0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Orzechowski / Agencja GazetaJakub Orzechowski / ...

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł od dawna obiecywał poprawę ochrony zdrowia uczniów – np. w czerwcu 2017 zapowiadał, że od roku szkolnego 2018/2019 wprowadzi gabinety pielęgniarskie i dentystyczne przynajmniej w części szkół, a docelowo w każdej szkole. Taka obietnica też widnieje w programie wyborczym PiS.

Specustawa zdrowotna, przegłosowana przez Sejm we wrześniu 2017, przewidziała na ten cel jednak zaledwie 158 mln zł - 134 miliony na doposażenie gabinetów profilaktyki zdrowotnej i 24 miliony na zakup tzw. dentobusów.

.

NFZ musi wyłożyć 409 mln złotych na pielęgniarki

Według informacji, które OKO.press uzyskało od Ministerstwa Zdrowia, w Polsce jest 27 692 szkół, w których działają:

  • 15 752 gabinety profilaktyki zdrowotnej, gdzie przyjmuje pielęgniarka lub higienistka szkolna;
  • 1218 gabinetów lekarskich;
  • 415 gabinetów dentystycznych.

Dofinansowanie dotyczy tylko gabinetów profilaktyki zdrowotnej, ministerstwo przeznaczy maksymalnie po 6700 złotych na doposażenie jednego gabinetu. Oznaczałoby to, że pieniędzy wystarczyłoby nawet na 20 tysięcy gabinetów (134 mln podzielone przez 6700 daje równo 20.000, co może oznaczać, że ktoś szacował taką właśnie okrągłą liczbę).

Rzecz jednak w tym, że samo wyposażenie to za mało, ktoś musi w tych gabinetach pracować.

Do tej pory, jeśli w szkole nie było gabinetu, świadczenia profilaktyczne (np. szczepionki) udzielane były poza szkołą, w miejscu określonym w umowie z Narodowym Funduszem Zdrowia. Teraz wszystkie gabinety prowadzone będą przez pielęgniarkę albo higienistkę szkolną.

Na początku września wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko obiecywała wydłużenie czasu pracy pielęgniarki w szkole i zmianę zasad finansowania opieki pielęgniarskiej. Jak mówiła, obecnie pielęgniarka w szkole bywa kilka razy w tygodniu, a w niektórych placówkach - tylko trzy razy w miesiącu. Jedna pielęgniarka obecnie obejmuje opieką od 880 do 1,2 tys. dzieci.

Na razie jednak jedyna zmiana przewidziana przez specustawę to wzrost rocznej stawki kapitacyjnej – czyli za opiekę nad jednym uczniem – na początku października z 73,68 zł do 76,56 zł.

W związku z tym NFZ - jak poinformowała OKO.press rzeczniczka - będzie musiał znaleźć na wynagrodzenia pielęgniarek szkolnych 408,7 mln zł, których specustawa nie obejmuje, bo ogranicza się do wyposażenia.

Zobacz, czym zajmują się pielęgniarki i higienistki w szkołach?

  • Świadczenia profilaktyczne, w tym wykonywanie i interpretowanie testów przesiewowych u dzieci w wieku szkolnym, w terminach badań bilansowych,
  • świadczenia grupowej profilaktyki fluorkowej u dzieci klas I-VI szkoły podstawowej,
  • kierowanie postępowaniem przesiewowym oraz sprawowanie opieki nad uczniami z dodatnimi wynikami testów,
  • czynne poradnictwo dla uczniów z problemami zdrowotnymi oraz sprawowanie opieki nad uczniami z chorobami przewlekłymi i niepełnosprawnością,
  • udzielanie pomocy przedlekarskiej w przypadku nagłych zachorowań, urazów, zatruć,
  • doradztwo dla dyrektora szkoły zgodnie z posiadanymi kompetencjami,
  • udział w planowaniu, realizacji i ocenie edukacji zdrowotnej.

Naczelna Izba Lekarska: dentobusy to hasło wyborcze

Obietnica gabinetu dentystycznego w każdej szkole kosztowałaby ogromne pieniądze. Jest ich tylko 415, utworzenie 27 tys. gabinetów oznaczałoby koszt co najmniej 1,89 miliarda (licząc po ok. 70 tys. na fotel, sprzęt do sterylizacja, lampa i podstawowe materiały i narzędzia; bez rentgena ze skanerem).

Zamiast tego ministerstwo proponuje 16 dentobusów – po jednym na każde województwo – którym rozporządzać będą wojewodowie. Koszty utrzymania i eksploatacji dentobusów ponosić będą świadczeniobiorcy, czyli samorząd – gmina (jeśli chodzi o szkołę podstawową i gimnazja) i powiat (szkoły ponadgimnazjalne).

Jak zapowiedział minister, taki gabinet dentystyczny na kołach będzie odwiedzał poszczególne szkoły i zajmował się zarówno profilaktyką, wczesnym wykrywaniem próchnicy, jak i leczeniem. Tyle obietnic. A w rzeczywistości?

Leszek Dudziński, wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej mówi OKO.press: "Dentobusy z pewnością nie są panaceum na problemy opieki stomatologicznej.

To brzmi raczej jak hasło wyborcze, a nie rzetelne rozwiązywanie problemów.

Ministerstwo chce przeznaczyć 24 mln złotych na zakup 16 dentobusów. Obecnie kontrakt opieki stomatologicznej to około 120 tysięcy złotych rocznie, a więc

za pieniądze przeznaczone na dentobusy można by sfinansować działanie 200 gabinetów rocznie.

Tymczasem kupuje się sprzęt do 16 dentobusów, a jeszcze przecież trzeba opłacić kierowców, ubezpieczenie, dentystów, asystentkę stomatologiczną i zapłacić za świadczenia. Jeśli ktoś naprawdę chciałby zreformować stomatologię dziecięcą, potrzebna jest rzetelna dyskusja o profilaktyce, zmiana organizacji opieki nad dziećmi i zmiana systemu edukacji – także rodziców.

Nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni, żeby się zorientować, że 200 gabinetów rocznie we wszystkich województwach zrobi większą różnicę niż 16 dentobusów - po jednym na każde województwo. Gdyby utrzymać ten poziom, to mogłoby to być 1000 gabinetów w ciągu pięciu lat".

Na pytanie OKO.press o skalę pomocy dentystycznej i o to, w jaki sposób finansowani będą stomatologowie w dentobusach, Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało: "Szczegółowe rozwiązania dotyczące finansowania świadczeń stomatologicznych w dentobusach są obecnie analizowane".

;

Udostępnij:

Monika Prończuk

Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.

Komentarze