0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 02.01.2023 Warszawa , aleja Niepodleglosci 218 . Ministerstwo Obrony Narodowej . Wicepremier , minister obrony narodowej Mariusz Blaszczak podczas podpisania umowy na dostawe karabinkow Grot dla wojska . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl02.01.2023 Warszawa ...

To kolejny dowód, że afera mailowa ma znacznie szerszy zasięg niż pierwotnie sądzono. W lipcu dowiedzieliśmy się z innego opublikowanego maila, że hakerzy dostali się do korespondencji urzędników Kancelarii Prezydenta. Już wcześniej było jasne, że mieli też dostęp do maili premiera i jego współpracowników, a także do oficjalnej korespondencji niektórych parlamentarzystów.

Poufna Rozmowa to strona internetowa, która od 2021 roku publikuje maile, wykradzione polskim politykom i urzędnikom. W ostatnich dniach ujawniła całą serię korespondencji z informacjami dotyczącymi produkowanej w Polsce broni – karabinków GROT i BERYL. Większość materiałów pochodzi z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka, który wówczas był wiceministrem obrony narodowej.

„Niepokojące informacje” o karabinkach BERYL

Nie wiadomo, dlaczego Dworczyk prowadził korespondencję służbową za pomocą prywatnej skrzynki. Ten jego fatalny zwyczaj musiał być jednak powszechnie znany, ponieważ wiele osób przesyłało mu maile na adres prywatny, nawet gdy dotyczyły kwestii bezpośrednio związanych z bezpieczeństwem państwa. Widać to także w ostatnich publikacjach Poufnej Rozmowy.

W 2017 roku korespondencję z „niepokojącymi informacjami z Inspektoratu Uzbrojenia” przesłał Dworczykowi na prywatny adres Błażej Wojnicz, ówczesny prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Niepokojące informacje dotyczyły problemów z dostawą karabinków szturmowych BERYL. Inspektorat Uzbrojenia informował, że Fabryka Broni „Łucznik” Radom uchyla się od zawarcia umowy. W piśmie pojawiły się bardzo mocne stwierdzenia, że „spółka (Fabryka Broni „Łucznik” – przyp. aut.) prowadziła negocjacje pozorne, bez zamiaru zawarcia umowy, a zatem w złej wierze.”

Inny dokument, który Dworczyk także otrzymał na prywatną skrzynkę, dotyczył problemów z produkcją karabinku GROT. Wyliczono tam wszystkie szczegóły trwających wtedy badań kwalifikacyjnych tego typu broni. Wskazano też zagrożenia, które mogły sprawić, ze karabinek nie będzie dostępny w sprzedaży w przewidywanym terminie.

Korespondencji o karabinku GROT nie zabezpieczano

O tym, że maile dotyczące uzbrojenia i stanu polskiej armii znajdowały się w zhakowanej prywatnej skrzynce Dworczyka, wiadomo od początku afery mailowej, tj. od czerwca 2021 roku. Jednak mail opublikowany przez Poufną Rozmowę 4 września 2023 nigdy nie dotarł do Dworczyka, nie może więc pochodzić z jego skrzynki.

To korespondencja między Grzegorzem Matyasikiem, doradcą Ministra Obrony Narodowej, a Gabrielem Nowiną-Konopką, wówczas dyrektorem Biura Broni i Amunicji Polskiej Grupy Zbrojeniowej, odpowiedzialnym za koordynację współpracy spółek PGZ, w tym Grupy Amunicyjno-Rakietowej. Tylko ich adresy mailowe widnieją w nagłówku wykradzionego maila.

Rozmówcy wymieniali się informacjami na temat problemów z karabinkiem GROT. Matyasik pisał o nich otwarcie w mailu, rządowym co prawda, nie prywatnym.

Temat wydaje się na tyle istotny, że prawdopodobnie informacje te powinny podlegać ochronie. Mimo to w mailu nie widać żadnych śladów, by np. zastosowano szyfrowanie informacji czy w jakikolwiek sposób zabezpieczano dane.

Hakerzy z dostępem do strategicznych informacji?

Matyasik wskazywał między innymi, że „jest problem z językiem spustowym, (…), ze śrubami imbusowymi – użytkownicy twierdzą, że są ze słabego materiału”. Że kolba jest „nieprecyzyjnie wykonana”, są „problemy z montażem celowników z PCO”, a „przy silnym zapiaszczeniu karabinek zacina się i blokuje”. Dodał, iż „odnotowano przypadki, kiedy po ostatnim strzale suwadło samo wróciło w położenie tylne”.

Samo ujawnienie informacji o problemach z karabinkiem GROT nie jest niczym nowym – pisał o tym wcześniej portal Onet.pl. Najważniejsza obecnie informacja dotyczy samego maila i uczestników korespondencji. Otóż

ów mail dowodzi, że hakerzy mieli dostęp do skrzynki jednego z adresatów. Włamali się na służbową pocztę albo Matyasika, wówczas doradcy szefa MON, albo na służbowego maila dyrektora Biura Broni i Amunicji PGZ.

Liczba istotnych, być może wręcz strategicznych informacji, jakie musiały znajdować się na tych skrzynkach mailowych, jest trudna do oszacowania. Niewątpliwie jednak było to cenny zbiór danych. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że dotychczas opublikowane dane ze śledztw eksperckich i dziennikarskich wskazują, że za aferą mailową stoją służby specjalne białoruskie i rosyjskie, musimy przyjąć do wiadomości, że służby te jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie zyskały dostęp do strategicznych informacji dotyczących polskiej armii.

Przeczytaj także:

Afera mailowa w Kancelarii Prezydenta

Na tym sprawa się nie kończy. W lipcu informowaliśmy, że strona Poufna Rozmowa ujawniła maile, których adresatami byli urzędnicy z Kancelarii Prezydenta. Oznacza to, iż także tam hakerzy zdołali się włamać. Sama korespondencja była mało znacząca, dotyczyła spraw administracyjnych. Jednak została rozesłana wyłącznie do osób z Kancelarii Prezydenta i innych powiązanych z KPRP instytucji. Pochodziła z połowy stycznia 2021 roku.

Czyli hakerzy musieli mieć dostęp do maila któregoś z pracowników kancelarii po tej dacie. Kancelaria Prezydenta nie skomentowała ujawnienia korespondencji.

Z wszystkich dotychczas opublikowanych maili wynika, że hakerzy dostali się do prywatnych skrzynek:

  • Michała Dworczyka, ówczesnego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów;
  • Daniela Obajtka, szefa Orlenu;
  • Piotra Bączka, byłego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Mieli też dostęp do służbowych maili:

  • Joachima Brudzińskiego, europosła PiS;
  • któregoś z urzędników Kancelarii Prezydenta;
  • do jednego z dwóch rozmówców maila opublikowanego 4 września, czyli albo do służbowej skrzynki należącej do MON, albo do Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Hakerzy mieli więc wgląd w korespondencję prowadzoną w najważniejszych politycznych polskich urzędach, także dotyczącą tematów strategicznych, jak tworzenie systemu szyfrowanej łączności rządowej czy uzbrojenie polskiej armii.

Trzy śledztwa w toku, ale…

Mimo to rządzący starają się zbywać milczeniem aferę mailową. Podobnie zachowuje się prokuratura. Prowadzi ona już co najmniej trzy śledztwa związane z wykradzionymi mailami:

  • śledztwo dotyczące samego włamania na skrzynkę Michała Dworczyka;
  • drugie, związane z ujawnieniem przez płk. Krzysztofa Gaja w mailu do Dworczyka informacji niejawnej NATO;
  • trzecie – w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych.
Prokuratura nie ujawnia jednak żadnych informacji na ich temat. Odmawia odpowiedzi nawet na pytania, na jakim śledztwa są etapie.

„Przekazanie szerszych informacji nie jest możliwe ze względu na dobro postępowania” – przekazał OKO.press we wtorek prokurator Marcin Przestrzelski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Jedyne informacje, jakie się pojawiły, pochodzą z odpowiedzi Prokuratora Krajowego na interpelację posłanki KO Hanny Gil-Piątek. Wynika z niej, że śledztwo w sprawie Gaja „pozostaje w toku”. Śledztwo dotyczące przejęcia danych dostępu do skrzynki mailowej prowadzone jest „przeciwko trzem podejrzanym” (ich nazwisk prokuratura nie podaje).

Trzecie postępowanie, związane z przekroczeniem uprawnień funkcjonariuszy publicznych przez wykorzystanie prywatnych skrzynek mailowych do prowadzenia korespondencji służbowej, prowadzone jest „w sprawie”. Czyli nikomu nie postawiono zarzutów. A przecież minęły już dwa lata od rozpoczęcia publikacji wykradzionych maili! Zaś przekroczenie uprawnień we wskazanym zakresie wydaje się oczywiste.

ABW i prokuratura milczą

Z informacji „Gazety Wyborczej” wynika, że w ramach jednego z tych śledztw ABW zatrzymała w tym tygodniu komputer, należący do… 43-letniego policjanta ze Śremia, pracującego w oddziale prewencji. Funkcjonariusz pracuje w policji od 20 lat. Mimo iż ABW przeprowadziła przeszukanie w jego domu i zajęła sprzęt komputerowy, mężczyzna nawet nie został przesłuchany.

Według ustaleń GW może chodzić o skrzynkę mailową, którą policjant założył kilka lat temu, ale jej nie używał. Mogła ona zostać przejęta przez hakerów i wykorzystana w aferze mailowej. Są to jednak informacje nieoficjalne. ABW i prokuratura wciąż milczą.

;

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Komentarze