W zalewie atrap i podróbek instytucji produkowanych taśmowo przez władzę Prawa i Sprawiedliwości, w rzeczywistości, w której prokurator zaczął oznaczać polityka, prezes sądu – kolegę ministra, a trybunał – zbiór osób powolnych woli rządzących, Adam Bodnar był symbolem.
Przypominał, że instytucja publiczna może stawać po stronie obywatela, niezależnie od jego poglądów politycznych, natomiast siłę państwa mierzymy stopniem ochrony interesów i praw najsłabszych, a nie potęgą i omnipotencją władzy – zarówno tej politycznej jak i ekonomicznej.
W tym sensie nie robił nic bardzo niezwykłego, wypełniał po prostu obowiązki, które nakładał na niego sprawowany urząd – Rzecznika Prawa Obywatelskich. W roli szczególnej ustawili go rządzący, próbujący wolę partyjnego kacyka postawić ponad prawem i obywatelem, a wszelkie niezależne aktywności albo tłamsić, albo cynicznie wpisywać w spór polityczny. Gdy kolejne instytucje polskiej demokracji pod presją polityków stawały się papierowe i fikcyjne, RPO przypominał nam wszystkim, jak powinien funkcjonować umocowany konstytucyjnie urząd w zdrowym, europejskim państwie. Pokazał też, że Polska nie musi być państwem tekturowym – zorganizował Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich w sposób modelowy, gromadząc wokół siebie ludzi zdolnych, pracowitych i oddanych misji publicznej.
Bodnar wymknął się również z pułapki zastawianej od 2015 roku przez władzę PiS na przedstawicieli niezależnych od rządzących instytucji.
Kto nie z nami, ten przeciwko nam – mówili przedstawiciele obozu władzy. Kto się z nami nie zgadza, ten zapisuje się do obozu wrogów politycznych i ustawia pod szyldami opozycyjnych partii politycznych – argumentowali. Kto wytyka nasze błędy i nieprawidłowości, ten wkłada kij w szprychy zmian, czynionych dla ludu i w imieniu ludu – to były ich koronne argumenty.
Bodnar w tę pułapkę złapać się nie dał – był obywatelski, a nie partyjny, stał na straży praw, a nie interesów i koterii, po stronie ludzi – a nie takich czy innych szyldów. I dlatego był dla Prawa i Sprawiedliwości tak bardzo ciężkostrawny.
Bodnar jako brzęcząca osa
Adam Bodnar jako Rzecznik Praw Obywatelskich był trochę jak ta denerwująca, brzęcząca osa praworządności, którą premier Morawiecki ostatnio chciał wyrzucić z pokoju podczas rozmowy z szefową Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen. Był wszędzie tam, gdzie władza naruszała prawo lub łamane były prawa obywatelskie. Zawsze stopa w drzwiach.
Widać to było także w ostatnich dniach urzędowania. Ostatnie dwa dni prof. Bodnar spędził na sali sądowej z prokuratorem Piotrowiczem i sędzią Przyłębską (doświadczenie samo w sobie spełniające kryteria pracy w trudnych warunkach). Przez kilka godzin on i jego współpracownicy argumentami czysto prawnymi próbowali przekonać Trybunał Przyłębskiej, jedną z podróbek instytucji stworzonych przez PiS, by nie rozpoczynał procesu wychodzenia Polski z Unii Europejskiej.
Walka była nierówna, bo oczywiste jest, że decyzje Trybunału nie zależą od argumentów natury prawnej, ale politycznej. Mimo to RPO i jego biuro stawili się na rozprawie z pełną argumentacją. Ich argumenty spisaliśmy słowo w słowo:
Często jednak nie była to tylko walka z wiatrakami. Tylko w lipcu 2021 roku BRPO odniosło dwa spektakularne sukcesy: po kasacji wniesionej przez RPO Sąd Najwyższy uznał, że zakaz zgromadzeń publicznych w czasie pandemii nie miał podstawy prawnej.
Kilka dni wcześniej NSA uznał – po skargach kasacyjnych RPO – że uchwały gmin „anty-LGBT” podlegają kontroli sądów i mogą być przez te sądy badane. Tym samym droga do sądowej walki o sprawiedliwość w sprawie „stref wolnych od ideologii LGBT” stoi otworem.
Adam Bodnar ponownie napisał także do Ministerstwa Sprawiedliwości, domagając się zmiany definicji gwałtu (zgodnie z postulatami organizacji pomagających ofiarom przestępstw).
To „duże”, ogólnopolskie tematy. Ale były też sprawy pojedynczych obywateli: dotyczące bezprawnego nakazu kwarantanny, widzeń dzieci z rodzicami osadzonymi w więzieniu, kar za złamanie zakazu przemieszczania się (w pandemii), dostępu do powszechnej ochrony zdrowia, sposobu traktowania osób nieletnich przebywających w Izbie Dziecka.
A mówimy tylko o aktywności Rzecznika w lipcu 2021 roku. O tym, co robił RPO przez prawie 6 lat można przeczytać na stronie BRPO (to kalendarium spraw), ale też w bardziej osobistej publikacji pracowniczek Biura pt. „Z urzędu. Nieurzędowy raport ze skarg, rozmów, spotkań z Rzecznikiem Praw Obywatelskich VII Kadencji 2015–2020 Adamem Bodnarem” (Agnieszka Jędrzejczyk, Barbara Imiołczyk, Aneta Kosz).
Za wtrącanie się – dziękujemy!
Za to wieczne czepialstwo o sprawy, od których zależy los obywateli i obywatelek. Za nękanie sprawujących władzę o przestrzeganie praw człowieka. Za wtrącanie się. Za niezmordowane zabieganie o przestrzeganie prawa. Za zanudzanie rządzących przepisami Konstytucji. Za wrażliwość na ludzką niedolę. Za dostrzeganie krzywdy i łamania prawa tam, gdzie nikt nie patrzy.
Dziękujemy!
Dziękuję Panie Adamie Bodnar
Ja Obywatel RP.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Pytanie czy był Polakiem? Wg mnie nie
Szacunek dla wielkiego czlowieka!
DZIĘKUJEMY!!!
SUPER GOŚĆ DZIĘKI PANIE BODNAR JESTEŚ WIELKI !!!!!!!!!!!!!!!!!
Dziękuję!