0:00
0:00

0:00

O milicjantach pan mówił, że [ich] nie dotknie [ustawa dezubekizacyjna]. A strażaków? Lekarzy? Szpitale MSW? Strażaków nie, lekarzy także nie. To są fake newsy, to jest kampania organizowana przez tych, którzy bronią przywilejów ubeckich i esbeckich.

Sygnały Dnia, Program I Polskiego Radia,02 października 2017

Sprawdziliśmy

Lekarzy wojskowych może dotknąć dezubekizacja.

Według tzw. drugiej ustawy dezubekizacyjnej z grudnia 2016 roku, która weszła w życie 1 października 2017, obniżka emerytur i rent obejmuje każdego, kto chociaż jeden dzień pracował „w formacjach i instytucjach na służbie totalitarnego państwa”.

Ustawa dokładnie wymienia, jakie "formacje i instytucje na służbie totalitarnego państwa” są trefne. Są wśród nich „służby i jednostki organizacyjne Ministerstwa Spraw Wewnętrznych”, ale wbrew temu, co jakiś czas temu pisały media, nie ma wśród nich szpitali MSW. W związku z tym sam fakt pracy w szpitalu MSW nie oznacza automatycznie obcięcia świadczeń, jeżeli lekarz nie był na etacie funkcjonariusza.

A jednak Mariusz Błaszczak i tutaj może się mylić, bo – jak mówi Tomasz Oklejak z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich – jeśli ktoś pracował w szpitalu MSW przez 10 lat, to prawdopodobnie przeszedł szkolenie w którejś ze szkół wojskowych, np. w szkole oficerskiej w Legionowie. Mógł też być zatrudniony na etacie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, żeby takie szkolenie odbyć szybciej.

I jedno, i drugie wystarczyłoby, żeby podpaść pod ustawę dezubekizacyjną.

O ustawie pisaliśmy szerzej tutaj.

Rozszerzona definicja "ubeka"

Poprawka z grudnia 2016 zdecydowanie rozszerza katalog osób, których dotyczy dezubekizacja – poza samych pracowników operacyjnych służb bezpieczeństwa. Świadczenia utracą zatem nie tylko funkcjonariusze UB, ale także osoby, które:

  • przeszły szkolenie zawodowe w szkołach i na kursach Służby Bezpieczeństwa,
  • pracowały w Biurze Rejestracji Cudzoziemców,
  • pracowały w Zarządzie Kontroli Ruchu Granicznego,
  • pracowały w Inspektoracie Operacyjnym Ochrony Elektrowni Jądrowej w Żarnowcu oraz
  • były studentami i słuchaczami Centrum Szkolenia MSW, Szkoły Oficerskiej MSW w Legionowie i Szkoły Chorążych Milicji (IPN uważa, że ówcześni studenci nie byli przypadkowi i stanowili „narybek” przyszłej kadry oficerskiej SB), a także
  • były pracownikami MSW z departamentu PESEL, czyli ok. 300 programistów i informatyków, absolwentów informatyki Uniwersytetu Warszawskiego i Politechniki Warszawskiej, którzy opracowali Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludności.

W efekcie obniżone emerytury lub renty może mieć nawet 50 tys. osób.

Ustawa dotyczy też członków rodzin, którzy otrzymują renty po zmarłych pracujących „dla totalitarnego państwa” – nawet, jeśli zmarli oni już jako funkcjonariusze III RP.

Oklejak: Krzywdząca odpowiedzialność zbiorowa

Zdaniem Tomasza Oklejaka, prawdziwą tragedią jest to, że w wyniku stosowania odpowiedzialności zbiorowej ustawa dotknie wiele osób, które po 1989 roku kilkanaście lat przepracowały dla III RP. „Jeśli przepracowały chociaż jeden dzień przed wrześniem 1989, ich świadczenie może maksymalnie wynieść 2069 zł brutto, czyli wysokość średniej emerytury. Takie osoby nie potrafią zrozumieć, dlaczego nagle przestają liczyć się składki, które po 1989 roku wpłacały do ZUS. Historia 95-letniego powstańca pokazuje, że ta ustawa może dotknąć właściwie każdego”.

Oklejak uważa, że zastosowanie odpowiedzialności zbiorowej jest krzywdzące: „Nawet w 1947 roku obowiązywała zasada weryfikacji indywidualnej, na podstawie konkretnego życiorysu.

W wyniku weryfikacji sprzed 70 laty od 700 do 1000 przedwojennych policjantów rozpoczęło służbę w powojennej policji. Nie wspominając już o tym, że do połowy lat 50. obowiązywała przedwojenna ustawa emerytalna”.

Oklejak zwraca uwagę, że wiele spośród osób „dezubekizowanych” przechodząc do służb III RP już raz przeszło pozytywną weryfikację. W sierpniu 2017 roku historyk dr hab. Piotr Osęka z Instytutu Studiów Politycznych PAN, który zajmuje się badaniami nad funkcjonariuszami bezpieczeństwa PRL powiedział OKO.press: „PiS pod hasłem dekomunizacji odtwarza najgorsze mechanizmy komunistycznej kultury politycznej”.

;
Na zdjęciu Monika Prończuk
Monika Prończuk

Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.

Komentarze