Odzyskania niepodległości przez Polskę nie będą świętować w Warszawie ani kanclerz Niemiec Angela Merkel, ani prezydent Francji Emmanuel Macron, ani prezydent USA Donald Trump. Wszyscy spotkają się w Paryżu na uroczystościach stulecia zakończenia I wojny światowej. Prezydenta Andrzeja Dudy wśród nich nie będzie
"Wiadomo, że on [prezydent] takie zaproszenia już formułuje, już zaprasza przywódców państw i myślę, że będzie bardzo godna reprezentacja świata na naszych obchodach w dniu 11 listopada" - zapowiadał w marcu 2018 wiceminister kultury Jarosław Sellin. Czy ostatecznie ktoś przyjedzie? "Ja nie słyszałem o takich pomysłach i nie wydaje mi się, żeby ktoś miał przyjechać. Chyba że Kancelaria Prezydenta trzyma to w jakiejś ultratajemnicy i będą chcieli to odpalić dwa, trzy dni wcześniej" – żartuje jeden z posłów PiS w wypowiedzi dla Gazety.pl.
Centralne europejskie obchody rozpoczną się pod Łukiem Triumfalnym 11 listopada 2018 roku o godz. 11.00 przemówieniem prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Weźmie w nich udział ponad 60 przywódców z całego świata. Nie będzie wśród nich polskiego prezydenta Andrzeja Dudy, który w tym czasie będzie się przygotowywał do uroczystości przed Grobem Nieznanego Żołnierza.
O godz. 13.00 światowi przywódcy wezmą udział w oficjalnym lunchu w Pałacu Elizejskim, a następnie w otwarciu Paryskiego Forum na rzecz Pokoju, które ma się stać doroczną imprezą.
O godz. 15:30 przemówienia wygłoszą tam Angela Merkel i sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres.
Tego dnia Trump spotka się też z Vladimirem Putinem (jak podkreśla Kreml: na krótko).
W ramach uroczystości nie przewidziano żadnych mszy.
Wcześniej prezydent Francji spędzi tydzień podróżując po Francji - po miejscach bitew z I wojny światowej, odwiedzi m.in. Verdun. W Charleville-Mezieres odbędzie się specjalne posiedzenie rządu - to okolice w czasie wojny dotknięte zniszczeniami, a dziś przeżywające wielkie problemy z związku z upadkiem lokalnego przemysłu i bezrobociem.
Nie wiemy, kto z władz centralnych będzie reprezentował Polskę w Paryżu, z pewnością nie będzie to jednak "najwyższy przedstawiciel Rzeczypospolitej Polskiej", czyli prezydent.
Dla każdego polskiego rządu i każdej polskiej głowy państwa paryskie obchody stwarzałyby kłopotliwą sytuację. Trudno oczekiwać, żeby przywódcy Wielkiej Brytanii, USA czy Włoch wybrali 11 listopada Warszawę, a nie Paryż.
Ale można było nie obiecywać. To rządzący PiS niesamowicie rozbudził oczekiwania. Grzmiały wypowiedzi o znaczeniu polskiej niepodległości dla świata i Europy. Jednak przez politykę zagraniczną opartą od 2015 roku o konflikty z największymi partnerami Polski w Europie, obecne władze RP same storpedowały szansę na obchody tej wielkiej rocznicy w międzynarodowym towarzystwie. Ostatnia wizyta zagraniczna na zaproszenie prezydenta RP miała miejsce na początku czerwca - podaje Gazeta.pl.
Skoro prezydenta RP nie będzie w Paryżu, przynajmniej podczas najważniejszej części obchodów europejskich, to co będzie robił? Oto jego plan (dziękujemy internetowej stronie prezydenta z informacje)
O godz. 9:00 Andrzej Duda weźmie udział w mszy w Świątyni Opatrzności Bożej, następnie w odpaleniu "świecy niepodległości", a później w odsłonięciu " tabliczek przy dębach posadzonych dla upamiętnienia Ojców Niepodległości".
O godz. 12:00 prezydent odśpiewa hymn RP przed Grobem Nieznanego Żołnierza, gdzie odbędzie się też Uroczysta Odprawa Wart.
Następnie otworzy Festiwal Niepodległa na Krakowskim Przedmieściu, a o godz. 14 nada pośmiertne Ordery Orła Białego 25 osobom zasłużonym dla niepodległości (wśród nich są Maria Skłodowska-Curie, Ignacy Daszyński, Roman Dmowski, Janusz Korczak, Baruch Steinberg, Zofia Kossak-Szczucka, Kornel Makuszyński, Władysław Reymont i Stefan Żeromski).
Być może nic w tym dziwnego, że Andrzej Duda nie będzie świętował wraz z resztą Europy zawieszenia działań wojennych na wszystkich frontach w 1918 roku, skoro do obecnych negocjacji na temat innego zawieszenia broni odnosi się co najmniej niepoważnie:
Widoczni na zdjęciu przywódcy Rosji. Niemiec, Turcji i Francji spotkali się w Stambule, by negocjować zawieszenie broni w Syrii. Wojna trwa tam od 7 lat, zginęło w niej ponad 400 tys. osób, 5,6 miliona osób zostało zmuszonych do opuszczenia kraju.
"Syria to największy kryzys humanitarny naszych czasów" - mówił Wysoki Komisarz ONZ ds. Uchodźców, Filippo Grandi.
"Siedem lat konfliktu w Syrii uszkodziło lub zniszczyło jedną trzecią tamtejszych szkół, a połowa tamtejszych dzieci przestała się uczyć" - napisał 2 listopada 2018 Gordon Brown, były premier Wielkiej Brytanii i specjalny wysłannik ONZ ds. edukacji.
Co ma do powiedzenia na ten temat polski prezydent? Złośliwe komentarze. Śmieszkowanie.
Rządzący PiS zapowiadał "wstawanie z kolan" i promowanie polskiej wersji historii w świecie. Setna rocznica roku 1918 stwarzała do tego znakomitą szansę.
Tymczasem przez niemal cały rok 2018 wysiłki rządzących Polską w dziedzinie polityki historycznej były skoncentrowane wokół ustawy o IPN i "polskich obozów zagłady".
Zaś na ostatniej prostej w świat poszedł sygnał, że polskie władze chciały się układać z narodowcami, którzy organizują Marsz Niepodległości z udziałem rasistów i neofaszystów. Zeszłoroczny Marsz oburzył międzynarodową opinię publiczną.
Przypomnijmy kilka wypowiedzi prezydenta o międzynarodowym znaczeniu polskiej niepodległości. (podkreślenia - OKO.press.)
"My, Polacy, mamy wielką historię i nie mamy się czego wstydzić, wręcz przeciwnie, powinniśmy być z niej dumni. Powinniśmy mówić prawdę, ale powinniśmy także walczyć o prawdę w stosunkach z naszymi sąsiadami, bo dobre stosunki międzysąsiedzkie, międzyludzkie mogą być zbudowane tylko na prawdzie. Dlatego aktywna polityka historyczna jest potrzebna i wewnątrz kraju, i na zewnątrz. I ja się zobowiązuję także i w tym zakresie być aktywnym".
"Odrodzenie niepodległego, wolnego i suwerennego państwa stało się rzeczywistością przede wszystkim dzięki trzem czynnikom: pragnieniu polskiego narodu do posiadania własnego państwa, bohaterskiemu poświęceniu walczących żołnierzy oraz determinacji odważnych przywódców, którzy przekonali polityków na całym świecie, że bez odrodzonej Polski Europa nie będzie sprawiedliwa i bezpieczna.
Tak wówczas, jak i teraz wola narodów oraz liderów politycznych pozostają kluczowe. Tak wówczas, jak i teraz bez suwerennej Polski Europa nie będzie sprawiedliwa i bezpieczna".
"To jest właśnie Polska – państwo, które się odrodziło i idzie dzisiaj z podniesioną głową, chce dalej się rozwijać, współdziałając, jak najlepiej umie, z innymi. Świadome swojego miejsca na świecie i w Europie oraz świadome roli, jaką w związku z tym ma obowiązek także odgrywać. Świadome też odpowiedzialności swojej obecności w gronie narodów zebranych wśród Narodów Zjednoczonych".
Słowa, słowa, słowa. I pohukiwanie z kąta.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze