Połączenie uznania i rozczarowania to główne wrażenia aktywistów opozycji ulicznej oraz wspierających ich prawników po lekturze raportu Prokuratury Generalnej, dotyczącego spraw motywowanych politycznie w czasach rządów PiS
Prokuratura Krajowa 14 stycznia opublikowała obszerny raport dotyczący motywowanych politycznie postępowań prowadzonych przez prokuratorów w czasach rządów PiS. W OKO.press zawartość raportu szczegółowo przeanalizowali Mariusz Jałoszewski, Maria Pankowska i Dominika Sitnicka. Na 200 objętych raportem spraw, w wypadku aż 163 ujawniono co najmniej nieprawidłowości. Odpowiedzialni za nie prokuratorzy mają zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Raport obejmuję pierwszą fazę prac 10-osobowego zespołu prokuratorów Prokuratury Krajowej. Kolejna część ma dotyczyć ok. 400 postępowań.
Poprosiliśmy szykanowanych aktywistów, członków organizacji protestujących w ówczesnym czasie oraz prawników, którzy im pomagali, aby zapoznali się z raportem i skomentowali jego zawartość.
"Raport to kawał świetnej roboty. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie było w Polsce. Na konferencji prokuratorzy mówili, że odpowiedzialni poniosą konsekwencje, mam jednak wątpliwości co do realnych efektów raportu: niektóre sprawy zostaną umorzone. Mimo to, solidne opracowanie daje nadzieję, że przynajmniej niektóre sprawy trafią do sądu.
Nasze sprawy mają trafić do drugiej części raportu, która została już przez prokuratorów zapowiedziana, bo teraz analizowano sprawy istotne dla opinii publicznej – tak to rozumiem. Te nasze sprawy są dowodami na to, jak policjanci przekraczają swoje uprawnienia. To o tyle istotne, że oni nadal to robią. Miesiąc temu byłem na blokadzie z Ostatnim Pokoleniem, gdzie jeden z policjantów rozpoznał mnie, mówił do mnie „Paweł Kasprzak”, szarpał i miał rozszerzone źrenice. Jego kondycja psychiczna budzi moje poważne wątpliwości, tymczasem tacy ludzie nadal pracują w policji".
"Przejrzałem raport – nie ma w nim spraw moich, ani Lotnej Brygady Opozycji. Opisane są sprawy o grubszym kalibrze. Nie domagaliśmy się, by nasze sprawy też rozpatrywał ten zespół prokuratorów, choć i one się do tego nadają. Choć nas dotykały głównie działania policji, to prokuratura tę policję regularnie kryła.
Mam wrażenie, że samo przygotowywanie tego raportu wywołało też dodatkowe działania prokuratury. W naszym przypadku wyglądło to tak, że w ubiegłym tygodniu odwieszono postępowanie w sprawie rozproszenia naszego zgromadzenia z 10 sierpnia 2022 r. Najpierw warszawskie prokuratury przerzucały się naszym wnioskiem w tej sprawie jak gorącym kartoflem, choć dowody mamy twarde. Potem jedna z prokuratur odmówiła wszczęcia postępowania. Odwołaliśmy się. Gdy w końcu to postępowanie zostało wszczęte, zawieszono je pod pierwszym nadarzającym się pretekstem – z 11 osób, które złożyły zawiadomienia, jedna nie została przesłuchana, bo prokuratura nie miała z nią kontaktu. Teraz, tuż po zakończeniu prac nad raportem, nagle prokuratura to postępowanie odwiesiła.
Mam nadzieję, że policjanci będą też tak odpowiadać jak prokuratorzy – złożyliśmy ok. 10 zawiadomień na łamanie prawa przez funkcjonariuszy".
"Raport jest olbrzymi, ale słowo LGBT lub LGBTQ+ pada w nim tylko trzy razy. Mam nadzieję, że w drugiej części raportu będzie więcej spraw dotyczących środowiska LGBTQ+, w których byliśmy szykanowani. Bo było tego sporo. Osób zatrzymanych w czasie „tęczowej nocy” było ponad 40, prokuratorzy stawiali też zarzuty za wieszanie tęczowych flag na kościelnych postumentach, czy protesty w imieniu ofiar homofobii – np. przed Ministerstwem Edukacji w sprawie śmierci Milo i Dominika. Albo o obrazę uczuć religijnych za tęczowe Maryjki. Jestem ciekaw, jaka tutaj będzie kwalifikacja zespołu analizującego te postępowania. Chciałbym mieć poczucie, że ktoś o tym pamięta i to nie poszło na marne.
Druga kwestia, że sprawy wobec nas były wytaczane głównie z powództwa cywilnego, a nie z użyciem prokuratury. Zapominamy o tych SLAPP-ach, a to Maciej Świrski zbierał kasę na pozwy na mnie, to Ordo Iuris mnie pozywało. Dobrze więc byłoby też ująć w analizie ten rodzaj systemowych szykan. Ja miałem takich spraw mnóstwo. Generalnie przydałby się nam taki kompleksowy raport prawny na temat działań represyjnych wobec społeczeństwa obywatelskiego".
"Raport zawiera słuszne, ale jednak zasadniczo powszechnie znane konkluzje dotyczące systemowych patologii w prokuraturze. Opisywaliśmy je w naszych raportach o politycznie motywowanych śledztwach od 2021 roku. Pominięte zostały liczne, zgłaszane przez organizacje społeczne sprawy przedsiębiorców, ofiar politycznych animozji, prób wymuszeń korupcyjnych i rejderstwa korporacyjnego (wrogie, wymuszone przejęcie firmy – red.). Nie wyobrażam sobie, by nie zostały uwzględnione w zapowiadanej drugiej fazie audytu. Były wśród nich przypadki Przemysława Krycha i Piotra Osieckiego – sprawy bardzo polityczne i głośne medialnie. W raporcie nie ma sprawy byłego wiceszefa KNF, Wojciecha Kwaśniaka ani Jakuba Karnowskiego i innych niesłusznie oskarżonych w sprawie PKP Cargo. Brakuje także śledztw przeciwko niewygodnemu konkurentowi państwowych spółek zbrojeniowych Michałowi Lubińskiemu.
Nieakceptowalne jest krycie nazwisk prokuratorów odpowiedzialnych za poszczególne postępowania i decyzje procesowe – nasza fundacja wystosuje w tej sprawie wniosek o informację publiczną. Dotyczy to w szczególności referentów, wobec których skierowano wnioski o postępowania służbowe i odpowiedzialność karną, jak również już wszczętych postępowań karnych. Także symboliczna, publiczna odpowiedzialność za podejmowane decyzje musi być osobista.
Na podobnej zasadzie powinny być ujawnione nazwiska pokrzywdzonych, których przypadki opisano jako niezasadne, co powinno posłużyć ich rehabilitacji".
"Brak w raporcie systemowych represji wobec zwykłych, szarych obywateli, zostały nim bowiem objęte tylko postępowania prokuratury, nie zaś policji. A ta bezrefleksyjnie wykonywała polityczne zlecenia, co mamy dobrze udokumentowane. W efekcie tak jak policjanci nie obawiali się wtedy odpowiedzialności, tak nadal się jej nie obawiają. Nie ma żadnych sygnałów, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Tymczasem w cywilizowanym społeczeństwie, nie tylko prokuratura, ale także policja powinna być niezależna od zmieniającej się władzy.
To istotne, bo szacuję, że wśród ok. 650 spraw, w których pomagała aktywistom ObyPomoc, było jedynie kilkadziesiąt postępowań prokuratorskich. Resztę prowadziła policja. Dlatego w tym raporcie na temat 200 postępowań nie ujęto chyba żadnej z naszych spraw, choć i one były motywowane politycznie.
Wątpliwości budzi też kwestia pociągania do odpowiedzialności prokuratorów. W raporcie zaznaczono, że owszem wobec kilku z nich być może zostaną wyciągnięte dalsze konsekwencje, tymczasem dowody są oczywiste, więc takie konkluzje nie są dość ostre, a w raporcie brakuje stanowczości".
"Fakt opublikowania raportu jest bardzo istotny, ponieważ członkowie zespołu w ministerstwie mieli dostęp nie tylko do akt głównych, ale też tzw. akt podręcznych prokuratora, czyli wewnętrznych dokumentów z poleceniami, wytycznymi oraz informacjami, czy wysyłano je do akceptu, itd. To istotne, bo przepisy dają prokuratorowi niezależność. Widać zaś, że stosunkowo często projekty decyzji prokuratorów były przesyłane do wyższego stanowiskiem po akceptację.
Raport przedstawia też prokuraturę, która zamiatała pod dywan śledztwa, które powinny być bezwzględnie prowadzone, a tymczasem były przetrzymywane bez nadawania im dalszego biegu. W tego typu sprawach powinny być wszczęte postępowania wobec odpowiedzialnych prokuratorów. Bezwzględnie i z urzędu. Bardzo prawdopodobne, że na palcach jednej ręki policzymy postępowania, w których konkretni prokuratorzy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej czy karnej za uchybienia wskazane w raporcie. Pamiętajmy, że trzeba jeszcze uchylić immunitety, a terminy przedawnień biegną.
Źle więc, że ten raport powstał tak późno.
Bardzo krytycznie oceniam też brak w raporcie nazwisk konkretnych prokuratorów, których sprawy zostały zlustrowane i ocenione jako działania naruszające prawo i procedury. Ich ofiarom bezzasadnie stawiano zarzuty, wkraczano do domów o 6 rano, przeszukiwano, zabierano majątki... Latami byli grillowani bez prawa do sądu, jako osoby podejrzane. Prokuratura niszczyła życia zawodowe, osobiste, łamała kręgosłupy osobom, które stały na straży prawa i sprawiedliwości – sędziom, prokuratorom. Dla mnie nie ma żadnego wytłumaczenia, by winni temu byli teraz chronieni przez państwo".
Opozycja
Sądownictwo
Władza
Adam Bodnar
Ewa Wrzosek
Zbigniew Ziobro
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura
Prokuratura Krajowa
Agata Bzdyń
Paweł Kasprzak
Ślązak, z pierwszego wykształcenia górnik, potem geograf, fotoreporter, szkoleniowiec, a przede wszystkim dziennikarz, od początku piszący o podróżach i rozwoju, a od kilkunastu lat głównie o służbie zdrowia i mediach. Zaczynał w Gazecie Wyborczej w Katowicach, potem autor w kilkudziesięciu tytułach, od lat stały współpracownik PRESS, SENS, Służba Zdrowia. W tym zawodzie ceni niezależność.
Ślązak, z pierwszego wykształcenia górnik, potem geograf, fotoreporter, szkoleniowiec, a przede wszystkim dziennikarz, od początku piszący o podróżach i rozwoju, a od kilkunastu lat głównie o służbie zdrowia i mediach. Zaczynał w Gazecie Wyborczej w Katowicach, potem autor w kilkudziesięciu tytułach, od lat stały współpracownik PRESS, SENS, Służba Zdrowia. W tym zawodzie ceni niezależność.
Komentarze