0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Patryk Ogorzalek / Agencja Wyborcza.plPatryk Ogorzalek / A...

To kolejna rekordowa zbiórka WOŚP. 30. finał zakończył się sumą o 9 milionów wyższą niż kwota deklarowana w 2021 roku. Wtedy na liczniku WOŚP było 127,5 mln zł. Mowa oczywiście o szacunkach pod koniec finału, bo kwota ostateczna jest zawsze znacznie wyższa od deklarowanej.

Do 1 lutego, do końca dnia, można wpłacać pieniądze do e-skarbonek - 31 stycznia po godzinie 16:00 było tam już 19 337 702 zł. Podczas konferencji prasowej szef WOŚP, Jerzy Owsiak, wymienił kilka rekordowych puszek: Łukasz Berezak, 18-letni wolontariusz ze Szczecina, cierpiący na chorobę Leśniowskiego-Crohna, uzbierał prawie 305 tysięcy złotych (stan na 16:30), aktor Maciej Stuhr zebrał 234 064, a Gminna Biblioteka Publiczna w Łysomicach (woj. kujawsko-pomorskie) ma w swojej skarbonce już 108 769 zł.

Do 14 lutego trwają aukcje internetowe — dzień po finale suma pieniędzy z licytacji wynosiła już 30 948 081 zł. Wciąż można wylicytować m.in. partię szachów z Marcinem Dorocińskim (25 950 zł), wizytę w winnicy Turnau z koncertem Grzegorza Turnaua (20 200 zł), plakat Andrzeja Mleczko (55 300), zabytkowy pojazd pożarniczy (80 tys.) czy dzień na nartach z Andrzejem Bargielem (18 500).

Sprzęt dla 25 oddziałów

Liczenie pieniędzy, jakie udało się uzbierać podczas 30. finału WOŚP, potrwa do marca, a ostateczną kwotę poznamy 30 marca. W 2021 roku po raz pierwszy udało się przekroczyć sumę 200 mln zł. 29. finał to rekordowe 210 813 830,10 zł. Była to suma o 80 milionów wyższa od kwoty deklarowanej. I o ponad 20 mln wyższa niż w 2020 roku.

Tym razem Orkiestra zbierała pieniądze dla dziecięcych oddziałów okulistycznych. "Już teraz wiemy, że zrealizujemy cel finału - wyposażymy w nowoczesny sprzęt 25 oddziałów okulistyki w 17 miastach" - mówił na konferencji podsumowującej zbiórkę kardiochirurg dziecięcy, prof. Bohdan Maruszewski z zarządu Fundacji WOŚP. Dodał, że sprzęty trafią również do poradni okulistycznych w całej Polsce. WOŚP planuje zakup m.in. oftalmoskopów do badania dna oka, lamp szczelinowych do diagnostyki przedniego odcinka oka czy tonometrów do pomiaru ciśnienia śródgałkowego. W planie jest nie tylko doposażenie oddziałów, ale stworzenie centrum symulacji operacji okulistycznych przy Centrum Zdrowia Dziecka.

Przeczytaj także:

"Orkiestra gra także dla tych z fochem. To łóżko, sprzęt, respirator, to wszystko służy wam. Jeśli będziecie chcieli z niego korzystać, to mam nadzieję, że wam pomoże" - mówił Jurek Owsiak.

WOŚP w pandemii

Co z pandemicznymi ograniczeniami podczas finału? Sztaby dostały instrukcje, by jak najbardziej dbać o bezpieczeństwo. Nie odbyły się tradycyjne wielkie koncerty, WOŚP organizował tylko małe, rozproszone wydarzenia. W krakowskim sztabie przy Urzędzie Miasta, przy wejściu do siedziby trzeba było zmierzyć temperaturę, zdezynfekować ręce, założyć maskę i wypełnić oświadczenie covidowe.

W Warszawie również nie było otwartego koncertu, a finał przeniesiono pod namiot, gdzie łatwiej było kontrolować tłum. Owsiak zapowiadał, że osoby z paszportami covidowymi wejdą do namiotu bez problemu, jednak z powodu tak dużej liczby zakażeń Fundacja zmieniła zdanie i zdecydowała, że będzie testować każdego uczestnika. Na konferencji Owsiak zaznaczał, że wymogiem były również maseczki, a ściągały je jedynie osoby, które pokazywały się na wizji. Cały finał transmitowany był w internecie i w TVN.

„To nas ograniczyło, to nie są takie Finały jak kiedyś, że w studio ciężko było się przecisnąć. Ale takie są czasy i w tych trudnych czasach pokazaliśmy Polakom, że można i można być z tego dumnym, i było bardzo pięknie" - mówił w poniedziałek szef WOŚP.

Światełko już bez fajerwerków

Owsiak odniósł się również do kontrowersji związanych ze "światełkiem do nieba". O godzinie 20:00, podczas każdego finału, sztaby w całej Polsce zapalają symboliczne światełko — w formie pokazów pirotechnicznych, przelotu dronami, zapalania zimnych ogni lub fajerwerków. Wiele sztabów podczas 30., pandemicznego, finału zrezygnowało z tej formy świętowania. W Warszawie jednak o 20:00 rozległ się huk fajerwerków.

To spotkało się z krytyką ze strony miłośników zwierząt. Fajerwerki powodują ogromny stres u psów i kotów, stanową także śmiertelne zagrożenie dla ptaków. Podczas wystrzałów wzrasta również zanieczyszczenie powietrza.

Urząd miasta komentował, że nie wydawał zgody na ten pokaz, ponieważ 30. finał WOŚP nie był imprezą masową.

"Miasto nie jest winne, my jesteśmy winni. Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Przepraszamy. Nigdy w życiu już ich nie pokażemy. Zgasimy światła i zobaczycie, jak się żyje w ciemności" - mówił w emocjach po finale Jurek Owsiak. Na poniedziałkowej konferencji prasowej podkreślał, że pokaz trwał 3,5 minuty, a taki hałas jest częścią dźwięków miasta - tak, jak (jednak o wiele cichsze - od aut.) samoloty przelatujące nad osiedlami.

Zapowiedział jednak, że "nie będzie się szarpał" i na kolejnych finałach światełko będzie już ciche i bez fajerwerków.

;

Udostępnij:

Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze