0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Ukrainian armed forces' soldiers drive a T-72 tank on the outskirts of Bakhmut, eastern Ukraine on December 21, 2022. - For civilians trying to survive in the hell of Bakhmut, the visit of Ukrainian President Volodymyr Zelensky on December 20, 2022 was a non-event. But it boosted the morale of soldiers engaged in one of the most violent battles on the front line. (Photo by Sameer Al-DOUMY / AFP)Ukrainian armed forc...

Ukraińskie dowództwo potwierdziło oficjalnie - choć z pewnym opóźnieniem - że Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły serię kontrataków i odrzuciły Rosjan o kilka kilometrów na południe od Bachmutu. Najprawdopodobniej nadal toczą się jednak dość zażarte walki na wschodnich obrzeżach dzielnicy przemysłowej miasta – stąd też wciąż brak komunikatu o postępach na wschód od Bachmutu.

Pewne natomiast stało się, że pod Bachmutem – gdzie od lipca nieprzerwanie toczy się najcięższa bitwa tego etapu wojny – doszło nareszcie do pewnego przesilenia na wyraźną ukraińską korzyść. Rosjanie, przeprowadzając w ciągu ostatnich tygodni w rejonie Bachmutu dziesiątki na poły samobójczych ataków po raz kolejny doprowadzili do wyczerpania się ich potencjału ofensywnego. Po przybyciu do Bachmutu przed mniej więcej tygodniem silnych ukraińskich posiłków i rozpoczęciu kontrataków nie byli też już w stanie utrzymać całości zdobytego dotąd terenu. Oznacza to, że przynajmniej na jakiś czas obrońcy Bachmutu zagwarantowali sobie odrobinę oddechu.

Absolutnie nie oznacza to zarazem, że można już mówić o definitywnym zwycięstwie Sił Zbrojnych Ukrainy w bitwie pod Bachmutem. Do tego konieczne byłoby odrzucenie Rosjan nie o kilka, lecz przynajmniej o kilkanaście kilometrów od miasta, a następnie zajęcie tam przez Ukraińców trwałych pozycji obronnych. Rzecz jasna nie można przy tym wykluczyć, że Siły Zbrojne Ukrainy właśnie starają się to osiągnąć. Ukraińskie działania pod Bachmutem wciąż objęte są bardzo szczelnym embargiem informacyjnym, mimo to jednak w infosferze pojawiają się na przykład nagrania i zdjęcia ze zdobytych przez Ukraińców rosyjskich okopów i umocnień – na tyle rozbudowanych, że można zakładać, że powstały one co najmniej kilka tygodni temu. Jednocześnie brak jest nowych dowodów wizualnych na prowadzenie przez Rosjan jakichkolwiek poważniejszych działań ofensywnych w rejonie Bachmutu – do niedawna były głównie nimi filmy i nagrania z lubością wrzucane do mediów społecznościowych przez powiązanych z rosyjską armią i specsłużbami milblogerów.

Bitwa pod Bachmutem nadal się więc nie skończyła – miasto wciąż jest pod rosyjskim ostrzałem, a na jego przedpolach toczą się ciężkie walki. Teraz to jednak ta faza bitwy, w której inicjatywę przejęły przechodząc do kontrataku Siły Zbrojne Ukrainy.

W mediach i mediach społecznościowych powracają w ostatnim czasie – zwłaszcza od poniedziałkowego spotkania Władimira Putina z Aleksandrem Łukszenką - obawy związane z możliwością przeprowadzenia przez Rosjan wespół z armią białoruską nowego uderzenia z terytorium Białorusi na północną lub zachodnią część Ukrainy. Przesłankę do nich stanowią doniesienia o przerzucaniu na terytorium Białorusi kolejnych kontyngentów nowo zmobilizowanych rekrutów.

O ile jednak ataku z Białorusi nie można wykluczać w przyszłości, Rosjanie – nawet z uwzględnieniem armii białoruskiej - nadal nie dysponują tam siłami zdolnymi realnie zagrozić Ukrainie z północy. Szczegółowa analiza obrazów satelitarnych wskazuje, że na terenie Białorusi przebywa obecnie około zaledwie 10 tysięcy rosyjskich żołnierzy – w dodatku są oni rozsiani po kilku odległych od siebie poligonów. To nadal zdecydowanie za mało, by można było mówić o realnym zagrożeniu. W pierwszej fazie inwazji Rosjanie wprowadzili z terytorium Białorusi nie mniej niż 30 tysięcy żołnierzy, co i tak okazało się niewystarczające do realizacji celów operacyjnych.

Nie zmienia to jednak faktu, że rosyjskie jednostki operujące na Białorusi zmuszają Ukraińców do utrzymywania odpowiednich rezerw do zabezpieczenia północnej granicy kraju – tym samym wojska te nie mogą zostać użyte na linii frontu. Podobnym celom służą odosobnione rosyjskie ataki prowadzone z terytorium Rosji na północno-wschodnie pogranicze Ukrainy – jak przed ok. 2 tygodniami na północ od Charkowa i wczoraj w obwodzie sumskim, gdzie Rosjanie przeprowadzili po raz pierwszy od wielu miesięcy ograniczone (i nieskuteczne) natarcie na ukraińskie pozycje w rejonie wsi Wysoke pod Krasnopolem.

A oto jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 303 doby. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do piątku 23 grudnia do godziny 19.

Na północ od Dońca

Rosjanie przeprowadzili serię ataków na wschód od Kupiańska – było to prawdopodobnie tak zwane rozpoznanie bojem mające na celu znalezienie ewentualnych luk w ukraińskich pozycjach obronnych w tym rejonie walk.

Na przedpolach Swatowego Ukraińcy prowadzą ciężki ostrzał artyleryjski rosyjskich linii obronnych, jednocześnie podejmując ograniczone (jak dotąd) działania ofensywne. Ukraińska armia zdaje się pod tym względem szczególnie mocno zainteresowana rejonem wsi Kołomyjczycha położonej bezpośrednio na zachód od Swatowego.

View post on Twitter

Ciężkie walki toczą się też w rejonie wsi Płoszczanka na północ od Kreminnej – skąd Rosjanie usiłują wyprzeć Ukraińców oraz pod pobliską Czerwonopowiwką, która obecnie powróciła w ręce Rosjan, lecz jest atakowana przez SZU.

Donbas

Zwrot w bitwie o Bachmut opisywany przez nas wyżej świadczy o przynajmniej czasowym zachwianiu rosyjskiego potencjału ofensywnego w Donbasie. Nie zmienia to jednak faktu, że Rosjanie kontynuowali natarcia w rejonie Awdijewki i Marjinki – jednak z zauważalnie słabszą niż do tej pory intensywnością. Wciąż też ostrzeliwane są zarówno ukraińskie linie obronne, jak i położone za nimi miejscowości znajdujące się w zasięgu rosyjskiej artylerii.

Południe Ukrainy

Wzdłuż linii na Zaporożu trwają walki o charakterze pozycyjnym – o mniejszej intensywności niż na wschodzie kraju. Rosjanie niemal codziennie ostrzeliwują Chersoń z artylerii rakietowej, z kolei Ukraińcy prowadzą ostrzał głębokiego zaplecza rosyjskich linii obronnych – w ostatnich dniach trafione przez HIMARS-y zostały m.in. cele w Tokmaku i Melitopolu. Nadal spływają doniesienia o znacznej koncentracji ukraińskich wojsk w rejonie miasteczka Hulajpołe – co może zapowiadać uruchomienie tam działań ofensywnych po poprawie warunków pogodowych.

***

Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej wynosi obecnie 3,2:1. Rosjanie stracili dotąd 8536 egzemplarzy sprzętu, a Ukraińcy 2641. Do wszelkich danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i sceptycyzmem.

Po miesiącach uporczywego szturmowania Bachmutu, mimo ogromnych i stale narastających strat w ludziach i sprzęcie, Rosjanie dostali tam wyraźnej zadyszki – a następnie zaczęli powoli ulegać kontratakującym świeżymi siłami Ukraińcom. Choćby pobieżne odtworzenie przez Rosjan potencjału ofensywnego pod Bachmutem potrwa w obecnej sytuacji co najmniej (to wariant korzystny z rosyjskiego punktu widzenia) kilkanaście dni – przy czym oparty on będzie już niemal wyłącznie na rekrutach z mobilizacji. Niezdolność zarówno do zdobycia Bachmutu, jak i do utrzymania pozycji na jego obrzeżach jest też bardzo poważnym ciosem dla wizerunku najemniczej Grupy Wagnera – dotąd odpowiadającej za ten kierunek rosyjskiej ofensywy – może to skutkować kolejnymi rozgrywkami w obrębie kremlowskich elit między dowództwem armii a grupą Jewgienija Prigożyna, patrona wagnerowców.

***

Wszystkie dotychczasowe teksty z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE, w których relacjonujemy przebieg działań wojennych w Ukrainie, znajdziesz TUTAJ. Następny materiał w tym cyklu ukaże się w środę 28 grudnia.

MAPA przebiegu działań wojennych w Ukrainie

O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie* bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.

Odwzorowany przebieg linii frontu ma charakter mniej lub bardziej przybliżony – zwłaszcza w rejonach, gdzie biegnie ona wzdłuż krętych meandrów rzek.

*Musimy pamiętać, że część informacji trafia do nas z dobowym (lub i dłuższym) opóźnieniem, część zaś wymaga weryfikacji – aktualizując mapę, korzystamy wyłącznie z potwierdzonych danych, choć w analizach wspominamy i o tych nie w pełni jeszcze zweryfikowanych.

;
Na zdjęciu Witold Głowacki
Witold Głowacki

Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.

Komentarze