0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. SuperwizjerFot. Superwizjer

W środę, 19 lutego 2020, ok. 8 rano były agent CBA Tomasz Kaczmarek został zatrzymany w Olsztynie przed ośrodkiem rehabilitacji, który prowadzi wraz z żoną.

„Dwa samochody zagradzały przejazd samochodu mojego męża. Zakuto go w kajdanki i wsadzano do jednego z tych samochodów” - opowiada OKO.press Katarzyna Kaczmarek, która obserwowała zdarzenie z okna.

„Zbiegłam na dół. Wtedy jeden z funkcjonariusz przekazał mi kluczyki do samochodu i poinformował, że mąż został zatrzymany i zostanie przewieziony do Białegostoku".

Tomasz Kaczmarek ma usłyszeć kolejne zarzuty w sprawie stowarzyszenia Helper, które prowadził wraz z żoną.

Tego samego dnia CBA weszło do mieszkań byłego szefa NIK Mariana Banasia. zatrzymany został syn Banasia. Wkrótce w OKO.press tekst na ten temat.

Wszystko to - prawdopodobnie - ma przykryć największy kryzys wizerunkowy PiS w tej kadencji, który rozpoczął się w czwartek 13 lutego 2020, gdy posłanka PiS Joanna Lichocka pokazała opozycji środkowy palec.

„James Bond IV RP”, były poseł PiS

Na małżeństwie Kaczmarków ciąży wiele zarzutów związanych z prowadzeniem stowarzyszenia zajmującego się domami opieki dla osób starszych. W listopadzie 2019 Tomasz Kaczmarek usłyszał sześć zarzutów karnych, dotyczą m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i prania brudnych pieniędzy.

Jego żonę Katarzynę oskarżono o założenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, przywłaszczenie wraz z innymi osobami ponad 30 mln zł i działanie na szkodę miasta Olsztyn. Podejrzanych również 40 innych osób.

Od 2006 roku Tomasz Kaczmarek pracował w CBA - służbie utworzonej za pierwszych rządów PiS. Rozpracowywał m.in. ówczesną posłankę Platformy Obywatelskiej Beatę Sawicką oraz aktorkę i prawniczkę Weronikę Marczuk. Prowadził też sprawę willi w Kazimierzu Dolnym, która miała należeć do byłego prezydenta i jego żony, Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich.

W 2009 roku otrzymał tytuł Człowieka Roku „Gazety Polskiej". W 2011 został posłem PiS.

Kaczmarek powie więcej? „Przyjdzie na to odpowiedni moment”

O Tomaszu Kaczmarku zrobiło się ponownie głośno w styczniu po reportażu „Superwizjera” TVN24. Były agent powiedział tam, że dawni szefowie Mariusz Kamiński i Michał Wójcik, nakłaniali go do tego, by „wytworzył przeświadczenie”, że willa w Kazimierzu Dolnym należy do małżeństwa Kwaśniewskich. Według byłego agenta innych dowodów na to, że willa była własnością Kwaśniewskich, niż jego notatki CBA nie miało.

W rozmowie z Onetem Kaczmarek pytany, czy kłamał również w sprawach Sawickiej i Marczuk, powiedział, że „różowo nie było”: „Nie chciałbym dziś wyłożyć kart na stół, bo przyjdzie na to odpowiedni moment".

O sprawie rozmawialiśmy z byłym szefem CBA Pawłem Wojtunikiem:

Przeczytaj także:

14 lutego PiS wybronił w Sejmie Mariusza Kamińskiego - opozycja chciała dymisji obecnego szefa MSWiA.

Poniżej rozmowa OKO.press z Katarzyna Kaczmarek.

„Dziś tego mogą się spodziewać wszyscy, nie tylko my”

Agata Szczęśniak, OKO.press: Widziała Pani zatrzymanie swojego męża?

Katarzyna Kaczmarek: Byłam w tym czasie w naszym ośrodku, z jednym z pacjentów. Usłyszałam rumor na zewnątrz, wyjrzałam przez okno.

Co Pani zobaczyła?

Dwa samochody zagradzały przejazd samochodu mojego męża. Zakuto go w kajdanki i wsadzano do jednego z tych samochodów. Zbiegłam na dół. Wtedy jeden z funkcjonariuszy przekazał mi kluczyki do samochodu i poinformował, że mąż został zatrzymany i zostanie przewieziony do Białegostoku.

Nie widziała Pani całego zatrzymania?

Widziałam końcówkę. Zaczynałam dzień pracy wcześniej niż mąż. Jak wybiegłam, mąż już był w samochodzie.

Widziała Pani kajdanki?

Poprosiłam pracownika, żeby nagrał filmik. Prześlemy go do redaktora Macieja Dudy z TVN24, który zajmuję się tą sprawą. Ja nawet nie mam czasu go obejrzeć, jestem w emocjach, mam czwórkę dzieci.

Pani mąż Tomasz Kaczmarek ma już sześć zarzutów karnych związanych z działalnością stowarzyszenia Helper.

Mamy z mężem dozór policyjny. Raz w tygodniu zgłaszamy swoją obecność, byliśmy w niedzielę, nie uchylamy się, jesteśmy w gotowości, w kontakcie. Nie przyszło żadne zawiadomienie do domu ani do pełnomocnika.

Po raz kolejny zastosowano wobec nas ubeckie metody. Zastraszania, deprecjonowania nas w oczach pracowników, pacjentów, ich rodzin, w oczach najbliższych. Dziś tego mogą się spodziewać wszyscy, nie tylko my.

Przypomina to Pani własne zatrzymanie?

Tak. Retrospekcja. Jestem po raz kolejny zdruzgotana. Ja już się boję żyć w tym kraju, boję się o bezpieczeństwo męża, naszych dzieci, wszyscy jesteśmy permanentnie od trzech lat zastraszani, próbują nas złamać. Żebyśmy już nic nie mówili.

Przeciwko Pani też są zarzuty, jest Pani oskarżona między innymi o kierowanie grupą przestępczą.

Są zarzuty. Czekam od 2015 roku, kiedy zaczęło się to postępowanie, żeby te zarzuty w końcu trafiły do sądu i żebym mogła bronić swojego dobrego imienia i żeby wszyscy ci ludzie, którzy zostali w to uwikłani tylko i wyłącznie na skutek politycznych działań…

30 osób wraz z Panią i mężem jest oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i pranie brudnych pieniędzy.

Nie wiem, ile jest tych osób. Nie mogę się wypowiadać, bo zostanę zatrzymana z zarzutem, że mataczę w tym postępowaniu. Wszyscy tylko czekają na mój błąd. Czekam na dzień, kiedy będę mogła przed niezawisłym sądem się bronić. Od 2015 roku czekam każdego dnia na tę chwilę, by móc oczyścić swoje dobre imię przed sądem.

Po tym jak prokuratura postawiła Pani mężowi poprzednie zarzuty, sąd wyznaczył za jego uwolnienie z aresztu milion złotych poręczenia. Wpłaciliście je?

Nie, nie mamy takich środków. W przypadku mojej części kaucji została zabezpieczona nieruchomość moich teściów.

;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze