Skąd ten pomysł na rebranding? Wyjaśniamy licząc na to, że nowa strona spodoba się czytelniczkom i czytelnikom. Mamy też cichą nadzieję, że kto nas wspiera, będzie to robić tym chętniej. A także nowe osoby zdecydują się wziąć nas na utrzymanie
Kiedy wpiszesz do wyszukiwarki "logo", dostaniesz 25 miliardów wyników, po trzy na każdego człowieka na planecie Ziemia. "Love" ma tylko 14 miliardów, "war" 6,5 mld, "man" - 18 mld, "Poland" - 2 mld. Tylko "USA" z 23 miliardami może ścigać się z "logo", a paskudni politycy jak Trump czy Putin krążą ledwie wokół miliarda.
Znaczenia słowa "logo" rozciągają się od identyfikacji graficznej firmy, czy medium, aż po "słowo" w znaczeniu używanym w początkach greckiej filozofii jako zasady porządkującej czy nawet stwarzającej świat.
Zmieniamy dziś logo w tym pierwszym znaczeniu,
pozostajemy przy swoim "logo" w sensie drugim.
Bo w dzisiejszym świecie - na zakręcie wojny, katastrofy ekologicznej i i kryzysu demokracji, nie tylko w Polsce - szczególnie potrzebna jest jasność wartości i sensu, jaki możemy nadawać naszym działaniom.
"Wyciągnij markę z wszechobecnej takiejsamości" - zachwalają (dość bezsensownie) swoje rebrandingowe usługi agencje marketingowe. OKO.press przechodzi właśnie przez owe "odnowienie marki", choć nie groziło nam bycie w żadnej "takiejsamości". Wręcz odwrotnie, zawsze byliśmy wyjątkowi (na dobre i na złe) jako medium obywatelskie, utrzymujące się z dobrowolnych wpłat i godzące sprzeczności:
Do tego dochodzą dwie cechy, które - z tego co wiemy - szczególnie się wam podobają: świadomy wybór tego, co najważniejsze (żeby nie utonąć w powodzi informacji) i dziennikarska rzetelność wynikająca m.in. z całkowitej niezależności - i od polityki, i od biznesu, bo nie mamy reklam. Naszymi mocodawcami jesteście tylko i wyłącznie Wy - nasze czytelniczki i czytelnicy. Dokonując wpłaty (teraz będzie łatwiej!), popychacie okręcik OKO.press , odwołując wpłatę, zwijacie nasze żagle.
Po co zatem zmieniać - wybaczcie to słowo - markę? Skoro wszystko gra, niech gra dalej?
...to logo przedstawia, czy raczej przedstawiało, oko ludzkie w przekroju, z czerwoną tęczówką. Pomysł może nawet zbyt dosłowny, a także z zasadniczą wadą: tzw. sygnet, czyli znak graficzny, dominował nad nazwą, która była właściwie niewidoczna. W efekcie treści opatrzone naszym logo nie były postrzegane jako treści OKO.press. A zdarza się coraz częściej, że nasze filmy są wykorzystywane przez stacje telewizyjne (nawet TVP na pirackich zasadach), a nasze sondaże cytowane. Ludzie je oglądali, nie wiedząc, że to OKO.press.
Nowe logo jest nowoczesną wersją lekko graficznie uatrakcyjnionej nazwy. Wpisujemy się zresztą w trend, w którym loga mediów idą w stronę eksponowania nazwy, bez wydziwiania.
Zmiana logo jest zawsze ryzykowna. Część ludzi, która się przywiązała do starego, może się poczuć rozczarowana. Są obawy, że nowe nie zostanie rozpoznane. Ale przecież nie w tym przypadku, bo nowe logo właśnie upewni odbiorcę, z kim ma do czynienia. Logo to tylko elemencik zmian. Strona OKO.press będzie czytelniejsza, ładniejsza, bardziej funkcjonalna, łatwiej będzie czytać i oglądać, wyszukiwać treści.
Co się zmienia na stronie?
Użytkowanie OKO.press stanie się przyjemniejsze. Będzie nie tylko ładniej, ale i szybciej, nowocześniej. I wygodniej, np. będzie można zapisywać artykuł do przeczytania na później albo słuchać podcastu i jednocześnie przeskakiwać między artykułami bez wyłączania playera.
Cały ten proces, łącznie z nowym cms-em, który pozwala na szybkie publikowanie naszych treści w mediach społecznościowych (w tym na Instagramie, gdzie jesteśmy nr 1), został wykonany własnymi siłami działów IT, Marketingu i Multimediów, który rozkwita, wytwarzając także ilustracje, memy, wideo i relacje na żywo.
Z jednej strony nie mamy furmanki pieniędzy, żeby zamówić taką usługę, z drugiej stała za tym ambicja zespołu, żeby zrobić coś wyjątkowego bez pomocy z zewnątrz.
A kto to wszystko zrobił?
Mamy już ponad sześć lat, bardzo się zmieniliśmy, rozwinęliśmy, urośliśmy.
Zmieniając logo, chcieliśmy wysłać sygnał: "Halo, nie jesteśmy już tylko obywatelskim watchdogiem, ale całkiem sporym i zróżnicowanym medium o wyraźnym profilu ideowym i redakcyjnym".
Gdyby tak zrobić mały remanent ostatniego roku, to okazałoby się, że w OKO.press tylko w tym czasie pojawiło się całkiem sporo rzeczy nowych:
Podjęliśmy obowiązek obsługi wojny w Ukrainie:
Z drugiej strony jesteśmy wciąż tacy sami (niestety, na szczęście - niepotrzebne skreślić).
I jeszcze jedno się w nas nie zmienia. W epoce dulszczyzny i lansowaniu XIX wiecznych norm obyczajowych pozostajemy bezpruderyjni, otwarci na mówienie o sprawach intymnych, seksualności, ciele. Męczą nas trudne czasy, denerwujemy się polską i światową polityką, ale próbujemy zachować luz.
Myśleliśmy nawet, żeby zgodnie z naszym "lewackim" charakterem zagwarantować wam w ramach demoralizującego prezentu DARKROOMY on line, ale bardziej stateczna część redakcji zaprotestowała i skończyło się na DARKMODE, czyli możliwości czytania na odwrót - białe litery na czarnym tle. Trochę straszne, trochę ekscytujące.
Mam nadzieję, że nikogo to nie przestraszy, a wręcz odwrotnie - docenicie nasz wysiłek i nowe osoby zdecydują się wziąć nas na utrzymanie. Bo, co będziemy powtarzać do znudzenia, razem tworzymy OKO.press.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze