Adrian Zandberg z partii Razem przypomniał, że polskie państwo podziemne planowało radykalne reformy społeczne. Ma rację: w okupacyjnych wizjach powojennej polski było bardzo dużo elementów, które dziś uchodziłyby za radykalnie lewicowe
Nie walczyła [Armia Krajowa] o brunatny autorytaryzm, tylko o demokratyczną Polskę. Walczyła o Polskę, która jest sprawiedliwa społecznie. Walczyła o udział pracowników w zarządzaniu przedsiębiorstwami, to są cytaty z testamentu Polski Podziemnej
Czytamy w niej m.in.:
„W deklaracji Krajowej Reprezentacji Politycznej z dn. 15 VII 1943 [r.] oraz w deklaracji Rady Jedności Narodowej z dn. 15 III 1944 r. sformułowany został program Polski Walczącej, którego naczelne postulaty to:
Rada Jedności Narodowej została powołana przez władze państwa podziemnego 8 stycznia 1944 r. Miała być namiastką podziemnego parlamentu, a w jej skład weszli reprezentanci największych stronnictw politycznych.
W części dokumentu zatytułowanej „testament Polski Podziemnej” znalazły się następujące punkty:
„8. Uspołecznienie własności wielkokapitalistycznej i zorganizowanie sprawiedliwego podziału dochodu społecznego.
Co ważne, nie był to program komunistyczny, tylko program akceptowany przez największe emigracyjne stronnictwa polityczne. Był przy tym konsekwentny: większość stronnictw działających na emigracji i pod niemiecką okupacją (łącznie ze Stronnictwem Narodowym) miało w swoich programach już od lat 1941–1942 daleko posunięte reformy społeczne – w tym reformę rolną oraz upaństwowienie wielkich zakładów przemysłowych, banków, energetyki i transportu z demokratyczną kontrolą nad ich zarządzaniem, chociaż formy i zakres tej nacjonalizacji były oczywiście różne. Zandberg ma więc rację: z dzisiejszego punktu widzenia Polska Podziemna wyobrażała sobie wolną Rzeczpospolitą na sposób bardzo lewicowy.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze