0:000:00

0:00

Sędzia Justyna Koska-Janusz domaga się przeprosin za bezprawne, jej zdaniem, odwołanie z pracy w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Żąda też zdjęcia ze strony internetowej resortu oświadczenia, w którym napisano, że w swojej działalności "miała się wykazać wyjątkową nieudolnością" i że nie poradziła sobie "z prowadzeniem prostej, choć głośnej sprawy".

„W Sądzie Okręgowym powinni orzekać tylko sędziowie o wysokich umiejętnościach, sprawności i profesjonalizmie” - głosi komunikat na stronie resortu.
Oświadczenie ministerstwa w sprawie sędzi Justyny Koski- Janusz

Sędzia Koska- Janusz już miesiąc temu sygnalizowała w wywiadzie dla jednej z gazet, że rozważa podjęcie w tej sprawie kroków prawnych.

- Pozew dotyczy dóbr osobistych. Twierdzimy, że naruszono trzy dobra osobiste pani sędzi: dobre imię, dobrą opinię i zarzucono jej niewłaściwe postępowanie w czasie pełnienia funkcji sędziego. W komunikacie opublikowanym na stronie internetowej ministerstwa sprawiedliwości zarzuca się jej rzeczy nieprawdziwe - tłumaczy mec. Andrzej Michałowski, adwokat sędzi.

- Minister nie ma podstawy prawnej do oceny sędziego w sprawowaniu przez niego funkcji i nie miał podstaw do wydawania takiej opinii - dodaje Michałowski.

Pełnomocnik sędzi tłumaczy również, że skrócenie delegacji do danego sądu nie jest decyzją, która wymagałaby uzasadnienia ministra. Minister Ziobro postanowił jednak ją uzasadnić i to publicznie, w dodatku posługując się nieprawdziwymi informacjami i naruszając w ten sposób dobra osobiste sędzi.

Sędzia Koska-Janusz, oprócz zdjęcia komunikatu ze strony internetowej resortu, domaga się opublikowania przeprosin w "Gazecie Wyborczej", "Dzienniku Gazecie Prawnej" i "Rzeczpospolitej" oraz w Wirtualnej Polsce i Onecie. Chce też, by Ziobro wpłacił 10 tys. zł na fundację realizująca marzenia chorych dzieci.

Mecenas Michałowski mówi, że tydzień przed złożeniem pozwu wezwał pisemnie Zbigniewa Ziobro do dobrowolnego przeproszenia sędzi Koski -Janusz i wpłacenia pieniędzy na fundację. Nie dostał żadnej odpowiedzi.

Ukarała Ziobrę grzywną

O konflikcie pomiędzy ministrem i sędzią zrobiło się głośno w październiku. Resort sprawiedliwości ogłosił wówczas, że odwołuje delegację sędzi Koski- Janusz do Sądu Okręgowego w Warszawie. Sędzia orzeka na codzień w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia. Przed wakacjami otrzymała, od zastępcy ministra Ziobry, zgodę na półroczną delegację do sądu okręgowego.

Zajmowała się dwiema - jak się teraz okazuje - bardzo ważnymi dla jej kariery sprawami.

Przeczytaj także:

Pierwsza to przypadek Izabelli Ch. Trzy lata temu kobieta wjechała samochodem do przejścia podziemnego w centrum Warszawy. Została zatrzymana przez policję i trafiła do tzw. sądu 24-godzinnego. Tego dnia dyżur miała sędzia Koska-Janusz, wówczas pracująca w sądzie rejonowym. Po przesłuchaniu Izabelli Ch, stwierdziła, że rozprawy nie można prowadzić w trybie przyspieszonym, bo były wątpliwości, czy Izabella Ch. jest poczytalna. Co ważne - więcej nie zajmowała się tym przypadkiem.

Drugą sprawą, która zaważyła na karierze prawniczki, był proces z prywatnego oskarżenia Zbigniewa Ziobry. Polityk (wówczas jeszcze nie minister sprawiedliwości) oskarżył o zniesławienie Jaromira Netzla, byłego prezesa PZU. Chodziło o sugestie, że za poprzednich rządów PiS, Ziobro - jako prokurator generalny – „zadbał” o to by zaginął zapis z podsłuchów rozmów Netzla w sprawie tzw. afery gruntowej.

Ziobro proces przegrał. W dodatku podczas jednej z rozpraw sędzia Koska-Janusz nałożyła na niego 2 tys. zł grzywny za spóźnienie.
09.12.2010 WARSZAWA , SEJM , OD LEWEJ : JAROMIR NETZEL , ZBIGNIEW ZIOBRO PODCZAS KONFRONTACJI PRZED KOMISJA SLEDCZA DS. NACISKOW . W TLE CZLONKOWIE KOMISJI : STANISLAW WITASZCZYK , ANDRZEJ CZUMA , ROBERT WEGRZYN I KRZYSZTOF BREZJA .
FOT. WOJCIECH OLKUSNIK / AGENCJA GAZETA
Zbigniew Ziobro i Jaromir Netzel podczas konfrontacji przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków

Nikt tego zemstą nie nazwie

Oficjalnie minister Ziobro odwołał sędzię w związku z pierwszą ze spraw. Już po jej awansowansie do Sądu Okręgowego w Warszawie miał się dowiedzieć, że sędzia "nieudolnie" i z "pobłażliwością wobec oskarżonej" prowadziła w 2013 r. sprawę Izabelli Ch. Tyle tylko, że miała z nią styczność przez … trzy godziny.

Dlaczego zatem sędzia została odesłana do sądu rejonowego? Media spekulują, że przyczyną może być proces Ziobro-Netzel i przegrana obecnego ministra oraz fakt, że ukarano go grzywną. W środowisku prawniczym nikt nie mówi głośno o zemście, ale wielu prawników przypomina "pamiętliwość" ministra w innych sprawach.

Za sędzią Koską- Janusz wstawił się prezes warszawskiego sądu okręgowego i Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”.

Pozew sędzi trafił do warszawskiego sądu okręgowego 3 listopada br. Nie udało nam się z nią skontaktować. Podobnie ze Zbigniewem Ziobro. Jego rzecznik odpowiedział, że minister nie będzie komentował sprawy i poczeka na rozstrzygnięcie sądu.

;

Komentarze