Marek Borowski deklaruje, że nie zagłosuje w wyborach, gdyby odbyły się w maju. „Każdy wyborca i każdy kandydat, który szanuje Konstytucję i praworządność, w tych pseudowyborach nie powinien brać udziału”. Jego zdaniem ci, którzy zagłosują „będą przyzwalać na grandę i bezczelność obozu PiS-u i jego przystawek. Każdy rozstrzyga we własnym sumieniu”.
O Jarosławie Gowinie: „Wszystko w rękach Jarosława Gowina. Gowin, który wielokrotnie mówi o państwie, interesie państwa, o demokracji, o wartościach i zasadach, będzie miał okazję to wykazać bez zasłaniania się swoją ustawką konstytucyjną”.
O udziale kandydatów w majowych wyborach: „Jeśli wybory w maju, według tej ordynacji, staną się faktem, Hołownia, Kosiniak-Kamysz, Biedroń powinni się z tych wyborów wycofać. Małgorzata Kidawa-Błońska oczywiście też. Nawet gdyby tylko ona jedna podjęła taką decyzję. Niektórzy mówią, że to osłabi Koalicję Obywatelską. Przeciwnie, jasna, konsekwentna, oparta na wartościach postawa zwiększy liczbę zwolenników”.
O głosowaniu internetowym: „Nic mi na ten temat nie wiadomo. A poza tym nie da się tak rewolucyjnej zmiany wprowadzić w ciągu kilku dni”.
O wyborach korespondencyjnych: „Nie neguję możliwości odbycia wyborów wyłącznie korespondencyjnych. W sytuacji pandemii lepiej nie głosować przy urnach. Ale wcześniej przepisy musiałyby zostać radykalnie zmienione”.
Marek Borowski: „Wszystko w rękach Gowina”
Agata Szczęśniak, OKO.press: Minister zdrowia powiedział, że wybory korespondencyjne będą bezpieczne.
Marek Borowski, senator Koalicji Obywatelskiej: Pan doktor Szumowski, który jest kardiologiem o wybitnych osiągnięciach, jako minister stał się funkcjonariuszem partyjnym. Gdyby nie dodał, że normalne wybory mogą się odbyć za dwa lata, przyjąłbym to do wiadomości. Ale dodał, co pokazuje, że minister Szumowski wpisał się w pewną koncepcję polityczną i ją wykonuje. To mnie bardzo zasmuciło.
Czy wybory się odbędą, czy nie, będzie zależało od Jarosława Gowina, bo przecież zmiany konstytucji nikt nie przyjmie. Ona jest tak sformułowana, że nie wyklucza odbycia wyborów 10 maja, tylko stwierdza, że będą „bezskuteczne”. Czyli odbędą się, a potem w związku z przepisem konstytucyjnym zostaną unieważnione! Bareja do spółki z Mrożkiem by tego nie wymyślili.
Borys Budka ma się spotkać z Jarosławem Gowinem. Media donoszą, że PSL też rozmawia.
Wszyscy rozmawiają. Kiedy Gowin chce rozmawiać, to się rozmawia. PSL deklarował, że gdyby Gowin zgodził się przedłużyć kadencję prezydenta o rok, to oni by się zgodzili, myślę, że o tym rozmawiają. O czym rozmawia Budka, trudno mi powiedzieć. Jest szereg tematów, przede wszystkim: jak będą głosować. Wężowy ruch, jakim się posuwa Porozumienie, nie budzi zaufania. A oni są w stanie te wybory obalić.
Liczy Pan, że więcej posłów Porozumienia zagłosuje przeciwko ustawie?
Nie wiem. Gowin to kameleon. Wysyła propozycje, które mają charakter alibi: „Chcieliśmy dobrze, ale nam nie dali”.
I opozycja ostatecznie doprowadziła do tego, że wybory będą w maju.
Jeśli taka będzie retoryka Gowina, to wcale mnie to nie zdziwi. Przyzwyczaił nas już do tego, że głosuje, jak PiS chce, ale się nie cieszy. A tak na marginesie – może on już nie ma wystarczającej liczby szabel i musi położyć uszy po sobie, a tylko dla niepoznaki bije w bęben?
Zakładając, że jakieś głosowanie w maju się odbędzie, co Pan zrobi?
Wybory oparte na ustawie, która jest obecnie w Senacie, są wyborami nielegalnymi. Łamią Konstytucję, kodeks wyborczy, regulamin Sejmu. Nie są wyborami tajnymi, powszechnymi, wiele osób nie będzie miało dostępu do tych wyborów. To wystarczy. Jeżeli w demokratycznym państwie prawnym organizuje się wybory, które naruszają Konstytucję, nie są tajne ani powszechne, to jak można brać w tym udział?
Pan nie zagłosuje?
Nie.
Namawia Pan swoich wyborców, żeby nie głosowali?
Każdy wyborca i każdy kandydat, który szanuje Konstytucję i praworządność , w tych pseudowyborach nie powinien brać udziału.
Wiele osób weźmie w udział. To znaczy, że nie szanują praworządności?
To znaczy, że przedkładają interes polityczny ponad prawo, ponad Konstytucję. PiS wielokrotnie łamał Konstytucję, a wielu obywatelom to nie przeszkadza w popieraniu tej partii. Każdy odpowiada za siebie.
Nie tylko wyborcy PiS-u zagłosują w maju. Część wyborców opozycji – też.
Odradzam.
Wyborcy stoją przed dylematem: nie brać udziału, bo wybory są niekonstytucyjne, czy wziąć i być może odsunąć od władzy prezydenta, który popiera niekonstytucyjne wybory?
To są kalkulacje. Niepewne. Bez żadnych gwarancji. A wzięcie udziału w wyborach oznacza, że się je legitymizuje, że ich wynik powinien być uznany. A on nie może być uznany. Popatrzmy na różne kraje, w których autokratyczne czy dyktatorskie rządy urządzały wybory. Opozycja oświadczała, że w nich nie bierze udziału.
Prezydent zostanie wybrany. Bojkotować go? Jak?
Zobaczymy, jak te wybory przebiegną. Będą skargi do Sądu Najwyższego. Jest tam Izba Kontroli Nadzwyczajnej, która jak wiemy, została utworzona w określony sposób. Ale być może obudzi się sumienie w tych sędziach, może podejmą jedyną słuszną decyzję i te wybory unieważnią.
Pani może mi zadawać 10 kolejnych takich pytań. A ja odpowiem, że kieruję się znanym powiedzeniem Władysława Bartoszewskiego: „warto być przyzwoitym”, co w tym przypadku oznacza: praworządnym obywatelem.
Ci, którzy wezmą udział w tych wyborach, będą nieprzyzwoici?
Będą przyzwalać na grandę i bezczelność obozu PiS-u i jego przystawek. Każdy rozstrzyga we własnym sumieniu.
Wyborcy opozycji nie wiedzą, co zrobić w tej sytuacji. Widzimy to po komentarzach na OKO.press. Wielu ma poczucie dylematu, w którym racje są równoważne.
To nie są równoważne racje. To jest dylemat moralny, a dylemat moralny trzeba rozstrzygać na rzecz przyzwoitości.
Nawet na opozycji nie ma w tej sprawie jednego stanowiska.
Nad tym ubolewam. Idealne byłoby, gdyby wszyscy liczący się kandydaci opozycyjni powiedzieli: w tej farsie nie bierzemy udziału. To bardzo wzmocniłoby przekaz.
Kandydatka KO mówi: nie bierzcie udziału, ale sama się nie wycofuje.
Co innego jest wycofywanie się w tej chwili, nie wiemy, czy te wybory się w maju odbędą. Gdyby zostały przesunięte, wycofanie się kandydata oznaczałoby wycofanie się w ogóle. Decyzja może być podjęta rozsądnie po zakończeniu procesu legislacyjnego.
Jak namówić obywateli, żeby nie poszli?
Przedstawiać im te argumenty. Wyjaśniać, że jeśli zaakceptują te szachrajstwa, ośmielą PiS do odbierania im kolejnych praw, a na końcu przeprowadzenia takich zmian w prawie wyborczym, że praktycznie zostaną ubezwłasnowolnieni. Myślę, że wielu nie zagłosuje.
Ale wielu zagłosuje. Powiedzą, że chcą odsunąć Andrzeja Dudę od władzy.
W tych warunkach to mało realne.
Sondaże OKO.press pokazują, że emocja „byle nie Duda” jest bardzo silna. Pewnie pchnie część osób do urn nawet w tych warunkach.
W sondażach Andrzej Duda wygrywa albo już w pierwszej, albo w drugiej turze. Uważam te kalkulacje za zbędne. One dają ułudę, a legitymizują wybory. A potem się skarżyć, że wybory były nieprawidłowe, nie wypada.
Szymon Hołownia zamierza tak zrobić: kandyduje, ale obiecuje, że zaskarży wynik, nawet jeśli wygra.
To jest śmieszne. Stójka na dwunastnicy. Wygrać wybory, a następnie złożyć wniosek o unieważnienie?
Wydaje się to bardziej spójne niż mówienie, że wybory są nieprawidłowe, a potem zaakceptować wygraną.
Dlatego nie należy brać w tej farsie udziału. A Hołownia sądzi, że wygra?!
Każdy kandydat twierdzi, że wygra.
Wprowadza wyborców w błąd. Nie wygra tych wyborów, a wzięcie w nich udziału będzie je legitymizowało. Jeśli wybory w maju, według tej ordynacji, staną się faktem, Hołownia, Kosiniak-Kamysz, Biedroń powinni się z tych wyborów wycofać.
Małgorzata Kidawa-Błońska też?
Oczywiście też. Nawet gdyby tylko ona jedna podjęła taką decyzję. Niektórzy mówią, że to osłabi Koalicję Obywatelską. Przeciwnie, jasna, konsekwentna , oparta na wartościach postawa zwiększy liczbę zwolenników.
Ale czy ma się wycofać teraz?
Mówiłem już: nie wiadomo, jaki będzie los ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. Ale gdyby ustawa została przyjęta, a wybory miały się według niej odbyć, wszyscy kandydaci opozycji powinni się wycofać.
Mimo że jest pięciu innych kandydatów?
Nie żartujmy. Powinni się wycofać i wezwać do niebrania udziału. Niech Duda otrzyma 95 proc. głosów – jak Kim Dzong Un.
I Andrzej Duda będzie prezydentem.
I tak zostanie prezydentem. Nie dajmy mu komfortu, że został gremialnie wybrany przez Polaków. To będzie bardzo słaby mandat. Nie mówiąc o możliwości uznania tych wyborów za nieważne przez Sąd Najwyższy.
Marszałek Grodzki zapowiedział, że w Senacie rzetelnie się przyjrzycie ustawie. Co będzie się działo?
Rozpisaliśmy wnioski o opinie. Ewentualnie o poprawki, jeśli tam się coś da poprawić.
Jakie to mogłyby być poprawki?
Takie, które by powodowały, że te wybory byłyby uczciwe, tajne, powszechne i nie w maju. Ciężko mi to sobie wyobrazić, ale być może takie pomysły powstaną. W tej chwili nie ma między nami dyskusji o poprawkach.
Pojawiły się informacje, że pracujecie nad poprawką o głosowaniu przez internet? Popiera Pan takie rozwiązanie?
Nic mi na ten temat nie wiadomo. A poza tym nie da się tak rewolucyjnej zmiany wprowadzić w ciągu kilku dni.
„Wybory za pół roku mogłyby być przeprowadzone tradycyjnie”
PiS zapisał możliwość zmiany zarządzenia o terminie wyborów, mogłyby się odbyć w dwóch innych majowych terminach.
W ciągu kilkunastu dni też się nie da tego zrobić, a poza tym przesuwanie terminów także jest niekonstytucyjne. To jest parodia. Premier będzie ustalał dzień wolny. Będzie mówił, że w piątek jest niedziela?
Nie neguję możliwości odbycia wyborów wyłącznie korespondencyjnych. W sytuacji pandemii lepiej nie głosować przy urnach. Ale wcześniej przepisy musiałyby zostać radykalnie zmienione. Pakiety musiałyby być z dużym wyprzedzeniem dostarczane obywatelom, musieliby potwierdzać, że je otrzymali — to minimalny wymóg. Przekazywanie tych przesyłek z powrotem też by musiało być na zasadzie jakiegoś kwitowania odbioru.
W niektórych stanach USA obowiązuje głosowanie korespondencyjne, np. na gubernatora. Ale tam pakiety dostają miesiąc wcześniej. Informacja, że pakiet został wysłany, jest wysyłana internetowo. Odbiorca śledzi drogę pakietu, tak jak dzisiaj się śledzi drogę normalnej paczki. Jeśli jej nie dostanie, przesyła informację, że nie dostał. Później dowiaduje się, czy wysłany przez niego pakiet dotarł.
Jeżeli ktoś chce robić wybory korespondencyjne, to tak powinien je robić.
Czyli wybory korespondencyjne – tak, ale nie w maju?
Tak. To, co powiedział minister Szumowski, to typowe wykonywanie poleceń. Nie sądzę, żeby wybory osobiste można było zrobić dopiero za dwa lata. Trzeba tylko zastosować odpowiednie środki ostrożności. Można by rozciągnąć wybory na dwa dni. Można by ustalić, że osoby, których nazwiska zaczynają się na określoną literę alfabetu przychodzą określonego dnia, inne drugiego, żeby nie było tłoku. Wszyscy w maseczkach. Wtedy wybory za pół roku mogłyby być przeprowadzone tradycyjnie. Ale jeśli ktoś się tego boi i chce, żeby były wyłącznie korespondencyjne, proszę bardzo, ale trzeba je zorganizować tak, żeby nie było żadnych podejrzeń.
Czy ja muszę cytować pana Horałę, Schreibera, panią Pawłowicz, co opowiadali o wyborach korespondencyjnych, kiedy PiS wycinał z kodeksu wyborczego głosowanie korespondencyjne (przy czym w tym trybie głosowało wtedy tylko 40 tys. ludzi, a nie 30 milionów, jak teraz)?! Może jednak zacytuję p. Horałę, bo to bardzo smaczne: „ I w takim głosowaniu nie ma absolutnie żadnej możliwości sprawdzenia, czy w ogóle głosuje osoba uprawniona, czy jakaś inna, czy głosuje w sytuacji zapewniającej tajność głosowania, czy nie znajduje się pod jakimś naciskiem, pod wpływem manipulacji. Nie mamy żadnej możliwości sprawdzenia, czy te istotne, niezwykle ważne cechy głosowania, które chcemy zapewnić, faktycznie zostały zapewnione”. Dziś pan Horała powinien schować się w mysiej dziurze i udawać, że go nie ma. Niestety, to jeden z wielu, dla których pojęcie wstydu nie istnieje.
Czemu PiS chce przeprowadzić wybory teraz?
Są przekonani, że Andrzej Duda ma teraz największe szanse. Jest epidemia, nie ma kampanii, on jedyny się pokazuje. Jest jedną z twarzy walki z epidemią — zwołuje różne rady, ma jakieś propozycje. PiS posługuje się też argumentem: byłoby niedobrze, gdyby w trakcie epidemii prezydent był z innej opcji, bo by się kłócił z rządem, a trzeba działać wspólnie. To są argumenty, które działają na ludzi, choć oczywiście to cyniczna demagogia.
Sondaż Kantar dla „Gazety Wyborczej” pokazał, że w trakcie epidemii Andrzej Duda wygrałby w pierwszej turze.
Niestety, tak to wygląda. Gdyby te wybory odbywałyby się normalnie i Duda by je wygrał, bo PiS wykorzystał dobrą koniunkturę gospodarczą, to bardzo bym ubolewał, ale nie mógłbym nic powiedzieć — trafiło mu się. Ale PiS próbuje wykorzystać epidemię i załatwić to niekonstytucyjnymi metodami.
„Bardziej wierzę w Izbę Kontroli Nadzwyczajnej w SN niż w Trybunał Konstytucyjny”
Opozycja apeluje, żeby wyborów nie było, ale jak wiemy PiS apeli opozycji nie słucha i nie posłucha. W Senacie opóźnicie ten proces, ale w końcu ustawa z Senatu wyjdzie. Są jeszcze jakieś możliwości działania?
Wszystko w rękach Jarosława Gowina. Gowin, który wielokrotnie mówi o państwie, interesie państwa, o demokracji, o wartościach i zasadach, będzie miał okazję to wykazać bez zasłaniania się swoją ustawką konstytucyjną.
A obywatele? Obserwatorzy zagraniczni? Instytucje zagraniczne?
Pokażemy opinie, uwagi różnych instytucji do tej ustawy, także zagranicznych. Partie opozycyjne powinny to pokazywać. KO będzie to robić.
Instytucje zagraniczne mogą wpłynąć na to, żeby wybory się nie odbyły?
Nie odwołujemy się do nich, ale ich opinie i tak napływają. Wypowiedziała się OBWE, Parlament Europejski, być może wypowie się Komisja Europejska. Kwestia wyborów wewnętrznych jest bardzo delikatna. Trybunał Sprawiedliwości w tej sprawie się nie wypowie.
Trybunał Konstytucyjny?
Ustawę można wysłać, kiedy zostanie uchwalona i podpisana przez prezydenta. To nie zatrzyma wyborów 10 czy 17 maja. A jak tzw. Trybunał działa, wiemy i znamy tę instytucję. Już bardziej – choć też nie przesadnie – wierzę w Izbę Kontroli Nadzwyczajnej. Tam przynajmniej jest grupa przyzwoitych sędziów.
Słuchajmy zdania komuchów – oni nalepiej znają się na wolności, demokracji, prawie.
Jest Pan zwyklym pisim trollem, ktory nie majac zadnych rzeczowych argumentow usiluje przeciwnika zdyskredytowac. Nieskutecznie. Bo senator Borowski to czlowiek przyzwoity, uczciwy i madry. W przeciwienstwie do pisiego guru z Zoliborza.
Z tym "Pan" to przegiąłeś.
Piotrowicz, Kryże, Kalata, Jasiński…
Pawłowicz, Kaleta, Kanthak, Ozdoba …jest się na czym "oprzeć"
Zasłużeni, czyli Pawłowicz, Piotrowicz oraz młode wilczki Ziobry czyli KaKao.
Wszyscy chcą nam zrobic dobrze.
Zgadzam sie z senatorem Borowskim. Jesli PiS przeforsuje "wybory korespondencyjne", to nie zamierzam tego ich smiesznego pakietu nawet ze skrzynki pocztowej wyjmowac. Chyba ze opozycja zaproponuje jakas akcje demonstracyjnego niszczenia tych smieci.
Bojkotować pisbolszewię.
Wyslac karte na Nowogrodzka do prezesa. Z narysowanym wielkim fakiem. Taka mam koncepcje.
D**A 🙂
Ukradziono nam równe, wolne, tajne, bezpośrednie, proporcjonalne wybory. Brać udział w tym nieudolnym happeningu, to tak jakby pomagać złodziejowi wynosić łupy z własnego mieszkania, bo złodziej wszem i wobec ogłasza, że to przeprowadzka. Nie wiadomo co dobrego miałoby z tego wyniknąć. Możliwość wygrania wyborów?? Wolne żarty – nie po to zapewnili sobie wszelkie możliwe sposoby sfałszowania ich wyniku, żeby z nich teraz nie skorzystać.
Może kopię (skan) głosu wysyłać – przez Internet- z imieniem i nazwiskiem do jakiegoś autorytetu społecznego. Głosujący może ale nie musi zachować tajności jak głosuje jeżeli ma odwagę cywilna pochwalić się swoim wyborem. Pozwoli to weryfikować wynik w jakimś zakresie.
te wybory w czasie pandemii nie mają prawa się zdarzyć.Jako społeczeństwo zajmujemy się uczeniem dzieci, zamiast szkoły, jednocześnie martwiąc się o wkład do garnka w następnym miesiącu, spłaty rat, pracę i, przy jej utracie, brak dochodów. Będziemy zmagać się z brakiem dochodów, perspektyw, obniżką stopy życiowej, utratą majątku i dachu nad głową.Siedzimy w domach, bo jeśli sami o siebie nie zadbamy, to szpital bez testów dla medyków i pacjentów, bez ochrony personelu nic z nami nie zrobi.
Ale rząd pełną gębą, bezwstydnie codziennie wtłacza nam do głów, jak dzielnie walczy z koronawirusem. Ani słówkiem się nie zająknie, że pieniądze na tę walkę ma ze środków unijnych. Jakoś nie słychać o cerowaniu luki VATowskiej, szukaniu złodziei, ściąganiu podatków.
Wydajemy pieniądze na karty wyborcze, na komisje, przypuszczając, że może wojsko zastąpi pocztowców lub członków komisji wyborczej Te miliony złotych przydałyby się na osłonę finansową pracowników, pracodawców; mogłyby zapobieć bankructwom firm i zwykłych obywateli.
A władza funduje nam igrzyska!!!
W takieju chwili!!!
wstydu nie mają.!!!
Tak ogólnie to wszystkie ostatnie wybory to były wybory moralne a nie polityczne. Coś w rodzaju, czy z głupim zyskać czy z mądrym stracić. Większość wybrała jak wybrała. Widocznie wystarczają im ochłapy z pańskiego stołu.
Teraz sprawa jest prostsza. Legitymizowanie bandytyzmu jest wyborem innego kalibru niż konformizm czy egoistyczny pragmatyzm.
Nie wypisuj bzdur. Wybory prezydenta, członków parlamentu zawsze są aktem politycznym. Jakie "wszystkie ostatnie"? Albo ostatnie, albo wszystkie. Potrenuj myślenie. Bez piwka i nie na tronie w w-c.
Cóż… pozostaje mi tylko przyznać Ci rację. Ale obawiam się, że nie zrozumiałeś tego co napisałem. Wyłapałeś tylko słowa w miarę Ci znane. A że tym piwkiem i w-c zadekretowałeś swój poziom to odpuszczę sobie zapędy polemiczne. Pokonasz mnie doświadczeniem na twoim poziomie.
Ale właśnie obejrzałem wywiad z Hołdysem w Onet Rano. Mówił właśnie o tym o czym pisałem. Może on coś Ci rozjaśni…
Uważam, że należy brać udział w wyborach. Z całą świadomością wysłać głos nieważny. To nie wpłynie na wynik, ale skompromituje PiS, odbierze Dudzie prawo do pokrzykiwania, że jest prezydentem wszystkich Polaków, może pomóc w unieważnienie wyborów, co powinno nastąpić nawet w przypadku przegranej PAD-alca. Nie można bowiem budować władzy na łamaniu Konstytucji. Nic się nie stanie jak jakiś czas nie będzie prezydenta. Konstytucją przewiduje taka sytuację.
W wyborach nalezy brac udzial, ale to nie beda wybory, a cyrk.
Słaby pomysł. Jeśli celem jest pokazanie, że Duda nie jest prezydentem wszystkich Polaków, można to równie skutecznie zrobić zostając w domu – pokaże to wówczas frekwencja. A jeśli już ktoś pójdzie na tzw. wybory, powinien oddać głos na któregoś z kandydatów opozycji, zamiast nieważnego, który nic nie zmienia.
gdy weźmiesz udział w wyborach, to niezależnie od tego, czy zagłosujesz na Dudę czy na kogoś innego lub oddasz nieważny głos, wpisujesz się w aktywnych wyborców.
Tzn. takich, którzy wzięli udział w wyborach.
I będzie pianie, że udział wzięło 15,111% wyborców
Nie idź, nie głosuj, nie oddawaj nieważnego głosu. Twój głos i tak będzie nieważny!
Niech Duda, jeśli go wybiorą, ma świadomość swojego marnego mandatu!!!
Niech ma!!!
Często porównuje się PIS z czasami komunizmu, z PZPR, ale jest to porównanie nieuzasadnione przynajmniej z dwówch powodów. Po pierwsze PIS z PZPR łączy tylko antydemokratyczny zamordyzm i monopol na wykorzystywanie przywilejów płynących z zarządzania gospodarką i ustanawianiem prawa. PZPR rekompensował te czyny haniebne, oferując zwykłemu obywatelowi, cały szereg socjalnych dodatków. Kulejących, ale jednak – były stypendia, ośrodki wczasowe, bezpłatny dentysta itd. PIS oferuje 500+. I tyle. Musicie sobie radzić z niedofinansowanym szkolnictwem, coraz droższymi lekarzami, likwidacją sfery socjalnej, antypracowniczym prawem itd. Po drugie: z deklaracji Kaczyńskiego wynika, że nienawidzi on komunistów i tego co nastąpiło po ich rządach, w jego nomenklaturze "postkomunie", czyli demokracji. Konkluzja jest taka, że PIS zafunduje nam system, który nie śnił się nawet najbardziej zabetonowanym, tunelowym gensekom. No bo skoro PRL nie, demokracja nie, to co? 🙂
Hołownia mówi, że jak wygra, to zaskarży wynik.
Będzie musiał się bardzo spieszyć, bo jeżeli wygra kandydat opozycji, to możemy być pewni, że PiS, bez cienia obciachu, pobiegnie na skargę (do już "odzyskanego" SN) w czasie krótszym od tego, jaki zajęło mi napisanie tego posta, a my zostaniemy ze świadomością, że głosując legitymizowaliśmy bezprawne wybory.
Żebyśmy tylko mieli taki kłopot, że wygraliśmy, a oni się skarżą!
Zbierać potwierdzone informacje od osób,które nie dostaną kart do głosowanie i po wyborach wysłać jeden potężny protest wyborczy do Sądu Najwyższego.
Przypomniałam sobie słowa Czepca z "Wesela": "Ptok ptakowi nie jednaki, / człek człekowi nie dorówna, / dusa dusy zajrzy w oczy, / nie polezie orzeł w gówna (…)". To chyba wszystko, co można powiedzieć w kwestii uczestnictwa w wyborach organizowanych przez PiS.
Dziękuję ze ten cytat z "Wesela", dorównujący trafnością tego z Chochoła:
Miałeś, chamie, złoty róg…..
Mamy czas próby i zachowajmy się przyzwoicie.
Prof. Jerzy Zajadło: "…jeśli nie chcesz sam stać się częścią bandy rozbójników, nie możesz wziąć udziału w tych wyborach, ponieważ to nie są wybory, lecz ustalony przez herszta bandy podział łupów."
@Bielecki: Typowy styl dyskusji… nie zrozumiałeś, poziom" itp. Może nieco przesadziłem. Przepraszam. Ale można się zdenerwować czytając, że "wybory były polityczne… wybrali, jak wybrali". Zwłaszcza, że z każdej strony "sceny politycznej" mamy gadanie dla gadania lub szantaż, zastraszanie i przekupstwo. Gdy dyskusja o sensie wyborów sprowadza się do sporu kto lepszy – debil, niewydarzona lokatorka kanapy w parlamencie czy wtyczka średniowiecznej organizacji religijnej. Gdy trwa spór o zastąpienie jednej władzy przez inną. Właśnie tą, która uruchomiła proces dojenia budżetu lub ta, o której obalenie walczono przez 50 lat.
Hołdys mówił o moralności polityki i polityków. Jak zazwyczaj z sensem. Tylko, że jego rozważania są tak abstrakcyjne dla większości wyborców, że niestety trzeba sięgać do bardziej przyziemnych kryteriów wyboru władzy.
Wybory przeprowadza się na ogół w ustroju demokratycznym, w którym władza należy do większości. A jak skądinąd wiadomo jest to jeden z najgorszych ustrojów. Tolerowany jest tylko dlatego, że nie wymyślono lepszego; a raczej – nie ma zgody na inny, bo kto z kim wówczas by się kłócił, walczył o stronników, obiecywał apanaże, czuł się ważniakiem etc. Kto by wówczas komentował z zacietrzewieniem układy polityczne, opluwał tych czy tamtych (zob. chociażby powyższe komentarze) folgując swym emocjom i tym samym uzyskując „katharsis”
Czas tedy na zmianę ustroju. Mam takie podejrzenie, że niektórzy spośród „zwykłych” posłów dysponują już konceptem nowego doskonalszego ustroju, który wcieli w życie „nowy, wspaniały świat”.
Nie zgadzam się z tezą Pana Senatora, choć cenię i szanuję wiele jego opinii. Wyboru dokona każdy sam, ale warto podyskutować o faktach.
A więc po kolei: Opozycja nie chce tych wyborów, bo teraz czas na walkę z epidemią, ale trzeba mieć plan, jeśli te starania nie dadzą efektu i wybory będą. I tu trzeba dyskutować i to się dzieje. Niektóre partie już jasno określiły, że będą walczyć, ja uważam, że powinni wszyscy, może ich przekonać, że I tura to prawybory na opozycji.
Jeśli to będą wybory korespondencyjne, to pozwalają na bezpieczne przeprowadzenie wyborów dla wyborców, którzy zachowają minimalne wymogi ostrożności – założenie rękawiczek w czasie pracy z pakietem wyborczym, z ewentualnym 15 minutowym wyprażeniem pakietu w temperaturze 80 stopni i maseczki przy wrzucaniu głosu do skrzynki nadawczej. Nie możemy twierdzić, że stwarza to zagrożenie dla zwykłych wyborców, bo to nieprawda.
Mamy wielką szansę, te wybory wygrać, wygraliśmy jesienne, tu I tura ma podobną strukturę jak tamte i wygranie Senatu wskazuje, że Duda raczej nie wygra w I turze, zwłaszcza przy naszej mobilizacji. I wtedy my wygramy, występując razem, drugą.
Obalmy kłamstwa: wg. obecnego projektu te wybory są tajne, niczyjemu PESELowi, nie stanie się nic ponadto, co już może się stać, w komisjach wyborczych my mamy większość i niełatwo jest te wybory sfałszować.
A niekonstytucyjność: rozpatruję i biorę pod uwagę argumenty moralne i prawne, ale jeśli ktoś ci przystawia pistolet do głowy, to śmiało możesz, a nawet powinnieś podjąć każdą próbę obrony, zwłaszcza zwycięską.
Dość biadolenia, zorganizujmy się i wygrajmy.
Wybory, proszę Szanownego Pana, to nie tylko akt wrzucenia kartki do urny! To cały proces związany z wyborem polegający na zbieranie podpisów od społeczeństwa kandydatów na prezydenta, potem kampania wyborcza, w której kandydaci przedstawiają się, mają szansę być "przepytani" przez wyborców, którzy chcą albo kogoś nowego, bo dotychczasowy im nie pasuje; chcą wiedzieć, jacy sa inni kandydaci, choc mają swojego faworyta; są nowi (pierwszy raz głosujący) i nie brak im rozeznania w temacie.
Możesz nie chodzić na spotkania z kandydatami, ale masz do nich prawo. Oni mają też prawo się przedstawić; jesli słabo to robią, lub rzadko się spotykają ze tzw. elektoratem, mogą mieć słabszy wynik.
Ale nie może być, że tylko aktualny prezydent ma nieograniczone prawo do zareklamowania się.
Właściwie, Duda nie ma czego reklamować- nie spełnił wielu obietnic, bo zbyt wiele obiecał: frankowiczom, emerytom, a przede wszystkim dał plamę w stosunkach zagranicznych, wszędzie, gdziekolwiek był.
I jesli, jak mówi prezes, jego zaletą jest żona, to stoimy w błocie po pachy i zagłębiamy się głębiej.
Zona prezydenta jeszcze mniej nadaje sie na prezydentkę: milczy, nie ma nic do powiedzenia na żaden temat. Można dyskutować tylko o jej kiecce lub fryzurze
Jeszcze 2 uwagi:
1. Wywiad bardzo dobry, ale bardzo nieszczęśliwy tytuł, w którym scalone są w jedną całość dwie wypowiedzi dotyczące zupełnie różnych treści. Mam nadzieję, że to wpadka, a nie manipulacja.
2. Sądzę, że największą siłą Pana Senatora jest realizm i szukanie praktycznych rozwiązań. A wiec postawiona teza wynika raczej z niewiary w sukces. I to jest w pewnym sensie prawda, bo samo się nie zrobi. Ale przytoczone przesłanki, wiele innych argumentów i pogorszające się szanse D. wskazują, że możemy wygrać.
Dość biadolenia, zorganizujmy się i wygrajmy.
Nie mamy żadnej szansy na wygranie wyborów na co wskazują rankingi wyborcze, popularności, zaufania i oceny działalności oraz wymuszanie przez PiS wyborów korespondencyjnych. Dziecinnie łatwych do sfałszowania, vide opinie angielskich politologów.
Komisje są nasze, im więcej naszych głosów, tym trudniej sfałszować.
Jeżeli sondaże pokazują, że jest możliwy wynik 52/48, to lepiej zbierzmy się zamiast chrzanić o bojkocie i zróbmy 60/40 dla nas. Oni Kaczyński, Duda walczą (Kaczyński woła do swojego elektoratu: "Pełna mobilizacja", a wy durnie "Pełny bojkot"?). Przepraszam, poniosło mnie, ale wygraliśmy jesienią (przegraliśmy z d'Hondtem), Senat wspaniale pracuje, teraz nastroje są gorsze, zwycięstwo jest możliwe i trzeba nad nim pracować. Dlaczego wygrał Trump: bo rozpoznał, w jakich stanach jest pół na pół i zrobił wszystko, aby przeciągnąć je na swoją stronę i dostał mniej głosów, ale wygrał. Ale Wam praca i wysiłek nic, tylko łatwizna bojkotu i biadolenie lata jacy oni źli. Męczennicy. A Ci, którzy chcą walczyć najgorsi. Przestańcie pieprzyć o farsie: czy wiecie, że komisje są nasze, a wybory są tajne i łatwo można zrobić, aby były absolutnie bezpieczne dla głosujących. Nie wiecie, bo łatwiej płakać. Ale do pełnego zwycięstwa, trzeba jeszcze ogarnąć parę "stanów". Do roboty zamiast chrzanić o kapitulacji.
Nie chcemy tych wyborów, ale jeśli je nam narzucą, to zamiast pustych gestów, wygrajmy je. Przypilnujmy, by były maksymalnie uczciwe, aby były demokratyczne, jak tylko się da, nie tchórzmy, walczmy.
Wartości są z nami, ale potrzeba pracy i wysiłku, aby je zrealizować.
Oczywiście, można do tych wyborów mieć dziesiątki wielkich i małych słusznych zastrzeżeń, ale jeśli będą, trzeba je wygrać. Bo następnej pokojowej szansy nie widać.
Trzeba myśleć i pracować, aby te wybory wygrać, gdy nam je narzucą, a nie oddać bez walki.
Bardzo szlachetne i równocześnie bardzo niepraktyczne i głupie (z góry przepraszam za użycie tego słowa ale inne nie pasują) stanowisko.
Po pięciu latach "wykładniczej falandyzacji" prawa i reguł społecznego życia przez PIS kluczowe jest – i to każdy powinien zauważyć sam – pilne nałożenie na PIS WĘDZIDŁA.
Niestety nie udało się tego skutecznie zrobić w wyborach do Senatu. Mechanizm kontroli nieco został udoskonalony ale nie jest skuteczny.
Tylko wybór niePisowskiego Prezydenta domknie takie "wędzidło" i zabezpieczy nas przed głupotą, bylejakością i działaniu według zasady "byle jak ale byle dziś" co do każdego poronionego pomysłu geniuszy z PIS.
Zatem każdy mający jakiś autorytet społeczny powinien wołać głośno "Takie wybory w tej sytuacji są niepoważne i ryzykowne dla głosujących osobiście ale każdy powinien zagłosować bo "barbarzyńcy u bram".
Ja na pewno będę głosował niezależnie od formy wyborów jeżeli do nich dojdzie nawet jeżeli będzie to ryzyko dla mojego zdrowia (Jestem w grupie ryzyka z uwagi na wie) ale taki jest obowiązek każdego inteligentnego Polaka.
Sorry za szumne słowa ale taka jest rzeczywistość i takie są potrzeby. Pamiętajmy o naszych dzieciach i wnukach.
Mam duży szacunek do Senatora Borowskiego ale chciałbym aby namawiając do bojkotu wyborów podał jakąś sensowną alternatywę. Na razie to co proponuje to tylko namawianie aby biernie przyglądać się jak PiS będzie zarzynał "porządnych, oburzonych Polaków"