Biskupi Nycz, Hoser i Głodź zarzucają opozycji protestującej w Sejmie naruszenie katolickiej tradycji świąt Bożego Narodzenia i widzą w tym atak na Kościół i biorą stronę PiS. Bardziej umiarkowany jest Prymas, który delikatnie poucza "narodzonych z Boga polityków", by jednak zwrócili uwagę na praworządność
Trzech arcybiskupów skomentowało kontynuację - na czas świąt Bożego Narodzenia - protestu opozycji w sali posiedzeń Sejmu. Wszyscy użyli tej samej figury myślowej. Po kolei: od wersji soft do hard (na fotomontażu od lewej w pierwszym szeregu biskupi: Pieronek, Polak (prymas Polski), Nycz, Hoser, Głódź).
Jeżeli nie ma nadzwyczajnych powodów, żeby nie można było przerwać bycia w Sejmie na czas Świąt, to powinno się je przynajmniej zawiesić, bo taki protest jest w jakimś sensie przeciwko tym Świętom
Kazimierz Nycz, metropolita warszawski uważany w Episkopacie za umiarkowanego ("gołębia"), mówił też, że "dystans, jaki daje świąteczny czas, a także modlitwa, mogą być drogą, żeby bardziej refleksyjnie rozwiązać te sprawy po Świętach - spotkać się i po prostu rozmawiać". Można by to uznać za pokazanie równego dystansu do obu stron, gdyby nie wcześniejsze wskazanie, że to opozycja narusza świętość Świąt.
Dużo mocniej tę samą myśl wyraził abp Henryk Hoser. O równym dystansie mowy być nie może.
Nawet w czasach stalinowskich Boże Narodzenie było szanowane, nie podejmowano prób ich zakłócenia politycznymi akcjami. To akcja niesłuchanie brutalne, swego rodzaju inscenizacja, która ma swoich reżyserów i promotorów. Powoduje destrukcję społeczną
"Jestem przekonany, że wymiar spontaniczności protestu jest tylko życzeniowy - mówił dalej w publicznym radiu 25 grudnia abp. Hoser - To są akcje przygotowane i zaplanowane, mające cele i dobrane środki. Powodują destrukcję społeczną i psychologiczną wśród ludzi, to zupełnie zaprzeczenie etosu Bożego Narodzenia".
Wciąż operując kliszami propagandy komunistycznej, protest opozycji nazwał też akcją "niesłuchanie brutalną", "swego rodzaju inscenizacją, która ma swoich reżyserów i promotorów".
Kościół - zadeklarował Hoser - jest gotowy mediować w konflikcie opozycja-rząd, ale "istnieją strony w konflikcie, które odrzucają rolę Kościoła w przestrzeni publicznej i życiu społecznym.
Wszyscy ci, którzy odwołują się do Rewolucji Francuskiej, sterylnego oddzielenia Kościoła od państwa, co nie jest zgodne z polskim etosem".
Bp Hoser zaskakująco otwarcie przywołał "niesterylny rozdział Kościoła od państwa", pojęcie którego Konstytucja nie zna. Przynajmniej ta obecna.
Jeszcze jeden motyw. Obcy europejskiej i polskiej tradycji. Wielowiekowej zasadzie Pokoju Bożego. Zawierały go zwaśnione strony na czas świąt. Ale paroksyzm złych emocji nie ustaje. Opozycja totalna stanowi godną pożałowania karykaturę demokracji
W homilii "Słowie na Boże Narodzenie" opublikowanej na stronie gdańskiej archidiecezji, abp gen. Sławoj Leszek Głódź operował dla odmiany narracją szybką niby wojskowe komendy: "I jeszcze jeden motyw. Związany z naszą ojczyzną. Aktualny. Nierozwiązany. Mimo podjętych prób. Rzutujący na czas Świąt. Obcy europejskiej i polskiej tradycji. Wielowiekowej zasadzie Treuga Dei - Pokoju Bożego. Zawierały go zwaśnione strony na czas religijnych świąt. A tymczasem paroksyzm złych emocji nie ustaje. Wybuchnęły w parlamencie, wylały się na ulice, zdominowały media. Kto je śledzi, zdaje sobie chyba sprawę, o co toczy się gra".
I dalej wyraził wprost po czyjej stronie stoi:
"nie można obroną demokracji nazywać okupację sali sejmowej, a zamachem stanu - sprawowanie władzy przez zwycięskie ugrupowanie. Przedziwna kakofonia. Niepojęta w porządku logiki".
Przy okazji Bożego Narodzenia pastwił się nad opozycją, która występuje przecież z pozycji słabszego: "w zdrowym systemie demokratycznym nie ma miejsca na opozycję totalną, bo stanowi jego zaprzeczenie, godną pożałowania karykaturę".
Kazimierz Nycz, Henryk Hoser i Sławoj Głódź reinterpretują spór polityczny i przedstawiają go jako starcie kultur (czy ideologii), przy czym protestującej opozycji przypisują motyw sekularyzacyjny czy wręcz antyreligijny (Głodź wchodzi ponadto w spór czysto polityczny). Postponowanie święta religijnego ma polegać na kontynuacji protestu (zamiast zawarcia "rozejmu" - choć brakuje tu drugiej strony do partnerskich rozmów), przebywanie w pracy a nie w domu (choć rotacja pozwala posłom i posłankom na jedno i na drugie).
Idzie za tym głębsze odrzucenie obu partii liberalnych jako kulturowo obcych, przynajmniej w porównaniu z PiS, który stawia na "zgodną z polskim etosem wersję niesterylnego rozdziału państwa i kościoła", a także zapewnia Kościołowi przywileje (np. prawo do obrotu ziemią).
Kościół z pewnością odnotował poparcie PO i .N dla programów wspierania in vitro w kilku polskich miastach, zaangażowanie wielu działaczek obu partii w czarny protest, wypowiedzi na temat związków partnerskich itp.
Duchowni wkraczają w ten sposób w spór polityczny dotyczący podstaw demokracji i państwa prawa, wyżej stawiają powierzchownie rozumianą zasadę przestrzeganie świąt Bożego Narodzenia.
Jednocześnie mniej (Nycz), lub bardziej (Hoser) i całkiem jednoznacznie (Głódź) stają po stronie PiS i informują o tym wiernych.
Protestujący w Sejmie w wielu wypowiedziach podkreślali, że
święta poza domem to koszt, także związany z wiarą.
Podawali też - inna rzecz na ile konsekwentnie - polityczne powody pozostania w sali sejmowej do 11 stycznia 2017.
W oświadczeniu wydanym 23 grudnia 2016 posłowie i posłanki PO i Nowoczesnej podkreślają, że "nie było naszym pragnieniem spędzanie Bożego Narodzenia i Nowego Roku na sali plenarnej. Przy wigilijnych stołach czekają na nas rodziny, ale teraz musimy dać świadectwo.
Nie zgadzamy się na arogancję władzy. Na dzielenie opozycji, zastraszanie posłów i propagandę rodem z PRL-u. Nie pozwolimy na niszczenie parlamentaryzmu, trójpodziału władzy, bezprawne uchwalanie budżetu. Nie możemy dać się podzielić, ulec szantażowi przestraszyć się gróźb.
Musimy zostać w Sejmie, żeby ci, którzy w wielu miastach codziennie protestują, mogli na święta Bożego Narodzenia pójść do domu".
Dają więc wyraz swemu przywiązaniu do tradycji i przedstawiają powody, dla których tradycję naruszą.
Posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielus komentowała dla "Rzeczpospolitej" słowa abp Nycza: "wynikają albo z niezrozumienia sytuacji, z braku choćby próby usłyszenia naszego przekazu, albo z celowego wsparcia działań rządu. Cała socjotechnika PiS i wspierających ich komentatorów prawicowych polega na (...) przyprawianiu nam „gęby”. Kto głupi, ten w to wierzy. Kardynał Nycz wpisuje się w tą formę walki z opozycją".
Niewykluczone, że abp Nycz (bo Hoser, czy Głódź chyba nie) zmieniłby zdanie, gdyby przyszedł w Wigilię pod Sejm. Setki warszawiaków i przyjezdnych gromadziło się wokół choinki i zastawionych stołów. Ludzie dzielili się opłatkiem. Do mieszkańców wychodziły protestujące posłanki Kamila Gasiuk-Pihowicz, Joanna Scheuring-Wielgus, Joanna Szmidt i posłowie Ryszard Petru i Michał Szczerba.
Reporter OKO.press dotarł pod Sejm po zakończeniu rodzinnej wigilii. Było już po północy 24/25 grudnia. Stoły z wigilijnymi potrawami zostały uprzątnięte, ale
w ulewnym deszczu ludzie wciąż śpiewali kolędy. Atmosfera była świąteczna, uroczysta.
"Bóg się rodzi" śpiewano kilkakrotnie.
Wypowiedzi abp Nycza (w wersji light) i abp Hosera oraz Głodzia (w wersji hard) mogą być pomocne w zrozumieniu aluzji politycznej w kazaniu podczas pasterki w katedrze gnieźnieńskiej, jakie wygłosił 24 grudnia prymas Polski, abp Wojciech Polak.
„Boże Narodzenie jest świętem miłości (...) Ludzie, którzy się z Boga narodzili mieć będą na oku nie tylko swe własne dobro, ale też i drugich. Ludzie, którzy się z Boga narodzili troszczyć się będą o dobro wspólne, odważnie i cierpliwie wznosząc fundamenty naszego ojczystego domu na demokratycznych i praworządnych zasadach".
Wydaje się zatem, że w podziale, jakim operują biskupi Episkopatu, władze PiS są - jako "narodzone z Boga" - przeciwstawiane opozycji. PiS postawił na sojusz z Kościołem i już w partyjnym programie zadeklarował, że „Kościół jest dzierżycielem i głosicielem powszechnie znanej w Polsce nauki moralnej. Nie ma ona w szerszym społecznym zakresie żadnej konkurencji, dlatego też w pełni jest uprawnione twierdzenie, że w Polsce nauce moralnej Kościoła można przeciwstawić tylko nihilizm”.
Prymas delikatnie strofuje, a może tylko zachęca "narodzonych z Boga" do większej troski o demokrację i praworządność, ale też wyraża przekonanie, że cierpliwość i odwaga rządzących da dobre efekty. Na tle abp Hosera i Głodzia należy to uznać za zaskakującą wstrzemięźliwość.
Biskupi Nycz, Hoser i Polak przyjmują więc - każdy po swojemu - perspektywę władzy. Widać to szczególnie w kontraście z wywiadem bp Tadeusza Pieronka w TVN 24.
Na drugim biegunie biskupich reakcji znalazł się Tadeusz Pieronek, który niezwykle surowo ocenił polityczny aspekt protestu. Jego oceny są jak rewers sądów bp. Głodzia. W wywiadzie dla "Faktów po faktach" TVP 24 grudnia zarzucił PiS:
Pieronek poparł sposób myślenia opozycji, który stoi za decyzją o przedłużeniu protestu w sali posiedzeń Sejmu: "Jeżeli władza nie jest poddana kontroli, to jest samowładztwem. A samowładztwo, jedynowładztwo jest niebezpieczne dla społeczeństwa".
Nie zadeklarował wprost poparcia opozycji, ale jego słowa mogą być tak interpretowane.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze