Abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Episkopatu, postanowił włączyć się w prace legislacyjne nad projektem "Zatrzymaj aborcję" Kai Godek. Prawniczkom Biura Analiz Sejmowych wytknął błędy w opinii i stwierdził, że stosują "retorykę nazistowską". A to wszystko w Boże Ciało, jedno z najważniejszych katolickich świąt
Głównym tematem homilii abp Stanisława Gądeckiego w Boże Ciało była - i to nie jest zaskoczenie, a raczej już tradycja - aborcja. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski najpierw skomentował jedną z opinii BAS o "Zatrzymaj aborcję" Kai Godek, potem omówił pomysł prezydenta Poznania na wprowadzenie 24 godzinnych dyżurów ginekologicznych, na koniec skrytykował odbywające się w Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu "Warsztaty z rewolucji".
Sejmowi prawnicy wyliczają, że państwu nie opłaca się leczyć i utrzymywać chore dzieci. Wprowadzenie ustawy w życie spowodowałoby zwiększenie nakładów finansowych na osoby niepełnosprawne. Jest to retoryka żywcem wzięta z haniebnej nazistowskiej akcji T4
Podczas akcji T4, jak zaznaczył Gądecki, "przeliczano koszty utrzymania jednego niepełnosprawnego i w ten sposób udowadniano konieczność fizycznej eliminacji osób ułomnych". (Kryptonimem Akcja T4 hitlerowskie Niemcy oznaczały akcję wymordowania łącznie ok. 200 tys. osób chorych i niepełnosprawnych).
Mowa o opinii o projekcie "Zatrzymaj aborcję" Kai Godek, którą dla Biura Analiz Sejmowych napisały dr Izabela Bień i Justyna Osiecka-Chojnacka (pojawiła się na stronie sejmowej 18 kwietnia 2018 ) W pierwszej kolejności zapraszamy arcybiskupa, by dokładnie przeczytał opinię BAS, skoro koniecznie chce ją komentować. Także jej tytuł.
Jest to bowiem "Ocena skutków regulacji zawartych w projekcie", a nie "Ocena wartości moralnych zawartych w projekcie". Zgodnie z nazwą dokumentu prawniczki opisują skutki finansowe, społeczne, prawne i polityczne projektu "Zatrzymaj aborcję", których autorzy projektu nie opisali, choć powinni.
Zapewniamy arcybiskupa, że w procesie stanowienia prawa, choćby dane prawo było nie wiadomo jak moralnie pożądane, niezbędny jest element oceny skutków jego wprowadzenia. Choćby po to, by odpowiednie instytucje, a także budżet państwa, przygotować na zmiany.
Po drugie, w żadnym fragmencie swojego dokumentu prawniczki nie mówią, że "państwu nie opłaca się leczyć chorych dzieci". Stwierdzają jedynie oczywisty skądinąd fakt, że po wprowadzeniu ustawy dzieci do leczenia będzie więcej.
W przeciwieństwie do Kai Godek i hierarchów Kościoła katolickiego, który mają potrzebę wydania moralnej oceny każdemu zachowaniu i każdej wypowiedzi, prawniczki przewidują, jakie konsekwencje przyniosą nowe regulację. I nie wydają ocen moralnych. A są to konsekwencje poważne, nie tylko finansowe, ale także społeczne, polityczne. Pisaliśmy o tym szczegółowo tutaj.
Prawniczki zwracają m.in. uwagę, że:
"Ustawa wpłynie na funkcjonowanie instytucji ochrony zdrowia, w tym zajmujących się opieką paliatywną i hospicyjną (włączonych do systemu ochrony zdrowia mocą rządowego programu „Za życiem”). Obecnie funkcjonuje 14 hospicjów perinatalnych, z których tylko 4 ma podpisane umowy z NFZ. Można zakładać, że projektowane zmiany spowodują znaczny wzrost liczby pacjentów w tego typu placówkach. Jednak zapewne nie uda się im objąć opieką wszystkich potrzebujących".
I przytomnie zauważają: "Powinno się zatem położyć nacisk na usprawnienie istniejącego systemu opieki zdrowotnej, w tym paliatywnej, a także dołożyć wszelkich starań, aby wsparcie dla rodzin dzieci niepełnosprawnych, zgodnie z obowiązującymi przepisami (w tym w ramach programu „Za życiem”), było należycie realizowane.
Wprowadzanie zakazu aborcji bez wzięcia pod uwagę obecnego stanu opieki nad dziećmi ciężko upośledzonymi i śmiertelnie chorymi jest przejawem pryncypialnego podejścia do ochrony życia, który utrudnia dostrzeżenie ewentualnych niezamierzonych i negatywnych skutków".
Jak rozumiemy, kwestia braku miejsc w hospicjach dla osób ciężko chorych i brak odpowiedniej opieki dla nich nie jest już dla arcybiskupa istotna. Jak słusznie zauważają autorki opinii: "Zagadnienie to pozostaje jednak poza obszarem zainteresowania projektodawców, którzy np. nie przewidują finansowanych skutków wdrożenia regulacji".
Powiedzmy to jeszcze raz: każda ustawa wymaga oceny skutków regulacji, także a może przede wszystkim finansowych. Wyzywanie z tego powodu prawników i prawniczek od nazistów wydaje się więc raczej nietrafione.
Abp Gądecki skarży się dalej: "W analizie pominięto istotny artykuł 38 konstytucji Rzeczpospolitej który brzmi: Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia oraz art. 2 z ustawy o rzeczniku praw dziecka który stanowi, że dzieckiem jest każda istota od poczęcia do pełnoletniości".
Po pierwsze, ocena skutków regulacji nie wymaga moralnego uzasadnienia wprowadzenia lub nie proponowanej ustawy. Lub jej zgodności z Konstytucją. Od tego były inne opinie BAS, które nazywały się właśnie "Opinia na temat zgodności z Konstytucją projektu". Tam arcybiskup znajdzie dużo o art. 38.
Po drugie, zdaniem wielu prawników art. 38 nie odnosi się do okresu przed urodzeniem. Podczas dyskusji nad kształtem tego artykułu, przed przyjęciem Konstytucji 1997 r., był pomysł, by wprowadzić określenie "od poczęcia". Zgromadzenie Narodowe nie zgodziło się na to. Analizowała to w OKO.press Irmina Kotiuk. Pisaliśmy też o tym w tekście o prof. Zollu.
"Zabijanie dzieci poczętych poza trzema wyjątkami jest w Polsce zakazane. Tymczasem w Poznaniu słyszymy dziwne zapowiedzi - ginekolog 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu bez klauzuli sumienia. Projektodawca oświadcza, że w tym przypadku kwestie światopoglądowe powinny zejść na drugi plan. Problem w tym, że zabijanie dzieci w łonie matki nie jest kwestią światopoglądową" - powiedział na koniec abp Gądecki. I to jest dopiero dziwne.
Chodzi o pomysł prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka by Poznaniankom zapewnić 24- godzinne dyżury ginekologiczne: "Gdy potrzebna jest fachowa porada i pomoc, kwestie światopoglądowe powinny zejść na drugi plan. Przygotowujemy projekt 24-godzinnego dyżuru ginekologicznego. Poznaniankom, które z niego skorzystają, nikt nie będzie prawił kazań, tylko udzieli koniecznej pomocy".
Jak słusznie zauważył Gądecki, aborcja jest w Polsce zakazana poza trzeba wyjątkami. Dlatego też propozycja prezydenta Jaśkowiaka dotycząca lekarzy "bez klauzuli sumienia" nie została przyjęta jako zapowiedź tajnych gabinetów aborcyjnych.
Trudno przypuścić, by prezydent miasta zapowiadał finansowanie z pieniędzy publicznych nielegalnych zabiegów. Chodzi zapewne o łatwy dostęp do antykoncepcji, w tym antykoncepcji awaryjnej, której niektórzy lekarze odmawiają powołując się na klauzulę sumienia.
Nieustannie dziwi nas, że na tego rodzaju insynuacje i nieprawdziwe informacje przewodniczący Episkopatu poświęcił homilię podczas jednego z najważniejszych katolickich świąt.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze