0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Kuba Atys / Agencja GazetaKuba Atys / Agencja ...

Rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE, prof. Jewgienij Tanczew 15 kwietnia 2021 wydał opinie w dwóch sprawach dotyczących statusu sędziów nowych izb Sądu Najwyższego. Izby Dyscyplinarnej oraz Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, które zostały w całości obsadzone przez Krajową Radę Sądownictwa przejętą przez nominatów PiS.

Sprawy przed TSUE są wynikiem pytań prejudycjalnych zgłoszonych przez tzw. starych sędziów Sądu Najwyższego w sprawach dotyczących sędziów Waldemara Żurka i Moniki Frąckowiak. Oboje są sędziami krytycznymi wobec reform Zbigniewa Ziobry i szykanowanymi z tego powodu.

Tanczew w opiniach poprzedzających wyroki TSUE ocenił, że proces powołania sędziów do nowych izb SN mogło odbyć się z naruszeniem polskiego prawa, a w związku z tym mogło zostać naruszone prawo Unii Europejskiej.

Jego zdaniem w tej kwestii o naruszeniu prawa UE, na podstawie wynikających z niego kryteriów, powinni orzec sędziowie starych izb SN. Jeśli uznają, że do niego doszło, powinni zastosować prawo UE bezpośrednio, z pominięciem niezgodnych z nim przepisów polskiego prawa.

Przeczytaj także:

"Wiadomości": Co ciekawe, Tanczew jest synem bułgarskiego komunisty

Opinia Tanczewa wywołała - nie pierwszy raz oburzenie prorządowych mediów. "Wiadomości" TVP 15 kwietnia zareagowały w swoim stylu (dokładny cytat):

"Dziś rzecznik TSUE Ewgeni Tanczew wydał opinię, że dwie nowo utworzone izby polskiego SN mogą nie spełniać wymogów prawa unijnego.

Co ciekawe, jak zwraca uwagę jeden z internautów, sędzia Ewgeni Tanczew jest synem bułgarskiego komunisty, jednego z czołowych działaczy, a później przywódcy »chłopskiego« odpowiednika partii komunistycznej w Bułgarii".

Chodzi o Petera Tanczewa, który zmarł w 1992 roku. Sędzia Tanczew miał wtedy 40 lat.

Atakowanie Tanczewa ojcem-komunistą nie jest świeżym odkryciem "jednego z internautów", ale sposobem przedstawiania rzecznika generalnego TSUE co najmniej od czerwca 2019, kiedy wydał negatywną opinię o obniżeniu wieku emerytalnego sędziów w Polsce, co miało posłużyć władzom do pozbycia się I Prezes SN Małgorzaty Gersdorf.

Sędzia Frąckowiak przed Izbą Dyscyplinarną

Pierwsza sprawa (C‑508/19) jest związana z postępowaniem dyscyplinarnym sędzi Moniki Frąckowiak z Sądu Rejonowego Poznań-Miasto. W styczniu 2019 Przemysław Radzik, powołany przez Ziobrę zastępca rzecznika dyscyplinarnego, zarzucił jej m.in. doprowadzenie do przewlekłości postępowań. Skład sędziowski w jej sprawie wyznaczył za to Jan Majchrowski, sędzia, który w 2019 roku pełnił obowiązki prezesa Izby Dyscyplinarnej SN.

To jego statusu dotyczy sprawa przed TSUE. W maju 2019 Frąckowiak wniosła do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN pozew, by oceniła, czy Majchrowskiego można uznać za pełnoprawnego sędziego SN. A Izba Pracy przed wydaniem orzeczenia zapytała o to Trybunał Sprawiedliwości UE.

Frąckowiak w pozwie do SN, a następnie przed TSUE wykazywała, że Majchrowski został powołany na sędziego z naruszeniem prawa. Po pierwsze, obwieszczenie o konkursie na stanowisko SN, w którym wygrał, zostało wydane bez wymaganej w art. 144 ust. 2 Konstytucji kontrasygnaty premiera. Po drugie, Majchrowski został nominowany, pomimo że od uchwały KRS rozstrzygającej konkurs odwołali się sędziowie, których kandydatur KRS nie przedstawiła prezydentowi Dudzie. Naczelny Sąd Administracyjny, który rozpatrywał odwołania, zawiesił postępowanie nominacyjne i zapytał o nie TSUE. PiS w odpowiedzi na to orzeczenie wprowadził przepisy uniemożliwiające odwoływanie się od uchwał KRS. A prezydent zignorował je i nie czekając na wyrok TSUE nominował wątpliwie wyłonionych sędziów, w tym Majchrowskiego.

Rzecznik TSUE: niech starzy sędziowie ocenią

Rzecznik generalnego TSUE w swojej opinii w tej sprawie podkreślił, że Traktat Unii Europejskiej daje sędzi Frąckowiak prawo do bycia osądzoną przez niezależny i bezstronny sąd. Polska ma więc obowiązek dać jej gwarancję, że system dyscyplinarny nie jest wykorzystywany do sprawowania politycznej kontroli nad sędziami. Takiej gwarancji nie może dać sąd, który został wybrany niezgodnie z prawem Unii.

Tymczasem zdaniem prof. Tanczewa postępowanie nominacyjne sędziego Majchrowskiego “było dotknięte licznymi potencjalnie rażącymi naruszeniami przepisów prawa”. Rzecznik generalny TSUE wymienia trzy powody:

  • postępowanie zostało wszczęte bez wymaganej przez Konstytucję kontrasygnaty ministerialnej, co uważane jest za podstawę do uznania nieważności całego postępowania;
  • wiązało się ono z udziałem nowej KRS, której członkowie zostali mianowani zgodnie z nowo uchwaloną procedurą, która jest niekonstytucyjna i nie daje rękojmi niezależności;
  • celowo uniemożliwiono przeprowadzenie kontroli sądowej na etapie poprzedzającym wręczenie aktu powołania.

Prof. Tanczew nie rekomenduje jednak Trybunałowi Sprawiedliwości UE wskazania wprost, że w tej sprawie zostało naruszone prawo unijne. Jego zdaniem powinni o tym rozstrzygnąć sędziowie izby pracy. Powinni przy tym wziąć pod uwagę “wszystkie istotne informacje”, którymi dysponują.

Jeśli starzy sędziowie SN uznają, że obowiązujące w Polsce prawo jest niezgodne z unijnym, zdaniem Tanczewa mają obowiązek odstąpić od jego stosowania. A sprawę dyscyplinarną sędzi Frąckowiak powinien rozpatrzyć sąd spełniający wymogi niezawisłości i bezstronności.

Sędzia Żurek a Izba Kontroli Nadzwyczajnej

Podobna jest druga sprawa (C‑487/19), dotycząca sędziego Waldemara Żurka, byłego rzecznika starej legalnej KRS i jednego z najgłośniejszych krytyków zmian Ziobry w sądownictwie. Tym razem jednak TSUE ma orzec o statusie sędziego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP).

W 2018 roku został przeniesiony do innego wydziału w Sądzie Okręgowym i tym samym zdegradowany. Odwołał się od tej decyzji do KRS, wówczas już obsadzonej przez nominatów PiS i Kukiz’15. Kiedy Rada umorzyła to postępowanie, Żurek odwołał się do Sądu Najwyższego i zawnioskował o wyłączenie wszystkich sędziów z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Argumentował, że IKNiSP z powodu wyboru jej członków przez neoKRS nie może pełnić roli bezstronnego sądu.

Uchwała neoKRS z wnioskiem o powołanie członków IKNiSP, podobnie jak w przypadku uchwały dotyczącej sędziego Majchrowskiego, przez niewskazanych w niej uczestników konkursu została zaskarżona do NSA. Także w tym przypadku Andrzej Duda powołał sędziów, nie czekając na rozstrzygnięcie sądu.

Wśród nominowanych w ten sposób sędziów IKNiSP był Aleksander Stępkowski, założyciel Ordo Iuris. W marcu 2019 roku jednoosobowo uznał, że odwołanie Żurka od umorzenia jego sprawy przez KRS jest niedopuszczalne. Wydał to postanowienie, chociaż nie miał akt sprawy, a wniosek o wyłączenie go oraz innych sędziów IKNiSP rozpatrywała już Izba Cywilna SN.

W toku tej sprawy Izba Cywilna SN zapytała TSUE, czy sąd, w którego jednoosobowym składzie zasiada osoba powołana z rażącym naruszeniem prawa państwa członkowskiego, jest sądem niezawisłym i bezstronnym.

Rzecznik TSUE: sędziowie mają prawo do procesu

Prof. Tanczew w swojej opinii w tej sprawie był bardziej zdecydowany niż w poprzedniej. Powołanie sędziów do Sądu Najwyższego przed rozpatrzeniem odwołania od uchwały KRS przez NSA i zignorowanie postanowienia o wstrzymaniu procedury powoływania sędziów uznał za rażące naruszenie polskiego prawa.

“Oczywisty i umyślny charakter naruszenia postanowienia NSA wstrzymującego wykonanie uchwały KRS nr 331/2018, którego dopuścił się organ państwa tak istotny jak Prezydent RP, upoważniony do dokonywania powołań do pełnienia urzędu sędziego Sądu Najwyższego, wskazuje na rażące naruszenie reguł prawa krajowego mających zastosowanie do procedury powoływania sędziów”

- napisał rzecznik generalny TSUE.

W opinii prof. Tanczewa jeśli Aleksander Stępkowski nie został mianowany w sposób prawidłowy, to jego postanowienie o oddaleniu wniosku sędziego Żurka o wyłączenie sędziów nowej izby SN może być zakwestionowane. Tanczew zaproponował, by Izba Cywilna SN uchyliła lub zignorowała postanowienie Stępkowskiego i sama rozstrzygnęła wniosek Żurka.

Rekomendacje rzecznika generalnego nie są wiążące dla Trybunału Sprawiedliwości UE, ale najczęściej jego wyroki są z nimi zgodne. Orzeczeń TSUE w obu sprawach spodziewać się można za kilkanaście tygodni.

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Przeczytaj także:

Komentarze