0:000:00

0:00

23 lutego 2019 wysłałem do rektora Uniwersytetu Mikołajka Kopernika prośbę o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec prof. Jacka Bartyzela, dawnego opozycjonisty, a obecnie profesora na UMK. Prof. Bartyzel opublikował na Facebooku wpis o jednoznacznie antysemickiej treści.

Sprawa rozeszła się szerokim echem w mediach. OKO.press opublikowało kilka dni później artykuł Przemysława Witkowskiego, w którym przypominał znacznie dłuższą historię podobnych wypowiedzi profesora. Równocześnie ze strony mediów prorządowych usłyszałem, że jestem "donosicielem", a sam zainteresowany nazwał mnie nieco bardziej elegancko "publicznym sykofantem w służbie publicznego kultu judeolatrii" (publicznym donosicielem w służbie publicznego kultu uwielbienia Żydów).

Anonimowe osoby przysyłały mi maile i wiadomości na Facebooku z groźbami oraz dzwoniły do mojego miejsca pracy - na Uniwersytet SWPS w Warszawie - informując, że mój ojciec był prokuratorem w PRL. Nie był, ale nawet gdyby był, nie miałoby to znaczenia.

Prof. Bartyzel ma zostać przesłuchany w najbliższych dniach przez rzecznika dyscyplinarnego. Jak wiemy nieoficjalnie, niewykluczone jest także złożenie doniesienia do prokuratury przez jedną z organizacji pozarządowych. Rzecznik dyscyplinarny UMK poprosił mnie o przygotowanie pisma, w którym wyjaśniałbym, dlaczego uważam wypowiedzi prof. Bartyzela za antysemickie i opisał cały kontekst sprawy.

Pismo wysłałem 15 marca 2019. Publikuję je z bardzo niewielkimi skrótami poniżej.

Pismo dr. hab. Adama Leszczyńskiego w sprawie wpisu prof. dr. hab. Jacka Bartyzela

Informacja uzupełniająca w sprawie postępowania dyscyplinarnego wobec prof. dr. hab. Jacka Bartyzela, pracownika Uniwersytetu Mikołaja Kopernika

Szanowny Panie Profesorze,

w dn. 23 lutego 2019 r. złożyłem na ręce Jego Magnificencji Rektora Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, prof. dr. hab. Andrzeja Tretyna, zawiadomienie dotyczące propagowania treści antysemickich na publicznie dostępnym profilu prof. dr. hab. Jacka Bartyzela, zatrudnionego na stanowisku profesora zwyczajnego na UMK.

Wpis pojawił się na profilu prof. Bartyzela w piątek 22 lutego 2019 r. Zawiera nie tylko treści o charakterze antysemickim, ale również nawoływanie do stosowania przemocy wobec polskich naukowców prezentujących poglądy, z którymi prof. Bartyzel się nie zgadza.

Zdjęcie (zrzut ekranu) wpisu prof. Bartyzela załączam poniżej.

W odpowiedzi na wyrażoną telefonicznie prośbę Pana Profesora wyjaśniam, dlaczego wysunąłem wobec prof. Bartyzela takie zarzuty.

Dlaczego uważam powyższy wpis za antysemicki?

Posłużę się w tym miejscu roboczą definicją pojęcia „antysemityzm” uchwaloną 26 maja 2016 r. przez Międzynarodowy Sojusz na rzecz Pamięci o Holokauście (ang. International Holocaust Remembrance Alliance, IHRA), organizację międzynarodową, której Polska jest członkiem od 1999 r. Jej celem jest „mobilizowanie i koordynowanie wsparcia ze strony liderów politycznych i społecznych dla edukacji, podtrzymywania pamięci oraz prowadzenia badań naukowych o Holokauście na szczeblach krajowym i międzynarodowym” (cytuję za stroną Ministerstwa Spraw Zagranicznych[1]). Przytoczę stosowne fragmenty definicji przyjętej podczas posiedzenia plenarnego IHRA w Bukareszcie 26 maja 2016 r. za stroną internetową IHRA[2]:

„Antysemityzm jest określonym postrzeganiem Żydów, które może być wyrażone jako nienawiść wobec Żydów. Retoryczne i fizyczne manifestacje antysemityzmu są skierowane wobec osób żydowskiego pochodzenia oraz nieżydowskiego i/lub ich własności, przeciwko instytucjom wspólnot żydowskich i miejscom kultu”.

Dokument IHRA podaje również przykłady antysemityzmu we współczesnym życiu publicznym. Należą do nich m.in.:

  • dokonywanie kłamliwych, dehumanizujących lub propagujących stereotypy oskarżeń wobec Żydów jako takich lub wobec władzy (ang. power) Żydów jako wspólnoty — takich jak, zwłaszcza, ale nie wyłącznie, propagowanie mitu o światowej konspiracji żydowskiej lub o Żydach kontrolujących media, gospodarkę, władze lub inne instytucje społeczne;
  • oskarżanie Żydów jako narodu o bycie odpowiedzialnym za realne lub wyobrażone krzywdy popełnione przez pojedynczego Żyda lub grupę, albo nawet za akty popełnione przez nie-Żydów.

Z punktu widzenia definicji IHRA wypowiedź prof. Bartyzela należy uznać za antysemicką. Zacytujmy stosowne fragmenty:

  • „Żydzi nas nienawidzą i opluwają” (klasyczny antysemicki stereotyp);
  • „plemię żmijowe, pełne jadu i złości” (antysemicki stereotyp, warto podkreślić, że wyrażony z wykorzystaniem zwrotu pojawiającego się w ewangeliach);
  • „oni nie są zdolni do okazywania wdzięczności, uważają natomiast, że wszystko im się należy” (kolejny klasyczny antysemicki stereotyp).

We wszystkich zacytowanych fragmentach jest jasne, że wypowiedź prof. Bartyzela odnosi się nie do jednej osoby czy wskazanych Żydów, ale do Żydów jako narodu. „Żydzi” po prostu mają jego zdaniem te cechy.

W moim przekonaniu wypowiedź prof. Bartyzela wypełnia także znamiona czynu zabronionego z art. 256 § 1 Kodeksu karnego: „Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

Powyżej zacytowane słowa prof. Bartyzela w mojej opinii stanowią niewątpliwie „nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych” — poprzez przypisywanie wybranej grupie etnicznej i wyznaniowej (Żydom) wysoce nagannych i godnych potępienia cech, w tym szczególnej nienawiści do narodu polskiego. Powinny zatem być także przedmiotem postępowania prokuratorskiego.

Słowa prof. Bartyzela nawiązują także bezpośrednio do bogatego repertuaru antysemickich stereotypów propagowanych od drugiej połowy XIX w. na ziemiach polskich przez nacjonalistyczną prawicę. Przedmiot ma obszerną i doskonale udokumentowaną literaturę: z ostatnich pozycji wyróżnia się zwłaszcza poświęcona temu zagadnieniu książka dr. hab. Grzegorza Krzywca, historyka z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk, "Polska bez Żydów. Studia z dziejów idei, wyobraźni i praktyk antysemickich na ziemiach polskich przed Wielką Wojną (1905–1914)", Wydawnictwo IH PAN, Warszawa 2017. Znajdziemy tam liczne przykłady opinii identycznych do tych, które wyrażał prof. Bartyzel.

Chcę podkreślić, że właśnie opinie identyczne w treści z tymi, które wyrażał w publicznym wpisie na Facebooku prof. Jacek Bartyzel, wielokrotnie w historii Polski poprzedzały akty przemocy wymierzone w polską społeczność żydowską. Należy je uznać zatem za wyjątkowo szkodliwe społecznie, tym bardziej, że ich autorem jest osoba z tytułem naukowym.

Nawoływanie do przemocy wobec polskich naukowców

Jako historyk i socjolog, naukowiec oraz nauczyciel akademicki, muszę także przypomnieć z bólem ponury kontekst słów prof. Bartyzela. Odnoszą się one do naukowców i organizatorów konferencji naukowej poświęconej badaniom nad historią Zagłady, która odbyła się w Paryżu w dniach 21-22 lutego 2019 r. „La nouvelle école polonaise d’histoire de la Shoah”, zorganizowana przez École des hautes études en sciences sociales (EHESS). Wystąpiło na niej wielu naukowców z Polski, w tym pracownicy Centrum Badań nad Zagładą Żydów w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN.

Prof. Bartyzel pisze:

„Dla tych renegatów nie może być żadnego wybaczenia ani litości. Gdyby to ode mnie zależało, karałbym ich - nie więzieniem, bo po co obciążać podatników kosztami ich utrzymania w wygodnych pensjonatach, jakimi dzisiaj są zakłady penitencjarne - ale dożywotnią infamią narodową oraz cieleśnie: publiczną chłostą w sempiternę”.

Nie ma tutaj śladu polemiki naukowej — nawiasem mówiąc, konferencja w Paryżu dotyczyła stosunków polsko-żydowskich w czasie II wojny światowej, w szczególności zaś postaw społeczeństwa polskiego wobec Zagłady Żydów, a tymi tematami prof. Bartyzel się nie zajmuje.

Mamy za to zupełnie bezpośrednie wezwania do przemocy wobec naukowców za to, że prezentują wyniki badań, z którymi prof. Bartyzel się nie zgadza. Nie mamy tu do czynienia ani z metaforą, ani z żadną inną konstrukcją retoryczną, która pozwoliłaby nadać tej wypowiedzi mniej obciążający prof. Bartyzela sens.

W polemice publicznej wolno wiele, ale bezpośrednie wezwania do przemocy są niedopuszczalne. Jeśli zaś ich autorem jest profesor uniwersytetu - badacz i nauczyciel młodzieży - są w mojej opinii godne szczególnego potępienia.

Historia wypowiedzi o charakterze antysemickim

Prof. Jacek Bartyzel ma przy tym znacznie dłuższą historię wypowiedzi o antysemickim charakterze. Ich przegląd opublikował na portalu OKO.press (28 lutego 2019) dr Przemysław Witkowski, wykładowca akademicki zajmujący się naukowo m.in. badaniem polskiej skrajnej prawicy[3].

Zacytuję artykuł dr. Witkowskiego:

„Tymczasem zdaniem toruńskiego profesora «jesteśmy zakleszczeni w judeocentrycznej narracji o historii» i doznajemy «dotkliwych upokorzeń ze strony Izraela i całego żydowskiego »anonimowego mocarstwa««. Generalnie »Żydzi przeczołgują nas, jak wytrawny treser w cyrku i najprostszymi, sprawdzonymi metodami«, a »emigracja pomarcowa (…) unosiła w swoich sercach nienawiść do Polski.(…) I tę nienawiść potem rozlewała po świecie i rozlewa (albo ich dzieci i wnuki) dotąd i coraz silniej«.

Kilkakrotnie pojawiał się na jego profilu [prof. Bartyzela], w kontekście USA, termin »Usrael«.

To antysemicka klisza, używana na skrajnej prawicy sugerująca, że Stanami Zjednoczonymi naprawdę rządzą Żydzi. Jej amerykańska wersja to ZOG – Zionist Occupation Government, termin używany przez białych suprematystów i skrajnie prawicowe, zbrojne milicje”.

Zwróćmy także uwagę, że po medialnych doniesieniach o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego prof. Bartyzel usunął dużą część swoich wypowiedzi ze swojego profilu na Facebooku. Nie tylko jednak nie przeprosił za swoje słowa, ale nazwał niżej podpisanego „publicznym sykofantem w służbie publicznego kultu judeolatrii”. Trudno więc mówić w tym wypadku o jakimkolwiek wyrazie skruchy czy ubolewania za swoje zachowanie - przeciwnie, usunięcie wpisów z Facebooka należy rozumieć tylko i wyłącznie jako chęć uniknięcia konsekwencji swoich wypowiedzi.

Nie życzę sobie przeprosin ze strony prof. Bartyzela. Nie mają dla mnie znaczenia; osoba głosząca antysemickie poglądy nie może mnie obrazić, więc nie może mnie także przeprosić.

Nie ulega jednak dyskusji fakt, że propagowanie treści antysemickich jest naganne moralnie. W mojej opinii dyskwalifikuje także nauczyciela akademickiego - choćby ze względu na troskę o wychowanie młodzieży. W tym wypadku zaś nie mamy do czynienia z jednym godnym pożałowania wybrykiem, ale konsekwentnym i stałym działaniem.

[3]P. Witkowski, Jacek Bartyzel: antysemita, ultrakatolik, specjalista od nacjonalistycznego monarchizmu, OKO.press, 28 lutego 2019 r., https://oko.press/jacek-bartyzel-antysemita-ultrakatolik-specjalista-od-nacjonalistycznego-monarchizmu/, dostęp 15 marca 2019 r.

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze