Koniec roku szkolnego, ale dla ponad 30 tys. nauczycieli i nauczycielek wakacje upłyną na szukaniu pracy. Z najnowszych danych ZNP zebranych w 16 województwach wynika, że pracę straciło już 9 389 nauczycieli, a etat obcięto aż 22 087 osób. I to nie koniec. MEN wciąż milczy, ZNP apeluje: "czas na działania osłonowe"
Minister edukacji Anna Zalewska zapewniała, że nauczyciele będą bezpieczni. W związku z reformą pracy miało nawet przybywać (liczby nowych etatów w deklaracjach MEN wahały się - od 5 do 12 tys.). Pracy miał nie stracić żaden nauczyciel, jednak z dnia na dzień zwolnionych przybywa.
Podczas konferencji przed budynkiem Kancelarii Premiera szef ZNP Sławomir Broniarz podał najnowsze dane z 16 województw. Mówił na tle "licznika", który utworzyły wypisane na kartonach cyfry trzymane przez działaczki związkowe.
W wyniku reformy poszkodowanych jest na razie 31 476 nauczycieli, w tym:
ZNP szacuje też, że uzupełniać etat w kilku szkołach, by dobić do 18-godzinnego pensum, będzie ponad 20 tys. nauczycieli i nauczycielek. Najbardziej kuriozalnym udokumentowanym przykładem wirtualnych etatów, które wyliczyło MEN, jest historia nauczycielki z województwa podkarpackiego, która "nowy etat" Zalewskiej uzbierała w... siedmiu szkołach.
OKO.press już dwukrotnie publikowało swój licznik. I apelowało do nauczycielek i nauczycieli o nadsyłanie zwolnień i relacji.
MEN wciąż nie odnosi się do danych spływających z samorządów. Jedyne, co robi to poddaje je w wątpliwość. Zupełnie bezzasadnie. We wtorek 20 czerwca 2017 roku prezes ZNP Sławomir Broniarz, ogłaszając najnowsze dane podkreślał, że dostęp do tych samych liczb ma MEN. Pochodzą one bowiem z arkuszy organizacyjnych szkół, które muszą być zatwierdzone przez organ nadzorujący, czyli kuratoria i ministerstwo.
Znając skalę zjawiska MEN powinien jak najprędzej "zaproponować działania osłonowe dla nauczycieli i nauczycielek, którzy w skutek reformy stracili pracę lub część etatu" - mówił 20 czerwca Sławomir Broniarz. Jedyne, co do tej pory wymyśliło ministerstwo to deklarowane "dodatkowe etaty", o których od stycznia opowiada min. Zalewska.
Zwalniani odsyłani są do banków pracy, nad którymi pieczę sprawują kuratoria. Jednak większość ofert, które są tam zgromadzone to najwyżej kilkugodzinne stanowiska - pełnych etatów nie ma.
Godzin brakuje przede wszystkim dla wuefistów, przyrodników, nauczycieli języka polskiego oraz przedmiotów artystycznych.
W stolicy z pracą pożegnało się już 1 235 nauczycieli oraz 900 pracowników administracji i obsługi. Część etatu straciło kolejne 7 tys. nauczycieli, a kolejne 913 osób będzie uzupełniać etat w trzech lub więcej szkołach.
W piątek 16 czerwca ZNP podawał takie dane dla 13 województw:
20 czerwca doszły informacje z woj. zachodniopomorskiego i warmińsko-mazurskiego. OKO.press nie zna szczegółowych danych z tych województw.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Komentarze