"Niesiemy Pawła, ale każdy z nas mógł być tam w środku" - tak Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania, wyraża zagrożenie samorządności za rządów PiS. Ostatni list Pawła Adamowicza wzywał prezydentów na drogę polskiej wolności. Odpowiadają: "Polska stoi samorządem", "Wykonać Jego polityczny testament". Gdyby to miasta rządziły światem... - marzył Benjamin Barber
Pogrzeb Pawła Adamowicza (19 stycznia 2019) stał się manifestacją nie tylko gdańskiej dumy i wolności, ale także kształtującej się tożsamości i solidarności polskich samorządowców w obliczu zagrożenia ze strony rządzącej prawicy stawiającej na centralizację państwa.
Adamowicz może być ikoną i bohaterem tego zalążka buntu miast. Postponowany przez władze PiS, jest zarazem przykładem skutecznej polityki miejskiej i ogromnej popularności, budowanej na mieszance tradycji i nowoczesności. Na dodatek startował w ostatnich wyborach jako kandydat niezależny, wbrew duopolowi PiS i PO i wygrał z obiema partiami.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak w Polsat News opowiadał o arogancji i wrogości, z jaką traktują go władze PiS. Skarżył się na okazywaną mu pogardę, wyrażająca się niepodawaniem ręki podczas spotkań, których nie da się uniknąć.
Podobnie o stosunku władzy do Pawła Adamowicza mówił OKO.press Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności:
"Dla aktualnie rządzących [Adamowicz] był symbolem czegoś, co było dla nich nie do zaakceptowania. Potrafili z nim »polemizować« jedynie za pomocą języka poniżania, odgrodzenia, nie mówiąc o gestach na Westerplatte, kiedy nie podawano mu ręki.
To był atak za to, że Adamowicz, odwołując się do wartości i programu »Solidarności«, wytykał centralizację państwa, ograniczenie trójpodziału władz i hipokryzję partii, które się powołują na chrześcijaństwo, a działają antychrześcijańsko. Już nie mówiąc o niszczeniu ładu europejskiego, który powstał dzięki »Solidarności«” - mówił Kerski.
Jaśkowiak opowiedział o swoich odczuciach, gdy - razem z pięcioma innymi prezydentami - niósł trumnę z ciałem zamordowanego Pawła Adamowicza:
"To był hołd, który złożyłem przyjacielowi. A jednocześnie każdy z nas - czy to Krzysiu Żuk, czy w szczególności Jacek Karnowski, który doznał podobnych działań ze strony TVP czy organów państwa - wiedzieliśmy, że mogliśmy być tymi, których koledzy będą nieśli. Każdy z nas mógł być tam w środku".
Poza Jaśkowiakiem trumnę do Bazyliki Mariackiej wnieśli: prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, Sopotu - Jacek Karnowski, Gliwic - Zygmunt Frankiewicz, Lublina - Krzysztof Żuk oraz były prezydent Wrocławia - Rafał Dutkiewicz.
Rafał Trzaskowski w TVN 24 odwołał się do gdańskiej dewizy Adamowicza "Bez strachu, ale bez zuchwałości", która "powinna nam przyświecać, być bezkompromisowymi w obronie swoich przekonań".
Staliście się trochę taką drużyną, drugim obiegiem polityki? - zapytał dziennikarz.
Trzaskowski: "Niektórzy twierdzą, że pierwszym. Jesteśmy bliżej obywateli. Czujemy tę konsolidację, jesteśmy razem. Będziemy w stanie lepiej współpracować na rzecz naszych wspólnot, ale także dla Polski".
Hanna Zdanowska w wp.pl: "Trzeba się opamiętać i spojrzeć w przyszłość naszego kraju. Chcę wierzyć, nastąpi przełom. Inaczej wstyd by mi było przed Pawłem. Bo myślę, że gdzieś na nas patrzy i chce, żeby jego polityczny testament się dokonał".
Symboliczną wymowę miało spotkanie samorządowców w Sali BHP Stoczni Gdańskiej w piątek 18 stycznia, bo to tutaj 39 lat temu strajkujący wymusili na komunistycznych władzach zarejestrowanie "Solidarności". Aleksandra Dulkiewicz - zastępczyni i następczyni Adamowicza - odczytała jego ostatni list z 11 stycznia. Zapraszał samorządowców z całej Polski na obchody 30-lecia wyborów 4 czerwca.
„Kiedy rząd PiS odwraca się ostentacyjnie plecami do tak ważnej rocznicy, odpowiedzialność za nadanie jej obchodom stosownej rangi spada na władze samorządowe”.
