Oznacza to uwolnienie ponad 4 tys. km kwadratowych ukraińskiej ziemi z jedyną okupowaną stolicą obwodu - Chersoniem. Mieszkańcy 300-tysięcznego miasta z niebiesko-żółtymi flagami witają pierwszych ukraińskich żołnierzy
A co z samą tamą? Rosjanie wysadzili fragment przebiegającego na niej mostu drogowego, na razie przestali jednak straszyć, że Ukraińcy zamierzają ją wysadzić. A taką dezinformację rozpowszechniał sam głównodowodzący wojsk Federacji gen. Surowikin. W tej chwili jednak Rosjanie budują umocnienia na lewym brzegu Dniepru – więc raczej nie planują ich zalewać.
W wyzwolonym Chersoniu Ukrainki i Ukraińcy tańczą i śpiewają „Czerwoną kalinę" – pisze Jarosław Trofimow z „The Wall Street Journal". Światła w mieście nie ma – Rosjanie zniszczyli sieci trakcyjne przed wycofaniem się.
Propaganda Kremla stara się przedstawić oddanie Chersonia jako czysto techniczną operację wojskową. O ile czwartkowe komunikaty starały się w ogóle nie wymieniać nazwy miasta – mowa była o “zaplanowanych działaniach na kierunku mikołajewsko-krzyworoskim”, to w piątek propaganda za sukces ogłosiła, że wycofanie 30 tys. żołnierzy nastąpiło “bez strat w sprzęcie”. Ale dla propagandy ważniejsza niż Chersoń, jedyna stolica ukraińskiego obwodu zdobytego przez Rosjan, jest teraz wieś Pawłówka pod Donieckiem, zdobyta przez Rosjan ponownie w czasie tej wojny – ale “w 90 procentach”. To czołówka wieczornych rosyjskich “Wiadomości”.
Głos w piątek zabrał rzecznik Putina (który wcześniej starał się dystansować od decyzji w sprawie Chersonia: kiedy 9 listopada ogłaszali ją wojskowi, zwiedzał z zainteresowaniem Instytut Mózgu).
Dmitrij Pieskow powiedział, że Kreml nie uważa wycofania się z Chersonia i przerzucenia wojsk na lewy brzeg Dniepru za upokarzające” , bo pod względem prawnym „obwód chersoński jest podmiotem Federacji Rosyjskiej i nie może być tu żadnych zmian”. Zaś były prezydent i premier, kiedyś liberał, a dziś jastrząb Dmitrij Miedwiediew ogłosił: "Wszystko wróci do domu. Do Federacji Rosyjskiej. Panika wszystkich troskliwych ludzi jest całkiem zrozumiała, ale histeria i panikarstwo nie są".
Z Chersonia i okolic Rosjanie wywieźli 115 tysięcy ludzi. Twierdzą, że w mieście pozostało 100 tys. mieszkańców. Ale - podkreśla propaganda - udało się wywieźć “wszystkie rosyjskie zabytki”. Czyli pomniki Suworowa i Uszakowa oraz trumnę Potiomkina. Władze kolaboracyjne zastanawiają się teraz, czy nie wystawić ich na okupowanym przez Rosję lewym brzegu Dniepru.
(Na filmach poniżej możecie Państwo zobaczyć, jak mieszkańcy Chersonia zawieszają flagi Ukrainy na pustych cokołach po wywiezionych rosyjskich bohaterach).
Krąży trochę fejków – na przykład oddział ukraińskiej armii, który wmaszerowuje do jakiejś miejscowości ku aplauzowi mieszkańców wcale nie został sfilmowany w Chersoniu. Jednak to wideo nie pozostawia wątpliwości co do geolokacji: żołnierz trzyma w ręku arbuz, symbol żyznego i słonecznego obwodu chersońskiego :).
W mieście jest już ciemno, ale na ulicach wciąż widać (i słychać) tłumy świętujących ludzi.
Z godziny na godzinę ludzi na głównym placu miasta zbiera się coraz więcej:
Jest też ukraińska sektorówka:
Jeśli ktoś spodziewał się kolumny ukraińskich czołgów wjeżdżających do centrum, to być może jej nie zobaczy - do miasta weszły najpierw oddziały zwiadowcze i siły specjalne, a też najwyraźniej nie ma potrzeby sprowadzać tam oddziałów bojowych - od Rosjan oddziela miasto potężny Dniepr. Tu na filmach widać wręcz żołnierzy w cywilnych samochodach, którzy mogli pojawić się w centrum z jakąś praktyczną misją, np. eskortując przedstawicieli ukraińskiej administracji.
Warto podkreślić, że miasto zostało oddane praktycznie bez jednego strzału i nie jest zniszczone, w odróżnieniu od odbitych miejscowości na Charkowszczyźnie, jak Izium, czy Kupiańsk, wokół których i na początku wojny, i we wrześniu toczyły się walki.
I kolejne nagranie tłumu mieszkańców witających ukraińskich żołnierzy w centrum Chersonia.
"Chersoń wraca pod ukraińską kontrolę" - pisze ukraiński wywiad wojskowy. Wzywa rosyjskich żołnierzy, którzy pozostali w mieście, do natychmiastowego poddania się.
"Rosyjscy żołnierze!
Zgodnie z oczekiwaniami, po wycofaniu się głównego zgrupowania oddziałów armii rosyjskiej z ukraińskiego Chersonia, wasi dowódcy zostawili was na pastwę losu.
Wasi dowódcy namawiają was do przebrania się w cywilne ubrania i próby ucieczki z Chersonia na własną rękę. Oczywiście, nie uda się to wam. Chersoń wraca pod ukraińską kontrolę, a do miasta wkraczają jednostki Ukraińskich Sił Zbrojnych. Drogi ucieczki rosyjskich okupantów są pod kontrolą ogniową armii ukraińskiej. Wszelkie próby przeciwstawienia się ukraińskim siłom zbrojnym zostaną udaremnione. Każdy rosyjski żołnierz, który stawi opór, zostanie zniszczony.
Waszą jedyną szansą na uniknięcie śmierci jest natychmiastowe poddanie się (...)".
Ukraińscy żołnierze są już w centrum Chersonia. Mieszkańcy witają się z nimi i skandują: Z-S-U! (akronim od Zbrojni Syły Ukrainy - Ukraińskie Siły Zbrojne).
W Chersoniu są już ukraińscy żołnierze. Na tym nagraniu widać, jak umieszczają ukraińską flagę na budynku policji państwowej:
Tak ma wyglądać dziś centrum Chersonia, z którego już od tygodni ewakuowała się rosyjska administracja i wojsko: mieszkańcy 300-tysięcznego miasta wychodzą na ulice z ukraińskimi flagami - i flagą Unii Europejskiej.
W południe rosyjskie ministerstwo obrony podało, że planowe wycofywanie rosyjskich wojsk zostało zakończone. Nie mamy jeszcze potwierdzenia tej informacji ze strony ukraińskiej. Nie wiadomo także, na ile odwrót był uporządkowany - pojawiają się niepotwierdzone jeszcze doniesienia o dużych stratach ze strony rosyjskiej.
Wycofujący się Rosjanie zniszczyli prowadzący z miasta na drugi brzeg Dniepru Most Antonowski (wcześniej zbombardowany przez Ukraińców) i zbudowany obok most pontonowy, wcielając w życie powiedzenie „palić za sobą mosty". Oznacza to, że na długo – oby na zawsze – porzucili myśl o zdobyciu terytoriów południowo-zachodniej Ukrainy, w tym ważnych portów Mikołajowa i Odessy. [edit: poźniej do wysadzenia mostów przyznała się strona ukraińska]
Prawobrzeżna część obwodu chersońskiego została zdobyta przez atakujących od strony Półwyspu Krymskiego Rosjan na początku marca. Nie pomogło samobójcze wysadzenie mostu w Heniczesku przez sapera Witalija Skakuna (dziś honorowego obywatela Leszna, gdzie pracował). Inne przeprawy stanęły otworem dla atakujących Rosjan – dlatego mówi się również o zdradzie w ukraińskich szeregach.
Rosjanie szybko wprowadzili na okupowanej Chersońszczyźnie terror. Jak pisał w OKO.press Witold Głowacki:
„Już w marcu w obwodach chersońskim i zaporoskim zaczęli też znikać ludzie aktywnie uczestniczący w protestach i współorganizujący społeczny opór. Część z nich trafiła do obozów na terenie samozwańczych „republik”. Część zapewne wywieziono do Rosji. Rosyjscy żołnierze i rosgwardziści dopuszczają się w obwodach chersońskim i zaporoskim rabunków i gwałtów na znaczną skalę".
We wrześniu, po pozorowanym referendum obwód chersoński został przyłączony do Federacji Rosyjskiej. Pozostał tam przez 5 tygodni.
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Komentarze