W opublikowanym 11 stycznia 2021 obszernym stanowisku Konfederacja Rektorów Akademickich Szkół Polskich zmiażdżyła „Pakiet Wolności Akademickiej”, ogłoszony z fanfarami przez ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka w grudniu.
"Wnosimy o wycofanie z dalszego procedowania tzw. Pakietu Wolności Akademickiej, a tym samym pozostawienie środowisku akadem. prawa do określania i rozwiązań służących ochronie wolności akadem."
List do @CzarnekP podpisało 79 rektorów:https://t.co/VCa9t4bm21#PakietWolnościowypic.twitter.com/Zjr6BjZ9Oq
— KRASP (@KRASP_pl) January 11, 2021
Opisywaliśmy pomysły ministra w OKO.press tutaj. Projekt można znaleźć na stronie ministerstwa – tutaj. Przypomnijmy krótko, co zawiera:
- Nauczyciel akademicki nie może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za „wyrażanie przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych”.
- Nauczyciel akademicki musi zostać poinformowany o poleceniu rozpoczęcia prowadzenia postępowania wyjaśniającego dotyczącego jego osoby.
- Nauczyciel akademicki nie może zostać zawieszony na etapie postępowania wyjaśniającego.
- Strony postępowania mają prawo skierować zażalenie do komisji dyscyplinarnej przy Ministrze, jeżeli postępowanie dotyczy wyrażania przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych.
- Rektor zapewnia poszanowanie wolności nauczania, badań naukowych i ogłaszania ich wyników, a także debaty akademickiej z zachowaniem pluralizmu światopoglądowego i przepisów porządkowych uczelni.
- Wszystkie wszczęte i niezakończone przed wejściem w życie nowych przepisów postępowania, które dotyczą wyrażania przez nauczycieli akademickich przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych zostają umorzone.
Minister Czarnek nigdy nie wskazał publicznie (o ile nam wiadomo) konkretnego przypadku, w którym osoby o „konserwatywnym światopoglądzie” miałyby być prześladowane. Być może dlatego, że konkretne przypadki najczęściej dotyczą homofobii, mowy nienawiści albo sprzecznych z nauką teorii opowiadanych studentom na wykładach.
Rektorzy: pomysły ministra szkodliwe
Rektorzy polskich uczelni zrzeszeni w KRASP poprosili o opinię na temat pomysłów ministra specjalistów – prawników, filozofów i etyków. Na podstawie ich ekspertyz przygotowali stanowisko, w którym miażdżą pomysły ministra Czarnka. Przytaczamy najważniejsze argumenty:
- dotychczasowe rozwiązania prawne zapewniają ochronę wolności akademickiej, a nowe propozycje jej nie zwiększą;
- pomysły ministra ingerują w autonomię uczelni, a więc same zagrażają wolności akademickiej;
- projekt zawiera niedookreślone pojęcia, które „nie mają umocowania w języku prawnym” i mogą dostarczać władzom pretekstu do ingerowania w sprawy uczelni;
- projekt utożsamia „swobodę głoszenia dowolnych poglądów” z wolnością akademicką;
- dubluje już istniejące regulacje;
- rozumie wolność akademicką inaczej niż międzynarodowe dokumenty, które polscy ministrowie nauki podpisywali;
- nie zawiera uzasadnienia, które wskazywałoby, że problem istnieje, a ponadto – że proponowane przez ministra rozwiązania pozwolą go rozwiązać.
Rektorzy jednoznacznie wnoszą więc o wycofanie „Pakietu Wolności Akademickiej”.
Opinia prawnika: „pakiet wolności” sprzeczny z wolnością
KRASP opublikował także na swojej stronie internetowej szczegółowe opinie, które otrzymał od ekspertów. Autorem opinii prawnej jest znany profesor nauk prawnych oraz adwokat Hubert Izdebski.
„Czy, a jeżeli tak to na ile, wolność nauczania (także wolność badań naukowych) nauczyciela akademickiego w szkole wyższej może polegać na odstąpieniu od tego, co wynika z aktualnego stanu wiedzy naukowej, czy w ogóle od wiedzy naukowej, a sprowadza się do wyrażania, zamiast lub wbrew tej wiedzy, własnych przekonań – poza religijnymi, światopoglądowymi i filozoficznymi, także np. politycznych czy estetycznych”
– pyta prof. Izdebski.
Prawnik dodaje, że wolność słowa nie jest tym samym, co wolność wykładania studentom poglądów jawnie sprzecznych z nauką:
„Stosowanie kategorii wolności słowa do czynności, w związku z którymi korzysta się z wolności nauczania, stanowi zatem rodzaj nadużycia tej kategorii i może ona w takim zakresie być – wedle terminologii Johna Locke’a – uznana za »samowolę« (license), a nie za »wolność« (freedom); podstawowa różnica pomiędzy wolnością a samowolą polega na tym, że korzystanie z wolności łączy się z odpowiedzialnością za korzystanie naruszające inne wartości i prawa”.
Prof. Izdebski uznaje także, że projekt powtarza już istniejące regulacje. I konkluduje: „miesza się w nim ze sobą odmienne kategorie konstytucyjnie zapewnianych wolności, nie uwzględniając w należytym stopniu autonomii uczelni oraz wolności badań naukowych i wolności nauczania na poziomie wyższym ani szczególnej w odniesieniu do środowiska akademickiego roli standardów etycznych”.
Wolność nauki i wolność słowa to nie to samo
Drugą opinię ekspertów KRASP można znaleźć tutaj (jednym z jej autorów jest znany filozof i etyk prof. Paweł Łuków z Uniwersytetu Warszawskiego).
„Proponowany projekt błędnie łączy wolność nauki z wolnością słowa” – piszą.
„Wprowadzenie do dyskursu nauki »przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych« osłabia rygory metodologiczne nauki, a tym samym sugeruje, że w badaniach naukowych dopuszczalne są dowolne metody docierania poglądów i głoszenie dowolnych poglądów”.
Eksperci wyjaśniają, że konstytucyjna wolność słowa nie oznacza wolności nauczania tego, co się akurat wykładowcy wydaje:
„Nauczyciel akademicki jest zarazem obywatelem i, jak każdy, może korzystać z wolności wyrażania opinii – ale jako obywatel (…), czyli, w razie rozgraniczenia wolności słowa i wolności nauczania, poza wykonywaniem obowiązków nauczycielskich”.
Jak zwykle OKO.press zachęca do lektury całości tego przejrzystego i napisanego klarownym językiem dokumentu.
Co dalej będzie z projektem ministra Czarnka? Na razie trwają konsultacje. Jeśli potraktować głos KRASP jako ich część, to świadczy on o odrzuceniu „pakietu wolności” przez główną część środowiska akademickiego.
Brawo dla rektorów, chociaż użycie zdań podrzędnie złożonych i trudnych wyrazów w tym stanowisku może spowodować całkowite niezrozumienie go przez naszego ministra idioty. To jak granie z gołębiem w szachy…
Uczelnie zostały opanowane przez lewackich ideologów, którzy z nauką nie mają nic wspólnego. Jak można uznać za naukowca kogoś kto twierdzi, że Szutowicz to kobieta albo, że mężczyźni też miesiączkują;)))). Wszystkie te "postępowe" "nauki" powinny zostać odcięte od finansowania z budżetu. Jak ktoś chce za to płacić to jego sprawa ale Państwo nie może płacić idiotom… Ta banda lewackich pomyleńców boi się, że ludzie zaczną podważać sens ich istnienia i dlatego wycierają sobie brudne lewackie pyski słowem "wolność"…
Pozwolę sobie jeszcze raz nspisac: każdemu wolno być idiotą na własny użytek.
Zapewne mówisz o tym towarzystwie, które bez mrugnięcia okiem stwierdza, że Michał Szutowicz to stuprocentowa kobieta:))) To podobno są też "uczeni" od gender:))))
To tak, jakby wyznawcę płaskości Ziemi zrobić wykładowcą astronomii. Jak swboda poglądów, to swoboda.
TVP przekreci, Republika potwierdzi, ze 79 rektorow podziekowalo Czarnkowi za wklad w rozwoj nauki i 30 % da wiare. Kurski aleluja i do przodu.
Ja obstawiam, że zawsze wiarygodna Kurska Wizja powie inaczej: "Faszystowska opcja lewicowo-liberalna niszczy wolność akademicką na polskich uniwersytetach."
Ja obstawiam, że zawsze najbardziej wiarygodna Kurska Wizja powie coś nieco odmiennego: "Faszystowska opcja lewacko-liberalna niszczy wolność akademicką na polskich uniwersytetach. Poselski projekt zmian w ustawie o szkolnictwie wyższym."
Gdy ma się do czynienia z "obrońcami tradycyjnych wartości" nie należy brac za dobrą monetę litery ich wypowiedzi i zamiast tego, bez zbędnej zwłoki, zająć się ich skrywanymi intencjami. Wszak jedną z najbardziej tradycyjnych wartości jest podwójna moralność. Dla przykładu : ślubują czystość a potem dupczą wszystko co się rusza i kłamią w żywe oczy choć usta mają pełne wychwalania prawdy. Gdzie nie spojrzeć, spod kiczowatej słodyczy dekoracji wyziera to drugie, prawdziwe życie w którym łamie się wszelkie głoszone, z rękami złożonymi do modlitwy, zasady. To jest cywilizacja obłudy. Czarnek jest żołnierzem Maryi, i tak jak inni jej bojownicy bierze udział w bitwie, w której każdy walczi o jedno i to samo. Räder müssen rollen für den Sieg. Celem rycerzy Maryi jest dyktatura religijnych fanatyków katolickich. Każdy ich głupi krok, każde "usprawnienie" (przekop, reforma, dążenie do poluralizmu, repolonizacja, przywrócenie społecznej kontroli), każdy oddech i każdy kęs chleba (oraz jego odwrotność) jest podporządkowany temu, przecież wcale nie skrywanemu, dążeniu. W tym akurat wypadku chodzi o oddanie wladzy nad uniwersytetami różnym partyjnym rycerzom Maryi, PiSowskim Łysenkom i Lepieszyńskim, którzy przeprowadzą religiancki Gleichschaltung a potem będą zarządząć "nauką" zamieniając szkoły, wyższe, ale i podstawowe, w klony rydzykowego Gaju Akademosa. Polemizowanie z czarnkowymi, jawnie głoszonymi tezami, to zbytek kurtuazji, trzeba mu powtarzać w kółko, że my wiemy, że jego celem jest chwycić za mordę każdego kto nie jest, tak jak on, katolickim fanatykiem.
Do Twojego postu pasuje cytat Umberto Eco: "Ktoś powiedział, że patriotyzm to ostatnie schronienie łajdaków; ludzie bez zasad moralnych owijają się zwykle sztandarem, a bękarty powołują się zawsze na czystość swojej rasy. Narodowa tożsamość to jedyne bogactwo biedaków, a poczucie tożsamości oparte jest na nienawiści – na nienawiści wobec tych, którzy są inni."
Czy to z "Cmentarza w Pradze"? Mój ulubiony Eco: "Kobieta jest jedynie namiastką masturbacji.I wymaga więcej wyobraźni…". Żeby nie było zbyt poważnie.
Uzupełnimy jeszcze w przyszłości ten tekst stanowiskiem Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Sądzę, że będzie w podobnym tonie. Cóż przyszło nam żyć w dziwnych czasach, gdy zamiast rozmawiać o nauce, rozmawiamy o obronie nauki. Wszyscy tracimy już teraz, niezależnie od tego czy te uwsteczniające pomysły wejdą w życie, czy nie.
„Wprowadzenie do dyskursu nauki »przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych« osłabia rygory metodologiczne nauki, a tym samym sugeruje, że w badaniach naukowych dopuszczalne są dowolne metody docierania poglądów i głoszenie dowolnych poglądów”.
I. (a) O jakiej nauce mowa? Jednym z kryterium nauki jest jednoznaczność uzasadnienia (w naukach formalnych zapewnia to konsekwencja dedukcyjna). A w takiej quasi-nauce (np. psychologia, socjologia) jednoznaczności brak. Weźmy taki np. koncept: (a) Joe jest alkoholikiem – a to dlatego, że Joe pochodzi z pijackiej rodziny i kompulsywnie powiela negatywny wzorzec. (b) Joe jest abstynentem – a to dlatego, że Joe pochodzi z pijackiej rodziny i podświadomie odrzuca negatywny wzór. Jak widać kontekst kulturowo-społeczny (także: religijny, światopoglądowy, filozoficzny) implikuje w tej samej mierze u potomka pijaństwo jak i abstynencję.
II. Tenże etyk ze zlewaczonego IF UW nie słyszał, że praktycznie u podstaw większości (jeśli nie wszystkich) empirycznych teorii naukowych leżą określone przekonania światopoglądowe i filozoficzne (religijne często też). U podstaw nauk formalnych często też – np. w przypadku tzw. geometri nieeuklidesowych (założenie filozoficzne o skończoności bądź nie przestrzeni abstrakcyjnych).
Długi marsz przez instytucje neokomunistów przyniósł efekty, mam nadzieję, że Pan Czarnek zrobi z tym syfem porządek.
Jest tylko jedna wolnosc neomarksistowska. Innej nie ma. Ci rektorzy to orwellowscy czlonkowie Ministerstwa Prawdy lub Policji Mysli.
A ci jak zwykle nic nie zrozumieli…
WIGGIN Cos:
Religijni fanatycy Orwella także zawłaszczyli. Wprowadzając zamordyzm doskonale pasujący do zjawisk przez niego opisywanych jednocześnie swe mordy kłamliwe (bez obrazy: to tylko cytat wybitnego klasyka szczucia i nienawiści) wycierają jego imieniem.
Pewnie ci rektorzy mają taki sam poziom jak rektor WUM, który bezprawnie zaszczepił swoich…
Zastanawiam się, czy zgodnie z forsowaną przez ministra Czarnka zasadą wolności wyrażania poglądów na uczelniach możliwe będzie, by szefem lub wykładowcą wydziału prawa kanonicznego, np. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego lub warszawskiego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego został nie ukrywający swoich poglądów ateista?
Moralność Kalego cechująca "patriotów" (piękne niegdyś słowo zbrukane przez fanatycznych nacjonalistów wolskich) czyni taką sytuację niemożliwą do zaistnienia.
A czy rzetelny naukowiec (antylewak) może zostać wykładowcą lewackiego ślinotoku i bełkotu jakim jest gender study?
Oxymoron.
Nauka Polska osiągneła już dno absolutne, kiedy Rektorzy Polskich Uczelni muszą zajmować sie takimi pierdołami z piaskownicy.
Wolnościowi, to każdy jeden z nich, w swojej własnej narodowej dópie. Basta.