List zapowiada rehabilitację najnowszej historii i rysuje wartości, które samorządowcy mają przeciwstawić obozowi władzy:
"Nasza inicjatywa jest wyrazem głębokiego szacunku dla bohaterów niedawnej przeszłości, jak i płynącego z niej zobowiązania. Droga do wolności zaczęła się przecież w Gdańsku w 1980 roku. To tu narodziła się Solidarność na czele z Lechem Wałęsą, która doprowadziła do ostatecznego kresu komunizmu w Polsce w 1989 roku.
Ale nasza inicjatywa wynika nie tylko z przywiązania do tradycji, którą reprezentuje III Rzeczpospolita. Jestem przekonany, że uzna ją Pani/"Pan za dowód troski o teraźniejszość i przyszłość naszego kraju".
W sali BHP głos zabrali prezydenci, marszałkowie i przedstawiciele samorządowych związków. Wszyscy mówili o mowie nienawiści. Rafał Dudkiewicz stwierdził, że Paweł Adamowicz "odszedł w gęstniejącej atmosferze debaty publicznej i politycznej, często plamionej nienawiścią".
Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni, wygłosił apel:
"Czy jesteśmy w stanie to zmienić? Co możemy zrobić, żeby nienawiść ustąpiła roztropnej debacie i trosce nawet wtedy, kiedy się z kimś nie zgadzamy? Każdy, nawet w wymiarze samorządów, ma ważne wyznanie przed sobą. To kwestia edukacji, rozmowy z młodzieżą, kwestia akceptacji w tych naszych małych ojczyznach. W debatach, które się toczą wokół spraw lokalnych godzimy się - lub nie - na nienawiść.
Nie można poszukiwać sensu w tej śmierci. Ja tego nie umiem. Ale można sprawić, by ta śmierć przyniosła jakiś pozytywny owoc. Jeżeli jesteśmy w stanie nie mówić: niech oni coś zrobią, ale pytać: co każdy z nas jest w stanie z tym zrobić?".
Przemowy nie ograniczały się jednak do ogólnego potępiania mowy nienawiści. Zwracano uwagę, że ataki kierowane były nie tylko personalnie na Pawła Adamowicza, ale na samorządy w ogóle. I że stała za tym głębsza polityczna kalkulacja.
Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego:
"Ostatni rok był dla polskiego samorządu szczególny. Rozpoczęła się recentralizacja, mówiono na nas »sitwa, klika«. Decydowano, że lepsza będzie dwukadencyjność wsteczna, założenie nam kagańca poprzez RIO [o ustawie o Regionalnych Izbach Obrachunkowych - OKO.press pisało tutaj].
Wtedy to Ty, Pawle miałeś odwagę, śmiałość, a nie zuchwałość, stać w pierwszym szeregu - jasno, klarownie bronić polskiego samorządu. Waleczny, ale nie zajadły. I to jest nasza rola - walczmy o samorządy, ale nigdy nie bądźmy zajadli".
Marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk:
"Pamiętamy Pawła, kiedy wbrew wszystkim zapraszał do Gdańska na jubileusz Trybunału Konstytucyjnego. Pamiętamy Pawła, jak protestował, kiedy ograniczano kompetencje samorządów, bo Polska stoi samorządem. Wasza obecność oznacza, że chcemy kontynuować jego dzieło".
[17 października 2016 ku oburzeniu władz PiS Paweł Adamowicz urządził w Gdańsku jubileusz 30-lecia TK. Tłumaczył, że "to nie jest prywatne spotkanie przy kawie. Samorząd jest administracją publiczną, a Trybunał Konstytucyjny jest organem państwowym. Kto tego nie rozumie, nie rozumie zasad demokratycznego państwa prawa"].
Rafał Trzaskowski: "Jesteśmy tu wszyscy razem, by posłuchać słów Pawła Adamowicza, który był dla nas wszystkich symbolem walki o silny samorząd. Nie byłoby silnej Polski, gdyby nie silny samorząd".
Andrzej Morawski, w imieniu Związku Miast Polskich, przypomniał, że w programie Samorządna Rzeczpospolita, który przyjął I Zjazd Solidarności w październiku 1981 roku, izba wyższa Parlamentu miała reprezentować samorządy lokalne:
"Proszę sobie wyobrazić, co by było, gdyby Senat nie był izbą refleksji służącą do poprawiania tego, co w pośpiechu uchwali Sejm, tylko był izbą samorządową".
Padły mocne słowa o roli, jaką w politycznej nagonce na samorządy odegrały media publiczne. Prezydent Sopotu, Jacek Karnowski zacytował trzeci (z 21) postulatów sierpniowych o "przestrzeganiu wolności słowa".
Mówił: "Na posiedzeniu Związku Miast Polskich postanowiliśmy przygotować rezolucję, by przywrócić prawdziwość mediom publicznym. Nie będę tłumaczył dlaczego, bo wszyscy wiemy. Wszyscy wiemy dlaczego ważne są dla nas niezależne sądy, niezależna prokuratura, wolne media.
Musimy mówić o wolnych, otwartych niezależnych miastach, o wolnej, otwartej niezależnej Polsce".
Jacek Jaśkowiak tłumaczył w portalu gdansk.pl: "Widzę związek przyczynowy między [śmiercią Adamowicza] a tym, co robiły media publiczne - szczególnie TVP Gdańsk i TVP Info w ostatnim roku wyborczym. A także prokuratura. Przekroczono granice. To, co spotkało Pawła i kilku samorządowców jest absolutnie niedopuszczalne".
Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku: "Jest potrzeba zbudowania wspólnoty wokół pozytywnych wartości, bo to wydarzenie jest tragiczne. Nie wiem, czy to będzie miało wpływ na kulturę w Polsce. Wiem tylko, że jutro przyjadą wszyscy ważni samorządowcy z całej Polski. To jest niesamowite. To nie tylko poruszenie z powodu śmierci Pawła Adamowicza, to coś więcej.
My też mamy władzę, my też mamy odpowiedzialność, chcemy innej formy konkurencji politycznej".
Prezydenci największych miast do tej pory nieczęsto występowali jako podmiot polityczny. Wyjątkowa była tu deklaracja z czerwca 2017 prezydentów 12 miast "O współdziałaniu Unii Metropolii Polskich w dziedzinie migracji". Dokument stwierdzał, że nieuchronna jest w Polsce „bezpieczna imigracja”, korzystna dla starzejącego się społeczeństwa, w którym brakuje rąk do pracy. Prezydenci chcieli współpracować z rządem w "odpowiedzialnym i bezpiecznym zarządzaniu migracjami na poziomie lokalnym tak, aby tworzyć miasta społecznie spójne, minimalizując zagrożenia związane z gettoizacją, separacją, biedą i wykluczeniem nowych mieszkańców”.
Deklaracja wywołała furię władz i stała się podstawą przepełnionego nienawiścią i ksenofobią klipu wyborczego PiS na wybory samorządowe.
Wyniki wyborów do 107 miast prezydenckich pokazały jednak na triumf kandydatów niezależnych, którzy wygrali w aż 64 miastach oraz porażkę PiS, który zdobył tylko pięć miast (największe to Zamość) tracąc prezydentury w Białej Podlaskiej, Łomży, Nowym Sączu, Siedlcach i Ostrołęce.
Sukcesy polskich miast - w tym Gdańska Pawła Adamowicza - wpisują się w szerszy kontekst globalny.
Słynny amerykański politolog Benjamin Barber (1939-2017) w wywiadzie dla "Polityki" rozwijał wizję polityczną, w której to "burmistrzowie rządzą światem", bo państwa stały się dysfunkcyjne, a wiele miast rozkwita. Jego zdaniem demokrację w skali globalnej może uratować tylko stworzenie sieci metropolii.
"Skrzyknąłbym burmistrzów i oddał im rządy. Bo – w odróżnieniu od polityków rządzących państwami narodowymi – burmistrzowie są demokratami, działają efektywnie, muszą być pragmatyczni" - mówił Barber jakby miał na myśli Pawła Adamowicza. - Potrafiliby rozwiązywać problemy globalne tak, jak na co dzień rozwiązują problemy lokalne, które w coraz większym stopniu wynikają z rosnącej bezradności państw i systemu międzynarodowego".
Zdaniem Barbera "to, czym się zajmują miasta, zwykle działa. A to, czym zajmują się rządy, zwykle nie działa.
Szkoły działają, szpitale działają, śmieci są wywożone. Nawet w sprawie nielegalnych imigrantów burmistrzowie radzą sobie lepiej niż premierzy.
Opinia publiczna jest wpatrzona w rządy, więc nie zauważa, jak burmistrzowie sami albo w porozumieniu rozwiązują problemy. Już działa wiele łączących miasta organizacji. Ja postuluję tylko stworzenie globalnego parlamentu miast jako następnego kroku".
Opozycja
Protesty
Uchodźcy i migranci
Władza
Paweł Adamowicz
Rafał Trzaskowski
Platforma Obywatelska
Prawo i Sprawiedliwość
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze