"Łowiectwo wpisuje się we wszystkie sfery funkcjonowania polskiej tożsamości. Mam dwie córki i będę je zabierał na polowania" - mówi poseł Kukiz'15 Bartosz Józwiak. "Zapowiedź łamania prawa można oceniać w tym przypadku jako podstawę do skierowania sprawy do komisji etyki poselskiej" - mówi OKO.press dr Mikołaj Małecki, karnista z UJ
Podczas prac nad nowelizacją Prawa łowieckiego Bartosz Józwiak z Kukiz'15 dał się poznać jako zagorzały przeciwnik tych zmian w ustawie, których inspiracja płynęła od koalicji Niech Żyją!, krytycznej względem myślistwa. Jedna z tych zmian - zgłoszona przez posłów PiS - zakazuje udziału dzieci w wieku do 18 lat w polowaniach. Została przegłosowana przez Parlament.
Środowisko myśliwych przyjęło to bardzo źle. Twierdzi, że nowe prawi gwałci ich konstytucyjne prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnym sumieniem i przekonaniami.
Józwiak zapowiedział złożenie skargi do Trybunału Konstytucyjnego. Jak mówi, jest już gotowa, a podpisali ją posłowie Kukiz'15, PSL i niezależni. "Jeżeli TK zawiedzie, to spróbujemy składać nowelizacje. Nie pozwolimy, aby temat umarł" - powiedział w rozmowie z myśliwskim miesięcznikiem "Brać Łowiecka".
"Powinniśmy iść w takim samym kierunku, w jakim idzie grupa Kai Godek z obroną życia – w każdej chwili wracać do tematu" - dodał.
Józwiak jest myśliwym od 8 lat. Poluje w Kole Łowieckim nr 20 "Dąbrowa" w Poznaniu. Jego zdaniem łowiectwo "wpisuje się we wszystkie sfery funkcjonowania polskiej tożsamości".
Józwiak w rozmowie z "Bracią Łowiecką" - po tym, jak zapewnił, że będzie zabierał córki na polowania, dodał:
Jeżeli pan minister Ziobro chce mnie wsadzić, to niech pan minister Brudziński przyśle policję na moje polowanie i mnie aresztuje – o ile uchylą mi immunitet [...].
Poseł zaznaczył, że w takiej sytuacji nie zrzeknie się immunitetu, ponieważ uważa, że nie robi nic złego wychowując w ten sposób swoje dzieci. "Na pewno będę dalej tak czynił. Na własną odpowiedzialność" - dodał.
Poseł Kukiz'15 świadomie zamierza łamać prawo.
Znowelizowany art. 52 Prawa łowieckiego mówi bowiem, że kto "wykonuje polowanie w obecności lub przy udziale dziecka do 18 roku życia", ten "podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
"Z przykrością odbieram zapowiedź niepodporządkowywania się powszechnie obowiązującemu prawu, która pada z ust posła na Sejm, przedstawiciela władzy ustawodawczej" - mówi OKO.press dr Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego.
"Warunki gry państwa demokratycznego zakładają, że to właśnie w ramach działalności ustawodawczej Sejmu powinna toczyć się debata nad kształtem obowiązujących przepisów, a uchwalone i obowiązujące prawo powinno być przestrzegane" - dodaje.
I zaznacza, że nie dostrzega żadnej wartości dodanej w złamaniu zakazu udziału dzieci w polowaniu. Takie postępowanie nie znajduje usprawiedliwienia w przepisach prawa karnego - nie jest to żadna wyższa konieczność i nie ma podstaw do wyłączenia winy sprawcy tego czynu.
"Dlatego zapowiedź łamania prawa można oceniać w tym przypadku jako podstawę do skierowania sprawy do komisji etyki poselskiej" - mówi dr Małecki.
Prawnik w rozmowie z OKO.press podkreśla, że wprowadzony przepis jest racjonalny i ma dwojaki sens. Po pierwsze, jego celem jest ochrona dzieci przed potencjalnymi zagrożeniami wynikającymi z udziału w polowaniu. Takimi jak np. ryzyko przypadkowej śmierci czy zranienia.
"Ale równie ważna jest ochrona zdrowia psychicznego i wrażliwości dzieci przed udziałem w zabijaniu zwierząt. Czyli czymś co jest brutalne, przesiąknięte przemocą i demonstracją siły nad słabszym przeciwnikiem" - mówi dr Małecki.
W ocenie prawnika ustawodawca właściwie ocenił wartości konstytucyjne, dając pierwszeństwo ochronie dóbr prawnych dzieci.
"Uważam, że przepisy zabraniające udziału w polowaniach dzieci nie godzą w prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie ze swoją wolą i sumieniem, gdyż wchodzą tutaj w grę równie ważne i równorzędne dobra prawne dziecka" - wyjaśnia w rozmowie z OKO.press.
W rozmowie z "Bracią Łowiecką" Józwiak przypomniał, że jeśli chodzi o tematy łowieckie, to "wielokrotnie poruszaliśmy je w dyskusjach na spotkaniach klubowych" Kukiz'15. Również dlatego, że w klubie jest "dość duża grupa około myśliwska". Bo Józwiak nie jest jedynym myśliwym w szeregach Kukiz'15.
Poluje również Paweł Kukiz. "Ceni polowania na pióro, gdy trzeba dużo się nachodzić w trudnym terenie. Zawsze opowiadał, że dla niego w tym tkwi cały urok. Nie jakieś strzelanie bażantów z klatek, co uznaje za nieetyczne. Kiedy wróci z jedną kaczką czy gęsią, cały zmoczony, czuje, że to stanowi sedno polowania" - powiedział Józwiak.
Według słów Józwiaka, z łowiectwem sympatyzują też posłanka Elżbieta Borowska (obecnie Zielińska), która "pochodzi z rodziny o tradycjach łowieckich i pozostaje to jej bardzo bliskie". Poluje za to jej mąż - Adam Zieliński, członek komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej i wiceminister w ministerstwie sprawiedliwości. Myśliwym jest też Zbigniew Oborski, szef biura klubu i "bliski doradca Pawła Kukiza".
Myśliwymi chcieliby zostać inni politycy Kukiz'15 - Jacek Wilk i Tomasz Rzymkowski.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.
Komentarze