0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Maciek Jazwiecki / Agencja GazetaMaciek Jazwiecki / A...

Obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej jak zwykle posłużyły hierarchom Kościoła katolickiego do propagowania ideologii antyaborcyjnej. W homilii z 1 września abp Gądecki przekonywał, że hitlerowskie Niemcy były ostoją aborcjonistów. I tą "aborcyjną" mentalnością zarazili się potem wszyscy:

Nasi wrześniowi agresorzy np. należeli do światowej czołówki aborcyjnej i eutanazyjnej XX-tego stulecia. Walcząc z nimi, sami zakaziliśmy się tymi objawami zbrodniczej mentalności naszych okupantów.
W nazistowskich Niemczech aborcja była surowo karana
Homilia,01 września 2019

O tym, że hitlerowcy byli zwolennikami aborcji, często przekonują przedstawiciele środowisk anti-choice. Hitler zdobi plakaty z poszarpanymi płodami, wywieszane przed szpitalami, w których dokonuje się zabiegów. Ale to nieprawda.

W 2018 roku Barbara Pomorska pisała w OKO.press: "6 maja 1933 roku, pięć miesięcy po dojściu Hitlera do władzy, zamknięto Instytut Seksuologii im. Hirschfelda w Berlinie, wszystkie ośrodki doradztwa seksualnego i małżeńskiego oraz Instytut Ginekologii Społecznej. Kluczowe osoby zajmujące się ruchem kontroli urodzeń zostały aresztowane, wysłane na emeryturę lub »zachęcone« do emigracji.

8 września 1933 roku Rada Lekarska Berlina oświadczyła, że praktyka wykonywania aborcji “będzie likwidowana silną ręką (…). Rada ostrzega, że zostaną podjęte wszelkie kroki przeciwko każdej osobie, która czyni zło, odważając się uszkadzać naszą świętą rasę”. W październiku 1934 roku powołano do życia jednostki policyjne do walki z homoseksualizmem, wkrótce zamienione w Biuro ds. walki z homoseksualizmem i aborcją.

W 1938 roku Adolf Hitler ustanowił Krzyż Matki (Mutterkreuz), odznaczenie państwowe przyznawane wielodzietnym matkom w trzech klasach: Brązowy – za czworo, pięcioro dzieci; Srebrny – za sześcioro, siedmioro dzieci; Złoty – za ośmioro i więcej dzieci".

9 marca 1943 roku wszedł w życie paragraf 218, który stwierdzał: „Kobieta zabijająca swój płód lub zezwalająca, by został zabity przez inną osobę, podlega karze więzienia, a w szczególnie poważnych przypadkach osadzeniu w zakładzie karnym. Również sama próba będzie karalna”.

Faktem jest, że w tym samym roku zezwolono na aborcję na żądanie kobietom z krajów podbitych przez Niemców, m.in. Polkom. Zabieg był też dostępny dla Niemek z niepełnosprawnościami.

Przeciwnicy aborcji - w tym Stanisław Gądecki - wykorzystują ten fakt, by pokazać, że Hitler był pro - choice (jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało). Tymczasem narrację spokojnie można odwrócić - skoro Niemki za Hitlera miały surowy zakaz przerywania ciąży można powiedzieć, że "wrześniowi agresorzy" szli ręka w rękę z polskimi biskupami.

Ale prawda jest inna: Hitler nie był ani za aborcją, ani przeciw. Nie dbał o płody, ani o wolność wyboru. Zakaz aborcji dla Niemek i aborcja na żądanie dla Polek były narzędziem nazistowskiej, rasistowskiej ideologii. Niemki miały rodzić, by naród niemiecki - aryjska czysta rasa - rósł w siłę. Kobiety z krajów podbitych (czyli niższych rasowo) miały nie rodzić, żeby np. Polaków czy Żydów było coraz mniej.

Wykorzystywanie nazistów w dzisiejszym sporze pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami aborcji jest nie tylko bez sensu. Obraża większość Polek i Polaków, którzy są albo za liberalizacją dzisiejszej ustawy (między 40-50 proc. w zależności od sondażu), albo za zachowaniem status quo (które dla abp. Gądeckiego także jest wynikiem mentalności aborcyjnej). Zobacz wyniki najnowszego sondażu OKO.press:

Przeczytaj także:

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze