0:000:00

0:00

30 października 2017 nowa dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej rozpoczęła zmiany w ekspozycji. Usunęła film, który zwiedzający oglądali na zakończenie wędrówki po muzeum (opisywaliśmy zmiany tutaj). Specjalnie przygotowany dla Muzeum film pokazujący konsekwencje wojny - aż do konfliktu na Ukrainie - został zastąpiony przez wyprodukowaną przez IPN animację "Niezwyciężeni", pełną historycznych przekłamań (wyliczaliśmy je tutaj).

PiS chciał zmienić dyrekcję muzeum od samego początku sprawowania rządów. Jarosław Kaczyński (i w ślad za nim wielu innych polityków tej partii) zarzucali muzeum, że za mało eksponuje polskie cierpienia i bohaterstwo oraz że wystawa została zaprojektowana "pod dyktando Niemców". Dyrekcja muzeum z oburzeniem odrzucała te zarzuty. Nowym władzom udało się usunąć oryginalne kierownictwo muzeum za pomocą triku formalnego - połączyli Muzeum II Wojny Światowej z istniejącym głównie na papierze Muzeum Westerplatte. Ta decyzja była przedmiotem wielomiesięcznej batalii sądowej.

Nowa dyrekcja zapowiedziała 12 zmian w wystawie głównej. To m.in.:

  • większe wyeksponowanie zbrodni popełnionych na Polakach w ZSRR przed II Wojną Światową;
  • „dowartościowanie” liczebności żołnierzy Armii Krajowej;
  • zmiana szacunku liczebności żołnierzy AK – na wystawie jest mowa o 40 tys. żołnierzy w oddziałach wiosną 1944 roku (zgodne z ocenami historyków – chodzi o żołnierzy z bronią w ręku), według dyrekcji szeregi całego wojska podziemnego liczyły nie mniej niż 350 tys. osób;
  • większe wyeksponowanie Ireny Sendlerowej, Polki ratującej żydowskie dzieci w czasie wojny, zdaniem dyrekcji (i polityków PiS) „schowanej za hydrantem”;
  • większe wyeksponowanie postaci rotmistrza Witolda Pileckiego, bohatera wojennego skazanego po wojnie na śmierć przez komunistyczne władze;
  • wyeksponowanie postaci o. Maksymiliana Kolbego, przedwojennego wydawcy prasy katolickiej (m.in. antysemickiego „Rycerza Niepokalanej”), zamordowanego w Auschwitz;
  • większe wyeksponowanie martyrologii polskiego duchowieństwa;
  • zmiany w statystykach strat ludnościowych w czasie wojny.

Zdaniem prof. Pawła Machcewicza, autora wystawy i byłego dyrektora Muzeum, zarzuty dyrektora Nawrockiego są albo nieprawdziwe, albo groteskowe:

„Nieprawda, że Sendlerowa została schowana za hydrantem. To propagandowe kłamstwo PiS. Nie chowaliśmy Sendlerowej, poświęciliśmy jej odrębną część wystawy. Rotmistrz Pilecki ma zbyt małe zdjęcie? Ale czy wielkość człowieka, jego poświęcenie ma być mierzone wielkością fotografii? To infantylne i wręcz uwłaczające pamięci bohaterów”.

W proteście historycy rozpoczęli zbieranie podpisów pod listem otwartym w obronie muzeum i jego ekspozycji. List publikujemy poniżej z pełną listą 500 sygnatariuszy i sygnatariuszek. Wśród nich są bardzo znani historycy — m.in. prof. Tomasz Schramm, prof. Andrzej Paczkowski, prof. Piotr Osęka, prof. Dariusz Libionka, prof. Rafał Stobiecki — a także filozofowie ( m.in. prof. Marcin Król i prof. Jan Woleński), socjologowie (prof. Antoni Sułek) czy psycholodzy (prof. Michał Bilewicz).

List otwarty 500 naukowców w sprawie Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku

Dzieje Polski są częścią historii świata. To na polskiej ziemi miały miejsce wydarzenia o szczególnej doniosłości historycznej – zatrzymanie ekspansji Rosji sowieckiej w Europie, początek II Wojny Światowej, zagłada żydowskiej ludności Europy dokonana przez nazistowskie Niemcy, to w Polsce ruch Solidarności zapoczątkował upadek komunizmu, a negocjacje Okrągłego Stołu stały się wzorem dla pozostałych państw regionu oraz procesów transformacji w innych częściach świata.

Ulokowanie Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku miało też globalny wymiar. Koncepcja muzeum wypracowana przez uznanych polskich historyków nie bez czynnej pomocy historyków i muzealników z całego świata, pomyślana została tak by

oddawała szczególną rolę Polski w historii II Wojny Światowej, jednocześnie prezentując uniwersalny charakter ludzkiego cierpienia.

W ciągu zaledwie kilku miesięcy od otwarcia ekspozycję zwiedziło ponad 300 000 osób, a Muzeum II Wojny Światowej doczekało się entuzjastycznych recenzji ze strony gości z różnych państw, o różnych przekonaniach i poglądach politycznych.

Nic więc dziwnego, że oburzyła nas głęboko decyzja obecnych władz Muzeum o drastycznych ingerencjach w wystawę, m. in. o zastąpieniu kończącego ją filmu, który łączył treść ekspozycji z uniwersalnym przesłaniem o ciągłości historii. Film uświadamiał odwiedzającym, że zbrodnie wojenne, krwawe rewolucje, ale też opór przeciw opresji i totalitaryzmowi, mają miejsce również dzisiaj.

Obecne władze muzeum próbują zastąpić ten ważny komunikat dla kolejnych pokoleń upraszczającym filmem dotyczącym historii Polski w XX wieku. Dają tym samym do zrozumienia, że narracja przedstawiana w muzeum to zamknięty rozdział historii jednego z wielu państw wschodniej Europy.

Traktujemy to jako niedopuszczalną, wręcz barbarzyńską ingerencję w dzieło będące efektem wieloletniej pracy autorów ekspozycji i niosące głęboko humanistyczne przesłanie do całego świata.

Obecne działania władz Muzeum II Wojny Światowej, mające na celu przekształcenie wystawy, uważamy za próbę wykreślenia jej uniwersalnego przesłania i zamienienia tej placówki w instytucję propagandową, która słowo muzeum ma tylko w nazwie. W ten sposób Polska traci jedną z nielicznych instytucji kultury i nauki o prawdziwie międzynarodowym znaczeniu. Nie chcemy, by Polska istniała w świecie jedynie poprzez obecność przedsiębiorstw o zasięgu globalnym – jak międzynarodowe centrale banków czy centra przemysłu motoryzacyjnego. Chcemy, żeby w Polsce znalazły się również instytucje kultury i nauki o znaczeniu uniwersalnym - godne historycznej roli Polski.

Udostępnij:

Redakcja OKO.press

Jesteśmy obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. Sięgamy do korzeni dziennikarstwa – do prawdy. Podajemy tylko sprawdzone, wiarygodne informacje. Piszemy rzeczowo, odwołując się do danych liczbowych i opinii ekspertów. Tworzymy miejsce godne zaufania – Redakcja OKO.press

Komentarze