Rzecznik Praw Obywatelskich dr hab. Adam Bodnar skierował stanowisko do Ministra Środowiska Michała Wosia w związku z wydanym 3 kwietnia zakazem wstępu do lasów i parków narodowych. RPO wskazuje, że zarówno same zakazy, jak i sposób ich wydania, nie mają podstaw prawnych, ponieważ żadna ustawa nie zakazuje wstępu do lasów z powodu chorób ludzkich. Prawo przewiduje, że zakaz wstępu do lasu można ustanowić jedynie na okoliczność zniszczenia drzewostanu, dużego zagrożenia pożarowego i wykonywania w lasach „zabiegów gospodarczych”.
Rzecznik Praw Obywatelskich zdaje sobie sprawę z zasięgu epidemii koronawirusa, prędkości jej rozwoju, jak i łatwości rozprzestrzeniania przy bliskich kontaktach między ludźmi. Dostrzega też, że wielu obywateli nie przestrzega podstawowych zasad ostrożności i mimo apeli władz, a nawet zakazów prawnych, spotyka się w grupach na świeżym powietrzu w celach towarzyskich.
Niesubordynacja części społeczeństwa nie może wpływać na zakazy dla osób przestrzegających prawa
Nierozsądne zachowania niektórych osób nie mogą jednak ograniczać wszystkich, tym bardziej gdy chodzi o korzystanie z podstawowych praw i wolności, takich jak wolność poruszania się, prawo do korzystania ze środowiska, jak i dbałości o własne zdrowie – także psychiczne.
Dla przeważającej części społeczeństwa możliwość ruchu poza domem, w kontakcie z naturą, jest niezbędna dla zachowania dobrego zdrowia fizycznego i psychicznego.
Wpływa korzystnie na odporność i pozwala na odprężenie. Pomaga w przezwyciężeniu stresu i stanów depresyjnych. A rozległe tereny lasów i parków narodowych pozwalają na zachowanie bezpiecznego dystansu do drugiej osoby.
Wątpliwości dotyczące podstawy prawnej
Poważne zaniepokojenie RPO budzi brak podstawy prawnej zakazu wstępu do lasów i parków narodowych.
Należy postawić pytanie, czy na pewno Generalny Dyrektor Lasów Państwowych oraz dyrektorzy parków narodowych mogą wprowadzać takie obostrzenia?
Zgodnie z prawem jedyną podstawą wprowadzenia okresowego zakazu wstępu do lasu, mogą być przypadki z art. 26 ust. 3 ustawy o lasach, czyli:
- wystąpienie zniszczenia albo znacznego uszkodzenia drzewostanów lub degradacja runa leśnego;
- wystąpienie dużego zagrożenia pożarowego;
- wykonywanie zabiegów gospodarczych związanych z hodowlą, ochroną lasu lub pozyskaniem drewna.
Ani przepisy ustawy o lasach, ani przepisy ustawy o ochronie przyrody nie przewidują możliwości zakazania wstępu do lasu i parku narodowego z powodu epidemii choroby ludzkiej.
A decyzja o zakazie wstępu do lasów i zamknięciu parków narodowych nie została podjęta w formie i sposobie zgodnym z obowiązującym porządkiem prawnym.
Konstytucja pozwala na ograniczanie wolności obywatelskich tylko i wyłącznie na mocy ustawy. Decyzje o zakazie wstępu do lasów nie wynikają zaś z żadnej ustawy, a przewidują drastyczniejsze ograniczenie wolności poruszania niż rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów dotyczące COVID-19.
Rzecznik uważa też, że w świetle innych przyjętych rozwiązań w związku z zapobieganiem i zwalczaniem epidemii zakaz wstępu do lasu jest zbędny i zbyt daleko idący.
RPO opisał swoje wątpliwości w piśmie do Ministra Środowiska. Apeluje o uchylenie pozbawionych podstaw prawnych decyzji wprowadzających generalne zakazy wstępu na tereny leśne pozostające w zarządzie Lasów Państwowych oraz do parków narodowych.
Źródło: Strona Biura Rzecznika Praw Obywatelskich
Całe nasze wybrzeże bałtyckie, jest usiane małymi wsiami i miasteczkami o populacji, co najwyżej kilku tysięcy mieszkańców.Poza sezonem turystycznym, plaże w takich miejscach świecą pustkami i nawet w dni wolne można spotkać tam pojedynczych spacerujących. Blokowanie tym wszystkim ludziom dostępu do natury, nie służy w żaden sposób walce z epidemią. Gdyby wprowadzono stan nadzwyczajny, przekazując co za tym idzie kompetencje do samorządu lokalnego,to żaden burmistrz nie wpadłby na podobny idiotyzm i utrudnianie ludziom przebywania w odosobnieniu na świeżym powietrzu. Wystarczyłoby umożliwienie dostępu jedynie dla ludności powiatu etc.
Po co się odwoływać nieskutecznie do prawa? Chodzenie po lesie w pojedynkę (lub parą jeśli mieszka razem), na zarażenie nie naraża – należy odwoływać się do zdrowego rozsądku.
Powiedz to patrolowi Straży Leśnej.
"Powiedz to patrolowi Straży Leśnej."
To nie patrole straży leśnej tworzą ustawy i rozporządzenia.
te bezsensowne zakazy są po to aby testować podatność społeczeństwa na niewolnictwo. Cieszę że dzięki tym głupim zakazom i zwolnieniom może część jakaś pracowników zrozumie, że ten antyrząd jest największym psujem tego państwa.
Testowana jest odporność (wytrzymałość) społeczeństwa na represyjne prawo (nakazy i zakazy). Nie przypuszczam, że nawet człowiek z małym IQ, tym bardziej naczelnik, prezes i ich kolesie nie zdają sobie sprawy, że zakazywanie korzystania z jakichś terenów zwiększa zagęszczenie ludzi na pozostałych terenach. Nie wolno spacerować w lesie, w parku, po bulwarze, po promenadzie, po plaży to dozwolony (jak wyjaśnia jeden z kolesi) spacer mamy zapewniony ramię w ramię z innymi na ulicy.
A górna granica kary 30 tys. za złamanie niektórych ograniczeń służy
tym samym testom.
Wygląda na to, że tylko Bodnar robi cokolwiek aby bronić naszych podstawowych wolności obywatelskich i nie boi się obecnej władzy, która robi z naszego kraju państwo policyjne. To ciekawe, że tylu prawników siedzi cicho i się nie wypowiada, np. w gazetach, że tzw. zakaz przemieszczania się jest niezgodny z prawem, z konstytucją. Wszyscy siedzą cicho i się boją szalonego karzełka:) oczywiście nie mówię o sędziach bo im w tej chwili nie wolno zabierać głosu. I opozycja… która ma chyba wieczne wakacje.
bezprawnik.pl
Partia Jarosława Kaczyńskiego powinna zmienić nazwę na adekwatną do rzeczywistości, którą tworzy w Polsce od kilku lat. Z racji częstego bezprawia (rozumianego, co chyba oczywiste, jako postępowanie sprzeczne z obowiązującym prawem), które dostrzegam w działaniach tej formacji oraz niesprawiedliwości w postępowaniu niektórych jej funkcjonariuszy nowa nazwa chyba podpowiada się sama. Tak przy okazji można zmienić nazwę państwowych mediów i zgodnie ze stanem faktycznym nazywać je oficjalnie mediami rządowymi lub – popuszczając wodze fantazji – tubą rządową.