Według Lichockiej, media starały się wzmocnić krytyczny wydźwięk przemówienia prezydenta Obamy na warszawskim szczycie NATO i ta manipulacja zmusiła Ambasadę USA do zamieszczenia tłumaczenia. To pomówienie. A sprawa tłumaczenia słowa „concern” jest bardziej zawiła.
Joanna Lichocka, posłanka PiS, a wcześniej dziennikarka telewizyjna, twierdzi, że ambasada Stanów Zjednoczonych opublikowała tłumaczenie przemówienia prezydenta Obamy, bo „była zmuszona prostować manipulacje mediów przychylnych PO”.
Zacytowaliśmy rzecznikowi prasowemu ambasady USA w Polsce Seanowi O’Harze opinię Lichockiej. Zdziwił się: „Tłumaczenie przemówienia to zwykła procedura. Także podczas poprzednich wizyt naszego prezydenta, dwa i pięć lat temu, tłumaczyliśmy jego wystąpienia”.
Treść tych tłumaczeń jest nadal dostępna na stronach Ambasady. Joanna Lichocka myli się, twierdząc, że tłumaczenie powstało, aby cokolwiek prostować.
Troska czy zaniepokojenie?
Które media ma na myśli Lichocka? Posłanka wcześniej oskarżała o „uprawianie propagandy” „Gazetę Wyborczą” i TVN oraz TVN24. Dorzućmy jeszcze krytyczną wobec PiS „Politykę”. Czy dokonały one manipulacji? Sprawdzimy tłumaczenie kluczowego zdania przemówienia, które dotyczy sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Uzasadniając, czemu zabiera głos w tej sprawie, Obama podkreśla, że „jednym z kluczowych założeń amerykańskiej polityki zagranicznej jest wstawianie się [speak up] za tymi wartościami [demokracją i pluralizmem – red.] na całym świecie, nawet w przypadku naszych najbliższych sojuszników”*.
Potem pada owo najważniejsze zdanie. W oryginale brzmiało tak (cytat za stroną ambasady USA):
“And it’s in that spirit that I expressed to President Duda our concerns over certain actions and the impasse around the Poland’s Constitutional Tribunal”.
W wersji TVN24: „Wyraziłem prezydentowi Dudzie nasze zaniepokojenie związane z pewnymi działaniami i impasem w zakresie Trybunału Konstytucyjnego”.
W „Gazecie Wyborczej” z 9 lipca: „W tym duchu wyraziłem wobec prezydenta Dudy swoje zaniepokojenie sytuacją wokół Trybunału Konstytucyjnego.
W „Polityce”: „W tym duchu przekazałem prezydentowi Dudzie nasze zaniepokojenie pewnymi działaniami i impasem w związku z Trybunałem Konstytucyjnym”.
Dodajmy, że także w OKO.press opublikowaliśmy – jako jedni z pierwszych – tłumaczenie całego tekstu. U nas było tak: „Właśnie w związku z tym przekazałem prezydentowi Dudzie nasze zaniepokojenie pewnymi działaniami i impasem w sprawie polskiego Trybunału Konstytucyjnego”.
„W tym właśnie duchu wyraziłem w rozmowie z prezydentem Dudą naszą troskę w związku z pewnymi działaniami oraz impasem wokół Trybunału Konstytucyjnego”.
Wszystkie cytowane media tłumaczyły „concerns” jako „zaniepokojenie”, a Ambasada – jako „troskę”. O tę różnicę spytaliśmy dr Janusza Siborę - historyka i badacza protokołu dyplomatycznego. „W języku dyplomacji to, co uczynił Obama, to powiedzenie: będziemy wam patrzeć na ręce” – powiedział „Oku”.
Według Sibory użycie przez ambasadę słowa „troska” nieco łagodzi przekaz prezydenta. „Troska jest o stopień niżej niż zaniepokojenie. Tłumaczenie ambasady jest bardziej koncyliacyjne. Ale z drugiej strony troskę wyraża się w stosunku do kogoś, kto potrzebuje pomocy. To oznacza, że według Obamy jednak «coś nam dolega»”.
Ambasada rozważy
„Oko” spytało Ambasadę, dlaczego użyła słowa „troska”, a nie narzucającego się mediom „zaniepokojenia”. Rzecznik O’Hara wyjaśnił, że sam nie zna polskiego na tyle, by czuć takie niuanse i poprosił o przesłanie mu sugestii. Wysłaliśmy zestawienie tłumaczeń z czterech mediów.
Sean O’Hara odpisał: „Dziękuję. Rozważymy tę sugestię”.
Uprzedzając niepokoje (concern) posłanki Lichockiej, cytujemy oryginał: „Dziękuję, Anna. We will take your suggestion under consideration”.
Wersja mediów rządowych
W głównym wydaniu Wiadomości TVP z 8 lipca problem „troska” czy „zaniepokojenie” nie wystąpił wcale, bo … informacji o kluczowym zdaniu przemówienia nie było. Reporter Bartłomiej Graczak odnotował jedynie, że „Barack Obama docenił polski wkład w budowanie demokracji, a odnosząc się do sporu o Trybunał Konstytucyjny wyraził nadzieję, że krzewienie wartości demokratycznych w Polsce na pewno się nie zmieni”.
Także w relacji na żywo ze szczytu NATO na portalu TVP Info fragment przemówienia Baracka Obamy o demokracji w Polsce został pominięty, co zauważyła Agata Kondzińska w „Wyborczej”. Dopiero po krytycznych komentarzach na Twitterze TVP Info uzupełniła relację.
Kto manipuluje?
Pomijanie istotnego fragmentu przekazu należy do klasycznych technik manipulacji. Telewizji publicznej wytknął to nawet „Washington Post” w artykule zatytułowanym „Obama przyłożył [slammed] polskiej demokracji. Oto jak TVP dowiodła, że miał rację”.
Gdyby nie to, że Ambasada USA tłumaczy z zasady wszystkie wystąpienia swojego prezydenta, można by się zastanowić, czy „nie byłaby zmuszona do sprostowania manipulacji” TVP.
Co do tłumaczenia słowa „concern” to „Wielki Słownik Angielsko-Polski” dopuszcza zarówno „niepokój, zaniepokojenie” jak i „troskę”. „Oxford Advenced Learner’s Dictionary of Current English” także wymienia znaczenia czasownika jako „worry, trouble, bother”, a rzeczownik „concern” objaśnia jako „anxiety: filled with concern; look at somebody in concern”.
Tłumaczenie mediów w porównaniu z tłumaczeniem Ambasady można albo uznać za wyostrzenie znaczenia wypowiedzi Baracka Obamy albo powiedzieć, że to Ambasada „złagodziła”.
Z pewnością oba tłumaczenia są poprawne, a w kontekście wypowiedzi Obamy są wręcz trudne do odróżnienia. Obama opisuje coś niewłaściwego z punktu widzenia demokratycznych wartości i wyraża swoją negatywną reakcję. Czy nazwiemy ją „troską” czy “zaniepokojeniem” nie ma większego znaczenia.
*W oryginale: „Because Poland’s progress shows that democracy and pluralism are not unique to any one of our cultures or countries — they are describing universal values. And a central tenet of American foreign policy is that we speak up for these values around the world, even with our closest allies”.
Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.
Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.
Dziennikarka radiowa, socjolożka, publikowała m.in. w Krytyce Politycznej, Tygodniku Powszechnym i Oko.press. W Radiu TOK FM prowadzi „Niedzielny Poranek", „Biuletyn Rewolucyjny” i „Szkoda czasu na złe seriale”
Dziennikarka radiowa, socjolożka, publikowała m.in. w Krytyce Politycznej, Tygodniku Powszechnym i Oko.press. W Radiu TOK FM prowadzi „Niedzielny Poranek", „Biuletyn Rewolucyjny” i „Szkoda czasu na złe seriale”
Komentarze