52 lata po ostatnim w USA zamachu na kandydata na prezydenta – Roberta Kennedy'ego – ktoś oddał strzały w kierunku Donalda Trumpa. Oto informacje, które do tej pory mamy na temat ataku
To zdjęcie fotografa AP Evana Vucciego już można nazwać ikonicznym: Donald Trump wychyla się ponad zasłaniających go własnym ciałem agentów Secret Service (na nakręconym przez uczestnika wiecu filmie widać, że wcześniej krzyczy do nich „poczekajcie„, kiedy chcą zabrać go ze sceny, z której przemawiał). Wyciąga pięść do góry i krzyczy „fight!”, walczcie, a tłum wybucha aplauzem.
Traf chciał, że na tym ujęciu sylwetki agentów i prezydenta oraz amerykańska flaga powiewająca w tle ułożyły się w dramatyczną kompozycję, która wygląda jak skrzyżowanie słynnego zdjęcia amerykańskich marines stawiających proporzec z flagą na Iwo Jima z „Wolnością prowadzącą na barykady" Delacroix.
Zauważył to m.in. były fotograf prezydenta Dudy Jakub Szymczuk, opatrując komentarzem dobrze identyfikującym emocje, które to zdjęcie może budzić w Amerykankach i Amerykanach.
Napędzana adrenaliną odwaga byłego prezydenta nie może nie zrobić dobrego wrażenia na jego zwolennikach i na tych, którzy jeszcze się wahają, czy iść do wyborów. Stąd niepokój w obozie Bidena, który w ostatnich tygodniach pokazał się jako coraz bardziej tracący kontakt z otoczeniem staruszek.
W sobotę 13 lipca 2024 roku o godzinie 18.15 miejscowego czasu przemawiający na wiecu w Butler w Pennsylwanii Trump chwyta się nagle za prawe ucho, słychać głuche odgłosy wystrzałów. W ułamku sekundy były prezydent i otaczający go ludzie orientują się, że ktoś strzela i padają na ziemię. Potem do prezydenta podbiegają agenci Secret Service i tworzą wokół niego kordon z własnych ciał. To wtedy Trump każe im zaczekać i wyciąga pięść w górę. Na jego twarzy widać strużkę krwi. Potem napisze w mediach społecznościowych, że został ranny w „górną część prawego ucha„. Zamachowiec chybił więc naprawdę o milimetry. „Wiedziałem, że coś się dzieje, słyszałem świst kuli, strzał i natychmiast poczułem, jak kula przebiła skórę” – napisał Trump, dziękując Secret Service i innym służbom.
Korespondent BBC rozmawiał z uczestnikiem wiecu, który twierdzi, że z miejsca, na którym stał, widział (i nie tylko on, także jego żona i inne osoby) człowieka pełzającego z bronią po dachu budynku znajdującego się po prawej stronie wiecowej trybuny. Mężczyzna opowiada, że próbował zwrócić uwagę na zagrożenie policji i agentom Secret Service, ale go zlekceważyli. Jest zbulwersowany, a w sieci buzują już teorie spiskowe: że służby zlekceważyły ostrzeżenia, bo są częścią spisku na życie byłego prezydenta albo że to sam Trump zorganizował nieudany zamach na siebie; do wyboru.
Od strzału w głowę zginął uczestnik wiecu stojący na linii strzału pomiędzy zamachowcem a Trumpem. Próbujący go ratować lekarz pogotowia, dr James Sweetland, opowiadał, że niewiele mógł zrobić, kula przebiła mózg. Ofiara to około 30-letni mężczyzna. Policja stanowa Pensylwanii podaje, że jest też dwóch rannych mężczyzn w stanie krytycznym.
Jest film, na którym widać, jak snajper na dachu budynku znajdującego się bezpośrednio za trybuną dostrzega napastnika i zaczyna strzelać. Być może miało to miejsce ułamek sekundy wcześniej, nim padł strzał, nie zdążył jednak powstrzymać napastnika. Na innym filmie widać z kolei na dachu nieruchome ciało mężczyzny ubranego w moro. Secret Service potwierdziła, że zlikwidowała zamachowca, przy którego ciele znaleziono karabinek półautomatyczny AR-15.
Na filmie poniżej widać moment ataku:
A tutaj moment, w którym do zamachowca strzela snajper:
FBI zidentyfikowało go jako 20-letniego mieszkańca Pensylwanii, Thomasa Matthew Crooksa. Na razie agencja nie podała więcej informacji na jego temat. Z publicznie dostępnych dokumentów wynika, Crooks był zarejestrowanym Republikaninem. W 2021 wpłacił też jednak niewielką sumę na inicjatywę Demokratów mającą na celu zwiększenie frekwencji wyborczej. Jak pisze „The New York Times", zamachowiec ukończył liceum w swoim rodzinnym Bethel Park z wyróżnieniem z nauk ścisłych.
Jeśli cel zamachu musi być wyprowadzany i zasłaniany przez agentów własnym ciałem, to oznacza, że wcześniej zawiodły procedury, uważa dr Michał Piekarski, ekspert od obronności i bezpieczeństwa z Uniwersytetu Wrocławskiego, autor OKO.press: „Prawdopodobnie sprawca ulokował się na dachu budynku około 125 metrów od miejsca przemówienia, już poza terenem wiecu, ale teren powinien być obserwowany, obstawiony przez zespoły strzelców wyborowych. Zdjęcia pokazują, że co najmniej jeden tam był. Być może sprawca został zauważony — ale za późno, by zadziałała procedura, w końcu oddanie strzału przez snajpera to ostateczność. Poza tym Trump to już były i być może przyszły prezydent, ale obecnie funkcji nie pełni – więc zapewne siły i środki były znacznie mniejsze niż do ochrony urzędującego prezydenta, to też mogło mieć znaczenie.
W poniedziałek 15 lipca Partia Republikańska wybiera swojego kandydata.
„W Ameryce nie ma miejsca na tego rodzaju przemoc„ – stwierdził urzędujący prezydent w krótkim wystąpieniu telewizyjnym. „To jest chore. To jest chore. To jedna z przyczyn, dla których musimy zjednoczyć ten kraj”. I dodał: „My, wszyscy, wszyscy – musimy to potępić". Biden zapowiedział też, że planuje rozmawiać telefonicznie z Trumpem, choć wkrótce po zamachu jego współpracownikom nie udało się połączyć z prezydenckim rywalem.
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Komentarze