Ministerstwo Zdrowia podało 25 lipca, że nowych zakażeń koronawirusem jest 584. Więcej było tylko raz, 6 czerwca 2020 (599).
Niepokojący jest też poniższy wykresie („wynalazek OKO.press”) ilustrującym zmianę z dnia na dzień liczby aktywnych przypadków. Po miesięcznym wygaszaniu epidemii, gdy liczba osób zakażonych systematycznie malała z maksymalnego poziomu (17 czerwca) 14 494 osób, od 18 lipca spadek się zatrzymał, a teraz zanotowaliśmy nawet wzrost o 153 przypadki. Słupki zaczynają znowu wyrastać do góry – co oznacza, że liczba zainfekowanych danego dnia jest większa niż zdrowiejących.
Sytuacja epidemiczna w Polsce 25 lipca wyglądała wg danych ministerstwa zdrowia tak:
- 42 622 wszystkich przypadków zakażenia od początku epidemii,
- 584 nowych przypadków,
- 1 664 zgonów, w tym dziś 9 nowych zgonów,
- 32 419 ozdrowieńców,
- 8 539 aktywnych przypadków, w tym
- 1 594 osób w szpitalach, w tym
- 65 osób w stanie poważnym bądź krytycznym – podłączonych do respiratorów.
Wciąż ogromna liczba osób przebywa na kwarantannie – 94 164 – i jest to najwięcej od 21 czerwca (94 585) . Na początku lipca objętych kwarantanną było już tylko 83-84 tys. osób.
Wzrost liczby zakażeń w drugiej połowie lipca jest zapewne wynikiem poluzowania przepisów, a także mniejszej dyscypliny i spadającego lęku przed COVID-19. Dochodzą do tego urlopy, w tym roku niemal wyłącznie w kraju.
Do poluzowania dyscypliny – poza zwykłym zmęczeniem – mogły przyczynić się uspokajające komunikaty władz, które w ten sposób mobilizowały wyborców PiS przed wyborami. Premier Morawiecki – zdaniem OKO.press – nieodpowiedzialnie namawiał 2 lipca seniorów na pójście do urn powtarzając, że „wirusa już nie trzeba się bać” i że „epidemia jest w odwrocie”.
Na wiec bez maseczek. Nie ma się czego bać? Morawiecki ma odpowiedź.Przeczytaj więcej o tym, jak naprawdę przebiega…
Geplaatst door OKO.press op Vrijdag 3 juli 2020
Ministerstwo informuje o siedmiu nowych ogniskach w województwie śląskim (KWK Bielszowice, Chwałowice i PG Silesia) oraz – już bez szczegółów – w małopolskim (zakłady produkcyjne, zakład mięsny, dom opieki, podmiot handlowy). Pojawiły się też informacje o zakażeniach 4 pracowników kolejki na Kasprowy.
Pytanie, czy ognisk będzie coraz więcej i tym samym rosła będzie liczba zakażeń. I czy nie przekroczymy w pewnym momencie masy krytycznej zakażeń i nie rozpocznie się lawinowy wzrost epidemii.
Wzrost odnotowany 25 lipca nie jest wynikiem większej liczby testów, robimy ich obecnie ok. 25 tys. dziennie.
Na tle Europy sporo, ale nie tak dużo jak na Południu
Liczba 585 zakażeń daje nam piąte miejsce w UE (po Hiszpanii 2255, Rumunii 1284, Francji 1130 i Niemczech 818), ale w przeliczeniu na milion mieszkańców wypadamy w środku stawki:
Niepokojąco sytuacja wygląda w Hiszpanii, gdzie najwyraźniej doszło do II fali zachorowań, na razie nieporównanie mniejszej niż pierwsza, kiedy w marcu i kwietniu, kiedy zaraziło się ponad 300 tys. osób, a zmarło 28 tys. (na milion mieszkańców wyższy wskaźnik zgonów ma w Europie tylko Wielka Brytania: 673 do 608).
Niepokojąco wygląda sytuacja w innych krajach południa. W Bułgarii, która długo była niezakażoną wyspą, rośnie liczba przypadków:
W Serbii zakażenia spadły niemal do zera na początku czerwca, od tego czasu szybko rosną:
Podobnie w Chorwacji:
Wszystko to sprawia, że plany urlopowe w takich – jak mówią biura podróży – destynacjach należy starannie rozważyć. Bezpieczniejsze są na razie Włochy.
16 milionów zakażonych, w Ameryce dramat trwa
Wszystkie te europejskie niepokoje bledną w porównaniu z tym, co dzieje się na świecie.
25 lipca sytuacja globalna wyglądała tak:
- 15 974 tys. wszystkich przypadków od początku epidemii,
- 289 tys. nowych zakażeń (kolejny rekord),
- 644 tys. zgonów, w tym 6,2 tys. w ostatniej dobie,
- 9 773 tys. ozdrowieńców,
- 5 568 tys. aktywnych przypadków, w tym
- 66,3 tys. osób w stanie poważnym bądź krytycznym.
W USA 24 lipca (danych za 25 lipca jeszcze nie ma) po raz kolejny padł rekord dziennych zakażeń – ponad 78 tys., prawie dwa razy więcej jednego dnia niż wszystkich przypadków w Polsce od początku epidemii. Zmarło ponad 1000 osób. Liczba osób zakażonych rośnie:
25 lipca w Polsce jeszcze się nie skończył. Tym bardziej w Ameryce.
"Odpowiedzialni" obywatele świata uznali, że nie będą sie stosować do żadnych ograniczeń. Oni są królami życia więc jak umrą to nie żałujmy ich.
Sam się stosuj do tych ograniczeń w momencie gdy osoba bez maseczki (ani innej osłony nosa i ust) albo z niezakrytym nosem mówi ci abyś założył kaganiec.
Nie zostaje ci nic innego jak tylko paść na kolana przed tą osobą z cielęcym wzrokiem utkwionym w jej obliczu.
Mało kto chodzi w masce, część tych co chodzi w masce ma ją na brodzie ( jednorazową wielokrotnego użytku często), do tego dodać wesela, inne gremialne zebrania z "brataniem" – dziwię się, że zachorowań nie jest w tysiącach
Abstrahując od sposobu noszenia masek (przez cały okres epidemii dokładnie tak samo było) – skutecznośc tych masek jest w porywach do 20% zatrzymanych wirusów o ile są to poprawnie wykonane maseczki chirurgiczne. Szalik, komin, chusteczka szmaciana w porywach osiągną 2-5% zatrzymanych wirusów.
Przy chirurgicznej wystarczy niezaciśnięcie u góry usztywniającego mocowania by skuteczność spadła do zera lub zostawienie odkrytego nosa – z moich obserwacji i liczenia osób – 90% nie zasłaniała nosa na żadnym etapie epidemii!!! Tak więc w skuteczność maseczek pora przestać wierzyć (chirurgicznych poprawnie zrobionych wciąż brakuje, N95 i N99 są za drogie w eksploatacji) i bardziej wierzyć w zachowywanie bezpiecznego odstępu. Widziałam też tabliczki pochodzące z warszawskich autobusów, gdzie widniało 106 (!) jako dozwolona ilość osób w autobusie. Czas to zmienić trwale na 30! 2 rzędy siedzeń po jednym z każdej strony pojazdu, zakaz stania w czasie jazdy i będzie lepiej.
Odległości tez już nikt nie zachowuje, albo mało kto. Dziś byłem w sklepie i kolejka do kasy z 15 osób i wszyscy stali może na 2 – 3 metrach.Oczywiście z maskami z nosem poza maską albo w cale.
Tak było przez większość tej "epidemii". Jeżeli ktoś wierzy w tą epidemię to polecam latający maszt 5G rozpylający chemtrails, strzelający szczepionkami.
Dlaczego mimo, że ludzie nie przestrzegali ograniczeń, nie poszliśmy drogą włoską tylko drogą państw (post)komunistycznych?
Dlaczego po megademonstracjach COVID-1984 (zwolennicy dobrowolnych szczepień) nie było zachorowań? Tam było wiele grup idących w tysiące ludzi, maszerowali około 3 godziny… Czy wesele do 150 osób jest gorsze?
Sieć 5G, a za chwilę siec 6G , a jeszcze trochę siec 7G jest wymogiem cywilizacyjnym, gdzie nie udowodniono żadnej szkodliwości, a protestują przeciw temu jedynie troglodyci w wypranym mózgiem.
Dlaczego u nas jest mniej zachowań – tego nikt nie wie. Może jesteśmy mniej mobilni jako naród, część specjalistów twierdzi, że masowe szczepienia na gruźlicę mogą dawać częściową odporność, jest jeszcze kilka hipotez – dobry temat do badań.
Wesele jest znacznie gorsze – jest w zamkniętym pomieszczeniu, ludzie piją z tych samych naczyń, obściskują się, całują, tańczą, sapią sobie nawzajem do ust.
I napiszę jeszcze jednoznacznie – nie jestem antyszczepionkowcem, i nie rozumiem takich ludzi daleko bardziej niż wyborców PIS. Tu nie ma żadnej logiki, występuje się przeciw nauce i jej osiągnięciom.
Nie nazywaj Zwolenników Dobrowolnych Szczepień antyszczepionkowcami. W ten sposób siejesz hejt. Szczepionki są wypuszczane na rynek raptem po przebadaniu na 1000 ZDROWYCH całkowicie ochotników. nie są badane na osobach z chorym układem immunologicznym lub z innymi chorobami. Gdy dostaniesz objawów po szczepionce takich jak niektóre po grypie czy COVIDzie lub też takich jak po szczepionce Pandemrix, która skrzywdziła miliony osób, szybko zmienisz zdanie. Szkoda tylko, że wtedy innym nie będzie dane dobrowolnie wyrazić zgody lub jej braku na szczepienie.
Czy 5G, 6G lub 7G jest bezpieczne, okaże się po ewentualnym wzroście ilości zachorowań na nowotwory i inne choroby. Tylko wtedy nikt nie powiąże tego z falami elektromagnetycznymi lub wyśmieją tych, którzy to powiązali, bo komercha musi być.
Jeżeli liczby będą jeszcze wyższe w poniedziałek lub we wtorek, to można śmiało powiedzieć, że ALERT RCB wysłany 12 lipca się przyczynił nie tylko czyjejś wygranej, ale też przysłuży się tak prowadzonym rządom dalej i przysłużyło się to spotkaniu starych (60+) z młodymi i rozprzestrzenienia epidemii. Starzy mają mniejszy odsetek nosicielstwa bezobjawowego i właśnie to że przechodzili przez aerozol produkowany przez stojącą kolejkę – tym dłużej stojącą im więcej było starych – przyczynił się do ich zakażenia, potem starzy spotkali się w kościele i sobie przekazali więcej tajemnicy wiary w wirusa 😉
Skoro nie było wzrostu zakażeń po I turze, znaczy, że było dobrze, kolejka była statyczna względem starszych, którzy przemieszczali się w sąsiedztwie TYCH SAMYCH DWÓCH OSÓB przed i za nimi. 12-go zaczęli się przemieszczać w pobliżu wszystkich obecnych. Tak więc podziękować nie tylko za zmanipulowanie wyborów, ale podziękować Szumowskiemu za to korzystne rozporządzenie i związany z nim alert.
Do władzy po trupach.
Wybory wygrali:
1) Duda, Andrzej
2) Wirus, Korona
Siejesz nieprawdę – na wyborach nie dało się zarazić. Natomiast wesela, komunie, pogrzeby i ogólne olewanie pandemii jest tego przyczyną.
Skąd wiesz? Wystarczyło wejść do dusznej, nie dezynfekowanej kabiny do głosowania, zakichanej i zasmarkanej przez wyborców.
Byłem 2 razy na tych wyborach i wiem co widziałem. To co ludzie w kolejce robili, to olewanie epidemii nie z winy wyborów, a tumanów stających w niej.
Na wyborach dało się zarazić, bowiem sama stałam w długiej kolejce! Starsze osoby przechodziły przez wąskie przejście wynikające z szerokości ulicy, bo aż tam sięgała kolejka. Nie wszędzie tak było, ale niektóre komisje były oblężone, bo w środku obsługiwały tylko 2 osoby.
Jak wyżej wskazuje Andrzej – faktem jest też, że zrobił się z komisji dość duży DPS XD. Każdy zostawił tam swój aerozol. Ale wszystkiemu pomogło to, że przez wąskie przejścia obok młodych przechodziły osoby starsze zamiast czekać w tej kolejce mając 2 metry do 2 osób i do pozostałych więcej niż 4 metry. Skończyło się na przechodzeniu obok stojącej kolejki w odstępie mniej niż metra, a w kolejce ludzie rozmawiali i rozsiewali aerozol.
Jeszcze raz napisze co wyżej – jak głosujący nie zachowali zasad epidemii, to nie można zwalać na organizację wyborów. Z tym że tu przynajmniej było na powietrzu. wesela nap z piciem z jednego kieliszka, brudzia, całowaniem się itd. wystarczy posłuchać TV kogo sanepid poszukuje.
Można zwalać. Mogli zwracać uwagę, mogli zapewnić dezynfekcję, wietrzenie itp. Organizatorzy wyborów nie pomyśleli o tym a członkowie komisji albo myśleli o fałszerstwach lub o szybkim pójściu do domu. Trzeba było przewidzieć zobowiązanie 1 członka komisji do nadzoru przestrzegania ograniczeń. Ale Morawiecki, min zdrowia, główny inspektor sanitarny. itp mają takie sprawy gdzieś.
@Andrzej, co to jest wietrzenie? Czy oni w tych komisjach znają ten termin gdy 140 tysiące kart wyborczych mylą ze 140 tysiącami złotych?
Jeżeli nie wiadomo o co chodzi – chodzi o kasę i władzę. Epidemia jest tylko narzędziem w tym wszystkim.
Co do starych – mogli zrobić osobne wejście dla nich i oddzielne stanowisko obsługi z mocno podwyższonymi rygorami sanitarnymi – nie ma maseczki lub rękawiczek – won do domu i zapraszamy ponownie.
Zaczyna się robić niebezpiecznie. Dzięki bezmyślnej propagandzie "prezydenta" i premiera i jeszcze głupszej liberalizacji przepisów (wesela, obrzędy kościelne) Polacy ignorują nawrot epidemi. Szybciej niż się spodziewano osiągniemy 50000 zakażeń i tę tajemniczą "masę krytyczną", czyli gwałtowny wzrost wsp. reprodukcji R. Powrót do poprzednich restrykcji może być zbojkotowany. Chyba że będzie wsparty wysokimi karami, dotyczącymi wszystkich, z członkami rządu i klerem włącznie. Uważam, że konieczne jest szerokie stosowanie dezynfekcji w zakładach pracy, licznie odwiedzanych urzędach i śr komunikacji zbiorowej. Największe obawy mogą dotyczyć niewydolności służby zdrowia. Błędy w funkcjonowaniu zwłaszcza szpitali epidemiologicznych są znane. Ministerstwo milczy.
Zapomnij, że rząd wyjdzie w maseczce, wszyscy w sejmie będą mieli maseczki. Przecież oni mają immunitet – są wg prawa odporni (immune XD).
polecam szykować się na wojnę gdy zrobią drugi lockdown, bo gospodarkę tylko wojna wtedy ożywi. Nikt nie założy spółki bo będzie się bał kolejnego lockdownu i debilnych tarcz antykryzysowych.
Nie zrobią 2 lockdown u – tego gospodarka by niewytrzymała. Raczej jak coś zabronią emerytom wychodzić bez potrzeby i szkoła znowu będzie przez internet.
Jeżeli ma wejść NWO to właśnie gospodarki muszą być wykończone. Nie boisz się rozkręcić interesu ciągle słysząc o wirusie i klientach którzy panikują?
> Raczej jak coś zabronią emerytom wychodzić bez potrzeby
Tak być powinno – puścić młodego do sklepu, który ma niższe ryzyko. Powinna być edukacja w tym temacie a nie zakazy nakazy itd. Ochroni ich wtedy też przed zwykłą grypą, nie tylko tą nieco mocniejszą.
> i szkoła znowu będzie przez internet. szkoła znowu będzie przez internet.
Otworzyli szkoły? Przepraszam ale może nie zauważyłam. Matury logiczne, że musieli zrobić z nadzorem czyli w budynku.
Czytał Pan Fundację Rockefellera, plany Billa Gatesa ID 2020, szczepionki z quantum dots, Event 201 (uwaga: potwierdzono istnienie strony już w sierpniu 2019)?
Dlaczego co 10 lat wraca temat wyszczepienia całej ludzkości – poprzedni plan nieudany był ze świńską grypą w 2009 roku (u nas Ewa Kopacz to zatrzymała, w Szwecji się pochorowali o przymusowe szczepienia).
widzę po komentarzach, że telewizja robi swoje, będziecie tracić pracę, szczególnie globalistom chodzi o uwalenie klasy średniej i oczywiście wprowadzenie szczepionki z żelowym czipem- powodzenia barany z wypranymi główkami
Masz na to choć cień dowodu, czy tylko tak ci się zdaje, tak sobie spekulujesz? Wiesz na czym polegają teorie spiskowe? Na braku dowodów, gdyż właśnie brak dowodów jest najważniejszym dowodem.
Czytam te komentarze,pisane przez czytelników OKA, czyli tych nie najgłupszych i się cieszę, że przynajmniej jednej przyczyny niszczenia ziemi, ubędzie. Miło patrzeć jak szkodniki same się niszczą.