0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jacek Marczewski / Agencja GazetaJacek Marczewski / A...

17 marca 2017 grupa 14 pełnomocników pro bono pojechała do Terespola, by udzielać pomocy cudzoziemcom ubiegającym się o ochronę międzynarodową w Polsce.

Na granicy polsko - białoruskiej od miesięcy łamane jest prawo. Uchodźcy, głównie z Czeczenii, Gruzji i Tadżykistanu, uciekający przed prześladowaniami, są odprawiani z kwitkiem przez polską Straż Graniczną. Funkcjonariusze przeprowadzają zdawkowe rozmowy, ignorują deklaracje o chęci złożenia wniosku azylowego i odsyłają niemal wszystkich pociągiem z powrotem – w kierunku Brześcia. Do takiego działania zachęcał w wielu wypowiedziach min. Mariusz Błaszczak, który chlubi się "szczelnością" granicy i podważa motywy cudzoziemców starających się o azyl.

Nie będziemy ulegać presji tych, którzy chcą doprowadzić do kryzysu migracyjnego. Nasza polityka jest zupełnie inna. Granica polska jest szczelna. W Czeczenii nie ma wojny, w odróżnieniu od sytuacji sprzed lat.
Polska ma obowiązek przyjmować uchodźców. Nie minister o tym decyduje.
“Jeden na jeden”, TVN24,31 sierpnia 2016

Akcję wsparcia prawnego cudzoziemców zorganizowała warszawska Okręgowa Rada Adwokacka, razem z Helsińską Fundacją Praw Człowieka i Stowarzyszeniem Interwencji Prawnej. Obecność adwokatów i przedstawicieli organizacji pozarządowych miała skłonić organy władzy publicznej do respektowania obowiązujących procedur i zobowiązań Polski wynikających m.in. z Konwencji dotyczącej statusu uchodźców i prawa Unii Europejskiej.

Przeczytaj także:

Straż graniczna nie wpuszcza prawników

Prawnicy wystąpili o pełnomocnictwo na mocy art. 32 kodeksu postępowania administracyjnego, który mówi że "strona może działać przez pełnomocnika". Jednak straż graniczna - wbrew prawu - nie dopuściła ich do klientów.

Marta Górczyńska, prawniczka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, która uczestniczy w akcji, mówi OKO.press:

“Tylko dwoje prawników zostało wpuszczonych na teren dworca w Terespolu i to tylko po to, by odebrać decyzję o odmowie ochrony międzynarodowej dla swoich klientów. Reszta z przygotowanymi pełnomocnictwami do reprezentowania konkretnych rodzin czekała pod budynkiem dworca. Bezskutecznie. Wszyscy cudzoziemcy czekający na naszą pomoc zostali odprawieni pociągiem w kierunku Brześcia.

Straż graniczna nas ignoruje. Zgodnie z prawem cudzoziemcy powinni mieć możliwość złożenia wniosków o ochronę międzynarodową oraz dostępu do pełnomocnika”.

O uzasadnienie decyzji OKO.press zapytało Komendę Główną Straży Granicznej. Bez skutku. Usłyszeliśmy, że rzeczniczka prasowa uczestniczy w odprawie a pytania mamy kierować na maila.

  • Jakie są podstawy prawne niedopuszczenia pełnomocników do klientów?
  • Jakie jest oficjalne uzasadnienie decyzji?
  • Dlaczego cudzoziemcy starający się o ochronę międzynarodową nie są dopuszczanie do składania wniosku?

To pierwsza akcja z udziałem pełnomocników. Do tej pory monitoring granic prowadziły Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Human Rights Watch. Wszystkie zgodnie uznały, że straż graniczna za przyzwoleniem ministra Błaszczaka łamie krajowe i międzynarodowe prawo.

Lydia Gall, ekspertka Human Rights Watch ds. Bałkanów i Europy Wschodniej, w raporcie o sytuacji na polskich granicach zaznaczała, że:

„Polska naraża na niebezpieczeństwo ludzi, którym odmawia dostępu do procedury azylowej oraz zawraca ich na Białoruś, gdzie nie mogą uzyskać ochrony. Całe rodziny są tam przetrzymywane. Takiego postępowanie nie da się pogodzić z zasadami Unii Europejskiej”.

Bezprawie na polskich granicach

Straż graniczna wykracza poza swoje uprawnienia. Zgodnie z ustawą o ochronie międzynarodowej, procedura azylowa zaczyna się od złożenia wniosku na granicy. Straż powinna uzyskać podstawowe informacje.

Organ uprawniony do przyjmowania wniosku (straż graniczna) powinien podczas wywiadu uzyskać informacje o:

  • kraju pochodzenia cudzoziemca,
  • danych małżonka i małoletnich dzieci cudzoziemca, przebywających na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej,
  • wiz lub zezwoleń na pobyt wydanych cudzoziemcowi przez organy innych państw,
  • trasy przejazdu do granicy i miejsca przekroczenia granicy,
  • faktu ubiegania się o nadanie statusu uchodźcy w danym państwie

Po przyjęciu wniosku straż graniczna powinna przesłać wniosek do Urzędu Ochrony Cudzoziemców, który w ciągu 48 godzin powinien wydawać decyzji o nadaniu (lub nie) statusu uchodźcy.

Polska straż graniczna omija prawo i nie dopuszcza nawet do składania wniosków. Traktuje uchodźców jak migrantów ekonomicznych. Głównym podawanym powodem odmowy jest brak ważnej wizy. Jednak zgodnie z obowiązującym prawem azylant nie musi jej posiadać.

Praktyka polskiej straży granicznej narusza:

  • art. 33 ust. 1 Konwencji Genewskiej dotyczącej statusu uchodźców (1951), która zakazuje zawracania uchodźców do terytoriów, gdzie ich życiu lub wolności zagrażałoby niebezpieczeństwo,
  • art. 28 ust. 2 pkt 2b krajowej ustawy o cudzoziemcach – nie można odmówić wjazdu na terytorium Polski osobie poszukującej ochrony, na tej podstawie, że nie posiada ona ważnego dokumentu wjazdowego,
  • art. 4 Protokołu nr 4 Europejskiej konwencji praw człowieka (1950), która zakazuje zbiorowego wydalania cudzoziemców.
;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze