Przerwanie kabli łączących Szwecję z Litwą i Niemcy z Finlandią było najprawdopodobniej aktem sabotażu. O stuprocentowo pewne dowody będzie jednak trudno
Okręt patrolowy P525 duńskiej marynarki wojennej eskortował w środę 20 listopada 2024 w rejonie wyjścia z Bałtyku przez cieśniny Wielki Bełt i Kattegatt chiński masowiec Yi Peng 3.
Do P525 dołączył po pewnym czasie jeszcze jeden duński okręt będący specjalistyczną jednostką wyposażoną w sprzęt do prac podwodnych. Ma to związek z tajemniczymi uszkodzeniami kluczowych połączeń telekomunikacyjnych ułożonych na dnie Bałtyku, do których doszło w niedzielę 17 listopada.
Chińska jednostka nie została jednak zatrzymana, bo wypłynęła poza duńskie wody terytorialne. Prawo międzynarodowe nie pozwala w takim wypadku na interwencję na pokładzie obcego okrętu. Wszystko wskazuje na to, że Yi Peng 3 opuści Bałtyk bez zatrzymania i kontroli ze strony duńskiej marynarki wojennej.
„Duńskie służby na razie nie nawiązały kontaktu z chińską załogą, nie było także prób wejścia na pokład statku Yi Peng 3" – podawał duński dziennik Berlingske.
Chiński statek wypłynął z rosyjskiego bałtyckiego portu naftowego Ust-Ługa położonego w obwodzie leningradzkim. Od poniedziałku był śledzony przez okręty marynarek wojennych bałtyckich państw NATO, jako jednostka podejrzana o spowodowanie uszkodzeń ważnych kabli telekomunikacyjnych poprowadzonych na dnie Bałtyku.
Około godziny 10 rano w niedzielę 17 listopada przerwany został kabel BCS Wschód-Zachód. To światłowodowe połączenie Litwy ze Szwecją zapewniające pierwszemu z tych państw około 1/3 całej krajowej przepustowości internetu. Spadek wydajności sieci był wyraźnie odczuwalny w całym kraju, sytuację dało się opanować dzięki uruchomieniu łączy awaryjnych.
Również w niedzielę przerwane zostało światłowodowe bezpośrednie połączenie Finlandii z Europą. To mający około 1200 kilometrów długości kabel C-lion poprowadzony na dnie Bałtyku od niemieckiego Rostocku do stolicy Finlandii, Helsinek.
W poniedziałek 18 listopada wieczorem ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Finlandii wspólnie oświadczyli, że są głęboko zaniepokojeni kwestią przerwania kabli. Stwierdzili jasno, że nie wykluczają, że mogło do niego dojść w wyniku „wojny hybrydowej”.
„Fakt, że taki incydent natychmiast budzi podejrzenia o celowym uszkodzeniu, mówi wiele o zmienności naszych czasów. Trwa dogłębne dochodzenie. Nasze europejskie bezpieczeństwo jest zagrożone nie tylko przez agresywną wojnę Rosji przeciwko Ukrainie, ale także przez wojnę hybrydową prowadzoną przez podmioty o wrogim nastawieniu” – czytamy w oświadczeniu ministrów.
„Nie jest tak, że jedynie atak militarny jest brany na poważnie. Jeśli jest to celowe działanie, to odbieramy to jako atak na wolne demokratyczne społeczeństwo” – mówiła minister spraw zagranicznych Finlandii Elina Valtonen.
„Kompletnie nikt nie wierzy, że te kable zostały przecięte przypadkowo. Nie chcę też wierzyć w wersję, że to były kotwice” – to z kolei opinia ministra obrony Niemiec Borisa Pistoriusa.
We wtorek 19 listopada Niemcy oficjalnie uznały przecięcie kabli za akt sabotażu.
Jaki ma z tym dokładnie związek chiński statek? Otóż to właśnie Yi Peng 3 przepływał nad obydwoma kablami w porach, które pokrywają się z momentami, w których doszło do awarii. W dodatku chińska jednostka wykonywała przy tym nietypowe, trudne do zinterpretowania manewry.
To zaś jednoznacznie przypominało sytuację, do której doszło nieco ponad rok temu.
W październiku 2023 roku kotwica zrzucona z pokładu innego chińskiego statku – kontenerowca NewNew Polar Bear – poważnie uszkodziła mający strategiczne znaczenie gazociąg Balticconector, łączący Estonię i Finlandię. Chińska jednostka nie została wtedy zatrzymana – i udało się jej opuścić Bałtyk.
Działania sprzed roku nosiły znamiona celowych działań. Kotwica została rzucona w rejonie, w którym postój statku nie miałby żadnego uzasadnienia, zresztą żaden postój nie nastąpił – bo chiński statek nawet nie zwolnił tempa. Niemniej dowodów brak – zwłaszcza że odpowiedzialna za zniszczenia jednostka przez nikogo niepokojona odpłynęła do Chin.
Po wielu miesiącach media z Hongkongu podały, jakoby strona chińska po przeprowadzeniu dochodzenia miała przyznać, że NewNew Polar Bear uszkodził gazociąg – tyle że przypadkowo, w trakcie obrony przed sztormem. Śledczy z Finlandii i Estonii nie uznali jednak chińskich rewelacji za wiarygodny materiał dowodowy.
We wrześniu Stany Zjednoczone wydały oficjalne ostrzeżenie, że ich służby obserwują podejrzaną aktywność militarną Rosji w pobliżu najważniejszych podmorskich kabli łącznościowych o globalnym znaczeniu. W komunikacie przestrzegano, że może to poprzedzać atak na podmorską infrastrukturę komunikacyjną.
Za podejrzane działania w pobliżu internetowych kabli odpowiada rosyjska Główna Dyrekcja ds. Badań Głębinowych zwana najczęściej GUGI (skrótowiec od rosyjskiej nazwy instytucji: Gławnoje Uprawlienie Głubokowodnich Issliedowannij). GUGI według zachodnich agencji wywiadowczych dysponuje zarówno szpiegowskimi okrętami podwodnymi różnych typów i rozmiarów (w tym i takimi o napędzie atomowym), jak i jednostkami nawodnymi wyposażonymi w sprzęt służący zarówno do podsłuchiwania komunikacji czy śledzenia ruchów obcych flot, jak i do prowadzenia działań sabotażowych.
Kluczowa baza sił GUGI znajduje się w porcie wojennym Olenia Guba w obwodzie murmańskim, będącym zarazem bazą okrętów podwodnych rosyjskiej Floty Północnej.
Skoordynowany atak na najważniejsze z podmorskich kabli mógłby sparaliżować międzynarodową telekomunikację i bardzo poważnie zakłócić łączność między sztabami państw NATO. Przerwanie podmorskich kabli mogłoby także wywołać poważny wstrząs na uzależnionych od błyskawicznej i niezawodnej łączności rynkach finansowych, a także w energetyce.
Zgodnie z doktryną wojny hybrydowej spodziewano się ze strony Rosji jednak również – a może przede wszystkim działań o mniejszej, pośredniej skali. A zatem na przykład sabotażu ograniczonego do pojedynczego regionu czy jedynie kilku kabli o znaczeniu globalnym.
W niedzielę chiński statek, który właśnie opuścił rosyjski port, wykonywał nietypowe manewry w miejscach, w których doszło do przerwania dwóch ważnych połączeń światłowodowych zapewniających istotną część przepustowości internetowej Litwie i Finlandii – a zatem dwóm krajom wschodniej flanki NATO. Do uszkodzenia kabli doszło dzień po tym, jak Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja wyraziły zgodę na użycie przez Ukrainę dostarczanych przez te kraje pocisków rakietowych do atakowania celów położonych na terytorium Rosji.
Nie zatrzymanie chińskiej jednostki przed opuszczeniem Bałtyku powoduje, że trudno będzie o pełne i oparte na niezbitych dowodach wyjaśnienie tego incydentu. Zarówno kontekst, jak i fakt, że Yi Peng 3 spowodował analogiczne uszkodzenia, jak NewNew Polar Bear przed rokiem, sprawiają, że sytuacja wydaje się wystarczająco klarowna.
Naprawa obu przerwanych kabli telekomunikacyjnych potrwa do kilkunastu tygodni.
Świat
Xi Jinping
Władimir Putin
NATO
Chiny
Estonia
Finlandia
kabel Bałtyk
Litwa
NewNew Polar Bear
światłowody
Szwecja
wojna hybrydowa
Yi Peng 3
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze