„Przygotowujemy dodatkowy »prezent« dla bandytów. Będą dłużej siedzieć za kratkami” - Zbigniew Ziobro obiecuje, że dzięki nowym zmianom w prawie obywatele poczują się bezpiecznie. Ale Polki i Polacy już dziś w 89 proc. uważają Polskę za bezpieczny kraj, a poczucie zagrożenia przestępczością jest najniższe w historii. Narracja Ziobry to zarządzanie strachem
Nie milkną głosy krytyki ekspertów prawa wobec forsowanej przez PiS nowelizacji kodeksu karnego zaostrzającej wyroki, która po senackich poprawkach wróciła do sejmowej komisji ustawodawczej. Tymczasem minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiada, że to nie koniec polityki zaostrzania represji karnej.
W programie „Strefa Starcia” TVP Info 3 czerwca mówił, że resort sprawiedliwości pracuje już nad kolejnym takim projektem.
Tym razem chodzi o członków zorganizowanych grup przestępczych, którzy, według słów ministra, są znacznie groźniejsi, korzystają z usług dobrych prawników i stać ich na podejmowanie „działań zaczepnych wobec państwa”, np. zlecenie czyjegoś zabójstwa.
My musimy powiedzieć jasno, że ludzie muszą się czuć w Polsce bezpieczni, a bandyci będą trafiać na długie lata do więzienia.
Wygląda jednak na to, że nowy projekt Ziobry to odwet przygotowywany na okazję złapania osoby, która miała zagrozić jemu samemu. Jak napisała pod koniec maja "Rzeczpospolita", poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania dopalaczowy mafioso Jan Krzysztof S. oferował 100 tys. złotych za głowę ministra-prokuratora. Sprawę prowadzi dolnośląska prokuratura.
Nowy „prezent dla bandytów” nie ujrzał jeszcze światła dziennego, nie sposób więc odnieść się do jego treści. Nie będzie jednak na pewno odpowiedzią na realne potrzeby Polek i Polaków.
Po pierwsze, przestępczość zorganizowana i gospodarcza nie jest tą, która najbardziej dokucza obywatelom - najbardziej uciążliwe są pospolite kradzieże, włamania, pobicia.
Po drugie, z badań opinii publicznej wynika, że zdecydowana większość z nas uważa Polskę za bezpieczny kraj, a najbliższą okolicę za oazę spokoju.
Minister i jego współpracownicy nakręcają w obywatelach poczucie zagrożenia, by następnie niwelować je, zaostrzając prawo karne. Takie zarządzanie strachem to klasyczne zagranie z repertuaru rządów populistycznych.
Opinie o bezpieczeństwie Polek i Polaków w kraju i najbliższej okolicy co roku wiosną bada CBOS. Wyniki opublikowane w maju 2019 roku wskazują, że drakońskie zmiany w prawie to odzwierciedlenie ministerialnej obsesji, nie zaś odpowiedź na realne zagrożenia.
Na pytanie "Czy, Pana(i) zdaniem, Polska jest krajem, w którym żyje się bezpiecznie?” twierdząco odpowiedziało aż 89 proc. badanych. Zdecydowane „nie” powiedziało jedynie 8 proc., a 3 proc. stwierdziło, że „trudno powiedzieć".
Nieznacznie częściej Polskę jako bezpieczną postrzegają mężczyźni niż kobiety - na pytanie pozytywnie odpowiedziało 91 proc. Polaków i 86 proc. Polek.
Struktura odpowiedzi zmienia się też nieco wraz z wykształceniem. Bezpiecznie czuje się aż 95 proc. posiadaczy dyplomu wyższej uczelni, oraz 77 proc. osób z wykształceniem podstawowym.
Pozytywne opinie na temat bezpieczeństwa w Polsce są też częstsze im wyższe zarobki przypadają na osobę w gospodarstwie domowym. Polska jest krajem bezpiecznym dla 74 proc. badanych, których dochody na głowę wynoszą poniżej 900 zł miesięcznie i dla 72 proc. tych, którzy swoje warunki materialne określają jako złe.
Wśród tych, którzy zarabiają per capita powyżej 2500 zł, bezpiecznie czuje się aż 95 proc.
Nieco rzadziej od średniej twierdząco odpowiadali najmłodsi badani w przedziale wiekowym 18-24 lata - było ich 83 proc.
Mimo pojawiających się rozbieżności w wynikach podzielonych na grupy społeczne, w każdej z nich wyraźnie dominowały odpowiedzi twierdzące.
Jeszcze więcej ankietowanych, bo aż 98 proc. czuje się bezpiecznie w najbliższej okolicy miejsca zamieszkania.
Tutaj opinie były o wiele mniej zróżnicowane. Statystycznie najmniej bezpiecznie w swojej okolicy czują się renciści, bezrobotni i osoby, którzy określają swoje położenie finansowe jako złe. Wciąż jednak w każdej z tych grup ponad 90 proc. badanych odpowiedziało twierdząco na pytanie CBOS.
Ankieterzy zwracają uwagę na powszechność odpowiedzi twierdzących wśród niektórych grup społecznych.
Za bezpieczną swoją najbliższą okolicę uważa 100 proc. praktykujących religijnie kilka razy w tygodniu.
A także oraz 99 proc. osób o lewicowych poglądach politycznych, pracujących na własny rachunek, kadry kierowniczej i specjalistów z wyższym wykształceniem.
Pytanie o poczucie zagrożenia przestępczością badacze rozbili na dwie części. W pierwszej zapytali ankietowanych, czy boją się sami stać się ofiarą przestępstwa. W drugiej, czy boją się o bezpieczeństwo swoich bliskich.
Wśród badanych w pierwszej części
aż 66 proc. odpowiedziało, że nie czuje zagrożenia. Boi się 33 proc., ale zaledwie 2 proc. bardzo. Autorzy podkreślają, że to najniższy wynik w 30-letniej historii badań nad tą kwestią.
Nie powinno dziwić, że rzadziej o samych siebie boją się mężczyźni niż kobiety. Odpowiedź „nie obawiam się” wybrało 75 proc. Polaków i 58 proc. Polek. Spokojni o siebie są też najmłodsi badani w wieku 18-24 lat - aż 75 proc. nie czuje zagrożenia.
Badani częściej obawiają się o bezpieczeństwo członków najbliższej rodziny niż o własne. Podobnie wyszło w tym roku - 46 proc. obawia się, że członkowie ich rodzin mogą paść ofiarą przestępstwa. Nieco ponad połowa Polek i Polaków jest natomiast spokojna o bezpieczeństwo bliskich - 52 proc.
Zagregowane odpowiedzi na te dwa pytania CBOS od lat łączy we wskaźnik poczucia zagrożenia przestępczością.
Po raz pierwszy w historii badań odsetek osób, które w ogóle nie odczuwają zagrożenia przestępczością, przekroczył 50 proc.
W porównaniu z ubiegłym rokiem oznacza to wzrost o 5 punktów procentowych. Duże obawy o siebie lub najbliższych deklaruje 7 proc. badanych - to spadek o 3 punkty procentowe w stosunku do 2018 roku.
Badacze CBOS zapytali Polki i Polaków o ich osobiste doświadczenia z przestępczością w ciągu ostatnich pięciu lat. Pytanie rozbito na kilka rodzajów przestępstw: kradzież, włamanie, pobicie/zranienie, napad/rabunek oraz szeroka kategoria „inne".
W porównaniu z 2018 rokiem widoczny jest zwłaszcza wyraźny spadek liczby osób, które deklarują, że zostały okradzione - to 11 proc., czyli o 4 punkty procentowe mniej. Wśród pozostałych wymienionych typów odnotowano spadki mieszczące się w granicach błędu statystycznego - rzędu 1-2 punktów procentowych.
Wśród ogółu badanych 84 proc. deklaruje, że w ciągu ostatnich pięciu lat nie padło ofiarą żadnego przestępstwa.
Najczęściej ofiarami przestępstw były osoby z najmłodszej grupy wiekowej - deklaruje to 28 proc. badanych w wieku 18-24 lat. Z przestępstwami wyraźnie częściej spotykają się też mieszkańcy miast powyżej 500 tys. - 28 proc. Na wsi i wśród emerytów odsetek ten wyniósł zaledwie 11 proc.
Wyniki badania CBOS potwierdzają dane Komendy Głównej Policji. Choć nie opublikowano jeszcze statystyk za cały 2018 rok, dane z pierwszego półrocza były optymistyczne. Odnotowano zwłaszcza spadek przestępczości szczególnie społecznie uciążliwej (czyli właśnie kradzieży, rozbojów, włamań) i wzrost wykrywalności.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio. W 2024 roku nominowana do nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej.
Komentarze