"Do ataku na polskie władze [Bodnar] wykorzystał tragedię dziecka. Skrytykował policję za sposób zatrzymania mężczyzny, który zadźgał 10-letnią dziewczynkę" - syczą "Wiadomości" TVP. A słowa posłanki Kwiecień przejdą do historii kłamstwa
Decyzja PiS, by jak najszybciej pozbyć się Adama Bodnara ze stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich, odbywa się w najgorszym stylu obecnego obozu władzy. Wysuwając 15 kwietnia na pierwszy plan podczas obrad tzw. TK Stanisława Piotrowicza, b. posła PiS uważanego za najbardziej cynicznego z cynicznych aparatczyków, powierzając mu przesłuchanie Badnara oraz rolę sprawozdawcy wyroku, Jarosław Kaczyński wykonał pod adresem niezależnej opinii publicznej ulubiony gest posłanki Lichockiej.
Jakby chciał powiedzieć: "A ja wam zdradzieckie mordy pokażę, że mogę wszystko bez żadnego trybu".
Cała rozprawa - w tak ważnej sprawie - odbyła się w pięcioosobowym składzie, by uniknąć zdań odrębnych, z pominięciem wątpliwości, jakie nasuwa wymowa konstytucyjnych zapisów o ciągłości władz. Wygląda na to, że Kaczyński, jeszcze świeży "Człowiek Roku 2020" Klubów Gazety Polskiej (dlaczego tylko roku? Stulecia, a nawet nowego Tysiąclecia!) pogodził się z utratą poparcia znaczącej większości obywatelek i obywateli i skupił na utrzymaniu bazowego elektoratu.
Temu ma służyć propagandowa obróbka, jakiej poddana jest postać Adama Bodnara.
Trzyminutowy materiał "Rzecznik lewicowo-liberalnych elit" w "Wiadomościach" 15 kwietnia na stronie TVP został streszczony następująco:
"Twierdził, że zatrzymanie podejrzanego o morderstwo dziecka, to pokaz siły państwa wobec jednostki. Organizatorkę proaborcyjnych protestów, która w czasie pandemii pluła na policjantów, nazwał wybitną aktywistką. Stwierdził też, że naród polski jest współwinny Holokaustu - a to wszystko jako Rzecznik Praw Obywatelskich. Adam Bodnar budził kontrowersje niemal od początku urzędowania. Zarzucano mu brak obiektywizmu i upolitycznienie stanowiska".
W materiale propagandysty o nazwisku Konrad Wąż wygląda to znacznie mocniej.
Przypadkowi przechodnie cmokają ze smutkiem "To rzecznik PO, a nie całego społeczeństwa". Leci policyjny film z zatrzymania w czerwcu 2019 półnagiego chudzielca.
Tekst z offu: "Do ataku na polskie władze [Bodnar] wykorzystał tragedię dziecka. Skrytykował policję za sposób zatrzymania mężczyzny, który zadźgał 10-letnią dziewczynkę, zadając jej 10 ciosów nożem".
Z krwawą zbrodnią kontrastuje zdjęcie uśmiechniętego Bodnara, a obok jego opinia: "Nie były potrzebne kajdanki zespolone, ani chwyt obezwładniający, bo zatrzymany nie stawiał oporu (...) środki były nieproporcjonalne i miały charakter pokazowy", była to "niepotrzebna manifestacja siły państwa wobec jednostki, do której nie powinno dojść w demokratycznym państwie prawa".
Gdyby widz poczuł, że może rzeczywiście policja zrobiła pokazówkę, przypadkowy przechodzień w czerwonej podkoszulce oburza się: "To nie do pomyślenia! Policja bardzo dobrze zrobiła".
I teraz kluczowe zdanie:
"Zdaniem komentatorów na tę zaskakującą postawę Adama Bodnara wpływ mogły mieć problemy jego syna, który został ukarany za udział w wymuszeniach pieniędzy przy użyciu noża".
Co to za komentatorzy? Na ekranie pojawia się zatroskana twarz Miłosza Monasterskiego, naczelnego Agencji Informacyjnej, znanego wcześniej z lustrowania majątku niepokornej dyrektorki szkoły (ma mercedesa!) oraz śmiałej tezy, że "loty marszałka Kuchcińskiego i innych członków PiS przekładają się na wzrost gospodarczy". Tym razem dręczy go podejrzenie, "czy aby pobłażliwość Bodnara dla przestępców nie ma związku z prywatnymi problemami".
Jednym słowem, wg TVP Bodnar jest rzecznikiem przestępców, wrogiem narodu polskiego i obrońcą agresywnych feministek, które plują na policjantów (rozwinięcie dwóch ostatnich wątków pomijamy).
W propagandzie PiS kluczowa jest także druga strona medalu, czyli opisywanie Bodnara - być może najpracowitszego ombudsmana na świecie - jako człowieka, który poza grą polityczną niczym się nie zajmował i niczyich praw nie bronił.
Działacze i działaczki PiS pracują w pocie czoła nad tworzeniem wizerunku Bodnara jako nie-rzecznika praw obywatelskich, który - skupiony na politycznej walce z władzą i skrzywiony w stronę lewicowo-liberalną - ignorował krzywdy ludzi.
Jak to się robi? Wystarczy wymienić jakąś spektakularną krzywdę (najlepiej doznaną przez obywateli z rąk poprzedniej ekipy rządzącej) i stwierdzić, że Bodnar się tym nie zajmował. Przykładem jest tweet z 15 kwietnia 2021* Anny Kwiecień, posłanki PiS od 2015 roku, wcześniej (2006-2014) wiceprezydent Radomia, a przed wstąpieniem do PiS - położnej (1986-2000).
Zdanie posłanki nadaje się na prosty "fact-checking", czyli sprawdzenie, czy Kwiecień mówi prawdę, pomimo asekuracyjnej formuły "nie słyszałam".
Nie słyszałam, żeby rzecznik Praw Obywatelskich pan @ABodnar bronił obywateli Warszawy wyrzucanych z kamienic w ramach afery reprywatyzacyjnej... to właśnie był taki rzecznik praw obywateli
Zamiast pleść trzy po trzy pani Kwiecień mogłaby zajrzeć na stronę RPO, do rubryki "Sprawy ważne dla obywateli". Aktywność RPO (w tym ogromna większość samego Bodnara) jest pogrupowana według 89 tematów, dwa dotyczą wprost tematu: "Reprywatyzacja" (61 wpisów) i "Lokatorzy" (288).
Wśród 61 wpisów o "Reprywatyzacji" jest wiele przykładów działań Adama Bodnara w obronie interesów lokatorów podczas reprywatyzacji nie tylko w Warszawie - od skarg kasacyjnych, poprzez interwencje i apele do różnych władz, oświadczenia i wypowiedzi w mediach, które wskazują na krzywdy ofiar i presję wywieraną przez nowych właścicieli. Bodnar broni też aktywistów działających na rzecz lokatorów prywatyzowanych kamienic.
Oto kilka przykładów:
Lektura blisko 300 informacji o skargach kasacyjnych, interwencjach, listach, oświadczeniach, spotkaniach w całym kraju a także wypowiedziach w mediach w obronie lokatorów (w tym osób wynajmujących mieszkania) pokazuje na priorytety RPO, a także jego renomę jako obrońcy lokatorów, dzięki której spływała do niego masa lokatorskich skarg.
Kolejne sprawy i interwencje RPO dotyczą:
Wśród krzywd lokatorów szczególne miejsce zajmują losy ludzi wyrzucanych z reprywatyzowanych mieszkań. Bodnar wspiera takie osoby, interweniuje, domaga się doprecyzowania przepisów i uchwalenia wreszcie ustawy reprywatyzacyjnej z prawdziwego zdarzenia, a także broni organizacji, które ich bronią.
Pewne wyobrażenie o priorytetach pracy Adama Bodnara daje analiza liczby wpisów na każdy z 89 tematów, czyli - inaczej mówiąc - to, jak rozdzielono 12 476 wpisów opisujących aktywność RPO. Jest to wskaźnik wyłącznie orientacyjny, ponieważ
Uwaga! Wytłuszczoną czcionką zaznaczono tematy, które - w obsesyjnym myśleniu polskiej prawicy - można uznać za "lewicowo-liberalne".
Oto "ranking" tematów Bodnara:
*Już w trakcie pisania tego tekstu 16 kwietnia na koncie Kwiecień pojawiła się informacja, że "tweet został usunięty przez autora". Posłanka Kwiecień nie zamieściła jednak żadnego sprostowania czy przeprosin.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze