0:000:00

0:00

W zasadzie Obywateli RP należałoby wystrzelać, a przynajmniej zdelegalizować - taki wniosek płynie z wypowiedzi polityków PiS i dziennikarzy mediów publicznych. Jeśli potraktować ich wypowiedzi serio, to całkowicie pokojowa demonstracja okazuje się tak poważnym zagrożeniem dla porządku prawnego w Polsce, że na dobrą sprawę należałoby na ulice wyprowadzić wojsko. Tym razem nie sprawdzamy - te wypowiedzi tak bardzo nie mają związku z rzeczywistością. Na użytek naszych czytelników przygotowaliśmy więc krótki ranking najbardziej absurdalnych obelg pod adresem Obywateli RP - z uzasadnieniem.

Pierwsze miejsce: minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak. W „Salonie Politycznym Trójki” 11 lipca Błaszczak mówił:

Obywatele RP to rodzaj bojówki totalnej opozycji. Oni mówili o blokowaniu, odbieraniu prawa innym. To oni nakręcali spiralę nienawiści. Próbowali, ale w odróżnieniu od tego, co działo się miesiąc temu, odnieśli porażkę. Zachęceni tym, co działo się w Hamburgu kilka dni temu, chcieli powtórzyć Hamburg w Warszawie, ale nie udało im się.

Podoba nam się tu najbardziej „spirala nienawiści” - sformułowanie tym bardziej nonsensowne, że kontrmanifestanci wycofali się w kluczowym momencie, zostawiając zwolenników PiS w otoczeniu policjantów na placu. W Hamburgu podczas szczytu G20 alterglobaliści palili samochody i rozbijali sklepy. W Warszawie demonstranci spokojnie poszli do domu. Jeżeli minister Błaszczak tak wyobraża sobie „bojówkę totalnej opozycji”, to doskonale rozumiemy, dlaczego zostawia w spokoju ONR. Po prostu na widok prawdziwej bojówki zupełnie odbiera mu mowę.

Drugie miejsce: Ex aequo Ewa Bugała z TVP oraz zespół TV Republika. W programie w TVP Info uczestników kontrmanifestacji nazwano „barbarzyńcami” i „bojówkarzami”; w TV Republika - „UBywatelami RP” i „KODomitami”. W tym wypadku nagrodę przyznajemy za wdzięk i językową inwencję. „Barbarzyńca” to - jak informuje Słownik Języka Polskiego - „człowiek niecywilizowany, prymitywny”. Nie wiadomo, co to ma wspólnego z kontrmanifestacją;

TVP Info najwyraźniej uważa miesięcznicę za taką narodową świętość, że każdy, nawet całkowicie pokojowy protest to barbarzyństwo.

Ewa Bugała jest doskonale znana czytelnikom i czytelniczkom OKO.press z licznych dziennikarskich osiągnięć: np. w styczniu 2017 roku po śmierci światowej sławy socjologa Zygmunta Baumana przygotowała materiał, z którego nie sposób było się dowiedzieć, czym się Bauman zajmował (poza byciem komunistą) i za co świat go ceni. Przyznajemy: na tle poprzednich osiągnięć red. Bugały inwektywy wobec Obywateli RP są niemal przykładem dziennikarskiego obiektywizmu i bezstronności.

Trzecie miejsce: Andrzej Gwiazda. Ów zasłużony działacz opozycji z czasów „Solidarności”, a obecnie członek Kolegium IPN, dał w wywiadzie dla portalu „wPolityce” prawdziwy przykład tego, że doskonale wie, jak działa propaganda (sam Gwiazda przez lata był celem jej ataków w okresie PRL). Przytoczymy jego wypowiedź w całości:

Totalitarna opozycja, nazywa się totalną bo myśli, że da się ukryć ich totalitarny charakter. Jest to grupa, która jasno i wyraźnie występuje przeciwko demokracji, a przeciwieństwem demokracji jest totalitaryzm. Opozycja już jest tak skompromitowana, cała ich działalność już od ogłoszenia wyników wyborów ponosi jedną kompromitującą klęskę. I oni mają już w tym jeden jedyny cel i jedną metodę: żeby móc pokazać siniaka. Jedyne co im pozostało, to doprowadzić członków społeczeństwa do tego, że ktoś nie wytrzyma i im tego siniaka nabije. (...) Nie wiemy z którego: z tylnego czy z bocznego siedzenia są sterowani, ale ten siniak byłby jakimś usprawiedliwieniem tych pieniędzy, które na nich wydano. Oczywiście wydatki na antypolską propagandę przekraczają skalę ich dochodów. Są przez kogoś - nie wiem przez kogo - finansowani. I oni się muszą w jakiś sposób rozliczyć: wydajecie na nas tyle, a my przynajmniej siniaka możemy wam pokazać.

Łatwiej jest wyliczyć to, czego Gwiazda nie powiedział - bo powiedział wiele: że Obywatele RP chcą w Polsce totalitaryzmu (absurd); że opozycja chce, aby ktoś ją pobił (absurd i w dodatku argument często używany w propagandzie PRL); że ktoś Obywatelami RP steruje (insynuacja); że to, co robią Obywatele RP to “antypolska propaganda” (co najwyżej anty-PiS, a Polska i PiS to w ogóle nie jest to samo); że “wydatki przekraczają skalę ich dochodów” (znów insynuacja i znów element propagandy PRL, która nieustannie zarzucała opozycjonistom, że żyją wygodnie za dolary przysyłane przez mroczne antysocjalistyczne siły z Zachodu).

Przeczytaj także:

Robert Kowalski z kamerą OKO.press towarzyszył marszowi smoleńskiemu od początku do końca. Relacja do obejrzenia poniżej.

Gwiazda wiele z metod propagandy PRL ewidentnie sobie przyswoił. Zapomniał jednak o jednej zasadzie: w PRL strach władzy poznawało się po ilości epitetów kierowanych w państwowych mediach pod adresem opozycjonistów. Jeśli przyjąć tę miarę, to władze PiS boją się Obywateli RP bardzo.

;

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze