków pozostaną bez zmian i będą nimi Wuhłedar i Bachmut. Siły Federacji Rosyjskiej w tym rejonie znacząco wzrastają i jeżeli armia ukraińska nie zdecyduje się zaangażować swoich odwodów pancernych, istnieje duże prawdopodobieństwo odcięcia Bachmutu od dostaw, co zmusi Ukraińców do jego opuszczenia.
Obszar charkowski (północny) to miejsce, gdzie dynamika wzrostu sił rosyjskich w omawianym okresie była najwyższa. Rosjanie rozpoczęli działania ofensywne na ponad stukilometrowym odcinku frontu od Kreminnej do Dworicznego. Zaangażowane tam są co najmniej 3 rosyjskie dywizje, czyli ok. 30 tysięcy żołnierzy oraz pododdziały wojsk specjalnych. Ataki na Kreminną zostały odparte przez armię ukraińską, natomiast w chwili oddawania artykułu do wydawcy brak jest informacji co do pozostałych kierunków uderzeń.
Prognoza: Północny kierunek działań jest obszarem, gdzie armia rosyjska wznowiła działania zaczepne po poniesionej porażce. Należy oczekiwać znaczącej intensyfikacji działań być może związanymi z rosyjską ofensywą strategiczną.
Podczas ataku na Wuhłedar armia ukraińska użyła narzutowych pól minowych. Do stawiania takich pól można użyć pojazdów minowania narzutowego jak np. polski Baobab-K. Jest on w stanie w ciągu dwudziestu minut pokryć sześciuset minami obszar 1800 na 180 metrów. Tej techniki używa się do stawiania min przed przednim skrajem własnej obrony. Natomiast Ukraińcy użyli artyleryjskiego systemu minowania narzutowego, prawdopodobnie produkcji niemieckiej. Jest to sposób rażenia artylerią, gdzie w wystrzeliwanych pociskach znajdują się zasobniki, które uwalniają miny nad ostrzeliwanym obszarem. Miny uzbrajają się z chwilą upadku. Wyposażone są w zapalniki zbliżeniowe różnych typów (sejsmiczne, optyczne) i rażą pojazdy znajdujące się w ich pobliżu powstałym w wyniku eksplozji strumieniem kumulacyjnym. Taktyka minowania w tym wypadku polega na pokryciu ogniem artylerii terenu przed przemieszczającymi się kolumnami wroga, z reguły w głębi jego ugrupowania. Tak właśnie stało się pod Wuhłedarem, gdzie dowódcy rosyjscy zostali zupełnie zaskoczeni tą techniką i kolejno wprowadzali pojazdy na pole minowe. Świadczy to o pobieżnym wyszkoleniu rosyjskiej kadry oraz o słabej ich świadomości sytuacji pola walki, co skutkuje nieprawidłową oceną zagrożenia.
*płk rez. Piotr Lewandowski, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Kolejny odcinek cyklu SYTUACJA NA FRONCIE autorstwa płk. Piotra Lewandowskiego ukaże się w poniedziałek 20 lutego.
O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie* bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.
Odwzorowany przebieg linii frontu ma charakter mniej lub bardziej przybliżony – zwłaszcza w rejonach, gdzie biegnie ona wzdłuż krętych meandrów rzek Doniec i Ingulec.
*Musimy pamiętać, że część informacji trafia do nas z dobowym (lub i dłuższym) opóźnieniem, część zaś wymaga weryfikacji – aktualizując mapę, korzystamy wyłącznie z potwierdzonych danych, choć w analizach wspominamy i o tych nie w pełni jeszcze zweryfikowanych.
Świat
Władimir Putin
Wołodymyr Zełenski
NATO
agresja Rosji na Ukrainę
płk Piotr Lewandowski
Rosja
Sytuacja na froncie
Ukraina
wojna w Ukrainie
Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Pułkownik rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Rakietowych i Artylerii, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego na kierunku pedagogika oraz studiów podyplomowych z zarządzania kryzysowego. Dowodził plutonem, kompanią i samodzielnym batalionem, wyróżnionym mianem przodującego oddziału wojska polskiego. Pełnił również obowiązki szefa pionu szkolenia i szefa rozpoznania pułku. Siedmiokrotny uczestnik misji bojowych poza granicami kraju, gdzie wykonywał obowiązki między innymi oficera CIMIC (współpracy cywilno-wojskowej), zastępcy dowódcy batalionowej grupy bojowej i dowódcy bazy. Służbę wojskową zakończył na stanowisku dowódcy bazy/dowódcy batalionu ochrony w Redzikowie.
Komentarze