0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.plFot. Grzegorz Celeje...

Witam dostojnych gości.

Witam wszystkich zgromadzonych w tym namiocie.

Witam słuchaczy i widzów środków masowego przekazu.

Ale przede wszystkim najgorętsze myśli i uczucia mam dla was, moje towarzyszki i moi towarzysze niedoli, więźniarki i więźniowie.

Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Jest rzeczą zrozumiałą, nawet oczywistą, że ludzie, że media do nas się zwracają, do tych, którzy ocaleli, abyśmy podzielili się z nimi wspomnieniami. Ale nas była zawsze maleńka mniejszość. Nas, którzy przeszliśmy w swoim czasie pozytywne selekcje, już było bardzo, bardzo niewielu. A tych, którzy doczekali wolności, już zupełnie niewiele.

A teraz została tylko garstka. Dlatego sądzę, że nasze myśli powinniśmy skierować ku olbrzymiej większości, ku tym milionom ofiar, które nigdy nam nie powiedzą, co przeżywały, co czuły, ponieważ pochłonęła je zagłada.

„Mnie już nie ma”

Zachował się wszakże pewien dokument. Dokument, wiersz, który w jakimś stopniu mówi nam o tych właśnie ludziach. Zapamiętajcie Państwo nazwisko Henryka Łazobert. Henryka Łazobert była polską poetką. Miała bardzo udane próby literackie. Miała możliwość ukrycia się poza murami, ale nie chciała zostawić matki.

Mamy jej zdjęcie. Była urodziwą kobietą.

Miała lat 33. Była już uznaną poetką. Poetką polską.

Pisała po polsku, ale jako Żydówka skazana została na zagładę. Miała szansę ukrycia się po tak zwanej aryjskiej stronie, ale nie chciała opuścić matki. Napisała list, wiersz do swojego przyjaciela.

Przeczytaj także:

Zacytuję ten list:

"Odjeżdżam gdzieś tam, bardzo daleko, do stacji nieznajomej, której nie ma na żadnej mapie. Nad dworcem niebo wisi jak wielkie czarne wieko.

Lokomotywa krzyczy głosem bitego człowieka. Kolejarze mają twarze jak papier. Mam z sobą tylko jedną walizkę i jeden żal, którego nikt nie próbował zgłębić.

Jestem bardzo spokojna i to, czego nie widać, bardzo smutna. Bądź zdrów, mój daleki. Są serca, gdzie nic się nie zmienia.

Mnie już nie ma".

Poproszę o powstanie i minutę milczenia.

A więc nie bać się

Drodzy przyjaciele, o co najmniej dwóch tysięcy lat naszej cywilizacji towarzyszy wizja apokalipsy. Oto pojawiają się cztery jeźdźcy apokalipsy. Wojna, zaraza, głód i śmierć.

Ludzie są porażeni strachem, sparaliżowani tym strachem. Czują się całkowicie bezradni. Co robić? Chciałbym tutaj zacytować pieśń, którą na pewno wielu z was rozpoznałby, gdybym ją zanucił.

Nie ma obawy. Nie będę śpiewał. Ale chcę zwrócić uwagę na tekst, niesłychanie inspirujący.

To jest tekst, którego autorem jest Rabii Nachman z Bracławia, ale znany bardziej jako Rabbi Nachman z Humania, ponieważ tam kazał się pochować między grobami ofiar pogromu.

„Cały nasz świat, świat nasz świat jest niczym bardzo wąski pomost. A co najważniejsze, nie bać się wcale”.

A więc nie bać się.

Widzimy w świecie współczesnym dzisiaj wielki wzrost antysemityzmu. A to przecież właśnie antysemityzm doprowadził do Holokaustu. Deborah Lipstadt nazwała to tsunami antysemityzmu, a to właśnie jej odwaga, jej uporczywość i wytrwałość w walce z zaprzeczaniem Holokaustu, zakończyła się sukcesem po wygranym w Londynie procesie z Davidem Irvingem.

Bohaterowie jutra

Nie bójmy się wykazać takiej samej odwagi dzisiaj, gdy Hamas czyni próby zaprzeczania masakry 7 października.

Nie bójmy się przeciwstawiać teoriom spiskowym, że wszystko, co złe na świecie jest skutkiem zawiązania spisków przez nieokreślone grupy społeczne, a Żydzi są tu często wymieniani.

Nie bójmy się rozmawiać o problemach, jakie dręczą tak zwane Ostatnie Pokolenie.

Naruszają co prawda ci młodzi ludzie nasz porządek społeczny, nasz system prawny, ale sędzia, który wydał wyrok, wypowiedział znamienne słowa: „Być może dziś skazuję jutrzejszych bohaterów”.

Nie bójmy się przekonywać samych siebie, że można rozwiązywać problemy między sąsiadami.

Od setek lat na różnych kontynentach różne narody, narodowości lub grupy etniczne mieszkały i żyły obok siebie i między sobą. Uprzedzenia wzajemne, hejtowanie, nienawiść doprowadzały do konfliktów zbrojnych między tymi sąsiadującymi narodami i grupami etnicznymi. Kończyło się to zawsze przelewem krwi.

Ale są na szczęście doświadczenia pozytywne, gdy obie strony dochodzą do wniosku, że nie mają innego sposobu zapewnienia spokojnego, bezpiecznego życia swoim dzieciom, wnukom, przyszłym pokoleniom niż doprowadzenie do kompromisu.

Powołam się na dwa przykłady z Europy, Niemcy i Francuzi, Polacy i Litwini.

Powtórzę, nie bójmy się przekonać samych siebie, że trzeba mieć wizję nie tylko tego, co dziś jest, ale tego, co będzie jutro, co będzie za kilkadziesiąt lat.

Dziękuję za uwagę.

;
Na zdjęciu Redakcja OKO.press
Redakcja OKO.press

Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press

Komentarze