Po śmierci 34-letniego Bartka w rękach policji pod loklaną komendą wybuchły zamieszki. Protestujący wybili szyby w budynku i wzniecili ogień. Policja użyła ciężkiego sprzętu i broni, dążyła do uniemożliwienia pracy reporterowi OKO.press.
Po śmierci 34-letniego Bartka w rękach policji pod loklaną komendą wybuchły zamieszki. Protestujący wybili szyby w budynku i wzniecili ogień. Policja użyła ciężkiego sprzętu i broni, dążyła do uniemożliwienia pracy reporterowi OKO.press.
Kolejne kopanie się z koniem. Na co liczyli? Że policja wyjdzie do nich z kwiatami? Dopóki Kaczafi ze swoimi pionkami jest przy korycie, te protesty niczego dobrego nie dadzą, a psom włos ze łba nie spadnie.