0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Franciszek Mazur / Agencja GazetaFranciszek Mazur / A...

"Iustitia" komentuje projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, który SN 15 listopada 2017 skierował do prezydenta oraz parlamentarzystów. Miała to być odpowiedź na niekonstytucyjne projekty PiS oraz prezydenta Dudy. Jak jednak wykazują w swoim stanowisku sędziowie zrzeszeni w "Iustitii", kompromisowa propozycja Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego także narusza Konstytucję poprzez:

  • dopuszczenie do orzekania w Izbie Dyscyplinarnej ławników wybieranych przez Sejm,
  • możliwość powoływania na ławników duchownych, ale tylko wyznań chrześcijańskich,
  • powołanie instytucji Rzecznika Sprawiedliwości Społecznej, który mógłby podważać prawomocne wyroki,
  • obciążenie sędziów i prokuratorów odpowiedzialnością materialną za podejmowane decyzje.

Proponowane przez prof. Gersdorf zmiany szczegółowo opisaliśmy w tekście Ewy Siedleckiej "Sąd Najwyższy chce negocjować stopień niekonstytucyjności projektu prezydenta. To nie przystoi".

Przeczytaj także:

Poniżej zamieszczamy stanowisko "Iustitii":

Stanowisko Iustitii wobec projektu ustawy o Sądzie Najwyższym przygotowanego przez Pierwszego Prezesa SN

Zarząd Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” z zaskoczeniem i rozczarowaniem przyjął projekt ustawy o zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym przedstawiony przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego prof. Małgorzatę Gersdorf.

Zastrzeżenia budzi przede wszystkim sposób opracowania i zaprezentowania tego projektu. Jak wskazano w piśmie przewodnim skierowanym do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej stanowienie prawa nie może odbywać się bez szerokich konsultacji społecznych oraz uwzględnienia głosu środowiska, którego dotyczą. Tymczasem projekt ten, zawierający szereg rozwiązań dotyczących sędziów sądów powszechnych, nie był z sędziami konsultowany. Nie może on być zatem uznany za głos środowiska sędziowskiego, lecz autorskie dzieło Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.

Ponadto z pisma przewodniego do projektu wynika, że przedłożona propozycja wychodzi naprzeciw programowi wyborczemu partii rządzącej oraz postulatom formułowanym publicznie przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Jest to co najmniej niezręczne i nie przystoi Sądowi Najwyższemu.

Zarząd sprzeciwia się rozwiązaniom zawartym w przedstawionym projekcie, które (podobnie jak w projekcie rządowym i prezydenckim) godzą w podstawowe zasady konstytucyjne.

Skrajnym tego przykładem jest propozycja wyboru ławników do projektowanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego przez Sejm, która narusza zasady odrębności władzy sądowniczej i trójpodziału władz. Jest to faktyczne zaprzeczenie idei poszerzenia udziału czynnika społecznego w sądownictwie, której Stowarzyszenie jest orędownikiem, na rzecz dalszego podporządkowania sądów władzy politycznej.

Proponowany zakres odpowiedzialności materialnej sędziów, także za nieprawomocne orzeczenia, stanowi zagrożenie dla szczególnie chronionej przez Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej niezawisłości sędziowskiej. Deklarowana ochrona pewności obrotu prawnego oraz powagi rzeczy osądzonej orzeczeń nie uzasadnia rozwiązań, które będą wywoływały efekt mrożący wśród sędziów.

Sprzeciw budzą te fragmenty projektu i jego uzasadnienia, które są nie do pogodzenia z zasadą laickości Państwa, na przykład możliwość wskazywania kandydatów na ławników w Izbie Dyscyplinarnej przez Kościół Katolicki oraz inne Kościoły i związki wyznaniowe w Polsce.

Krytycznie należy też ocenić ukształtowanie instytucji Rzecznika Sprawiedliwości Społecznej. Proponowany zakres jego kompetencji może prowadzić do podważenia pozycji i autorytetu konstytucyjnego organu, jakim jest Rzecznik Praw Obywatelskich.

Zarząd Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” z przykrością stwierdza, że przedstawiony projekt prowadzi do osłabienia pozycji ustrojowej sądów i sędziów zdefiniowanej w art. 173 i 178 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze