Zrobił doktorat o Picassie, o sztuce dyskutował z Grzegorzem Braunem, szukał "artystów wyklętych", a w radiu zatrudniał narodowców. Kim jest Piotr Bernatowicz, nowy dyrektor jednej z najważniejszych państwowych instytucji artystycznych?
Na koniec kadencji minister kultury Piotr Gliński przechodzi do ofensywy w sztukach wizualnych. Inaczej niż filmowcy czy ludzie teatru, artyści wizualni do tej pory mieli względny spokój.
Teraz szefem jednej z najważniejszych instytucji - Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie - został prawicowy radykał.
Mianowany bez konkursu na dyrektora CSW przez ministra Glińskiego Piotr Bernatowicz jest w tej chwili szefem publicznego Radia Poznań. Powołała go na to stanowisko Rada Mediów Narodowych, a za jego rządów miejsce na antenie znalazł m.in. działacz Młodzieży Wszechpolskiej, w którego lokalu zbierali się neofaszyści.
W Radiu Poznań Bernatowicz zastąpił Filipa Rdesińskiego, późniejszego szefa Polskiej Fundacji Narodowej.
Ale Bernatowicz to przede wszystkim człowiek sztuki, kurator. W latach 2013-2017 kierował poznańską galerią Arsenał. Tam również znalazł się początkowo bez konkursu, powołany przez b. prezydenta Ryszarda Grobelnego.
Na krytykę odpowiadał w wywiadzie dla „Obiegu”: „Mówienie o powszechnej krytyce jest nieprawdziwe. Krytykowała pewna cześć środowiska kulturalnego, głównie teoretyków. Czyli część elit. A prezydent ma mocną legitymację demokratyczną, mocniejszą od środowiska zabierającego głos w tej sprawie, które nie było przecież wybierane w demokratycznych wyborach”.
Na kuratorowanej wystawie „Strategie buntu” pokazywał m.in. plakaty z napisami „Jesteś wredna, brzydka i leniwa – zostań feministką” czy „Jesteś homo? OK. Ale nie spedalaj nieletnich”.
Głosami m.in. przedstawicieli ministerstwa kultury Bernatowicz wygrał rozpisany ma kolejną kadencję przez ratusz konkurs w Arsenale. Nowy prezydent Jacek Jaśkowiak zdecydował się jednak nie przedłużać z nim współpracy.
Ostatnio Bernatowicz był m.in. kuratorem wystawy „Historiofilia. Sztuka i polska pamięć” w Starej Drukarni w Warszawie.
Miała ona pokazywać „sztukę wyklętą” - część artystów pokazywanych na niej identyfikuje się faktycznie z tzw. „żołnierzami wyklętymi”, część związana jest z nurtem „smoleńskim”.
Celem wystawy miało być stworzenie swoistej „prawicowej awangardy”, zapowiedź artystycznej kulturowej kontrrewolucji.
„To, że »Historiofilia« jest zła, nie sprawia jednak, że przestaje być interesująca. Projekt Bernatowicza dostarcza trudno dostępnej wiedzy na temat możliwości, a zwłaszcza niemożliwości, ustanowienia reprezentacji narodowo-katolickiego, reakcyjnego imaginarium na gruncie sztuki współczesnej” - pisał krytyk sztuki Stach Szabłowski na łamach Dwutygodnika.
Szabłowski dodał też: „Konserwatywno-narodowa ławka kuratorska jest jeszcze krótsza niż artystyczna. Bernatowicz dla prawicowych środowisk był zatem bezcenny”.
Tak, Piotrowi Bernatowiczowi nie można odmówić fachowego wykształcenia ani doświadczenia. Jest doktorem historii sztuki. Dysertację o recepcji Picassa w Europie Środkowo-Wschodniej w latach 1945-1970 pisał u wybitnego historyka sztuki Piotra Piotrowskiego.
Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski powstało w 1985 roku, w budynku odbudowanym niewiele wcześniej. Przez lata kierował nim Wojciech Krukowski, legenda polskiej neoawangardy, lider słynnej formacji Akademia Ruchu.
Za rządów Małgorzaty Ludwisiak, ustępującej dyrektorki powołanej w konkursie w 2014 roku przez minister Małgorzatę Omilanowską, w instytucji trwały konflikty wewnętrzne i pracownicze.
Jednocześnie CSW Zamek Ujazdowski z sukcesem angażowało się w projekty dotyczące sztuk performatywnych, m.in. organizując głośną wystawę „Inne tańce”, pokazywało współczesną sztukę pozaeuropejską - z Iranu, Libanu czy Kuwejtu.
Nic nie wskazuje, by konflikty za Bernatowicza miały być mniejsze, za to jakość artystyczna może zdecydowanie spaść.
Ostrzega przed tym Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej: „Osoba Piotra Bernatowicza gwarantuje, że zdecydowana większość uznanych artystek i artystów nie podejmie z nim współpracy, chociażby ze względu na fakt, że jeszcze kilka lat temu negował on konieczność wypłacania honorariów dla twórców, a jest to dla wielu twórców i twórczyń sprawa, o którą skutecznie walczyli.
Dziś dla większości instytucji kultury wywiązanie się z tego obowiązku nie stanowi problemu. Dla wielu osób przeszkodą będzie również jego działalność z ostatnich miesięcy, kiedy w prowadzonych przez niego audycjach w Radiu Poznań pojawiały się treści antysemickie” - napisało Forum w specjalnym komunikacie.
Kolejny raz - po m.in. fiasku w Starym Teatrze w Krakowie - prawica będzie próbowała tworzyć ważną instytucję artystyczną o współczesnym programie. Nie muzeum, nie kolejny tygodnik czy portal z felietonami Wildsteina i Ziemkiewicza, nie radę nadzorczą w spółce - tylko żywą placówkę sztuki.
Prawica pokazywała, że czego, jak czego, ale tego nie umie tego robić. Czy Bernatowicz wyciągnie z kapelusza - a raczej z jakichś mrocznych katakumb rzekomego wykluczenia - jakichś wybitnych narodowo-katolickich artystów?
Ma za co próbować. CSW Zamek Ujazdowski dostaje obecnie od ministerstwa 11,8 mln zł rocznej dotacji. Ale Gliński wielokrotnie pokazywał, że przejętym przez „swoich” instytucjom nagle rosną budżety, możliwe więc, że Bernatowicz dostanie na wykazanie się znacznie więcej pieniędzy.
SPROSTOWANIE
Nieprawdziwa jest informacja zawarta w tytule i treści artykułu Witolda Mrozka „Centrum Sztuki Smoleńskiej Zamek Ujazdowski. Gliński mianował nowego dyrektora”, jakoby minister kultury Piotr Gliński powołał na stanowisko dyrektora CSW Piotra Bernatowicza. Kadencja obecnej dyrektor trwa do końca roku. Minister – zgodnie z ustawą – poinformował związki i środowiska twórcze o zamiarze powołania nowego dyrektora.
Kultura
Piotr Gliński
Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski
Galeria Miejska Arsenał
Piotr Bernatowicz
Radio Poznań
dziennikarz, krytyk teatralny i publicysta. Od 2012 stały współpracownik "Gazety Wyborczej", od 2009 - "Dwutygodnika". Pisze m.in. o kulturze, cenzurze, samorządach i stosunkach państwo-Kościół.
dziennikarz, krytyk teatralny i publicysta. Od 2012 stały współpracownik "Gazety Wyborczej", od 2009 - "Dwutygodnika". Pisze m.in. o kulturze, cenzurze, samorządach i stosunkach państwo-Kościół.
Komentarze