0:000:00

0:00

„Pozwala mi poczuć się potrzebnym, być z ludźmi, mieć przyjaciół”. „W końcu mogę dać coś z siebie, a nie żyć w poczuciu, że jestem na czyimś utrzymaniu”. „Wreszcie czuję, że nie jestem na bocznym torze, tylko częścią społeczeństwa”. „Daje mi kopa do działania”. „W końcu wiem, że nie jestem gorsza, też mogę być niezależna”.

O czym w siedzibie Fundacji Aktywizacja mówiły osoby z niepełnosprawnościami? O pracy.

W Polsce tylko 25 proc. osób z niepełnosprawnościami pracuje. To o połowę mniej niż wynosi średnia Unii Europejskiej. Raport Fundacji Aktywizacja „Badanie sytuacji zawodowej osób z niepełnosprawnościami objętych usługami aktywizacji zawodowej” pokazuje, że trwałe włączenie osób niepełnosprawnych na rynek pracy jest możliwe.

„Mamy około 1,2 mln osób, które być może nawet nie wiedzą, że mogą pracować i jak bardzo może to zmienić ich życie” – mówi Przemysław Żydok, prezes zarządu Fundacji Aktywizacja.

Pani przedszkolanka tak ma

Justyna Starosta z Łodzi miała wcześniej problemy ze znalezieniem zatrudnienia. CV ma imponujące – doświadczenie, mnóstwo kursów, nawet warsztaty teatralne z Barcisiem – żeby być dobrą przedszkolanką wystarczyłaby połowa tego. Ale kiedy przychodzi na zajęcia próbne i dyrektorzy widzą, że utyka, mówią: dziękujemy, zadzwonimy.

„O tym, że mam dziecięce porażenie mózgowe już nawet nie mówię. Pracodawcy się boją, nie wiedzą, że ta sama diagnoza oznacza bardzo różne typy niepełnosprawności”.

Justyna dowiedziała się o Fundacji Aktywizacja z telewizji. „Poza możliwością brania udziału w warsztatach, najważniejsze co mi dali to pewność siebie”. Justynie udało się znaleźć szkołę, która jej zaufała. Od innych przedszkolanek niczym się nie różni — tyle tylko, że nie usiądzie z dziećmi na podłodze, tylko na krzesełku i zamiast pokazać, jak skacze żaba, opowie im jak to zrobić. „Nadrabiam tym, że świetnie śpiewam” – żartuje Justyna.

Dzieci pytają, dlaczego tak dziwnie chodzi. „Bo tak mam”. Aha.

„Najtrudniej jest z rodzicami. Bali się, że zagrażam bezpieczeństwu ich dzieci, ale już mi chyba zaufali. Dyrekcja docenia moją pracę, a ja się cieszę, bo może dzięki tej pracy kształtuje nowe pokolenie — bardziej tolerancyjne i otwarte?”.

Polska nie aktywizuje

W Polsce pracuje tylko 25 proc. osób z niepełnosprawnościami. To o połowę mniej niż wynosi średnia UE.

Dlaczego?

„Powodów jest wiele” – mówi OKO.press Agata Gawska, jedna z autorek raportu. „Osoby z niepełnosprawnościami często nawet nie wiedzą, że mogą pracować. Przecież dostają rentę za bycie niezdolnymi do pracy”.

Orzeczenie ZUS o całkowitej lub częściowej niezdolności do pracy nie oznacza jednak, że nie można podjąć pracy. Warunkiem jest zezwolenie od lekarza na wykonywanie określonych obowiązków.

Osoby z niepełnosprawnościami często nie podejmują prób pracy zarobkowej z obawy przed utratą renty. Tzw. pułapka rentowa, czyli ryzyko utraty świadczeń w przypadku przekroczenia limitu zarobków, powoduje realne i często uzasadniony lęk przed podjęciem zatrudnienia.

Jeśli limit zostanie w danym okresie przekroczony, ZUS może ponownie wezwać osobę na komisję i/lub zabrać jej rentę. A co jeśli z pracą jednak się nie uda?

Co jeszcze zatrzymuje osoby z niepełnosprawnościami przed podjęciem pracy? Często brak odpowiedniej pomocy, na przykład ze strony urzędników Powiatowych Urzędów Pracy (PUP). Większą uwagę poświęca się wspieraniu pracodawców (system dofinansowań, tzw. SODiR), a nie pracowników.

„Dostałam skierowanie do pracy jako sprzątaczka. Gdyby urzędnik spojrzał chociaż zza biurka, może zobaczyłby, że jestem na wózku" - mówi jedna z beneficjentek Fundacji.

„Potrzebowałam wsparcia, nie tylko biurokratycznego, ale też psychicznego. A zostawiono mnie samą z kilkoma ofertami. Z wątpliwościami i porażkami też. Łatwo się poddać” – skarżyła się inna uczestniczka spotkania.

Przeczytaj także:

Dostaję skrzydeł

Jak praca zmieniła życie Ryszarda Kordylewskiego z Poznania?

„W końcu mogę być wśród ludzi, mam znajomych, mogę dać cząstkę siebie. I widzę, że się sprawdzam, pracodawca jest ze mnie zadowolony, współpracownicy mnie lubią, troszczą się o mnie, dopytują czy niczego mi nie brakuje. A ja dzięki temu kontaktowi dostaję energii, jakby wyrastały mi skrzydła. I tę energię chyba wszyscy czują. Jak biorę urlop, to mówią potem, że mnie brakowało”.

Wcześniej, w zakładzie pracy chronionej (przedsiębiorstwie przystosowanym do zatrudniania osób z wyższymi stopniami niepełnosprawność), gdzie skierował go PUP usłyszał, że go nie przyjmą, bo „to praca dla ludzi odpowiedzialnych”.

„O tym, że poza depresją mam też schizofrenię prostą boję się nawet mówić, bo pewnie zaraz pomyślą, że kogoś zamorduję” – mówił jeden z uczestników spotkania.

Najważniejsze jest wsparcie

Jak działa Fundacja? „Na początku zbieramy informacje i decydujemy jak pokierować daną osobą, mamy psychologa, doradców zawodowych, trenerów, job crafterów. Organizujemy warsztaty i pracujemy nad poczuciem pewności naszych klientów”.

„To bardzo ważne” – przyznaje Justyna Starosta. „Każdy jest zagubiony na rynku pracy, a co dopiero kiedy musi jeszcze wszystkich przekonywać, że jest do pracy zdolny”.

„Każdy jest inny i przychodzi z różnymi problemami i predyspozycjami. To ważne, żeby podchodzić do każdego indywidualnie i udzielić mu wsparcia, jakiego potrzebuje” – mówi OKO.press dr Sylwia Daniłowska, jedna z autorek raportu.

Tym m.in. zajmuje się job crafter. „Moja praca polega przede wszystkim na rozmowach z pracodawcą” – mówi jedna z job crafterek Fundacji. „Jeśli mamy kandydata na jakieś stanowisko, pomagamy pracodawcy dostosować miejsce i warunki pracy do jego potrzeb i predyspozycji. Pracujemy też z pracownikiem, żeby jak najlepiej przygotować go do pracy na nowym stanowisku”.

Zdobycie pracy to połowa sukcesu, trzeba ją jeszcze utrzymać. Jaką skutecznością może się pochwalić Fundacja, która w latach 2015-2018 wprowadziła 3200 osób z niepełnosprawnościami na rynek pracy?

Przeprowadzona analiza pokazała, że w momencie przeprowadzenia badania aż 72 proc. klientów Fundacji nadal pracowało. Tylko 28 proc. pozostawało bez zatrudnienia.

Bardzo ważne okazuje się też monitorowanie sytuacji osób niepełnosprawnych w nowym miejscu pracy. „Z niektórymi pracodawcami musieliśmy niestety zerwać współpracę” – mówi Gawska.

Dużo starań, mało pieniędzy

„My, osoby z niepełnosprawnościami, staramy się podwójnie. Kiedy udaje nam się znaleźć pracę, czujemy dużą wdzięczność. Mamy też poczucie, że musimy nadrabiać nasze ograniczenia, więc poświęcamy pracy mnóstwo energii. Nie wszystkim się to podoba” – mówi Starosta, która wspomina, że w jednym z miejsc pracy współpracownicy donosili na nią pracodawcy, że robi zbyt dużo szkoleń. „Obawiali się pewnie, że też będą musieli”.

Raport wskazuje też, że osoby z niepełnosprawnościami często pozostają na miejscu pracy, jeśli tylko dobrze się w nim czują. „Jestem zadowolony z pracy, którą mam. Pewnie mógłbym mieć inną, lepiej płatną, ale tutaj dobrze się czuję, a mam problemy z aklimatyzacją, więc to dla mnie bardzo dużo” – mówi Kordylewski.

Niestety, z informacji zebranych przez Fundację, wynika, że płace osób z niepełnosprawnościami najczęściej mieszczą się w przedziale 1500 - 2000 zł netto. Średnia płaca netto dla osób zatrudnionych na umowę o pracę w pełnym wymiarze godzin wynosi 1.659,37 PLN netto „Nie zauważyliśmy przy tym żadnego związku tak niskich zarobków z rodzajem wykonywanej pracy czy wykształceniem” – mówi Daniłowska.

„Przeprowadzona analiza wyraźnie pokazała, że sam fakt posiadania orzeczenia o niepełnosprawności jest kluczową determinantą wysokości wynagrodzenia – nie mają znaczenia nie tylko takie zmienne jak stopień, czy rodzaj posiadanej niepełnosprawności, ale również płeć czy wykształcenie” – wynika z raportu.

„Za niepokojący można uznać fakt, że część badanych zadeklarowało zarobki niższe niż minimalna krajowa za pracę na pełen etat, pomimo że w procesie aktywizacji Fundacja rygorystycznie przestrzega zasady, że oferowane miejsca pracy spełniają ustawowy wymóg płacy co najmniej na najniższym poziomie”.

Podobne wyniki pokazało realizowane przez PFRON „Badanie potrzeb osób niepełnosprawnych”, gdzie wskazano, że „niemal połowa objętych badaniem osób niepełnosprawnych osiągała dochody w granicach lub poniżej płacy minimalnej”.

„Zauważyliśmy ten problem i staramy się uczyć samych pracowników, żeby skutecznie negocjowali z pracodawcą, zaczynamy też narzucać samym rekruterom poszukiwanie dla naszych klientów lepiej płatnych stanowisk” – przyznaje Żydok. „Polskiemu rynkowi pracy wciąż potrzeba mentalnej rewolucji”.

;

Udostępnij:

Marta K. Nowak

Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).

Komentarze