Trzeci raz w sondażach IPSOS dla OKO.press sprawdzaliśmy, jakie wizje Unii Europejskiej są Polkom i Polakom najbliższe. Styczniowy wynik niemal do punktu procentowego powtarza zmierzoną we wrześniu 2016 równowagę dwóch konkurencyjnych opcji:
- „ściślejszej integracji (współpracy) państw członkowskich i zwiększenia roli Komisji Europejskiej” i
- „większej niezależności państw i ograniczenia współpracy do spraw gospodarczych”.
Za jaką Europą powinna opowiedzieć się Polska? Trzy sondaże IPSOS dla OKO.press: IX.2016; III 2017; I.2018
Zupełnie inny wynik uzyskaliśmy w marcu 2017, kiedy – po triumfie Donalda Tuska w wyborach na szefa Rady Europejskiej i kompromitacji polityki PiS – nastroje wychyliły się w stronę euroentuzjazmu i opcja „więcej integracji” miała dwukrotną przewagę nad „więcej niezależności”.
Wybór „Polexit” pozostaje wciąż marginesem, ale w styczniu zanotowaliśmy rekordowe 10 proc. za „wyjściem z UE”.
Za integracją – wykształceni, liberalni, z dużych miast
Decydujące znaczenie dla wyboru wizji Europy miał profil polityczny osoby badanej. Prawica trzech panów K. – Jarosława Kaczyńskiego, Pawła Kukiza i Janusza Korwin-Mikkego – jest zdecydowanie przeciw europejskiej integracji, dopuszczając jedynie współpracę gospodarczą, w domyśle – korzystną dla Polski. Mały, ale zwarty elektorat partii Wolność (KORWiN) wyróżnia się tu jako samodzielny lider wyjścia Polski z UE.
Za jaką Europą powinna opowiedzieć się Polska? Odpowiedzi w elektoratach ośmiu partii
Elektorat pozostałych partii stawia na większą integrację, z tradycyjnym zawahaniem wyborców PSL.
Unię zintegrowaną wybierali częściej ludzie z wyższym wykształceniem (52 proc. ), nieco częściej kobiety (45 proc.) niż mężczyźni (41 proc.), mieszkańcy miast dużych – ponad 100 tys. (50 proc.) i bardzo dużych – ponad pół miliona (53 proc.).
Wariant „więcej niezależności” uderzająco często – aż w 52 proc. – wybierali młodzi (18-29 lat), co odróżnia ich wśród wszystkich grup wiekowych. Młodzi, nie tylko w tym sondażu, wyrażają niepokojąco często skrajnie prawicowe poglądy. Chcą głosować na Kukiz’15 (28 proc.), a nawet Wolność (20 proc. mężczyzn i 0 proc. kobiet).
Praworządność? Pół na pół za ingerencją
Ogromną większość badanych, którzy chcieliby, by Polska została w UE, postawiliśmy w trudnej sytuacji pytając o ingerencje Komisji Europejskiej w polską politykę.
Po pierwsze, sprawdzaliśmy jak reagują na procedury wszczęte przez Komisję Europejską wobec Polski w związku z naruszeniem zasad państwa prawa. Na wykresie przypominamy odpowiedź na to samo pytanie w sondażu OKO.press w sierpniu 2017.
Czy w kwestii 1. zarzutów wobec polskich władz dotyczących nieprzestrzegania zasad państwa prawa i 2. przyjmowania uchodźców Komisja Europejska powinna:
Między sierpniem 2017 a styczniem 2018 konflikt dramatycznie się zaostrzył, a Komisja Europejska wszczęła – po raz pierwszy w historii UE – procedurę kontroli z art. 7 Traktatu UE, która może doprowadzić do poważnych sankcji politycznych.
Postawy Polaków zbytnio się nie zmieniły, ale o 5 pkt proc. wzrosła akceptacja dla narracji PiS, żeby UE nie mieszała się w wewnętrzne sprawy Polski, a o 3 pkt proc. osłabła akceptacja dla nacisków ze strony Unii (w wersji z sankcjami lub bez). W efekcie przewaga odpowiedzi antyeuropejskiej nad proeuropejską urosła z 3 do 10 pkt. proc.
Poparcie dla ingerencji Komisji Europejskiej (w wersji z sankcjami lub bez) w obronie praworządności w Polsce wyraźnie dominuje w elektoratach opozycji:
- aż 90 proc. wyborców jest za dalszym naciskaniem Brukseli na polski rząd;
- 89 proc. – SLD;
- 89 proc. – Partii Razem;
- 84 proc. – PO;
- 75 proc. – PSL.
Prawica odwrotnie. Za zaprzestaniem ingerencji opowiada się:
- 89 proc. elektoratu PiS;
- 65 proc. – KORWiN;
- 51 proc. – Kukiz ’15.
Uchodźcy? Polska sama zdecyduje, że nie
O ile ingerencje UE w obronie praworządności w Polsce są dość szeroko (45 proc.) akceptowane, o tyle zgodę na naciski Komisji Europejskiej „w kwestii przyjęcia uchodźców” wyraża tylko 26 proc. badanych, w tym 9 proc. dopuszcza ewentualne sankcje.
„Nie” mówi Brukseli 66 proc. kobiet i aż 72 proc. mężczyzn.
Oznacza to sukces propagandy PiS, która straszy „uchodźcami” i triumfuje, że europejska polityka relokacji z obozów we Włoszech i Grecji poniosła fiasko. Deklarując odbudowę chrześcijańskiej Europy prawicowi politycy i media z dumą powtarzają, że Polska nie przyjmuje ani jednego uchodźcy.
Skuteczność tej narracji władzy jest tak duża, że do opinii publicznej nie dociera fakt, że – pomimo antyuchodźczej polityki, włącznie z łamaniem polskiego i międzynarodowego prawa – Polska cały czas uchodźców przyjmuje! W 2016 r ochronę międzynarodową dostało 567 osób, a w 2017 – 742 osoby, w tym Syryjczycy i Afgańczycy.
Zwolennicy partii opozycyjnych dopuszczają presję Brukseli, ale ze znacznymi wahaniami. Elektorat PSL odwraca się przeciw Komisji Europejskiej, a obronę „polskiej suwerenności” deklaruje jedna trzecia wyborców PO i .N.
W kwestii przyjęcia uchodźców Komisja Europejska powinna... Odpowiedzi w elektoratach ośmiu partii
Można tu przypomnieć, że polskie serca okazują się mniej zatwardziałe, gdy zamiast ogólnej kategorii „uchodźcy” pytać o różne ich kategorie. W sondażu OKO.press z sierpnia 2017:
- 38 proc. badanych dopuszczało przyjęcie „osób chorych, starych i dzieci” (tzw. korytarze humanitarne);
- 30 proc. – „uchodźców – chrześcijan”;
- 18 proc. – „kilku tysięcy uchodźców, do czego zobowiązał się rząd PO-PSL;
- 4 proc. – „większej liczby uchodźców”.
Przy takim sposobie pytania (można było wybrać dwie odpowiedzi) „tylko” 39 proc. było za nieprzyjmowaniem nikogo.
Sondaż IPSOS dla OKO.press 12-14 stycznia 2018, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1017 osób. Ten sondaż mogliśmy zamówić – po kilkumiesięcznej przerwie – dzięki większym wpłatom Czytelników i Czytelniczek w grudniu 2017. Dziękujemy.