0:000:00

0:00

„Bardzo przepraszam, że niepokoję, jednak pragnę prosić o interwencję w sprawie ukrywania przez ks. biskupa Andrzeja Dziubę sprawy księdza pedofila, księdza Piotra S.” - napisał w maju 2019 do prymasa Janusz, były ministrant parafii w Skierniewicach. Ksiądz Piotr S. molestował go jako 13-latka.

Dwa tygodnie wcześniej papież Franciszek ogłosił list apostolski „Vos estis lux mundi”. To przełomowy dokument, wyznaczający zasady zgłaszania Watykanowi przypadków tuszowania przestępstw seksualnych przez biskupów.

Janusz o nowych watykańskich przepisach nic wtedy nie wiedział, ale jego mail do prymasa opowiadał właśnie o systemowym tuszowaniu przestępstw księdza Piotra S. przez kurię i biskupów łowickich.

24 lata tuszowania pedofilii

Jak ustaliło OKO.press, pierwsze zawiadomienie o molestowaniu przez Piotra S. wpłynęło w 1996 roku. Jego autorem był kleryk seminarium w Łowiczu. Kolejny molestowany kleryk list do biskupa Dziuby wysłał w 2006 roku. Biskupi łowiccy reagowali jedynie przenoszeniem Piotra S. z parafii na parafię.

Przeczytaj także:

Dochodzenie w sprawie ks. Piotra wszczęto dopiero w 2012 roku - po zawiadomieniu Janusza. Nadzorował je bp Dziuba. Choć trwało aż sześć lat, Watykan zakwestionował jego wyniki. W 2018 roku nakazał przeprowadzić je na nowo prymasowi abp. Wojciechowi Polakowi.

Janusz pisze więc do prymasa, licząc, że wpłynie on na biskupa Dziubę i dzięki temu ten zawiesi w końcu duchownego-pedofila w obowiązkach.

Mimo że ksiądz Piotr formalnie nie opiekuje się już wówczas ministrantami, wciąż ma kontakt z dziećmi. Na zdjęciach z ostatnich lat widzimy go na pielgrzymce i na procesji, otoczonego chłopcami w białych komżach.

Kilka dni po wysłaniu maila do abp. Polaka Janusz dostaje odpowiedź: prymas skierował pismo do arcybiskupa Grzegorza Rysia.

Abp Ryś nie robi nic

Prymas 20 maja 2019 przekazał skargę Janusza arcybiskupowi Rysiowi, ponieważ - w zgodzie z przepisami „Vos estis lux mundi” - skargi na biskupów rozpatrują arcybiskupi, kierujący metropoliami. Arcybiskup Grzegorz Ryś jest metropolitą archidiecezji łódzkiej, do której należy diecezja łowicka kierowana przez biskupa Dziubę.

W następnym kroku papieskie przepisy nakazują metropolicie „bezzwłoczne” poproszenie Watykanu o powierzenie mu dochodzenia w sprawie biskupa. Chyba że arcybiskup uzna zawiadomienie za bezpodstawne. Ale wówczas także musi powiadomić o nim Watykan.

Arcybiskup Ryś nie zrobił nic.

Głuchy telefon między kuriami

Rzecznik kurii łódzkiej, ks. Paweł Kłys, w odpowiedzi na pytania OKO.press przyznaje, że abp Ryś dostał list od prymasa Polaka. Nie zgodził się na przekazanie OKO.press skanu tego pisma, tłumacząc to tajemnicą śledztwa. Przytoczył jednak kilka cytatów. Polak miał napisać do Rysia, że Janusz „wskazuje na zaniedbania dotyczące zgłoszonej już w 2011 r. sprawy i na brak wiedzy o jej przebiegu”.

Oznacza to, że do arcybiskupa Rysia dotarło - choćby w okrojonej wersji - zawiadomienie w sprawie działań biskupa Dziuby. A raczej ich braku. Abp Ryś nie powiadomił jednak o tym Watykanu.

