TK zdecydował: Adam Bodnar nie może dalej pełnić swojej funkcji. Zdaniem Trybunału art. 3 ustawy o RPO jest niezgodny z Konstytucją. „Orzeczenie zapadło jednogłośnie". Uzasadnienie odczytał Stanisław Piotrowicz
„Art. 3 jest niezgodny z Konstytucją" - zdecydował w czwartek 15 kwietnia 2021 TK Julii Przyłębskiej. Ten artykuł ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich mówi, że pełni on swoją funkcję do czasu wyboru następcy.
„Sprawa nie dotyczy ani konkretnego rzecznika, ani urzędu jako takiego" - oświadczył Stanisław Piotrowicz, wygłaszający uzasadnienie.
Decyzja wejdzie w życie w trzy miesiące od publikacji. W tym czasie parlament ma uchwalić nowe przepisy regulujące funkcjonowanie urzędu Rzecznika Praw Obywatelskich.
Decyzję w sprawie TK podjął z udziałem między innymi Stanisława Piotrowicza, członka PZPR i prokuratora w stanie wojennym. Bodnar wnioskował o wyłączenie go ze składu z powodu braku bezstronności. Piotrowicz wielokrotnie atakował Bodnara. Julia Przyłębska nie wyraziła na to zgody i to Piotrowicz odczytał na czwartkowej rozprawie uzasadnienie.
TK uznał, że artykuł 3 jest niezgodny z zasadą demokratycznego państwa prawnego, legalizmu oraz z art. Konstytucji określającym na 5 lat długość kadencji.
„Rzecznik stoi na straży praw wolności człowieka i obywatela" - mówił Piotrowicz.
Według TK zaskarżony przepis „kreuje organ pełniącego obowiązki. W praktyce skutkuje automatycznym przedłużeniem do czasu wyboru następcy bez żadnych ograniczeń czasowych".
Ustawodawca nie zamyka kadencji rzecznika, nie wyznacza organu, któremu powierza te obowiązki. „Zaskarżony przepis wprowadza nieznaną konstytucji funkcję pełniącego obowiązki RPO" - mówił Piotrowicz.
Podstawą do decyzji TK mają być art. 2, 7 i art. 209 ust. 1 Konstytucji.
„Trybunał punktem wyjścia uczynił zagadnienie kadencji i kadencyjności" - mówił Piotrowicz.
„Trybunał stwierdza, że są dwa konieczne elementy kadencyjności
„Kadencja zatem to ściśle określony czas, którego przekroczenie nie jest dopuszczalne. Ma być on dany zarówno organowi, jak i otoczeniu zewnętrznemu".
Do tej pory Trybunał kilka razy oceniał konstytucyjność przepisów określających długość kadencji. „W pierwszym rzędzie posługiwać się należy wykładnią językową" - zapisano w uzasadnieniu.
Kategoria wyrażona liczbowo nie podlega interpretacji. „Nie ma na nią wpływu ani dotychczasowa praktyka, ani opinie prawno-porównawcze" - zaznaczył Piotrowicz. „Kadencja zwyczajnie nie może trwać dłużej [niż pięć lat]" - głosi uzasadnienie.
To odniesienie do argumentacji Adama Bodnara, który twierdził, że zgodnie z ukształtowaną przez 30 lat tradycją dotychczasowy Rzecznik pełnił urząd do czasu wyboru następcy. Bodnar zwracał też uwagę, że podobną praktykę stosuje się w wielu krajach europejskich.
TK twierdzi jednak, że przepisy niekonstytucyjne mogą obowiązywać przez wiele lat - dopóki nie zostaną zaskarżone. „Argument z wieloletniego funkcjonowania ustawy jest zarzutem wobec każdego podmiotu, który miał legitymację do wniesienia wniosku do Trybunału Konstytucyjnego, a więc wobec każdego z uczestników postępowania" - odczytywał Piotrowicz.
„Konstytucja nie wyznacza ostatecznego terminu na powołanie nowego rzecznika. Stanowi jedynie, że jest powoływany przez Sejm za zgodą Senatu. Należy stwierdzić, że termin powinien być wystarczający do tego, żeby nowy rzecznik objął swój urząd z końcem kadencji poprzednika" - napisano dalej w uzasadnieniu.
Dla reguły kadencyjności podstawą jest zasada demokratycznego państwa prawnego. Jej elementem jest bezpieczeństwo prawne obywateli, „którzy mają prawo działać w zaufaniu do państwa i stanowionego przez nie prawa".
TK podkreślał, że obywatel musi znać motywy działania władz państwowych i oczekiwać przewidywalności działania organów państwa. „Skutkiem powinno być przekonanie obywateli, że państwo nie próbuje ich zaskoczyć".
„Kompetencji władz publicznych nie można domniemywać". Piotrowicz mówił, że ci, którzy zgłaszają się do Rzecznika zakładają, że ma on prawo podejmować działania. Podobne założenie czynią sądy.
Przepis traci moc obowiązującą w trzy miesiące od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
„Jest to czas do parlamentu na dostosowanie systemu prawnego do orzeczenia Trybunału" - mówił Piotrowicz. Parlament ma teraz uchwalić uchwałę, która ureguluje nową sytuację.
„TK skierował też postanowienie sygnalizacyjne, że analogiczne przepisy dotycząc też innych organów, których kadencje są określone w Konstytucji".
„Wyrok jest ostateczny i podlega niezwłocznemu opublikowaniu w Dzienniku ustaw" - oświadczyła na koniec Julia Przyłębska.
Wniosek leżał w TK od września, kiedy skończyła się kadencja Adama Bodnara. Rozprawa w tej sprawie była przekładana 10 razy. W tym czasie PiS nie był w stanie wybrać nowego Rzecznika. Najpierw dwukrotnie nikogo nie wystawiał, a jednocześnie nie dopuszczał do wyboru kandydatki organizacji obywatelskich, Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz. Później wystawił swojego posła Piotra Wawrzyka, który przepadł w Senacie. Ostatnio zgłosił na to stanowisko Bartłomieja Wróblewskiego, współautora wniosku do TK w sprawie aborcji.
Posłowie PiS nie kryli, że wniosek do TK złożyli z powodów politycznych. PiS nie był bowiem w stanie wybrać kandydata, który przeszedłby przez obie izby parlamentu.
Wcześniej wielokrotnie rzecznicy pełnili urząd po zakończeniu kadencji. Tak było np. w przypadku Andrzeja Zolla, który czekał 8 miesięcy na wybór Janusza Kochanowskiego.
Prawa człowieka
Władza
Adam Bodnar
Stanisław Piotrowicz
Julia Przyłębska
Rzecznik Praw Obywatelskich
Trybunał Konstytucyjny
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze