Minister spraw wewnętrznych po raz kolejny kategorycznie stwierdził, że ustawa dezubekizacyjna nie dotknie lekarzy. Ocenił modnym słowem, że to "fake news". Tymczasem lekarze wojskowi podpadają pod ustawę, jeśli przeszli szkolenie wojskowe albo byli zatrudnieni na etacie w MSW. A takie przypadki się zdarzały
O milicjantach pan mówił, że [ich] nie dotknie [ustawa dezubekizacyjna]. A strażaków? Lekarzy? Szpitale MSW? Strażaków nie, lekarzy także nie. To są fake newsy, to jest kampania organizowana przez tych, którzy bronią przywilejów ubeckich i esbeckich.
Ustawa dokładnie wymienia, jakie "formacje i instytucje na służbie totalitarnego państwa” są trefne. Są wśród nich „służby i jednostki organizacyjne Ministerstwa Spraw Wewnętrznych”, ale wbrew temu, co jakiś czas temu pisały media, nie ma wśród nich szpitali MSW. W związku z tym sam fakt pracy w szpitalu MSW nie oznacza automatycznie obcięcia świadczeń, jeżeli lekarz nie był na etacie funkcjonariusza.
A jednak Mariusz Błaszczak i tutaj może się mylić, bo – jak mówi Tomasz Oklejak z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich – jeśli ktoś pracował w szpitalu MSW przez 10 lat, to prawdopodobnie przeszedł szkolenie w którejś ze szkół wojskowych, np. w szkole oficerskiej w Legionowie. Mógł też być zatrudniony na etacie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, żeby takie szkolenie odbyć szybciej.
I jedno, i drugie wystarczyłoby, żeby podpaść pod ustawę dezubekizacyjną.
O ustawie pisaliśmy szerzej tutaj.
Poprawka z grudnia 2016 zdecydowanie rozszerza katalog osób, których dotyczy dezubekizacja – poza samych pracowników operacyjnych służb bezpieczeństwa. Świadczenia utracą zatem nie tylko funkcjonariusze UB, ale także osoby, które:
W efekcie obniżone emerytury lub renty może mieć nawet 50 tys. osób.
Ustawa dotyczy też członków rodzin, którzy otrzymują renty po zmarłych pracujących „dla totalitarnego państwa” – nawet, jeśli zmarli oni już jako funkcjonariusze III RP.
Zdaniem Tomasza Oklejaka, prawdziwą tragedią jest to, że w wyniku stosowania odpowiedzialności zbiorowej ustawa dotknie wiele osób, które po 1989 roku kilkanaście lat przepracowały dla III RP. „Jeśli przepracowały chociaż jeden dzień przed wrześniem 1989, ich świadczenie może maksymalnie wynieść 2069 zł brutto, czyli wysokość średniej emerytury. Takie osoby nie potrafią zrozumieć, dlaczego nagle przestają liczyć się składki, które po 1989 roku wpłacały do ZUS. Historia 95-letniego powstańca pokazuje, że ta ustawa może dotknąć właściwie każdego”.
Oklejak uważa, że zastosowanie odpowiedzialności zbiorowej jest krzywdzące: „Nawet w 1947 roku obowiązywała zasada weryfikacji indywidualnej, na podstawie konkretnego życiorysu.
W wyniku weryfikacji sprzed 70 laty od 700 do 1000 przedwojennych policjantów rozpoczęło służbę w powojennej policji. Nie wspominając już o tym, że do połowy lat 50. obowiązywała przedwojenna ustawa emerytalna”.
Oklejak zwraca uwagę, że wiele spośród osób „dezubekizowanych” przechodząc do służb III RP już raz przeszło pozytywną weryfikację. W sierpniu 2017 roku historyk dr hab. Piotr Osęka z Instytutu Studiów Politycznych PAN, który zajmuje się badaniami nad funkcjonariuszami bezpieczeństwa PRL powiedział OKO.press: „PiS pod hasłem dekomunizacji odtwarza najgorsze mechanizmy komunistycznej kultury politycznej”.
Historia
Polityka społeczna
Mariusz Błaszczak
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
dezubekizacja
emerytury
Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.
Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.
Komentarze