0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Mateusz Skwarczek / Agencja GazetaMateusz Skwarczek / ...

Biskup Edward Janiak to jeden z dwóch głównych antybohaterów "Zabawy w chowanego", nowego filmu braci Sekielskich. Miał on tuszować co najmniej trzy przypadki pedofilii w Kościele. 16 maja, zaraz po premierze, prymas Polski abp Wojciech Polak poinformował, że zgłasza sprawę Janiaka do Watykanu.

2 czerwca poznańska kuria poinformowała, że zgodnie z decyzją Watykanu wstępne dochodzenie w sprawie biskupa Janiaka ma prowadzić abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Gądecki rok temu nie chciał wydać akt dotyczących księdza pedofila ze swojej diecezji, a film „Kler” przypominał mu nazistowską propagandę czasów Goebbelsa.

Prymas zgłasza biskupa. Po premierze filmu

„W następstwie formalnego zgłoszenia przekazanego do Stolicy Apostolskiej w dniach 18 i 20 maja 2020 r., Kongregacja ds. biskupów, w oparciu o motu proprio Ojca Świętego Franciszka Vos estis lux mundi (art. 10 §1), pismem z dnia 26 maja 2020 roku upoważniła arcybiskupa metropolitę poznańskiego do przeprowadzenia dochodzenia wstępnego w sprawie zasygnalizowanych zaniedbań biskupa kaliskiego w prowadzeniu spraw o nadużycia seksualne na szkodę osób małoletnich ze strony niektórych duchownych" – czytamy w komunikacie na stronie poznańskiej kurii.

Sprawa została zgłoszona do Watykanu po premierze drugiego filmu braci Sekielskich „Zabawa w chowanego". O złożeniu doniesieniu poinformował (w dzień premiery filmu, 16 maja) prymas Polski abp Wojciech Polak, który jest także Delegatem Episkopatu Polski ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży.

Arcybiskup stwierdził też, że film pokazał, jak ”nie dochowano obowiązujących w Kościele standardów ochrony dzieci i młodzieży”, w tym „niewypełnienie obowiązków nałożonych na przełożonego przez prawo kościelne”.

Zgłoszenie prymasa Polaka oczywiście było działaniem pozytywnym, jednak nowe wytyczne papieża Franciszka, na które prymas się powoływał, obowiązywały już od 2016 roku (list apostolski papieża Franciszka ), a doprecyzowane zostały w 2019 roku w liście apostolskim „Vos estis lux mundi” (tłum. „Wy jesteście światłością świata”).

Skoro wiedza o tuszowaniu spraw dotyczących pedofilii przez Janiaka była powszechna już wiele lat temu, to dlaczego prymas poinformował o tym Watykan dopiero w maju 2020?

Przeczytaj także:

Gądecki nie chciał wydać akt księdza pedofila

Zgodnie z wytycznymi papieża Franciszka, w przypadku nadużyć wobec nieletnich biskupa można usunąć ze stanowiska, gdy „w poważnym stopniu uchybił sumienności, której wymaga od niego jego urząd duszpasterski, nawet jeśli nie było w tym jego poważnej winy moralnej” i jeśli „wyrządził poważne krzywdy innym, czy to osobom fizycznym, czy całej wspólnocie”.

Jednak żeby papież zdecydował o usunięciu biskupa, najpierw musi się odbyć dochodzenie. Zgodnie z decyzją Kongregacji ds. biskupów

sprawę bp. Edwarda Janiaka ma badać abp Stanisław Gądecki. Ma on także od teraz "wyłączną kompetencję" do zajmowania się sprawami oskarżeń o nadużycia seksualne, "wysuwanych wobec duchownych diecezji kaliskiej, czy to będących już w toku, czy też nowych".

Wybór abp. Gądeckiego jest, delikatnie mówiąc, kontrowersyjny. Gądecki, jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, jest najważniejszą osobą w polskim Kościele. Jednak jego stosunek do kwestii rozliczania Kościoła z przypadków przestępstw pedofilskich (a zwłaszcza ich tuszowania) jest dosyć wątpliwy.

Hierarcha został nawet umieszczony na Mapie Kościelnej Pedofilii jako biskup, który sam taki przypadek tuszował.

W 2019 roku Gądecki, jako metropolita poznański, odmówił wydania prokuraturze akt kościelnego dochodzenia w sprawie księdza Krzysztofa G.

Ksiądz G. w latach 2001-2013 co najmniej kilkadziesiąt razy wykorzystał seksualnie i zgwałcił ministranta z Chodzieży.

Kościół potwierdził winę księdza i usunął go ze stanu duchownego. Prokurator chciał zobaczyć, jakie dowody zebrano w kościelnym dochodzeniu. Nakazał wydanie dokumentów. Gądecki odwołał się do sądu, ale przegrał. Wtedy zmienił front - twierdził, że akta znajdują się w Watykanie (choć według ekspertów powinien mieć ich kopie).

Pełnomocnicy gwałconego ministranta chcieli, by prokuratura zrobiła przeszukanie w poznańskiej kurii, jednak Prokuratura Krajowa dała czerwone światło.

Poza tym 24 stycznia 2019 Gądecki wraz z Juliuszem Paetzem koncelebrował w katedrze poznańskiej mszę pogrzebową w intencji zmarłego ks. prałata Mariana Lewandowskiego, choć Paetz miał papieski zakaz uczestnictwa w uroczystościach kościelnych. Przypomnijmy, abp Juliusz Paetz miał przez lata molestować kleryków w swojej diecezji. Była to jedna z najgłośniejszych historii dotyczących molestowania seksualnego w polskim Kościele.

Trzy sprawy Janiaka

Biskup Edward Janiak brał udział w tuszowaniu spraw co najmniej trzech księży oskarżonych (w tym dwóch skazanych) za molestowanie małoletnich.

Po pierwsze, w filmie "Zabawa w chowanego" opowiada historię ks. Arkadiusza Hajdasza, który miał się dopuścić molestowania co najmniej trójki chłopców w parafii w Pleszewie oraz w Sycowie ok. 20 lat temu. To parafie w diecezji kaliskiej. Wtedy ordynariuszem tejże diecezji był bp Stanisław Napierała. W 2012 roku zastąpił go biskup Edward Janiak. Od tej pory to on decydował o losie każdego księdza w tej diecezji, o każdych przenosinach z parafii do parafii.

Hajdasz zmieniał parafie podejrzanie często. Jak ustaliliśmy, od 1994 roku było ich co najmniej dziewięć. Był katechetą w co najmniej dwóch szkołach podstawowych: w Lubini Małej oraz w Telkinowie obok Mirkowa.

W filmie słyszymy nagranie z 2016 roku, w którym rodzice jednej z ofiar rozmawiają z Hajdaszem. Przyznaje się on do molestowania chłopca i zapewnia, że bp Janiak wie o całej sprawie.

Druga sprawa dotyczy ks. Pawła Kani skazanego w 2015 roku na karę siedmiu lat pozbawienia wolności za molestowanie i gwałcenie ministrantów. Biskupi z Wrocławia i Bydgoszczy przerzucali go między parafiami i diecezjami przez wiele lat, mimo tego, że o pedofilskich skłonnościach ks. Kani wiedzieli co najmniej od 2005 roku.

W końcu Kania znów trafił do parafii w Milczy w archidiecezji wrocławskiej, gdzie bp. pomocniczym był Edward Janiak. Tamtejszy wikary oraz jeden z ministrantów na próby molestowania przez Kanię osobiście poskarżyli się wrocławskiemu biskupowi pomocniczemu Edwardowi Janiakowi (prywatnie znajomemu Kani z seminarium). Bezskutecznie. Kania mógł działać dalej. Historia ks. Kani jest bogata w dowody świadczące o winie kilku biskupów.

Trzecia historia dotyczy ks. Edwarda P. skazanego za molestowanie ministrantów. I tu znów pojawia się bp Janiak, ówczesny biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej. Janiak to dobry znajomy Edwarda P. Razem kończyli seminarium, tego samego dnia przyjmowali święcenia kapłańskie we Wrocławiu. Mieszkańcy Pszenna wspominali, że Janiak często gościł u P. w parafii.

W 2003 roku Janiak zapewnia, że „Ksiądz Edward już nigdy nie będzie mógł pełnić posługi kapłańskiej”. W lokalnej prasie biskup wyjaśnia, że P. trafi do domu księży emerytów lub do domu opieki nad chorymi. Ale Janiak kłamie.

Już trzy lata później, w 2006 roku, ksiądz P. zostaje proboszczem w pobliskim Brożcu.

;
Na zdjęciu Sebastian Klauziński
Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Komentarze