0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

Rosjanie opuścili cały obwód kijowski i już zdecydowaną większość obwodu czernihowskiego. Choć wycofanie miało charakter planowy, ukraińska armia zadała Rosjanom istotne straty.

Radość z ich odwrotu przyćmiły jednak wstrząsające odkrycia dokonane przez ukraińskich żołnierzy w opuszczonych przez rosyjskie jednostki miejscowościach i rejonach. Rosjanie w wielu miejscach dopuścili się zbrodni wojennych na cywilach – traktując mieszkańców podkijowskich miejscowości w nieludzki, barbarzyński sposób. Na potęgę grabili też ich mienie.

Przeczytaj także:

Szlak odwrotu Rosjan znaczą zwłoki pomordowanych przez nich cywili.

W położonej na obrzeżach Kijowa Buczy odnaleziono masowy grób z ciałami ok. 300 cywili, oraz porzucone zwłoki zamordowanych strzałami w tył głowy mieszkańców miasteczka, którym związano ręce na plecach.

View post on Twitter

Ulice Buczy są pełne kolejnych zwłok cywili – którzy zginęli albo w wyniku ostrzałów artyleryjskich, albo od kul rosyjskich żołnierzy.

View post on Twitter

W rejonie Buczy prawdopodobnie została przeprowadzona tak zwana „zaczistka” – to praktyka stosowana przez Rosjan już w trakcie wojny w Czeczenii, polegająca na mordowaniu osób stanowiących w ocenie Rosjan jakiekolwiek potencjalne zagrożenie. W praktyce sprowadzało się to do mordowania mężczyzn zdolnych do noszenia broni.

W jednym z domów w miasteczku Rosjanie mieli wykorzystywać jedno z pomieszczeń do spania, a drugie w roli izby przesłuchań. W piwnicy znaleziono zwłoki pięciu zamordowanych cywili.

View post on Twitter

W Irpieniu Rosjanie – według słów mera miasteczka Ołeksandra Markuszyna – zabijali kobiety i dziewczynki, a następnie jeździli po ich ciałach czołgami.

View post on Twitter

Na tym nie koniec. Rosjanie rozstrzelali również sołtyskę wsi Motyżyn oraz jeszcze dwójkę cywili. Z kolei ciało męża sołtyski, torturowanego przed śmiercią, a następnie powieszonego na kablu elektrycznym, Rosjanie wrzucili do studni.

View post on Twitter

Przy szosie, około 20 km od Kijowa znaleziono z kolei ciała kilku zgwałconych i zamordowanych przez Rosjan kobiet. By ukryć ślady tej zbrodni, Rosjanie nieudolnie usiłowali spalić zwłoki.

View post on Twitter

W rejonie miejscowości Huta Meżyhirska znaleziono z kolei zwłoki Maxa Levina, ukraińskiego fotoreportera zaginionego w połowie marca. Rosjanie zabili go strzałem w potylicę.

View post on Twitter

Masowa skala zbrodni wojennych wobec cywili w obwodzie kijowskim świadczy o tym, że były one sankcjonowane przez dowództwo działających w tym rejonie rosyjskich oddziałów i miały charakter planowej pacyfikacji niechętnych do podporządkowania się okupantom mieszkańców regionu.

Na równie masową skalę Rosjanie szabrowali i grabili mienie cywili z okupowanych miejscowości. Szczątki pospiesznie wywożonych pralek można zobaczyć nawet we wrakach zniszczonych podczas walk odwrotowych przez Ukraińców rosyjskich ciężarówek.

View post on Twitter

Horror, jakiego doświadczyła ludność cywilna w obwodzie kijowskim, będzie miał niewątpliwie znaczący wpływ na przyszłe podejście ukraińskich żołnierzy i społeczeństwa do najeźdźców.

Można spodziewać się intensyfikacji doktryny „obrony totalnej” stosowanej już przez Ukraińców, nie można też wykluczać zachowań i aktów przemocy motywowanych chęcią odwetu. Od ukraińskich dowódców, oficerów i władz lokalnych zależy, czy to zjawisko zostanie utrzymane w ryzach.

O ile sytuacja w Donbasie i na froncie południowym nie uległa w ciągu ostatnich 48 godzinach istotnym zmianom, o tyle obserwowane jest znaczące zwiększanie zaangażowania przez Rosjan w obwodach sumskim i charkowskim.

Oznacza to najprawdopodobniej, że Rosjanie będą prowadzić działania ofensywne wzdłuż całej wschodniej i północno-wschodniej granicy Ukrainy - nie tylko zaś w rejonie obwodów donieckiego i Ługańskiego, czego najczęściej się dotąd spodziewano.

Nieodmiennie krytycznie trudna pozostaje sytuacja Mariupola, w którego ścisłym centrum toczą się zawzięte walki miejskie. Rosjanie zwiększyli siły atakujące Mariupol o co najmniej jedną batalionową grupę taktyczną.

Kontynuowali niszczenie atakami rakietowymi celów stanowiących zaplecze funkcjonowania ukraińskiej armii. W ciągu ostatnich 48 godzinach zniszczyli między innymi szereg obiektów infrastrukturalnych (w tym kolejowych) w obwodach połtawskim, charkowskim i dniepropietrowskim – prawdopodobnie po to, by spowolnić przerzut ukraińskich wojsk w kierunku wschodniej granicy.

Zaatakowana została także rafineria w Krzemieńczuku i co najmniej 2 magazyny paliw w zachodniej części Ukrainy (w tym 1 w obwodzie chmielnickim).

A oto jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 38. i 39. doby. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do niedzieli 3 kwietnia, do godziny 19:00.

Kijów i otoczenie Kijowa

Jeszcze w sobotę Ukraińcy ogłosili, że kontrolują już cały obwód kijowski. Dojście do tego stanu zajęło ukraińskiej armii niecałe 3 doby. Zdecydowana większość Rosjan zdołała wycofać się w sposób planowy i względnie uporządkowany, ukraińska armia wykorzystywała jednak każdą możliwą okazję, by atakować cofające się rosyjskie jednostki.

View post on Twitter

W walkach odwrotowych po stronie rosyjskiej najbardziej ucierpiały batalionowe grupy taktyczne 38. Brygady Zmechanizowanej z 35. Armii oraz 5. Brygady Pancernej i 37. Brygady Zmechanizowanej z 36. Armii – bo to ich zadaniem było utrzymywanie pozycji pod Kijowem do czasu wycofania się pozostałych jednostek.

Ukraińcy zniszczyli też pewną ilość pojazdów logistycznych i zaplecza, przy czym przejęli sporo porzuconego przez Rosjan sprzętu.

Musimy jednak zaznaczyć, że rosyjskie straty podczas odwrotu nie osiągnęły poziomu katastrofalnego dla rosyjskiej armii. Liczba zweryfikowanych zdjęciowo lub nagraniami wideo egzemplarzy zniszczonego, lub przejętego rosyjskiego sprzętu zwiększyła się w ciągu ostatnich 48h o ok. 200, przy czym część strat Rosjanie ponieśli na innych odcinkach frontu.

W obwodzie kijowskim trwają jeszcze obławy na co najmniej dwa zgrupowania rosyjskich dywersantów, stabilizuje się sytuacja w obwodzie czernichowskim. Czernihów został w pełni odblokowany, a mieszkańcy pozostającego w oblężeniu od 1 dnia wojny miasta mają wreszcie chwilę wytchnienia od morderczych ostrzałów artyleryjskich i z artylerii rakietowej.

Miejscowości opuszczone przez Rosjan w obwodzie kijowskim są albo doszczętnie, albo w znacznym stopniu zniszczone. Rosjanie zaminowali też wiele budynków i dróg – proces przywracania w tym rejonie względnej normalności będzie długotrwały.

Charków i północny wschód

Wszystko wskazuje na to, że Rosjanie nie zamierzają porzucić planów podboju wschodniej części Ukrainy. W sobotę i niedzielę obserwowano przerzucanie znacznych sił wojskowych z terytorium Rosji do obwodów sumskiego i charkowskiego.

To w zdecydowanej większości jednostki, które były już wykorzystywane w tym konflikcie – również na północnym wschodzie kraju – jednak na innych kierunkach.

Charków pozostawał ostrzeliwany, Rosjanie zwiększyli swe siły na północ i wschód od miasta i w ciągu weekendu próbowali ok. dziesięciokrotnie atakować ukraińskie pozycje – wszystkie ataki miały zostać odparte.

Nowe rosyjskie siły wkroczyły również do obwodu sumskiego – na północ od Sumów - zajmując pozycje, które dotąd nie były w ogóle obszarem rosyjskiego zainteresowania.

Wraz z intensyfikacją działań w obwodzie charkowskim sprawia to wyraźne wrażenie, jakby Rosjanie zamierzali naprawić swe błędy z pierwszego miesiąca inwazji i zamiast próbować jak najszybciej przemieszczać się w stronę centrum kraju tym razem będą obejmować ścisłą kontrolą okupowane rejony wschodniej Ukrainy, broniąc swych pozycji przed ewentualnymi ukraińskimi kontratakami.

Mariupol i Donbas

Jednostki wycofane przez Rosjan z północy Ukrainy nie trafiły jeszcze na front w Donbasie, co jest całkowicie zrozumiałe – ich transport okrężną drogą kolejową przez Białoruś i Rosję (wliczając czas na załadunek i rozładunek) trwa nie krócej niż kilka dni, do tego zaś należy doliczyć jeszcze czas na uzupełnienie i odtworzenie stanu osobowego i sprzętowego tych oddziałów.

Nawet przy bardzo wysokiej presji ze strony dowództwa i Moskwy i założeniu, że istnieje do tego odpowiednie zaplecze logistyczne, poważniejsze siły przerzucone z północy Ukrainy mogą się więc pojawić na południowym wschodzie kraju nie wcześniej niż w połowie zaczynającego się tygodnia.

Obecnie sytuacja w Donbasie wciąż więc przypomina tę z końcówki tygodnia. Rosjanie próbują rozwijać natarcie na Słowiańsk i Kramatorsk z kierunku północnego (od Iziumu), ale nie odnoszą jeszcze istotnych sukcesów. Coraz więcej rosyjskich jednostek przekracza jednak rzekę Doniec (mostami pontonowymi) dołączając do dotychczas zebranych na jej południowym brzegu rosyjskich sił.

View post on Twitter

W samym Donbasie Ukraińcy odpierają rosyjskie ataki (po kilka dziennie) na dotychczasowych liniach obronnych. Rosjanie wciąż na dużą skalę wykorzystują w roli „mięsa armatniego” żołnierzy samozwańczych „republik” donieckiej i ługańskiej zebranych w ramach prowadzonej chaotycznie i na masową skalę powszechnej mobilizacji. Część z nich nie miała wcześniej przeszkolenia wojskowego.

W atakach biorą jednak udział również regularne rosyjskie batalionowe grupy taktyczne.

View post on Twitter

Ciężko ostrzeliwane są wszystkie kontrolowane przez Ukraińców miasta znajdujące się w zasięgu rosyjskiej artylerii rakietowej i klasycznej – dotyczy to Siewierodoniecka, Popasnej, Rubiżnego, Lisiczańska, Wuhłedaru, Awdijewki i innych miejscowości.

Po wprowadzeniu przez Rosjan nowych sił na front w Donbasie, sytuacja obrońców może ulec dramatycznemu pogorszeniu.

Oddziały ukraińskiej piechoty morskiej i zmechanizowanej oraz pułk Azow wciąż bronią się w Mariupolu. W mieście toczą się zawzięte walki miejskie, w których czasowym polem walki staje się każdy kolejny budynek. Sytuacja obrońców pozostaje krytycznie niekorzystna, miasto jest całkowicie odcięte od ukraińskich linii, a ewentualna odsiecz jest praktycznie niemożliwa bez dużej operacji kontrofensywnej obejmującej również Donbas i Zaporoże.

Ewentualna droga ukraińskich jednostek dążących do odblokowania Mariupola przebiegałaby przez niemal pozbawiony możliwości znalezienia ukrycia dla pojazdów step, co w warunkach niemal pełnej dominacji rosyjskiego lotnictwa w tym rejonie (bliskość Krymu i baz wojskowych w rejonie Rostowa nad Donem) oznaczałoby ogromne straty.

Sytuacja ludności cywilnej w Mariupolu pozostaje dramatycznie zła – doniesienia o rosyjskich masowych zbrodniach wojennych z obwodu kijowskiego rodzą śmiertelnie poważne obawy co do losów cywili znajdujących się w opanowanych już przez Rosjan częściach miasta.

Południe Ukrainy

Zarówno na Zaporożu, jak i na południe od Krzywego Rogu Ukraińcy nadal skutecznie powstrzymują Rosjan – stabilizują się tam linie obrony. Rosjanie starają się uzyskać przewagę prowadząc silny ostrzał ukraińskich pozycji artylerią rakietową, ale nie ma to większego wpływu na efektywność ich akcji ofensywnych.

Na zachód od Chersonia Rosjanie pozostają na liniach obronnych.

Odessa była celem serii ataków rakietowych z okrętów na Morzu Czarnym – zniszczone miały zostać 3 bazy paliwowe i kilka obiektów infrastrukturalnych. Sporadycznie ostrzeliwany był również Mikołajów – wraz z okolicami.

***

Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej wzrósł o 0,2 i wynosi obecnie 3,5:1. Rosjanie stracili dotąd 2358 egzemplarzy sprzętu, a Ukraińcy 668. Do danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i krytycyzmem. Wzrost rosyjskich strat ma związek z sytuacją w obwodach kijowskim i czernihowskim i wynikami walk odwrotowych w tym rejonie.

Rosjanie wyraźnie starają się przygotować warunki do działań ofensywnych wzdłuż całej wschodniej granicy Ukrainy – od rejonów na północ od Sumów aż po Donbas. Transfer jednostek zwolnionych po opuszczeniu północnej Ukrainy będzie trwał jeszcze co najmniej kilka dni, kiedy jednak zostanie zakończony, dotychczasowa sytuacja na wschodzie Ukrainy ulegnie znaczącej zmianie.

Ukraińska armia z pewnością relokuje obecnie część sił z północy kraju w tym kierunku – otwarte pozostaje jednak pytanie, czy okażą się one wystarczające, by powstrzymywać kolejną fazę rosyjskiej inwazji.

Wydaje się, że Rosjanie będą dążyć nie tylko do opanowania całości obwodów ługańskiego i donieckiego, ale również przynajmniej części obwodów charkowskiego i sumskiego – z ich stolicami włącznie.

Dotychczas rosyjskie siły pozostawały rozdrobnione na nawet 9 kierunkach operacyjnych jednocześnie. Obecnie, skoncentrowane przede wszystkim na wschodzie, mogą okazać się trudniejszym przeciwnikiem dla ukraińskich obrońców.

;
Na zdjęciu Witold Głowacki
Witold Głowacki

Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.

Komentarze