Wielki słoweński filozof Žižek dla OKO.press prostuje manipulacje propagandy TVP, która przekonuje że popiera on politykę polskiego rządu. To „oś zła”, „największe zagrożenie dla naszych wolności”, „nacjonalistyczno-fundamentalistyczna agenda, którą pogardzam"
Slavoj Žižek, światowej sławy filozof ze Słowenii to jeden z najbardziej wpływowych myślicieli współczesnej lewicy. Zazwyczaj nie jest traktowany jako autorytet przez sprzyjające władzy media w Polsce.
Z jednym wyjątkiem: fragmentu wywiadu dla serwisu internetowego „Quartz” z 2017 roku, w którym wydaje się chwalić PiS.
28 stycznia 2021 przypomniało go na Twitterze konto Grupy Wyszehradzkiej — zajmujące się zazwyczaj wychwalaniem na przemian władz Węgier i PiS.
Ta wypowiedź miała brzmieć (w przekładzie na polski):
„Kto zrobił najwięcej dla europejskiej klasy pracującej? To PiS, polska partia arcykonserwatywna. Zrobili to, na co nie odważył się nikt z umiarkowanej lewicy. Obniżyli wiek emerytalny, rozszerzyli dostęp do opieki zdrowotnej, zaproponowali lepsze kredyty studentom… W tym sensie całkowicie ich popieram”.
Wiadomość szybko rozeszła się w mediach prorządowych.
„Wielbiony przez tzw. »nową lewicę« marksista chwalił Prawo i Sprawiedliwość za wprowadzone reformy i programy socjalne”
Te doniesienia skomentował Piotr Semka z "Do rzeczy": "Biedny Sławek Sierakowski. Jak on to wytłumaczy swojej trzódce?".
OKO.press postanowiło sprawdzić u źródła - zapytaliśmy Sławoja Žižka, co myśli o PiS. Przypomnieliśmy mu ten cytat.
„To przerażająca manipulacja” - odpisał nam natychmiast sławny filozof.
Poniżej cytujemy w całości odpowiedź słoweńskiego filozofa.
„Nawet nie pamiętam tego wywiadu - z pewnością nie był autoryzowany, ponieważ NIGDY nie powiedziałbym, że »w całości popieram« rząd PiS. Najwięcej, co mogłem powiedzieć, to tyle, że popieram wyżej wymienione szczególne decyzje. Oto cytat z mojej książki, w którym rozwijam tę myśl:
»PiS robi to, co Marine le Pen również obiecuje zrobić we Francji: kombinację walki z polityką oszczędności [ang. austerity] (transfery społeczne, których żadna lewicowa partia nawet nie odważa się pomyśleć) oraz politykę porządku i bezpieczeństwa, która utrwala narodową tożsamość, a także obiecuje poradzić sobie z zagrożeniem wywołanym przez imigrację. Kto może przelicytować tę kombinację, która bezpośrednio dotyka dwóch największych zmartwień zwykłych ludzi?
Możemy dostrzec na horyzoncie dziwacznie perwersyjną sytuację, w której oficjalna »Lewica« prowadzi politykę oszczędności (jednocześnie także promuje multikulturalizm), podczas gdy populistyczna Prawica dąży do jej zniesienia, żeby pomóc biednym (równocześnie mając ksenofobiczną agendę) - ostatnie wcielenie tego, co Hegel opisywał jako die verkehrte Welt, świat do góry nogami«.
Popieram więc PiS tak, jak popieram Marine le Pen. Celem mojej krytyki jest liberalno-centrowa Lewica, która pozostawia otwartą przestrzeń dla populistycznej Prawicy, pozwalając jej wprowadzić te [anty-oszczędnościowe] decyzje z populistyczno-prawicowego kontekstu, czyniąc je częścią nacjonalistyczno-fundamentalistycznej agendy, którą pogardzam.
Dla mnie ostatni i najbardziej obrzydliwy przykład tej agendy to sposób, w który prezydent Andrzej Duda zareagował kilka miesięcy temu po siedmiu kolejnych dniach wielkich protestów w całej Polsce przeciw orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Trybunał zadeklarował, że przerwanie ciąży z powodu śmiertelnych uszkodzeń płodu jest niekonstytucyjne. Pierwsza reakcja władz na protesty była brutalna: Jarosław Kaczyński oświadczył, że protesty dążą do zniszczenia Kościoła i narodu polskiego. Duda potem wycofał się z tego stanowiska używając dziwacznego argumentu: »Nie może być tak, że prawo wymaga takiego heroizmu od kobiety«. Na swój sposób to »umiarkowane« stanowisko jest gorsze niż jednoznaczne potępienie Kaczyńskiego”:
Kaczyński przynajmniej pozostał na poziomie zasad i atakował przeciwników z powodu ich odmiennego światopoglądu, podczas gdy Duda potraktował ich jako osoby z defektem etycznym, którym brakuje heroizmu cechującego prawdziwą postawę etyczną.
Przykładów takiej agendy - która nie może być nazwana inaczej niż barbarzyństwem z chrześcijańską twarzą - jest wiele i już ściągnęły krytykę ze strony instytucji Unii Europejskiej: ograniczanie niezależnego sądownictwa, brutalne ingerencje w życie kulturalne itd.
Chciałbym, żeby to było tak jasne, jak to tylko możliwe: jeśli chodzi o to, co dzieje się w Polsce w ostatniej dekadzie, włączam rząd polski, razem z tymi na Węgrzech i na Słowenii, w moim własnym kraju, do tego, co nazywam »osią zła« w postkomunistycznej Europie. Stanowią najpoważniejsze zagrożenie dla naszych wolności. Dalecy od obrony Europy, członkowie tej »osi zła« są dzisiaj największym zagrożeniem dla emancypacyjnego dziedzictwa Europy”.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze