Daniel Flis
Daniel Flis
Za facebookowe reklamy wyborcze Joanny Karpowicz, która była kandydatką PiS do europarlamentu, zapłaciła prywatna uczelnia. Karpowicz jest jej rektorką. Kodeks wyborczy pozwala na finansowanie kampanii jedynie przez komitety wyborcze, a za złamanie tej zasady grozi od tysiąca do 100 tys. zł grzywny. O sprawie zawiadamiamy prokuraturę
Przed wyborami do europarlamentu, na oficjalnym facebookowym fanpejdżu dr Joanny Karpowicz, kandydatki PiS z województw podlaskiego i warmińsko-mazurskiego, pojawiło się co najmniej osiem płatnych reklam wyborczych.
Dzięki nowym przepisom Facebooka, w tzw. bibliotece reklam każdy może sprawdzić, że reklamy dr Karpowicz opłacił ktoś, kto administruje fanpejdżem prywatnej Uczelni Jańskiego w Łomży. Rektorką szkoły jest Joanna Karpowicz.
Sprawę opisaliśmy miesiąc temu, dzięki sygnałowi od Czytelnika OKO.press. Dzisiaj zawiadamiamy o niej prokuraturę.
Zgodnie z kodeksem wyborczym reklamy kandydatów powinny opłacać wyłącznie ich komitety wyborcze - z własnych środków. Pieniądze na kampanie mogą wpłacać tylko osoby fizyczne - a nie mogą: rozmaite podmioty prawne (np. uczelnie).
Komitety nie mogą również przyjmować niepieniężnych korzyści i nieodpłatnych usług, innych niż rozlepianie plakatów i rozdawanie ulotek.
Zgodnie z art. 507 kodeksu wyborczego, za złamanie tego zakazu grozi grzywna od tysiąca do stu tysięcy złotych. I to zarówno temu, kto przyjmuje nielegalną korzyść w imieniu komitetu, jak i temu, kto ją przekazuje.
Dr Joannę Karpowicz może więc spotkać podwójna kara, jeśli to ona zdecydowała o sfinansowaniu swoich reklam. Wbrew pozorom nie jest to jednak oczywiste.
Nie ma wątpliwości, że materiały użyte w facebookowych reklamach wyborczych dr Joanny Karpowicz zostały przygotowane za jej wiedzą i po to, by agitować na jej rzecz. Są to krótkie filmy z jej udziałem, jest na nich wyeksponowane jej nazwisko, logo PiS-u, numery okręgu, listy i miejsca na liście.
Nie mamy jednak pewności, kto za reklamy zapłacił i kto “przyjął je” w imieniu komitetu PiS.
Choć Biblioteka reklam Facebooka informuje, że sfinansowała je Uczelnia Jańskiego, oznacza to jedynie, że płatności dokonał ktoś, kto administrował jej fanpejdżem. Nie wiemy, kto to był, z czyjego polecenia działał oraz z czyjego konta płacił. Teoretycznie reklamy mógł sfinansować pracownik uczelni bez wiedzy i zgody jej rektor Karpowicz. Wtedy to on byłby odpowiedzialny za “udzielenie korzyści” komitetowi PiS.
Podobnie nie mamy pewności, że dr Karpowicz sama prowadzi swój własny facebookowy fanpejdż. Teoretycznie pracownik jej sztabu wyborczego mógł zaakceptować wyświetlanie reklam na tym fanpejdżu bez jej wiedzy. Wtedy to on mógłby zostać ukarany grzywną za przyjęcie korzyści w imieniu komitetu wyborczego.
Nie wiemy także, czy o finansowaniu reklam Joanny Karpowicz przez jej uczelnię był poinformowany komitet wyborczy PiS. Jeśli tak, on także może dostać grzywnę.
Zadaniem prokuratury będzie ustalenie, kto podejmował decyzje o finansowaniu reklam, kto za nie zapłacił i kto o nich wiedział.
Za nielegalne finansowanie kampanii Joanny Karpowicz może odpowiedzieć także komitet Prawa i Sprawiedliwości. Przyjęcie niedozwolonych środków może skutkować odrzuceniem sprawozdania finansowego z kampanii przez Państwową Komisję Wyborczą, a tym samym:
Według biblioteki reklam Facebooka 11 reklam Joanny Karpowicz kosztowało łącznie 1.869 zł. Za osiem z nich jej uczelnia zapłaciła 1.626 zł. Trzy pozostałe, choć zachęcają do głosowania na rektorkę w eurowyborach, nie zostały zakwalifikowane jako polityczne, dlatego nie wiemy, kto za nie zapłacił. Łączne zmniejszenie dotacji i subwencji może więc sięgać od 9.756 do 11.214 zł.
Żeby jednak doszło do odrzucenia sprawozdania finansowego oraz pomniejszenia dotacji i subwencji, trzeba będzie wykazać, że o nielegalnych reklamach wiedział komitet wyborczy, z którego startowała dr Karpowicz. Czyli komitet PiS.
Po naszym zgłoszeniu Krajowe Biuro Wyborcze zapewniło, że przesłane przez nas informacje "zostaną uwzględnione przez Państwową Komisję Wyborczą w procesie badania zgodności z prawem finansowania komitetów wyborczych uczestniczących w wyborach do Parlamentu Europejskiego".
Artykuł powstał dzięki sygnałowi od Czytelnika OKO.press. Dziękujemy za pomoc!
Apelujemy również do innych Czytelników i Czytelniczek: jeśli macie wiedzę o nadużyciach władzy, dziwnych wydatkach publicznych, przypadkach korupcji lub nepotyzmu w urzędach i spółkach państwowych - skontaktujcie się z zespołem śledczym OKO.press: [email protected].
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze