Rosjanie przygotowują na początek września "referendum" w Melitpolu - informuje mer miasta. Jak donosi ukraińska prokuratura, od początku rosyjskiej inwazji zginęło 353 dzieci, a 666 zostało rannych. Ukraina spodziewa się jesienią kolejnych 500 tys. wewnętrznych przesiedleńców
Siły zbrojne naszego państwa zdołały zadać najeźdźcom znaczne straty logistyczne. Rosyjskiej armii coraz trudniej jest utrzymać pozycje na zdobytym terytorium - powiedział Wołodymir Zełenski w codziennym orędziu do narodu.
Co jeszcze miał do przekazania?
Pomnik zbudowany w Rydze w 1985 r., czyli pod koniec czasów sowieckich „zgodnie z ustawą »W sprawie zakazu eksponowania i demontażu obiektów gloryfikujących reżim sowiecki i nazistowski na terytorium Republiki Łotewskiej«, która weszła w życie 23 czerwca 2022 r., podlega rozbiórce. W rozumieniu ustawy demontaż oznacza rozbiórkę lub usunięcie obiektu w taki sposób, by przedmiotowy obiekt nie istniał. Władze Rygi nie ma prawa do przeniesienia pomnika na obwód leningradzki” – ogłosił samorząd stolicy Łotwy.
Informacje o demontowanych pomnikach sowieckich na terenie Europy Wschodniej i Środkowej co i rusz obiegają rosyjskie media. Nad ryskim pomnikiem użalały się same telewizyjne “Wiesti”. Monumentalny pomnik Kreml chciał ratować przewożąc go do Leningradu i początkowo burmistrz Rygi nawet rozważał taki pomysł. Demontaż post-pomników przebiega jednak prawie wszędzie z poszanowaniem prawa, na podstawie przepisów i po spełnieniu procedur. Teraz Łotysze oznajmili, że ich nowe prawo nie pozwala im podarować pomnika Rosji.
Dziś na terenie czasowo okupowanej elektrowni Zaporoskiej miało miejsce "zdarzenie". Po południu dziewięciu rosyjskich żołnierzy zostało pilnie przewiezionych do szpitala miejskiego z obrażeniami o różnym stopniu ciężkości. Niektórzy leczeni są w warunkach ambulatoryjnych, niektórzy są hospitalizowani. Jeden z nich w ciężkim stanie jest na intensywnej terapii. Są też ofiary śmiertelne, ale na razie nie podajemy ich liczby — przekazał w poniedziałek wieczorem burmistrz Energodaru Dmytro Orłow.
Alekander Donskoj, kremlowski oligarcha i były burmistrz Archangielska, najpierw ogłosił, że zajmie się produkcją rosyjskiego odpowiednika Coca-Coli. "Jestem przeciwko podróbkom, ale za jakościowymi analogami i alternatywami. Dlatego, biorąc za punkt wyjścia sprawdzoną Coca-Colę, tworzymy samodzielny, ekologicznie czysty, ojczysty napój z lokalnych składników i z rosyjskim charakterem" — mówił Donskoj. Po czym zaprezentował Russkają Colę z etykietą, na której widnieją Maryja z Jezusem. "Wychodzę z założenia, że wszystko, co stworzył Bóg, jest boskie, a to jest boski napój. Jestem przekonany, że gdy przedstawiciele Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej go spróbują, spodoba im się" — tłumaczył Donskoj.
Teraz oligarcha wpadł na nowy pomysł. Dla rosyjskich turystów przygotował praktyczny przewodnik, który pozwoli wybrać im przyjazny kierunek na urlop. Platformę nazwał "Lokalizatorem rusofobów". Na czarnej liście Polska zajmuje drugie, po Ukrainie, miejsce. Według portalu Donskoja przyjaznych Rosji jest zaledwie 8 proc. Polek i Polaków. Dalej są: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Izrael, Łotwa, Litwa, Czechy, Niemcy i Japonia.
Gdzie rosyjscy turyści będą więc mile widziani? Zdaniem „Lokalizatora rusofobów” w tym roku najlepiej będą się czuć w Białorusi, Serbii, Słowacji, Afganistanie, Turkmenistanie i...Syrii, w której od ponad 10 lat trwa wojna. Mniej przyjazne, ale wciąż względnie otwarte na Rosjan kraje to według Donskoja: Gruzja, Chiny i Mołdawia.
Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła dziś w pierwszym czytaniu ustawę, która zakaże nadawania obiektom i budynkom nazw nawiązujących do Rosji lub Rosjan.
Posłowie zajmowali się też dziś rozszerzeniem listy osób, które nie podlegają mobilizacji. Dotychczas ze służby wojskowej zwolnione były - bez względu na płeć - osoby, które mają troje lub więcej małoletnich dzieci, samodzielnie wychowują małoletnie dziecko lub dziecko niepełnosprawne, muszą stale opiekować się chorą żoną, mężem lub rodzicami, mają małoletnie dziecko, a jeden z małżonków jest w trakcie odbywania służby wojskowej. Po zmianach, na liście znajdą się też ci, których bliscy krewni zginęli lub zaginęli podczas Operacji Antyterrorystycznej, Operacji Połączonych Sił, a także w czasie stanu wojennego.
Po okupowanych przez Rosję ukraińskich obwodach: chersońskim i zaporoskim, teraz “Ługańska Republika Ludowa" wprowadziła przepisy pozwalające deportować każdego, kto nie uzyskał obywatelstwa rosyjskiego lub "ługańskiego” i krytykuje Rosję albo “ŁRL”.
Zmiany w Kodeksie wykroczeń administracyjnych wprowadza odrębna ustawa „w celu ustalenia odpowiedzialności za działania mające na celu zdyskredytowanie polityki zagranicznej ŁRL, DRL i Federacji Rosyjskiej celu ochrony interesów Federacji Rosyjskiej, ŁRL, DRL i ich obywateli międzynarodowy pokój i bezpieczeństwo oraz użycia Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, ŁRL, DRL” a także “za naruszenie procedury organizowania lub przeprowadzania zgromadzeń, za propagandę, publiczne demonstracje nazistowskich lub ekstremistycznych symboli [red. - czyli symboli Ukrainy, bo według okupantów wszystko co ukraińskie jest nazistowskie], za podżeganie do nienawiści lub wrogości, poniżanie godności ludzkiej”.
Wcześniej informowaliśmy, że separatyści z Donbasu twierdzą, że zajęli Siewiersk, miasto w regionie bachmuckim. Informacje dementuje strona ukraińska. "Siły Zbrojne nie pozwoliły Rosjanom posuwać się w kierunku Siewierska i Bachmuta w obwodzie donieckim - ataki wroga zakończyły się całkowitym niepowodzeniem" — podaje Sztab Generalny w wieczornym raporcie.
W poniedziałek, po czterech miesiącach przerwy, nadawanie wznowił niezależny rosyjski kanał telewizyjny Dożd (na Kremlu uznawany za "agenta zagranicznego"). Na początek do ramówki wracają wiadomości i kilka kanałów autorskich. Szefowa stacji, Natalia Sindiejewa, zapowiedziała, że "wielki, poważny powrót" jest zaplanowany na jesień.
W marcu, chwilę po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kanał działający od 2008 roku zaprzestał nadawanie pod presją Kremla. Wielu dziennikarzy, w obawie przed represjami i odpowiedzialnością karną za "rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o specjalnej operacji militarnej w Ukrainie", uciekło za granicę. Teraz sygnał będzie nadawany z terytorium Łotwy.
To słowa szefa rosyjskiego parlamentu Władimira Konstantinowa. Według niego nawet mieszkańcy Chersonia i "wyzwolonej" części obwodów zaporoskich, którzy obecnie prowadzą prace organizacyjne przygotowujące referendum w sprawie przystąpienia do Rosji, mówią, że aby zapewnić bezpieczeństwo jej utrzymywaniu, wojska rosyjskie muszą zająć Mikołajew. „Wtedy nic do nich nie poleci, ludzie nie będą się bali powrotu Ukrainy i będą mogli swobodnie decydować o sobie".
W ten sposób poznaliśmy nowy argument, dlaczego zapowiadane od dawna referenda o przyłączeniu podbitych ziem Ukrainy do Rosji nie mogą się odbyć. Poprzednio okupanci tłumaczyli to brakiem danych o ludności (mają je Ukraińcy) oraz propagandą ukraińska, która zapewnia o powrocie Ukrainy na te ziemie. Dziś okazało się, że z powodu wiary ludzi w powrót Ukrainy nie daje się w Chersoniu skompletować okupacyjnej administracji.
W piątek w Zaporożu i w Chersoniu przyjęto przepisy pozwalające komendantom wojskowym deportować z obwodu każdego, kto krytykuje władze okupacyjne i popiera Ukrainę. Obwody te są intensywnie rusyfikowane, nadaje tam wyłącznie rosyjska telewizja a media społecznościowe zostały odcięte. Teraz okazuje się, że to wszystko nie wystarcza, by mieszkańcy podbitych ziem zagłosowali za Rosją. Trzeba jeszcze podbić więcej ziem.
Jak informuje RIA Nowosti, Sąd Rejonowy w Moskwie nałożył na Google drugą od początku wojny karę pieniężną za "nieusuwanie z serwisu YouTube nieścisłych informacji o przebiegu operacji specjalnej na Ukrainie”. Przed wytoczeniem procesu Roskomnadzor miał wysłać do cyfrowego giganta 17 powiadomień z żądaniem usunięcia treści. Grzywna zasądzona w poniedziałek wynosi 21,77 mld rubli, równowartość 110 mln dolarów.
W lutym ten sam sąd nałożył na Google grzywnę w wysokości ponad 7,2 mld rubli „za systematyczne nieusuwanie informacji zakazanych w Federacji Rosyjskiej”. W maju konta rosyjskiej "córki" spółki zajęli komornicy, a firma ogłosiła upadłość. Mimo to bezpłatne usługi i serwisy - wyszukiwarka, YouTube, Gmail, Mapy Google, Google Play i inne będą nadal działać w Rosji, tak by obywatele mieli dostęp do prawdy o zbrodniach w Ukrainie.
"Państwa członkowskie UE osiągnęły konsensus w sprawie zakazu importu złota z Rosji do UE w ramach siódmego pakietu sankcji nałożonych na Kreml; mam też nadzieję, że ograniczenia obejmą rosyjskie wyroby jubilerskie" — oświadczył w poniedziałek szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau, który uczestniczy w rozmowach w Brukseli.
Wcześniej embargo nałożyły już wspólnie Wielka Brytania, USA, Kanada i Japonia. Zakaz ma uderzyć bezpośrednio w rosyjskich oligarchów i w serce machiny wojennej Kremla. Złoto to bowiem najważniejszy nieenergetyczny towar eksportowy Rosji. Jego sprzedaż przyniosła w 2021 roku rosyjskiej gospodarce równowartość 14,6 mld euro.
W najnowszej analizie sytuacji w Ukrainie, eksperci z Ośrodka Studiów Wschodnich informują, że wojska rosyjskie koncentrują się na próbie otoczenia Słowiańska.
"Ze względu na determinację ukraińskiej armii i przygotowanie przez nią pozycji, a także wykorzystanie zachodnich systemów artyleryjskich obrońcom udaje się skutecznie powstrzymywać natarcia. Niepowodzenia na froncie rosyjska propaganda tłumaczy wsparciem ze strony Zachodu, który ma toczyć z Rosją tzw. wojnę zastępczą. Propagandowo teza ta ma uzasadniać uderzenia na ukraińskie miasta: w Charkowie ostrzelano kompleks badawczo-przemysłowy Hartron-Express – rzekomo punkt dyslokacji zachodnich najemników, w Dnieprze zakłady Piwdenmasz, służące jakoby za miejsce szkolenia ukraińskiej armii przez zachodnich instruktorów, zaś w Winnicy punkt dowódczy sił zbrojnych, w którym miało się odbywać spotkanie z zagranicznymi dostawcami broni" — czytamy w podsumowaniu OSW.
Według analityków, wezwanie Szojgu do intensyfikacji działań wojennych nie oznacza formalnego zakończenia „pauzy operacyjnej” (ogłoszonej dla części oddziałów biorących udział w zdobyciu Lisiczańska) i przejścia do kolejnego etapu realizacji zadania, czyli przejęcia kontroli nad całym obwodem donieckim. "Pomimo »pauzy« walki w tym regionie toczyły się w ostatnich tygodniach w sposób regularny i permanentny" — pisze OSW.
Prawdziwym celem wizyty ministra było zmobilizowanie dowódców do ograniczenia skali ukraińskich uderzeń artyleryjskich na składy broni i punkty dowódcze. Według ekspertów, rosnąca niecierpliwość Kremla wynika z tego, że od czasu zajęcia Lisiczańska na początku lipca siły rosyjskie nie osiągnęły znaczących postępów militarnych na żadnym z odcinków frontu.
