0:000:00

0:00

„Dzisiaj wieczorem do mojego domu w Warszawie przyjechało dwoje agentów CBA. Zastali mojego syna, któremu najpierw powiedzieli, że »byli w pobliżu i zajrzeli przy okazji«, potem, po wylegitymowaniu, okazało się, że przyjechali specjalnie z Gdańska. Poszukiwali mnie, wypytywali od jak dawna jestem zagranicą i kiedy będę w Polsce. Następnie zostawili telefon agenta CBA, który ma mnie przesłuchiwać w sprawie rzekomego działania »na szkodę Muzeum II Wojny Światowej«” – napisał prof. Machcewicz w mailu wieczorem 28 listopada 2017.

Agent CBA przedstawiający się jako „Łukasz Piaskowski” zostawił swój telefon. Prof. Machcewicz przebywa za granicą na stypendium naukowym w Wissenchaftskolleg zu Berlin, niemieckim instytucie badawczym. Przyjedzie jednak do Polski 6 grudnia na spotkanie autorskie z okazji premiery jego książki o historii powstania Muzeum II Wojny Światowej.

„Informuję Państwa o tej sytuacji w przekonaniu, że w takich sytuacjach jawność jest najlepszą bronią, a także ze względu na to, że nie wiem, co się może wydarzyć, jak przyjadę do Polski 6 grudnia na promocję mojej książki o Muzeum II Wojny Światowej” – napisał prof. Machcewicz.

Przeczytaj także:

Przypomnijmy: prof. Paweł Machcewicz jest znanym historykiem, specjalistą od dziejów PRL, autorem m.in. monografii o historii polskiej sekcji Radia Wolna Europa czy historii „wydarzeń poznańskich” w czerwcu 1956 roku. Był także współtwórcą i pierwszym dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Został odwołany ze stanowiska po trwającej wiele miesięcy polityczno-sądowej batalii. Żeby go odwołać, rząd PiS zastosował kruczek prawny – formalnie połączył istniejące i prawie ukończone Muzeum II Wojny Światowej z istniejącym głównie na papierze Muzeum Westerplatte. To pozwoliło wicepremierowi i ministrowi kultury prof. Piotrowi Glińskiemu zakończyć kadencję dyrektora i Rady Programowej przed terminem.

Dyrekcja Muzeum walczyła jednak w sądzie, co przeciągnęło całą operację o rok. Politycy PiS (z Jarosławem Kaczyńskim na czele) oraz media prawicy atakowały przez ten czas Muzeum nieustannie. Zarzucano mu

  • że nie reprezentuje „polskiego punktu widzenia” na historię;
  • że poświęca zbyt wiele miejsca cierpieniu cywilów, a zbyt niewiele bohaterstwu polskich żołnierzy;
  • wreszcie – że reprezentuje „niemiecki punkt widzenia” na historię II Wojny Światowej.

Ponadto publicyści, historycy i politycy związani z PiS wysuwali wobec ekspozycji szereg oskarżeń szczegółowych – m.in. o niewystarczające ich zdaniem wyeksponowanie na wystawie bohaterów polskiego ruchu oporu, Ireny Sendlerowej oraz Witolda Pileckiego.

W ślad za zarzutami politycznymi poszły także oskarżenia o niegospodarność w trakcie budowy muzeum. Kontrola NIK w grudniu 2015 roku nie wykazała żadnych uchybień, ale wicepremier Gliński sugerował, że stało się tak z powodów politycznych. 26 października 2016 w senacie zarzucał dyrekcji muzeum:

  • niedostateczny nadzór nad kierownictwem inwestycji;
  • kolizję budowy z kolektorem sanitarnym, co miało spowodować dwa lata opóźnienia;
  • wycieki wody przez ściany budynku;
  • samowolne zwiększenie powierzchni budowanego muzeum z 23 do 26,6 tys. metrów kwadratowych;
  • dowolność w zakupie dodatkowego wyposażenia - niezgodne z prawem zakupy na 13,7 mln złotych;
  • gromadzenie muzealiów, które nie były wprowadzone do ksiąg inwentarzowych.

Gliński szkody szacował na 90 mln złotych. Wszystkie te zarzuty odpierała dyrekcja muzeum.

7 listopada 2017 roku agenci CBA weszli do Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Przejęli aneks do umowy o współpracy między magistratem a Muzeum II Wojny Światowej. „Może chodzić o prawa do terenu Westerplatte” – informowała wówczas „Wyborcza”.

Według informacji portalu niezalezna.pl „CBA pod nadzorem gdańskiej prokuratury prowadzi śledztwo ws. przestępstwa na szkodę tej placówki”, a potencjalne szkody oszacowano na blisko milion złotych. Być może CBA i prokuratura w ten sposób zamierza uderzyć zarówno w znienawidzoną przez PiS byłą dyrekcję muzeum, jak i równie nielubianego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

OKO.press opublikuje wkrótce recenzję książki prof. Machcewicza o historii muzeum – oraz jej fragment.

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze