Zalewska chwali się groszową waloryzacją. "Dbamy o nauczycieli"

Danuta Holecka, "ulubiona dziennikarka Jarosława Kaczyńskiego", stworzyła min. Annie Zalewskiej w "Gościu Wiadomości" 26 stycznia 2017 przemiłą atmosferę. Wywiad zaczęła tak: "Pani premier bardzo panią chwali. Realizowana reforma jest dobra, przyjazna dla dzieci, dbająca o nauczycieli, realizująca oczekiwania rodziców, na bardzo wysokim poziomie profesjonalizmu. To musi być miłe".

Rozmowy obu paniom nie zakłóciły doniesienia o gigantycznym zamieszaniu, jakie powstaje w całym kraju, w związku z koniecznością utworzenia do końca marca nowej sieci szkół ("Wyborcza" opisała to jako "Szkolne domino").

Wśród swoich zasług min. Anna Zalewska wymieniła waloryzację nauczycielskich płac. Kolejny raz zapowiedziała też, że "już w kwietniu" przedstawi harmonogram podwyżek na 2018 rok, ale i tym razem bez szczegółów.

W wyniku waloryzacji w 2017 r. nauczycielskie zarobki wzrosną o 1,3 proc. (tyle, ile prognozowana inflacja). Daje to miesięczne podwyżki od 35 zł (dla nauczyciela stażysty) do 65 zł (dla dyplomowanego).

Na warszawskim wiecu 10 października 2016 r. prezes ZNP Sławomir Broniarz nazwał to "jałmużną". Nawet prorządowa oświatowa "Solidarność" uznała we wrześniu 2016, że "praktycznie oznacza to kolejne zamrożenie płac, co budzi ogromną frustrację w środowisku".

Jak rosły nauczycielskie płace i jak rosnąć przestały

Podwyżek płac nauczycieli w latach 2008 – 2012 było sześć:

• w 2008 r. – o 10 proc.,
• w 2009 dwie, za każdym razem o 5 proc.,
• w 2010 r. – o 7 proc.,
• w 2011 r. – także o 7 proc. i wreszcie
• w 2012 r. – o 3,8 proc.

Jak podaje ZNP, średnie zarobki po serii podwyżek 2008-2012 zł wynoszą:

• nauczyciela stażysty - 2 718 zł,
• kontraktowego – 3 017 zł,
• mianowanego– 3 913 zł i
• dyplomowanego – 5 000 zł.

Średnia zarobków wszystkich nauczycieli to 3662 zł.

Rząd Tuska zatrzymał następne podwyżki uznając, że wzrost w latach 2008-2012 był znaczący. Trwały też negocjacje z ZNP na temat ograniczenia takich wydatków, jak urlopy dla poratowania zdrowia (do roku po minimum siedmiu latach pracy).

Min. Joanna Kluzik-Rostkowska mówiła w marcu 2015 roku po spotkaniu ze związkowcami: "W 2004 r. subwencja oświatowa wynosiła 25 mld zł, w roku 2014 - 40 mld. Dosypaliśmy do systemu 15 mld zł. W tym samym czasie liczba uczniów zmalała o 23 proc., a nauczycieli tylko o 11 proc. Nie ma mowy o dosypywaniu kolejnych pieniędzy".

ZNP chce 10 procent

ZNP domaga się od rządu Beaty Szydło podwyżek o 10 proc. W rozmowie z OKO.press, prezes Sławomir Broniarz zastrzega, że Związek nie walczy tylko o pensje nauczycieli, ale o zwiększenie nakładów na edukację. Jest to tym pilniejsze, że reforma oznacza znaczne koszty, które spadną na samorządy.

"O ile reforma wejdzie w życie" - zastrzega Broniarz. Związek przygotowuje się do strajku szkolnego w marcu. Będzie też, wraz ze stowarzyszeniami rodziców, organizacjami pozarządowymi i partiami opozycyjnymi, zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum na temat reformy. 31 stycznia 2017 zostanie powołany komitet referendalny. Do końca marca 2017 chce zebrać minimum pół miliona podpisów.