OSW prognozuje też, że jesienią pojawi się nowa fala uchodźców - zarówno wewnętrznych, jak i wyjeżdżających za granicę. "Głównym czynnikiem zmuszającym ludzi do opuszczenia miejsca zamieszkania będą zapewne problemy z ogrzewaniem w części regionów. Dotyczy to nie tylko obwodu zaporoskiego – m.in. nie wiadomo, czy uda się wyremontować uszkodzone w wyniku działań wojennych ciepłownie, np. w Czernihowie i Krzemieńczuku. Wojska rosyjskie będą prawdopodobne kontynuować niszczenie infrastruktury związanej z ogrzewaniem w innych miastach. Emigracji będą też sprzyjać pogarszająca się sytuacja gospodarcza i kłopoty ze znalezieniem pracy" — czytamy w raporcie.
Obrońca praw człowieka, szef międzynarodowej grupy Agora Paweł Czikow przekazał, że od początku wojny liczba podejrzanych lub oskarżonych w sprawach karnych związanych z wystąpieniami antywojennymi w Rosji przekroczyła 200.
Najwięcej osób ściganych jest za tzw. wojenne "fejki", czyli przekazywanie informacji o wojnie innych niż wersja oficjalna. Kolejne są: wandalizm, fałszywe zgłaszanie ataku terrorystycznego, stawianie oporu policji i dyskredytacja armii po raz drugi (z rzędu - rosyjskie przepisy wprowadzone z powodu “specjalnej operacji” przewidują surowszą karę za drugi raz, w ten sposób, że jeśli “pierwszy raz” podpada tylko pod karę administracyjną, to drugi – pod kodeks karny). Wśród zarzutów pojawiają się też zniszczenie mienia, chuligaństwo, czy nawet terroryzm.
Oświadczenie w tej sprawie wydało w poniedziałek Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy. Kijów potępia także wykorzystywanie jeńców przez Federację Rosyjską do własnych celów politycznych.
Ukraińska dyplomacja domaga się od Rosji przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego, w tym Konwencji Genewskich. Kijów upomniał się też o obywateli państw obcych biorących udział w walce.
„W tym kontekście podkreślamy, że wszyscy cudzoziemcy i bezpaństwowcy biorący udział w działaniach wojennych na terytorium Ukrainy w ramach Sił Zbrojnych Ukrainy są dobrowolnie przyjmowani do służby wojskowej – zauważyło MSZ. I dodało, że w związku z tym także do nich zastosowanie powinny mieć przepisy prawa humanitarnego.
Sześć osób zginęło w mieście Toreck na wschodzie Ukrainy, po tym jak w dwupiętrowy budynek mieszkalny, który był schronieniem dla ośmiorga cywili, wbiły się rosyjskie pociski. Informację podała Państwowa Służba Ratunkowa. Spod gruzów wyciągnięto trzy osoby, jedna z nich zmarła w szpitalu.
Do ataku doszło też dziś w rejonie Synelnykiwskim. Jak poinformował gubernator obwodu dniepropietrowskiego, Walentyn Rezniczenko rosyjskiej pociski trafiły w szkołę, a także elewator zbożowy, w którym przechowywano ponad 5 tys. ton zboża. W atakach nikt nie został ranny.
Informacje przekazał przewodniczący Rady Europy Charles Michel. Dziś w Brukseli kolejną transzę pieniędzy na dostawy broni do Ukrainy mają zatwierdzić ministrowie spraw zagranicznych państw członkowskich. To oznacza, że wartość unijnej pomocy dla walczącej Ukrainy wzrośnie do 2,5 mld euro.
Pomoc trafi na Ukrainę w ramach Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju (EPF), który w latach 2021-2027 ma mieć wartość ok. 5 mld euro. Środki z funduszu są przeznaczane na działania zewnętrzne UE, które mają skutki wojskowe lub obronne.
Podczas poniedziałkowego szczytu szefowie dyplomacji UE mają też zająć się m.in. zakazem importu złota z Rosji.
Oświadczenie w tej sprawie wydało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nieuznawanej Ługańskiej Republiki Ludowej. Siewiersk dla Rosjan byłby kolejną po Siewierodoniecku i Lisiczańsku ważną zdobyczą w Donbasie.
Według ekspertów z ISW, główne wysiłki operacyjne Moskwy w ostatnich dniach koncentrowały się właśnie na Siewiersku i Bachmucie. Kolejnym celem miałby być kontrolowany przez Ukrainę Słowiańsk.
Strona ukraińska nie wydała oświadczenia ws. sytuacji w Siewiersku.
Jak donosi Reuters, urzędnicy z Rosji, Ukrainy, Turcji i ONZ najprawdopodobniej w tym tygodniu spotkają się , aby omówić wznowienie ukraińskiego eksportu zboża z Morza Czarnego. Informacje przekazał w poniedziałek turecki minister obrony Hulusi Akar.
W zeszłym tygodniu Akar powiedział, że Rosja, Ukraina, Turcja i ONZ podpiszą w tym tygodniu porozumienie w sprawie korytarza eksportu zboża, ale szef ONZ António Guterres ostrzegł, że jest jeszcze "długa droga do przebycia", zanim dojdzie do rozmów pokojowych w celu zakończenia wojny.
Dziś Akar oświadczył, że istnieje porozumienie w sprawie "planu, ogólnych zasad" dotyczących korytarza eksportowego i dodał, że spotkanie wszystkich stron w celu omówienia szczegółów jest "prawdopodobne" w tym tygodniu. Dodał także, że w agendzie spotkania znajdują się szczegóły techniczne, takie jak utworzenie centrum monitorowania w Stambule, identyfikacja bezpiecznych tras oraz punktów kontrolnych na wyjściach i wejściach do portów.
"Nie mamy żadnych wątpliwości, że specjalna operacja wojskowa zakończy się po osiągnięciu wszystkich jej celów. Nie ma jasnych ram czasowych, a najważniejsze jest skuteczne przeprowadzenie tej operacji" - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w wywiadzie dla irańskich mediów.
Urzędnik Kremla powtórzył też uwagi prezydenta Rosji Władimira Putina, który "wielokrotnie podkreślał, że nasze siły zbrojne mają jasne rozkazy naczelnego dowódcy, by unikać zniszczeń infrastruktury cywilnej i ofiar wśród ludności cywilnej". "Dlatego [rosyjskie] siły zbrojne działają bardzo ostrożnie, używając broni o wysokiej precyzji i unikając jakichkolwiek uderzeń w infrastrukturę cywilną. Tego, niestety, nie można powiedzieć o stronie ukraińskiej, zwłaszcza o nacjonalistycznych batalionach i jednostkach, które są zdolne do wszystkiego" - mówił Pieskow.
Rzecznik Putina skomentował także nałożone na Rosję sankcje. Jego zdaniem Moskwa już od czasów ZSRR jest przyzwyczajona do zachodnich sankcji. "Ale jest to prawdopodobnie cena, jaką zarówno nasz kraj, jak i Iran płacą za swoją niezależność i za swoją suwerenność. Mamy w Rosji takie powiedzenie: wszystko, co nas nie zabija, czyni nas silniejszymi" - powiedział.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał dekret mianujący Wasyla Maliuka na stanowisko p.o. szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU).
Wcześniej Zełenski podpisał dekret o zawieszeniu dotychczasowego szefa Iwana Bakanowa. To pokłosie największego trzęsienia ziemi w ukraińskiej polityce od początku rosyjskiej inwazji.
Prezydent Zełenski odwołał Bakanowa i prokurator generalną Irynę Wenediktową w związku z setkami trwających dochodzeń karnych w sprawie podejrzeń o "zdradę i działalność kolaboracyjną". Wiceszef kancelarii prezydenta wyjaśnił w poniedziałek, że Bakanov i Wenediktowa zostali zawieszoni, a Zełenski podejmie decyzję o ich formalnym odwołaniu po dalszym śledztwie.
W poniedziałek w Brukseli odbywa się spotkanie Rady ds. Zagranicznych. Główne tematy spotkania to agresja Rosji na Ukrainę i relacje Unii Europejskiej z Ameryką Łacińską i Karaibami - poinformował rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina.
Wysoki rangą urzędnik UE powiedział agencji France-Presse, że UE prawdopodobnie omówi dalsze sankcje, które miały by być nałożone na Rosję, ale nie podejmie natychmiastowej decyzji.
Według niego, nie chodzi o kolejny pakiet sankcji, ale o utrzymanie i ulepszenie tych już istniejących. Informator z UE zdradził również, że podczas dyskusji członkowie rady omówią propozycję zakazu eksportu rosyjskiego złota. Jego zdaniem nie jest to tylko działanie symboliczne - Rosja jest znaczącym eksporterem złota. Chodzi o to, by zakręcić dla niej kolejny kurek z pieniędzmi.
Szefowie dyplomacji krajów UE porozmawiają również - w formie wideokonferencji - z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułebą.
Resort obrony Wielkiej Brytanii potwierdził, że Rosjanie wykorzystują w Ukrainie najemników z Grupy Wagnera. To prywatna kompania wojskowa, która realizuje na zlecenia (głównie Kremla) operacje militarne, między innymi w Afryce. To właśnie wagnerowcy mieli plan, by zabić prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji.
Rosja wykorzystuje wagnerowców do "wzmocnienia sił frontowych i złagodzenia braków w obsadzie i ofiar" - donosi brytyjski MON. Wagner "niemal na pewno odegrał główną rolę w ostatnich walkach, w tym w zdobyciu Popasnej i Lisiczańska. Walki te spowodowały ciężkie straty w grupie.
"Wagner obniża standardy rekrutacji, zatrudniając skazańców. Nowym rekrutom udostępniane są bardzo ograniczone szkolenia" - informują Brytyjczycy.
Wczoraj, 17 lipca, pod ambasadą Rosji w Warszawie zorganizowano demonstrację pod hasłem #terrorussia.
"Z każdym dniem rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie rosja popełnia coraz bardziej makabryczne akty terrorystyczne przeciwko Ukrainie i Ukraińcom. Bombardowanie centrum handlowego w Kremieńczuku, ostrzały rakietowe budynków i obiektów cywilnych w Kijowie, Mikołajowie, Dniprze, Czerkasach, Oczakowie, ostrzały, kolejki za wodą przy linii frontu. Świat musi uznać, że rosja jest państwem terrorystycznym!" - pisał Euromaidan Warszawa, organizatorzy wydarzenia.
Na miejscu była nasza fotografka Agata Kubis.
Fot. Agata Kubis. 17 lipca pod Ambasadą Rosji odbyła się demonstracja przeciwko agresji rosyjskiej w Ukrainie. Protestujący żądali całkowitego embarga na wszystko, co rosyjskie. #Terrorsussia
Opublikowany przez OKO.press Niedziela, 17 lipca 2022
Według mera Melitpola, Iwana Fedorowa, rosyjskie siły szykują się do przeprowadzenia w jego mieście na początku września w "referendum". Według mera Rosjanie chodzili od drzwi do drzwi przeprowadzając spis ludności. Fedorow dodał, że osoby popierające Ukrainę będą siłą wywożone z obwodu zaporoskiego, tak, żeby nie mogły zagłosować.
To dane ukraińskiej Prokuratury Generalnej. Jak informuje urząd – sumując liczbę zabitych i rannych – najwięcej dzieci ucierpiało w obwodzie donieckim – 373. Liczby te nie są ostateczne, gdyż prokuratura pracuje na terenach, gdzie toczą się działania wojenne.
Jak podaje prokuratura, w wyniku bombardowania i ostrzału przez Rosjan 2138 placówek edukacyjnych zostało uszkodzonych, a 221 zostało całkowicie zniszczonych.
Pół miliona osób przeniesie się jesienią na zachód Ukrainy. To przewidywania ukraińskich władz, o których mówiła w wywiadzie wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk. Osoby te będą zmuszone opuścić przez zimą wschodnie regiony kraju, które z powodu działań wojennych zostały odcięte od dostaw ciepła.
Rosyjskie siły kontynuują miarowy powrót z przerwy operacyjnej i 17 lipca przeprowadziły ograniczone ataki naziemne w obwodzie donieckim - informują analitycy z amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW).
Jak już wcześniej zauważyło ISW, koniec rosyjskiej pauzy operacyjnej raczej nie spowoduje nowej fali masowych ataków naziemnych na wielu osiach frontu, mimo że rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu publicznie to nakazał. Wojska rosyjskie traktują priorytetowo działania w okolicach Siewierska i Bachmutu, utrzymując pozycje obronne na północ od Charkowa i wzdłuż osi południowej. Siły rosyjskie kontynuowały ustalanie warunków wznowienia ofensywy na Słowiańsk, ostrzeliwały osiedla wzdłuż odcinka Izium-Słowiańsk, a także prowadziły ataki artyleryjskie, rakietowe i lotnicze na terenie całej Ukrainy.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony nie podało 17 lipca żadnych nowych zdobyczy terytorialnych. ISW nadal prognozuje, że koniec przerwy operacyjnej będzie charakteryzował się zmiennym i rozłożonym w czasie wznowieniem ofensywy lądowej.
Cały raport ISW dostępny jest na stronie internetowej ośrodka.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Komentarze