Według rzecznika łódzkiej kurii prymas Polak miał powiadomić Janusza, że „osobą kompetentną do przyjęcia takiego zawiadomienia, dotyczącego diecezji łowickiej jest metropolita łódzki” - czyli abp Ryś. Ryś uznał więc, że list prymasa Polaka nie jest formalnym zawiadomieniem i czekał, aż Janusz sam się do niego zgłosi.

Tymczasem z korespondencji Janusza z sekretariatem prymasa Polaka wiemy, że wcale nie został poinformowany, że musi zawiadomić bezpośrednio arcybiskupa Rysia. Dostał jedynie maila z informacją, że - w zgodzie z „Vos estis lux mundi” - prymas skierował pismo do Rysia z dopiskiem: „diecezja łowicka jest częścią metropolii łódzkiej”.

Bez dostępu do korespondencji między kurią łódzką a gnieźnieńską (jej przekazania odmówił także sekretariat prymasa) nie wiemy, jak bardzo szczegółowe pismo w sprawie biskupa Dziuby arcybiskup Ryś dostał w 2019 roku. Jednak nawet jeśli nie było formalnym zawiadomieniem, mógł sam wszcząć postępowanie z urzędu, a o więcej szczegółów poprosić sekretariat prymasa lub skontaktować się z Januszem.

„W tej sprawie wystarczyłoby jedno pismo. Ale biskupi nie chcą występować przeciwko innym biskupom. Nie myślą o skrzywdzonym człowieku, tylko o tym, że z kolegą biskupem będą później musieli spotkać się na posiedzeniu Episkopatu” - mówi OKO.press kurialny kanonista, który prowadzi sprawy przestępstw seksualnych księży.

Sprawa biskupa Dziuba pewnie by więc ucichła, gdyby Janusz nie upomniał się o nią u arcybiskupa Rysia.

Abp Ryś przeprasza

„Zwracam się z prośbą o wyciągnięcie konsekwencji wobec księdza biskupa łowickiego Andrzeja Dziuby, pracowników kurii diecezjalnej oraz księdza Piotra S.” - pisze Janusz do kurii łódzkiej 20 maja 2020. Przy okazji wspomina, że sprawę zgłosił też dziennikarzowi Tomaszowi Sekielskiemu.

Tym razem kuria reaguje błyskawicznie. Tego samego dnia proponuje spotkanie z arcybiskupem Rysiem. Spotykają się 9 czerwca.

„Dlaczego nie było natychmiastowej interwencji?” - dopytuje arcybiskupa Janusz.

„Wcześniej nie reaguję, bo nie mam na ten temat wiedzy” - tłumaczy się abp Ryś.

Zapewnia jednak, że pomoże Januszowi i przeprasza: „za księdza biskupa łowickiego, za to, jak ta sprawa jest prowadzona i za to, że pan żadnej pomocy nie otrzymał w Kościele”.

Zdradza też, że prowadzenie procesu księdza Piotra S. przez bp. Dziubę „w Rzymie uznano za niewłaściwe, niedobre”. Nie przesądza to jednak o winie łowickiego biskupa. Arcybiskup Ryś tłumaczy Januszowi, że aby uznać biskupa za winnego, trzeba wykazać, że wpływał na proces i go utrudniał.

Biskup rządzi, biskup odpowiada

Zdaniem kanonistów, z którymi rozmawialiśmy, biskupa Dziubę obciąża sama długość trwania procesu księdza Piotra S.

„Proces kanoniczy prowadzi sąd biskupi. To biskup mianuje księdza prowadzącego proces i biskup jest za niego odpowiedzialny. Jeśli sprawa się przedłuża, powinien naciskać na przyspieszenie, a jeśli trzeba, zmienia go. Biskup rządzi, biskup odpowiada” - tłumaczy OKO.press kanonista z jednej z diecezji.

Poza tym, jak pisaliśmy, w teczce osobowej księdza Piotra S. powinny znajdować się co najmniej dwa wcześniejsze zawiadomienia o jego przestępstwach seksualnych. Klerycy seminarium w Łowiczu zgłaszali je w 1996 i 2006 roku.

„Jeśli w archiwum kurii było doniesienie o czynach homoseksualnych lub pedofilskich księdza, to biskup powinien o tym wiedzieć” - uważa nasz rozmówca.

Zgodnie z watykańskimi przepisami obowiązującymi od 2001 roku, biskup ma obowiązek powiadomić Watykan jeśli ma „przynajmniej prawdopodobną” wiadomość o przestępstwie. A za zaniedbania, które skutkują wyrządzeniem poważnych szkód "fizycznych, moralnych, duchowych lub majątkowych" od 2016 roku biskupowi grozi usunięcie z urzędu.

Sprawa bp. Dziuby już Watykanie

Zaledwie dziewięć dni po rozmowie z Januszem, 18 czerwca 2020, abp Ryś za pośrednictwem nuncjatury powiadomił Watykan o skardze na bp. Dziubę. Zgodnie z watykańskimi przepisami Kongregacja do spraw Biskupów ma miesiąc na dostarczenie metropolicie dalszych instrukcji. Spóźnia się więc już kilka tygodni.

Kongregacja może powierzyć dochodzenie w sprawie biskupa jego metropolicie, czyli w tym przypadku abp. Rysiowi. Może jednak wskazać hierarchę z innej metropolii lub nawet z innego episkopatu.

Dochodzenie w sprawie chronienia księdza Andrzeja Hajdasza przez biskupa kaliskiego Edwarda Janiaka, negatywnego bohatera filmu braci Sekielskich, Watykan powierzył arcybiskupowi poznańskiemu Stanisławowi Gądeckiemu. Tymczasowe kierowanie diecezją przekazał z kolei abp. Rysiowi. W ubiegłym tygodniu na abp. Rysia spadła krytyka, gdy w imieniu diecezji kaliskiej odmówił wypłaty zadośćuczynienia braciom Pankowiakom, ofiarom księdza Hajdasza.

Drugie tuszowanie bp. Dziuby

Biskup Dziuba będzie musiał także mierzyć się z oskarżeniami o zaniedbania, dotyczące kolejnego księdza. Jak pisaliśmy, w czerwcu 2020 roku radny PiS, na podstawie tekstów OKO.press, zawiadomił abp. Rysia, że biskup łowicki chronił ks. Wincentego Pawłowicza. W 2003 roku ks. Pawłowicz został skazany na trzy lata bezwzględnego więzienia za „doprowadzenie pięciu chłopców poniżej 15. roku życia do wykonywania czynności seksualnych i poddania się im”.

Gdy wyszedł na wolność w 2006 roku, bp Dziuba wysłał go do Krasnosiłki, wsi pod Odessą. Duchowny objął tam probostwo, opiekował się ministrantami. Jednego z nich zabrał na wycieczkę do Włoch. Na stronach parafii znaleźliśmy filmiki, z których wynika, że parafia prawdopodobnie organizowała obozy dla dzieci.

Jak ujawniliśmy, w grudniu 2017 roku Pawłowicz prowadził rekolekcje z udziałem dzieci w Brzeźnie Lęborskim na Kaszubach. A kilka lat temu bp Dziuba skierował ks. Pawłowicza, który przewodził wycieczce z Ukrainy, na nocleg do placówki zajmującej się edukacją dzieci podległej diecezji łowickiej.

W sierpniu 2020 kuria łowicka poinformowała OKO.press, że akta sprawy ks. Pawłowicza znajdują się już w Watykanie i tam zapadnie ostateczny wyrok. Sprawa czeka więc na rozstrzygnięcie przed kościelnymi trybunałami od co najmniej 17 lat.

;

Udostępnij:

Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze