0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Tomasz Pietrzyk / Agencja GazetaTomasz Pietrzyk / Ag...

"Mężczyźni w kominiarkach pojawili się na Kazimierza Wielkiego, przy Krupniczej i bili kogo popadło - jedną kobietę potraktowali tak, że nie mogła podnieść się z ziemi, a mężczyzn kopali w głowy". To relacja uczestniczki demonstracji w Wrocławiu opublikowana przez "Gazetę Wrocławską"

Jak podaje gazeta, demonstrujący przeciw drastycznemu zaostrzeniu prawa aborcyjnego mieli zostać zaatakowali przez około 40 młodych mężczyzn. Atak widać na tym nagraniu:

View post on Twitter

Poszkodowane są też dwie dziennikarki "Gazety Wyborczej", które relacjonowały protest. Udało im się nagrać atak.

Z doniesień świadków wynika, że prawicowe bojówki atakowały ludzi w różnych punktach miasta. W innym miejscu protest kobiet został zaatakowany przez grupę około 80 narodowców, którzy użyli gazu łzawiącego. Pojawiają się też doniesienia o ataku nożem.

"W okolicach placu Jana Pawła II, przy fosie, około pół godziny temu chłopak z demonstracji został zaatakowany m.in. nożem przez nacjonalistów! Dostał pałką w tył głowy i pocięto mu twarz. Ludzie z marszu udzielili mu pierwszej pomocy. Obecnie kolejne grupy »patriotów« spod znaku swastyki rozłażą się spod Katedry po mieście! Zorganizowane rządowe bojówki bezkarnie biją ludzi we Wrocławiu!" - informowała ok. godz. 22:00 Federacja Anarchistyczna Wrocław. Wcześniej przed atakami ostrzegała na Twitterze posłanka Lewicy Marcelina Zawisza.

O atakach neonazistowskich bojówek na protesty będziemy jeszcze pisać. Wrocławski protest kobiet był gigantyczny - uczestniczyło w nim aż 65 tys. osób.

28.10.2020 Wroclaw . Protest Strajku Kobiet w zwiazku z zaostrzeniem prawa aborcyjnego . 
Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta
Strajk kobiet we Wrocławiu. Fot. Tomasz Pietrzyk.

Strajk

Trudno zliczyć, w ilu miastach protestowały dziś kobiety. Najpewniej to setki miast - od Warszawy, po kilkutysięczne miejscowości. Siódmy dzień protestów to czas na strajk - kobiety odmawiały dziś pracy w całej Polsce. Protesty rosną w siłę, a władza nie rozumie ich dynamiki.

Rano podawaliśmy 80 miejscowości, w których miały odbyć się protesty. Było ich znacznie więcej - za protestem trudno nadążyć, bo odbywa się spontanicznie, nawet w bardzo małych miejscowościach, gdzie wcześniej przeciwko władzy PiS nie protestowano.

Protestujący nie dali się sprowokować apelowi Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS we wczorajszym oświadczeniu wzywał członków i sympatyków PiS do obrony kościołów.

„Oni tylko czekają pod tymi kościołami, żeby ktoś ich zaczepił. Na to liczą. Niech polski kościół ma twarz czekającego na wpierdol Bąkiewicza. Olejmy ich” – mówiła po południu pod Sejmem jedna z liderek Strajku Kobiet Marta Lempart. Od początku reakcje na słowa Kaczyńskiego wskazywały, że właśnie tak się to potoczy. Patrole nacjonalistów, nie niepokojone, stały m.in. przed kościołem Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu i pod kościołem świętego Aleksandra na Placu Trzech Krzyży.

fot. Magdalena Chrzczonowicz/OKO.press

Prezes jak zwykle: wina opozycji

A sam Kaczyński dalej patrzy na protesty jedynie jako na zagrożenie epidemiologiczne. Dziś w Sejmie po godzinie 14:00 mówił:

„Tu padło szereg kłamliwych zarzutów. I to na zasadzie całkowitego odwrócenia się od prawdy. Mamy dzisiaj w Polsce bardzo wysoki stan zagrożenia z powodu epidemii. Ten stan wyklucza jakiekolwiek spotkania publiczne powyżej pięciu osób. Odbywa się z waszego podjudzenia. Setki, tysiące, różnego rodzaju demonstracji. [...] Wy w tej chwili, w imię własnych interesów, małych, brudnych interesów, interesów Nowaka, wy w imię tych interesów rozwalacie Polskę, narażacie na śmierć mnóstwo ludzi!" - grzmiał wicepremier.

I zakończył:

"Jesteście przestępcami. Możecie sobie wrzeszczeć. Jest przestępstwo spowodowania niebezpieczeństwa powszechnego. Wy, wzywając do demonstracji, powodujecie tego rodzaju niebezpieczeństwo. I odpowiecie za to”.

Łatwo się domyślić, że próba połączenia protestujących z obroną aresztowanego niedawno Sławomira Nowaka nie przysłuży się do uspokojenia nastrojów wśród protestujących. Dla młodych protestujących to osoba z politycznej prehistorii. Na ulicach widać tysiące bardzo młodych osób, dla których obecne demonstracje są polityczną inicjacją. Jeżeli ktoś dziś ma 20 lat, to taka osoba w momencie odejścia Nowaka z rządu PO miała lat 13. A wiele protestujących jest jeszcze młodszych. Trudno więc o bardziej absurdalną próbę zdyskredytowania protestów.

A jaką rząd wobec protestów ma strategię? Ryszard Terlecki sugeruje, że będą liczyli na naturalne wygaśnięcie protestów. Dotychczasowe doświadczenia wskazują jednak na coś innego – każda tego rodzaju deklaracja tylko protest wzmacnia.

Forum Młodych PiS skrzyknęło się do obrony kościoła w Lublinie. Jednak zgodnie z apelami organizatorów protestów, do żadnych ataków nie doszło. Z narracją o protestach nie radzą sobie też „Wiadomości” TVP. Poza powtórzeniem opowieści o „lewackim faszyzmie”, który niszczy Polskę, widzowie usłyszeli też, że protestujący „afirmują kanibalizm” (nie żartujemy).

Kobiety zablokowały Warszawę

W trakcie protestu pod Sejmem ktoś namalował na pomniku powstańców numer telefonu do aktywistek Aborcji bez Granic. Organizatorki zaapelowały jednak, aby tego nie robić i szybko napis z pomnika zmyto.

Około godziny 17:00 policja zatrzymała jedną z protestujących. Jednocześnie blokowała wjazd do Sejmu od strony ulicy Górnośląskiej, żeby w odpowiednim momencie umożliwić wyjazd posłom. W budynku trwa posiedzenie Sejmu IX kadencji. Grupa około 200 osób podeszła w to miejsce do policjantów i krzyczała do policji "wypuście ją".

Na rogu ulic Górnośląskiej i Wiejskiej demonstranci wyświetlili symbol protestu – błyskawicę. Błyskawicę wyświetlono dziś też w Warszawie na kościele św. Aleksandra.

fot. Magdalena Chrzczonowicz/OKO.press

W trakcie protestu pod Sejmem jedna z uczestniczek została zatrzymana. Protestujący skandowali „puśćcie ją” i „nie jesteś sama”.

Sytuację pod Sejmem na żywo relacjonował Maciek Piasecki.

Pod Sejmem z kamerą był też nasz reporter Robert Kowalski. Sfilmował ostre spięcie policji z demonstrującymi na wewnętrznym dziedzińcu budynków sejmowych. To tam zatrzymano 42-letnią kobietę.

Protest trwał też pod Uniwersytetem Warszawskim. To bezpośrednio obok kościoła Świętego Krzyża, pod którym w niedzielę członkowie nacjonalistycznej bojówki poturbowali kilka osób. Organizatorki demonstracji kobiecych wielokrotnie apelowały jednak, żeby zostawić kościoły w spokoju. I zostały wysłuchane.

Wieczorem centrum Warszawy między Sejmem, a Krakowskim przedmieściem było zablokowane przez protestujące kobiety. Około 21:00 część tłumu spod Sejmu maszerowała w stronę siedziby PiS na ulicy Nowogrodzkiej.

Cała Polska

W Łodzi od południa demonstrowało ponad 20 tys. osób.

fot. Mateusz Mirys/OKO.press

Byliśmy obecni również na proteście w Ostrowcu Świętokrzyskim, który relacjonował na żywo Sebastian Klauziński.

W zdecydowanej większości miejsc protesty przebiegają pokojowo, są chronione przez policję i nikt ich nie atakuje. Ale są niestety wyjątki. Opisaliśmy wyżej, co działo się we Wrocławiu.

Posłanka Lewicy Marcelina Zawisza informuje, że podobne grupy polują też na protestujących w innych miastach: Krakowie, Warszawie, Białymstoku.

Poniżej strajk samochodowy w Gdańsku:

fot. Weronika Syrkowska/OKO.press

Poniżej 17-tysięczne Lędziny na Śląsku. W 2019 roku PiS zdobył tutaj 61 proc. poparcia.

View post on Twitter

Suwałki (45 proc. PiS w 2019):

A także Bielsko-Biała, Koszalin, Rogoźno, Świdnik, Tomaszów Mazowiecki, Wetlina. I wiele, wiele innych, w całej Polsce.

;
Na zdjęciu Bartosz Kocejko
Bartosz Kocejko

Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.

Na zdjęciu Jakub Szymczak
Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze